ďťż

Tadeusz Ferenc

site
Internet to potęga « Obserwuję, myślę, piszę – serwis Goldenrose
Jak oceniacie prace Tadeusza Ferenca na stanowisku prezydenta miasta Rzeszowa?


Jest bardzo dobrym prezydentem, bo w czasie Jego kadencji, Rz bardzo zmienił się na lepsze.
Bardzo dobry prezydent. Szkoda ze nie ma jako prezydent wiekszego wplywu na Rade Miasta, bo Ci pa nowie dużo inwestycji udupili. Ale to juz Konstytucja chyba:/
Bardzo dobry prezydent, zdecydowanie wyrozniajacy sie na tle swoich poprzednikow. wystarczy wyjsc na miasto by zobaczyc jak wiele sie zmienilo na lepsze



Fatalnie, Szlachta był najlepszy!
lol, szlachta to stracone lata
A ja powiem jedno, ciężko będzie mieć ktoś po Ferencu
No tak wymagania beda dosyc duze, Ferenc narzucil wysoki poziom swoim nastepca. Zreszta sam fakt ze niemal co chwile zgarnia prestizowe ogolnopolskie nagrody
Ktos zaznaczyl "kiepski prezydent", mysle ze w takiej sytuacji powinnien jakos to uzasadnic
Ahh.. Uważam, że jest świetnym prezydentem, choć nie znam się w ogóle. Ale pamiętam, jak było i jak jest. Jest o wiele lepiej

prestizowe ogolnopolskie nagrody

mozesz cos zacytowac? Nic nie slyszalem o tym
Menadzżer roku 2002 o ile dobrze pamietam, poza tym cala masa osiagniec na terenie podkarpacia
Mam żal o to że za jego kadencji rozroslo się imperium pana P. i nadal widać pewną przychylność. Generalnie miasto na tym cierpi - po pierwsze obleśne bunkry (Grafika, Agora) po drugie blokowanie porządnych inwestycji. Poza tym za małe środki na promocję i kulturę. Ale ogólnie miasto idzie bardzo do przodu, wielki plus za powiększanie miasta i konkretną robotę z drogami. Trzeba też przyznać że słucha głosu mieszkańców (np. reakcja na naszą petycję o deptak zaskoczyła mnie bardzo na +). W porównaniu do poprzedników jest dobrym prezydentem.
Zdecydowanie najlepszy w historii!
A jakaś argumentacja do tych głosów, że jest kiepski?
może zarzucają mu uległość wobec Podkulskiego, albo stawianie tylko na budowe dróg a nie na inne rzeczy, itd... moje domniemania tylko...
minus za uleganie Podkulskiemu
Popieram przedmówe, tym bardziej że w sprawie Hotelu ciągle przystaje przy opcji lepszej dla pana P.
Ale docencie tez to co zrobil do tej pory. Rzeszow wyglada zupelnie inaczej niz za Szlachty
Zrobił dużo ale na pewno nie zasługuje na tytuł naj w historii. Niestety te baraki Podkulskiego troche mu niszcza opinię
Tylko ze to on najwiecej w historii miasta sciagnal pieniedzy, wszelkich funduszy z unii europejskiej, za jego kadencji wyremontowano najwiecej drog, itd...
A jako minus mozna dodac to ze za jego kadencji buduje sie bloki gdzie popadnie, gdzie kawalek zieleni tam blok, w tym tez jest |naj| w histori

za jego kadencji buduje sie bloki gdzie popadnie
prezydent nie ma na to wpływu
Jak dla mnie jest bardzo dobrym preydentem. moze jestem mloda i glupia ale takie jest moje zdanie. szkoda ze edzie mu sie konczyc kadencja
bardzo dobry prezydent
Potężny minus za stawianie bloków wszędzie gdzie się da bez żadnego planu zagospodarowania
Przeprezydent Ferenc

Badania przeprowadzone na zlecenie Gazety Wyborczej wskazują, że prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc cieszy się niesłabnącą popularnością. W kraju nieco lepiej oceniany jest tylko gospodarz Gdyni. Ale nikt rzeszowian nie przebił w podkreślaniu, że ich miasto zmienia się na lepsze.

Zaledwie jeden procent ankietowanych uważa, że to fatalny prezydent. A tych, którzy oceniają go dobrze i bardzo dobrze jest 84 procent. Lepszy wynik ma tylko prezydent Gdyni Wojciech Szczurek.

