ďťż

Narkotyki

site
Internet to potęga « Obserwuję, myślę, piszę – serwis Goldenrose
Mieliście styczność z narkotykami? Co zrobić żeby młodzież nie brała tego dziadostwa?


Oj wyniki mogą być zatrważające
i raczej bedą
probowalem, nie kreci mnie to, muzyka lepsza ;]


Później w "Uwaga" zobaczymy nasze głosy i komentarze
brakuje jeszcze jednej odpowiedzi...
niestety miałam za dużo styczności z tym g*wnem.

Później w "Uwaga" zobaczymy nasze głosy i komentarze
"Powyższe komentarze nie mogą zostać wykorzystane przeciwko użytkownikom..."
Znam ludzi takich.
Niemal każdy miał styczność z dragami, albo bezpośrednio ale przez znajomych.
polecam obejrzec bardzo dobry film nt konopii

http://video.google.com/v...820665259&hl=pl
Ciekawe kto zaznaczył "Tak, biorę narkotyki" ...
Nie biorę i nigdy brał nie będę.

polecam obejrzec bardzo dobry film nt konopii

http://video.google.com/v...820665259&hl=pl

widziałem ten film

"Gdyby ktoś podszedł do ciebie i wysypał na dłoń podobne do kryształków ziarenka, a potem powiedzial 'zasiej je ... z rośliny którą zbeirzesz możesz zrobić sznur takninę lub papier... możesz leczyć chorych , albo się nią odurzać' .... zatrzymałbyś nasiona czy je wyrzucił ?! "
tak zaczyna się film pt. "Super Chwast" który leciał kilka miesięcy temu na kanale Nacional Geographic - polecam

oraz artykuł w magazynie 'Przekrój', tutaj można ściągnąć -> http://www.sendspace.com/file/liyg55

może społeczeństwo się wybudzi z tego amoku anty konopnego

Ciekawe kto zaznaczył "Tak, biorę narkotyki" ...
Zaraz poprosimy Admina by sprawdził

Filon23, nie o to chodzi. Ludzie sa przewrazliwieni na tym punkcie, media robia wode z mozgu. Ten film wlasnie bardzo dobrze obrazuje dlaczego tak jest. Pomyslec ze za komuny konopie w Polsce byly calkowicie legalne...
Mnie nawet nie interesuje czy to jest zdrowe czy szkodzi, czy legalne czy nie. Jakos mnie nie ciagnie do głupot. No ale jak innych ciagnie to coz ich problem.
Narkotyki to paliwo dla słabych psychicznie- jedne z najgorszych uzależniaczy- robią z twojego mózgu sieczkę, ale każdy ma wolny wybór- coraz to (*także w Polsce) pojawiają sie głosy by je zalegalizować- to ja pytam czy chcemy legalizować działania mafii która poświęca setki ludzi i masę pieniędzy by sprzedać to świnśtwo ludziom- to problem globalny- a ludzie myślą , że jak wezmą raz to nic się nie stanie. Narkotyki jako takie mogą być używane tylko w ścisłej kontroli w szpitalnictwie i tylko tam.

Ps. Ostatnio ruszyła kampania - Po narkotykach rozum wysiada- polecam nie tylko dla kierowców:

Strona kampanii: www.rozumwysiada.pl
Trzech ostatnich prezydentów USA ma za sobą doświadczenia z substancjami psychoaktywnymi. Ma je też nasz premier i zapewne wielu innych polityków. Myślenie życzeniowe pod hasłem: "świat bez narkotyków" nie może być podstawą polityki państwa – piszą publicyści.

Narkotyki i większość substancji psychoaktywnych obłożone są w Polsce anatemą. W ostatnim dziesięcioleciu wytworzono u nas klimat paniki moralnej wokół problemu: media zgodnym chórem utożsamiają przygodne zażywanie np. marihuany z uzależnieniem, politycy prawie wszystkich opcji popierają stosowanie surowych kar za posiadanie choćby niewielkich ilości narkotyków, a ujawnienie epizodycznych przypadków zażywania czegokolwiek przez osoby publiczne traktuje się w kategoriach skandalu.

Rzecz w tym, że cała ta atmosfera nie ma nic wspólnego z rzetelną wiedzą na temat skutków używania środków psychoaktywnych, skali tego zjawiska w naszym kraju czy wreszcie kosztów społecznych obecnej, niezwykle represywnej polityki narkotykowej w Polsce.