Jeszcze lepiej od prezydenta w oczach rzeszowian wypada samo miasto i zmiany, które tu zaszły w ciągu ostatnich dwóch lat. W tym rankingu stolica Podkarpacia wypada najlepiej wśród wszystkich miast wojewódzkich w Polsce!

O tym, że w ciągu ostatnich dwóch lat Rzeszów ogólnie zmienił się na lepsze jest przekonanych aż 93 procent ankietowanych. Przy tym zmiany podobają się bardziej kobietom niż mężczyznom. Zaledwie 2 procent wszystkich ankietowanych twierdzi, że zmiany poszły w złym kierunku. Najlepsze zdanie o zmianach w mieście mają ludzie bardzo młodzi (od 18 do 34 lat) i starsi (ponad 55 lat). Ci w wieku średnim (35-54 lat) są nieco mniej entuzjastyczni. Najmniej Rzeszów podoba się ludziom z wykształceniem zawodowym, a najbardziej ze średnim.
Gazeta Wyborcza Rzeszów
Ja jestem bardzo za naszym prezydentem, szkoda że nie może startować jeszcze raz

małe środki na promocję i kulturę.
to jedno tylko co mi sie nie podoba, bo mamy w rzeszowie wiele fajnych organizacji, np bracwa rycerskie, ktore sie promuja na terenie podkarpacia, ale w rzeszowie malo o nich slychac.
A poza tym uwazam, ze Ferenc jest najlepszy. Budowle podkulskiego to tez jakies urozmaicenie dla miasta- jest o czym mowic, jest gdzie pojsc. No a poza tym bardzo mi sie podoba stan naszych drog, na ktore wszyscy narzekaja, ze polskie drogi sa dziurawe itd. Wiec Ferenc to zmienia. Podoba mi sie kolorystyka miasta- koolorowe bloki znacznie upiekszaja widoki. A co do budowania nowych mieszkan to tez jest dobrze, bo miasto sie powieksza, ludzie gdzies musza mieszkac.
Ogolnie miasto bardzo mi sie teraz podoba
Rzeszów za kadencji Ferenca zmienił się niesamowcie. Jestem pełen podziwu
Jeszcze troche i trzeba bedzie mu pomnik postawic.

A tak serio to nic do goscia nie mam, podoba mi się rzeszów w jakim żyje.

4 miliony przeszły nam koło nosa

Rzeszów nie wykorzystał na obwodnicę północną miasta 4 mln zł zapisanych w tegorocznym budżecie państwa. - Nie wiedzieliśmy, że to są pieniądze dla miasta - tłumaczy prezydent Tadeusz Ferenc.

Prace nad budżetem państwa na przyszły rok właśnie przeniosły się z Sejmu do Senatu. Posłowie mogli wprowadzić do niego tzw. poprawki regionalne. Taka możliwość była w ostatni piątek. Ale żadne propozycje z kraju nie zyskały aprobaty PO i PSL-u.

Nie przeszła m.in. propozycja przekazania dodatkowych 20 mln zł na budowę obwodnicy północnej Rzeszowa. Proponował to i PiS, i Lewica. W poniedziałek oba obozy zarzucały Platformie i PSL-owi zachowawczość i brak odwagi.

Konrad Fijołek, przewodniczący Rady Miasta Rzeszowa: - Kolejny raz Rzeszów obejdzie się smakiem, jeśli o chodzi o dostęp do autostrady. Te 20 mln pozwoliłyby na to, by tę inwestycję uruchomić.

Część obwodnicy północnej Rzeszowa już powstała. Ostatni odcinek został oddany do użytku pod koniec 2005 r. Brakuje niespełna pięciokilometrowego łącznika, który połączy tę drogę z autostradą i drogą ekspresową S-19. Połowa biegnie przez teren miasta, połowę będzie budowała Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad.

Miasto na swoją część potrzebuje 60-80 mln zł. Wykupiło już wszystkie grunty. Na ukończeniu jest dokumentacja. Roboty mają ruszyć jesienią przyszłego roku. Skąd na to wziąć pieniądze? Miasto chce przeznaczyć na to środki z unijnego programu dotyczącego transportu publicznego, który będzie realizowany z programu Rozwój Polski Wschodniej. Ale te pieniądze będą najwcześniej w 2010 r. Dlatego miasto chciałoby jak najwięcej ściągnąć pieniędzy na ten cel z innych źródeł. Gdy zaczynała się batalia o przyszłoroczny budżet, prezydent Ferenc mówił "Gazecie": "Jesteśmy w stanie przerobić każde pieniądze, nawet 80 mln zł". I oglądał się na posłów.

Tymczasem w tegorocznym budżecie państwa na obwodnicę północną Rzeszowa były zapisane 4 mln zł. Posłowie PiS-u ujawnili: - Te pieniądze nie zostały wykorzystane przez miasto. Ubolewam nad tym, bo to podważa wiarygodność naszego województwa i wytrąca z ręki oręż do walki o dodatkowe pieniądze - mówi poseł PiS-u Stanisław Ożóg.

Według relacji posłów PiS-u pieniądze te można było przesunąć do środków niewygasających na przyszły rok, ale trzeba było o to poprosić Ministerstwo Finansów do 15 października. - Pismo z Rzeszowa w tej sprawie wyszło 16 października - wytknął Ożóg.

Posłanka PO Elżbieta Łukacijewska, szefowa podkarpackiej PO: - Gdy dowiedziałam się, że Rzeszów spóźnił się z wnioskiem o przesunięcie tych pieniędzy na przyszły rok, dzwoniłam nawet do wiceminister finansów Elżbiety Suchockiej. Prosiłam, by te pieniądze jednak dla Rzeszowa uruchomić. Niestety, nie udało się. Prawo jest prawem, czas na to był do 15 października.

Tymczasem prezydent Ferenc przekonuje, że część pieniędzy Rzeszowowi udało się uratować. Pod koniec listopada zapadła decyzja, by miastu przekazać z rezerwy ogólnej 2,9 mln zł.

- To inna pula niż ta, która była zapisana w budżecie. To mogły być dodatkowe pieniądze poza tymi 4 mln - zaznacza Ożóg.

Dlaczego miasto nie sięgnęło po zapisane już w budżecie 4 mln zł? - Bo nikt nie wiedział, że to są pieniądze dla Rzeszowa. Byliśmy przekonani, że są dla Generalnej Dyrekcji Dróg - zaskakuje nas odpowiedzią prezydent Ferenc. - Dopiero jak się zorientowaliśmy, że tak nie jest, zaczęły się starania o przyznanie nam pieniędzy z budżetu, z rezerwy ogólnej - dodaje.

Winę przerzuca na nieprecyzyjne zapisy w ustawie budżetowej, w których nie zostało wyraźnie zaznaczone, że pieniądze są skierowane bezpośrednio do miasta Rzeszowa.

Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów


Oj Panie prezydencie...

Oj Panie prezydencie... to teraz pan dołoży z własnej kieszeni...
Nie ma ludzi idealnych...
Ja rozumiem ale kurcze kto jak nie on (i jego ekipa )powinien takich rzeczy pilnować. To nie jest pare tys. PLN - to są 4 mln

Ja rozumiem ale kurcze kto jak nie on (i jego ekipa )powinien takich rzeczy pilnować. To nie jest pare tys. PLN - to są 4 mln
kazdemu zdarza się robić błędy, a Ferencowi powinno się tym ławiej wybaczyć gdy się popatrzy ile juz pieniędzy dla naszego miasta ściągnał.
Gdyby pan był na moim spotkaniu z urzędnikami, pomyślałby pan o mnie ''niezły z niego *****'' - mówi Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa

Zacznę od testu, który w Łodzi oblali najważniejsi urzędnicy zajmujący się komunikacją. Ile w Rzeszowie kosztuje normalny bilet na autobus?

Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa: - 2,10 zł. A pięć lat temu kosztował 2 zł. Na tym mnie pan nie zagnie. To ja teraz pana przetestuję: wie pan, jaki dokument jest najważniejszy w tym pokoju?

Nie. Może mapa Rzeszowa?

- Nie, lista inwestycji, która wisi za pana plecami. Mam na niej wypisane wszystkie budowy i stan ich realizacji. Było ich w tym roku około 280. Kiedy się kończą, wykreślamy je z listy. Gdyby pan był na moim spotkaniu z urzędnikami, pomyślałby pan o mnie "niezły z niego *****".

???

- Tak. W robocie nie mam skrupułów. Ja nie przeklnę za kółkiem, na korcie, ani w domu. Ale w pracy nie ma, że boli: czy to jest mężczyzna czy kobieta. Jak chce pracować, to musi swoje robić. Urzędnikom trzeba przypominać, że pracują dla ludzi i za pieniądze mieszkańców. I że to jest służba. Powstanie następna inwestycja - dostaniesz podwyżkę, bo miasto zarobi na podatku. I to im trzeba uświadomić. Niestety, wcześniej urzędnik widział w mieszkańcu wroga. Po co taki petent przyszedł akurat, gdy on chce się napić kawy. Ostatnio nie spotkałem się z taką sytuacją w podległych mi wydziałach.