W poszukiwaniu niecodziennych doznań

Na tle reszty Europy pod względem spożycia środków psychoaktywnych Polska znajduje się mniej więcej w środku stawki – nieco wyżej, gdy chodzi o amfetaminę, niżej – gdy uwzględnimy tylko marihuanę. Można się spierać, czy decyduje o tym charakter poszukiwanych doznań czy raczej system produkcji i dystrybucji. Marihuana rozluźnia, sprzyja integracji z innymi ludźmi. Amfetamina zwiększa efektywność i pobudza indywidualnie.

Wygląda na to, że różne warunki społeczne (np. presja konkurencyjności w korporacjach) stwarzają potrzebę takich właśnie stanów emocjonalnych. Jednocześnie w Polsce częste jest samoleczenie różnymi substancjami psychoaktywnymi. Wielu z nas wciąż się wstydzi pójść po poradę do psychologa czy psychiatry (albo nas na to nie stać!). Zaaplikowanie sobie określonych tabletek staje się panaceum na stany lękowe, depresję i wiele innych problemów zdrowia psychicznego. Na złe relacje w domu, kłopoty z rówieśnikami, niezaleczone traumy. Także przemoc psychiczną, fizyczną i seksualną, będącą często doświadczeniem uzależnionych kobiet.

Wszystko to nie oznacza, że lek (nie zawsze legalny) ma być rozwiązaniem wszystkich problemów jednostkowych i społecznych – warto jednak zapytać, czy jest sens jego stosowanie traktować jako przestępstwo? Oprócz wyżej wymienionych mamy też sporo mniej dramatycznych powodów, by używać niedozwolonych tabletek: poszukiwanie niecodziennych doznań, lepszy taniec, cieplejsze emocje, intensywniejszy seks. Czy prawo karne w wolnym państwie powinno regulować takie kwestie?

Polskie prawo w obecnym kształcie ściga głównie użytkowników, zarówno tych niedzielnych, jak i naprawdę uzależnionych – ich złapać najłatwiej. Jednocześnie Polska jest czołowym europejskim producentem amfetaminy. Czy naprawdę warto wydawać masę publicznych pieniędzy na przeszukiwanie plecaków i wywracanie kieszeni licealistom w sytuacji, gdy na hurtowników i gangsterów przymyka się oko?

Statystyki sądowe w ostatnich latach wskazują drastyczny wzrost skazań za posiadanie niewielkich ilości substancji zakazanych, bardzo niewiele za to poprawiła się wykrywalność produkcji i hurtowego handlu. Produkujące twarde narkotyki grube ryby mogą spać spokojnie – policjantowi dużo łatwiej zatrzymać z towarem słaniającego się na nogach narkomana z dworca względnie studenta z dredami. Niezwykle restrykcyjna ustawa przekłada się na relacje osób zażywających narkotyki z państwem. Jeśli kryminalizujemy zachowania 120 tysięcy obywateli, to wysyłamy im zarazem jasny sygnał, że państwo nie zamierza im w żaden sposób pomóc. Nic dziwnego, że się przed tym państwem chowają, w szczególności przed policją. Bo to właśnie policjant jest tym funkcjonariuszem państwa, z którym najczęściej mają kontakt.

Ukrywając się, nie przychodzą do poradni po pomoc, łatwiej zakażają się HIV i różnego typu żółtaczkami. Bo jeśli policja inwigiluje np. tzw. marsz konopi, robiąc zdjęcia uczestnikom, a potem aresztuje ich, to dlaczego nie miałaby ścigać klientów punktów wymiany igieł i strzykawek? Taki konflikt interesów pomiędzy egzekwowaniem prawa i zdrowiem publicznym na zdrowie nie wyjdzie nikomu.

Lepiej leczyć, niż zabraniać

Ale są w Europie przykłady, że może być inaczej. Niemiecki Bundestag opowiedział się właśnie za szerszym wprowadzeniem legalnego leczenia heroiną – decyzję tę oparto na dowodach naukowych i wynikach badań z programów pilotażowych. Rząd portugalski już osiem lat temu zdekryminalizował używanie i posiadanie narkotyków (także tzw. twardych). Efekty? W ciągu pięciu lat umieralność z powodu przedawkowań spadła o jedną czwartą, liczba zakażeń wirusem HIV związanych z infekcją niesterylnymi igłami spadła ponad trzykrotnie! A u nas?