Mimo to pracę w urzędzie straciło ledwie kilkanaście osób.

- Ja tylko ich gonię do roboty. I tyle. Nawet mi ostatnio wyliczyli, że pracę straciło 17 osób - i to głównie ci, co poszli na renty lub emerytury. Na początku kadencji moi urzędnicy pisali w internecie na mnie różne inwektywy. W godzinach pracy, na urzędowych komputerach. Ustaliłem, kto to był. Wezwałem jednego i pytam: "Dlaczego to chłopie robisz?". "A bo mi tak odbiło" - powiedział. To ja na to: "Możesz mnie nienawidzić, ale masz robić swoją robotę. I nie pisz w godzinach pracy na służbowym sprzęcie". Ten urzędnik pracuje do dziś. Co nie oznacza, że pracowników tylko ochrzaniam. Lubię też nagradzać. Dowód? Moi zastępcy zarabiają więcej ode mnie.

Uchodzi pan za pracoholika i zamordystę. Czy miastem trzeba kierować trzymając wszystkich krótko?

- Często używam brzydkich słów. I to pomaga. Nie chcę obrażać urzędników, ale pamiętam, jak pracowali na początku mojej kadencji. Gdy dostali polecenie, szukali sposobów, jak znaleźć przeszkodę. I powiedzieć, że się nie da. Dam przykład: poleciłem założyć w mieście monitoring. Przyszedł pracownik i mówi: będzie kosztować 6 mln zł. "Przyjdź za dwa dni" - usłyszał ode mnie. Przyszedł i mówi: "Można by go taniej założyć, jakby pan załatwił częstotliwość". Pojechałem do wojska i załatwiłem częstotliwość w Warszawie. I obraz przesyłany jest drogą radiową. W sumie zeszliśmy na 450 tys. zł. Z tego 200 tys. zł dało PZU. Podobne trudności były, gdy zakładaliśmy bezpłatny internet dla ludzi. Mówiłem pracownikom: podstawowa sprawa to się nie bać. Gdy zaczęliśmy go planować, naciskali na nas prywatni operatorzy, którzy tracili klientów i pieniądze. Kosztowało nas to kilka procesów w sądach, jakieś nasłane kontrole, ale dopięliśmy swego. Pierwszy etap już załatwiliśmy i bezpłatny internet w Rzeszowie działa. Żeby było śmieszniej przyjechała do nas minister Anna Streżyńska, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, by dowiedzieć się, jak nam się to udało. Nie wolno się bać odpowiedzialności.

Podobno kiedyś pan widział, jak kierowca autobusu wiezie pasażerów jak ziemniaki. Dogonił go pan, zatrzymał i skrzyczał. Innym przykład: potrafi pan w nocy obudzić urzędników, by naprawili zepsutą sygnalizację...

- Tak było choćby dziś rano, gdy jechałem do urzędu. Wziąłem telefon i zadzwoniłem po ekipę, żeby naprawili światła na skrzyżowaniu. Przyznaję. Czepiam się drobnych spraw. W ostatnią sobotę wiało u nas jak diabli. Rozrzuciło śmieci po ul. Kościuszki. Kazałem ściągnąć sprzątaczy i zrobili porządek. Po pracy do domu wracam różnymi trasami. Ostatnio przed północą sprawdziłem, czy stoją baraki dla robotników, i czy inwestor wywiązuje się z umowy i zaczął budowę na czas. Ja lubię, jak mam ubłocone buty. Byłem budowlańcem, więc chętnie sam oglądam inwestycje.

Czy to prawda, że stanął pan w kolejce w wydziale komunikacji. I gdy zobaczył, jak urzędniczka obrócona tyłem je bułkę, posypały się przekleństwa.

- Tak było. Każdy sygnał, który pojawi się w mediach, jest przez nas omawiany na operatywce. Analizujemy go, jeśli jest słuszny, to podejmujemy decyzję. Nasze narady z urzędnikami są otwarte dla dziennikarzy. Konferencje rzadko robię, bo media mają do mnie dostęp przez całą dobę. Do tego gabinetu może wejść każdy. Bo to nie mój gabinet, ale mieszkańców.

I są efekty. Aż 94 proc. rzeszowian jest zadowolonych z miasta, w którym mieszka. A 84 proc. ocenia pana prezydenturę dobrze lub bardzo dobrze. W kolejnych sondażach "Gazety", czy "Newsweeka" bije pan rekordy popularności. Jak to się robi?

- To pytanie nie do mnie.

Dlaczego?

- Bo wykonuję tylko swoje obowiązki. I jeżeli są one zbieżne z oczekiwaniami rzeszowian, to tylko mogę się z tego cieszyć. Dlatego już teraz mam na koncie setki spotkań z mieszkańcami. Trzeba być blisko problemów ludzi, wtedy łatwiej je rozwiązywać. Nieraz dopiero podczas rozmów z mieszkańcami dowiaduję się, o co chodzi. Na niektóre spotkania przychodzi pięćset, na inne sto osób. Ludzie muszą wiedzieć, że w mieście jest gospodarz. Na spotkaniach nie mam skrupułów. Mówię ludziom, że czegoś nie da się zrobić. A jeśli już, to będzie kosztować tyle i tyle. Ustępują. Trzeba rozmawiać, bo to jest najważniejsze.

Mieszkańcy sami mogą zgłaszać inwestycje do budżetu miasta. I wpisuje je pan?

- Jak najbardziej. Bo najlepiej wiedzą, co w ich otoczeniu trzeba zmienić. Są oczywiście tematy strategiczne - choćby ostatnio zakończyliśmy gigantyczną inwestycję dotyczącą uzdatniania wody za 164 mln zł. Dzięki temu w Rzeszowie można pić tzw. kranówkę, taka jest dobra. Ale inne tematy, jak kanalizacja, drogi, lampy, chodniki, czy rozbudowa domu kultury - to często są propozycje mieszkańców z dzielnic.

Często wyjeżdża pan za granicę?

- Za granicę jeżdżę, ale prywatnie. W tym roku jako prezydent byłem chyba raz. Aż wstyd się przyznać, ile to kosztowało - 333 złotych za pobyt w Bielefeldzie. To nasze miasto partnerskie.

To jak pan ściąga inwestorów?

- To nie jest tak, że jak pojadę za granicę, to się spotka ze mną nie wiem ilu inwestorów. Nie tędy droga. Co nie oznacza, że moi pracownicy nie jeżdżą. Szefowa wydziału od funduszy unijnych wczoraj wróciła z Brukseli, moi zastępcy także jeżdżą. To wszystko trzeba jednak robić z umiarem.

Mimo jednego wyjazdu i tak naliczyłem kilkanaście żurawi wznoszących się nad miastem. Czyli inwestorzy budują?

- Liczyłem nawet ostatnio. Nad miastem stało dokładnie 38 dźwigów. Wprowadziłem w wydziale architektury zasadę, że sami dzwonią do inwestora i pytają, dlaczego jeszcze nie przyniósł dokumentów. Nie daj Boże, jak się dowiem od kogoś, że jakieś pisma z urzędu nie wychodzą na czas.

Ilu ma pan doradców?

- Nie potrzebuję żadnego. Od tego mam pracowników. Rzecznik prasowy jest doradcą do spraw mediów, od inwestycji czy architektury mam wiceprezydentów i dyrektorów wydziałów. Doradcy działaliby mi tylko na nerwy. Plątaliby się po gabinetach i tyle.

Rzeszów uchodzi za najczystsze miasto w Polsce. Jak pan to zrobił?

- Jak walczyłem o czyste budynki, jeden z pierwszych listów wysłałem do wojewody. Napisałem mu, że jego budynek szpeci miasto. Wojewoda odpisał: ma pan rację. Będę szukał pieniędzy na odnowienie. Dziś budynek jest odmalowany. Tak samo piszemy do ludzi. Ci, którzy zrobią porządek, dostają potem ode mnie pisemne podziękowania. Spotykamy się z nimi na sali sesyjnej przy kawie i ciastkach, dajemy dyplomy.

Są jednak kamienice, na których widać ząb czasu. Raz można, raz nie?

- Są wspólnoty mieszkaniowe, które nie mają pieniędzy. Albo jest wielu właścicieli, którzy mieszkają w Kanadzie, czy Stanach Zjednoczonych. Wynajmują mieszkania i lokale od frontu i szarpią z tego zyski. To są ledwie odpryski. Większość się stara, by było czysto. Pewnie wielu z tych właścicieli za plecami mnie przeklina, ale z końcowego efektu są zadowoleni.

W Łodzi za porządek w mieście odpowiada m.in. straż miejska. A jak jest w Rzeszowie?.