NFZ wydaje miliony złotych na tzw. leczenie abstynencyjne, na temat którego nie ma u nas badań naukowych! Ilu uzależnionych zaczyna tego typu leczenie? Ilu pacjentów wypada z niego po trzech, sześciu, dwunastu miesiącach? Dlaczego? Ilu ukończyło programy abstynencyjne? Jakie są ich losy po kolejnych trzech, sześciu miesiącach? Po roku? A po dwóch latach? Czy jest jeszcze jakaś dziedzina finansowana przez Narodowy Fundusz Zdrowia, w której nie ma żadnych informacji na temat efektów leczenia?

W UE aż 700 tysięcy osób leczy się substytucyjnie, z czego zaledwie malutki kamyczek – 1500 z nich – to Polacy, co stawia nas na przedostatnim miejscu w Unii Europejskiej (za nami jest już tylko Cypr). Całe regiony kraju, np. Pomorze, podejmują decyzje, że nie będą stosować, badanych przez 40 lat i potwierdzonych naukowo jako najefektywniejsze, metod leczenia opiatowców metadonem. Tak samo jest w Białymstoku i Rzeszowie.

Przez ponad dziesięć lat od rozpoczęcia terapii substytucyjnej w Polsce nieudolne i moralizatorskie zarazem państwo nie potrafi zagwarantować wszystkim równego dostępu do skutecznego leczenia. Nie przeszkadza mu to aresztować coraz większej liczby drobnych użytkowników czy przeszukiwać ich mieszkań, krótko mówiąc – pakować się z buciorami w sam środek wolności obywatelskich.

Nieskuteczna abstynencja

Trzech ostatnich prezydentów Stanów Zjednoczonych ma za sobą doświadczenia z substancjami psychoaktywnymi. Ma je też nasz premier Donald Tusk i zapewne wielu innych polityków.

Myślenie życzeniowe pod hasłem "Świat bez narkotyków" nie może być podstawą polityki państwa. Marnujemy publiczne pieniądze i przyczyniamy się do ludzkich dramatów, z uporem maniaka trwając przy polityce wymuszania abstynencji, zamiast myśleć o skutecznej redukcji szkód.

Doświadczenia innych krajów wskazują, że wsadzanie użytkowników do więzień nie zmniejsza ani popytu, ani dostępności substancji psychoaktywnych. Generuje za to społeczne koszty: utrudnia leczenie uzależnionych, a zdrowych (np. "imprezowych" palaczy marihuany) spycha w objęcia kryminalnego podziemia.

Czas wreszcie, żebyśmy o polityce narkotykowej państwa zaczęli dyskutować racjonalnie, zamiast moralizować – obchodzony dziś Międzynarodowy Dzień Zapobiegania Narkomanii to chyba dobra ku temu okazja.

Katarzyna Malinowska-Sempruch – dyrektorka Międzynarodowego Programu Polityki Narkotykowej Open Society Institute

Sławomir Sierakowski – redaktor naczelny "Krytyki Politycznej"

żródło: Rzeczpospolita

to ja pytam czy chcemy legalizować działania mafii która poświęca setki ludzi i masę pieniędzy by sprzedać to świnśtwo ludziom

wlasnie teraz mafia ma najwieksze przychody ze sprzedazy. gdybys mogl wyhodowac sobie w warunkach domowych krzaczek wolny od chemicznych domieszek to wolalbys kupic czy samemy wyhodowac o wiele mniejszym kosztem?

no ale lepiej nakur**ic sie ruska wodka i ukrainskim tytoniem...

wlasnie teraz mafia ma najwieksze przychody ze sprzedazy. gdybys mogl wyhodowac sobie w warunkach domowych krzaczek wolny od chemicznych domieszek to wolalbys kupic czy samemy wyhodowac o wiele mniejszym kosztem?

Dobra metoda- tylko że nie chodzi i pojedyńczy krzaczek- to chodzi o mentalność - im więcej kupujących tym więcej ludzi w krajach trzeciego świata hoduje narkotyki tylko po to by przeżyć , coś zjeść- ich oczywiście nie obchodzi kto zarobi większe pieniądze- im wystarczy by wyżtywić własne dzieci i siebie samych- a pośrednicy czyli mafia wykorzystuje tych biedaków i biedaków w innym sensie(kupujących już uzależnionych) by śmiać się z regulacji prawnych i przeciętnych zjadaczy chleba- wyjście jest jedno nie brać i popyt spadnie.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • reszka.htw.pl
  • All right reserved.
    © Internet to potęga ÂŤ Obserwuję, myślę, piszę – serwis Goldenrose