- Strażnicy byli utrapieniem mieszkańców, jak stały parkometry. Ludzie nie mieli biletu, biegali do kiosku. A strażnicy tylko czekali, żeby wywieźć im auto. Ludzie tylko się denerwowali. Policzyłem - z parkometrów mieliśmy 5 tys. zł zysków, a straż kosztowała nas 1,5 mln zł rocznie. Zlikwidowałem strefę płatnego parkowania. Zamiast tego budujemy w centrum bezpłatne parkingi najazdowe. Kilkaset miejsc rocznie. A strażnicy mogli zająć się ważniejszymi sprawami.

No właśnie. Podobno straż tropi ciężarówki, które brudzą błotem ulice, grzebie w śmieciach, żeby znaleźć informacje, kto wyrzucił nielegalnie śmieci?

- To prawda. Do komendanta dzwonię czasem o godz. 1 w nocy. I mówię "Józek, wstawaj". I jak rano jadę do pracy, to wszystko jest już posprzątane. Wyznaczyliśmy z prywatnych pieniędzy moich i zastępców nagrody dla strażników. Jak złapią grafficiarza na gorącym uczynku, mają premię. I ogłosiliśmy to w prasie. W tej sprawie jestem bezwzględny. Złapaliśmy studenta mażącego po murach. Podaliśmy jego imię i nazwisko do prasy. Sprawa trafiła do sądu, wyleciał z uczelni.

A nie boi się pan, że mógł pana pozwać o naruszenie dóbr osobistych. Albo naruszenie danych osobowych?

- To nie szkodzi. Niech pozywa. Powiem panu, jak wygląda ten mechanizm. W poprzedniej pracy, gdy byłem jeszcze prezesem dużej spółdzielni mieszkaniowej, wywiesiłem listy lokatorów, którzy nie płacili czynszu. Przyleciał do mnie jeden dziennikarz, że mnie opisze w gazecie i pozwie do sądu za to, że go po nazwisku wywiesiłem na liście. Co mu powiedziałem? "Bardzo pana o to proszę". (śmiech). Na drugi dzień przyniósł pieniądze i spłacił cały dług.

Centrum Rzeszowa i rynek jest piękny. Ale za dworce i kolejowy, i PKS chyba się Pan wstydzi?

- Wyburzyłem sporo ruin. Trwa remont elewacji dworca kolejowego. Z nim mieliśmy problem, bo teraz nie należy do miasta. Ale głośno się zrobiło, gdy zabrałem na przejażdżkę dziennikarzy drezyną. I objechaliśmy teren wzdłuż dworca z urzędnikami i kolejarzami. Na bocznicach stały wraki pociągów, popalone i czekające na złomowanie. Po tym się poprawiło, zniknęły. Z dyrektorem PKP podpisałem umowę o przebudowie dworca i pozostawieniu terenów niezbędnych kolei, resztę mają sprzedać pod inwestycje. Tu coś drgnęło.

Najwięcej jednak krytycznych opinii rzeszowian dotyczy zakorkowanego centrum.

- Krytykują, bo nie byli w innych miastach. Na spotkaniach z ludźmi odpowiadam na to: A był pan w Łodzi, Krakowie, czy Warszawie? Tam są korki, nie u nas. Mimo to szykujemy się do budowy północnej obwodnicy, wprowadzimy miejski system rowerowy. Mamy też pomysł związany z nadziemną linią gondoli, która mogłaby zastąpić tradycyjne połączenia autobusów. Za ponad 300 mln zł z Unii Europejskiej stworzymy też kolej podmiejską. Mało?

Pan lewicowiec należący kiedyś do SLD rządzi w stolicy prawicowego Podkarpacia. Krążą już o panu legendy, że wystarczy się z panem sfotografować i sukces murowany. Jak z Lechem Wałęsą dwadzieścia lat temu.

- (śmiech) Zobaczymy, czy ma pan rację przy najbliższych wyborach do Parlamentu Europejskiego, gdzie zamierzam poprzeć jedną osobę.
Źródło: http://miasta.gazeta.pl/l...c.html?skad=rss

Jakie wrażenia?
fajny artykuł promocyjny, PR-owy czy jakby go tam nazwać.
Mnie i tak boli 34% podwyżka wody, i bilety za 68 zł (dyskusja w dziale o MPK) - z których się miasto wycofało. Nie mówię, że źle rządzi. Każdy się myli, ale tu jednak dwa minusy. Tym bardziej, że podwyżka mogła by być rozbita.

[ Dodano: 2009-01-07, 16:42 ]

tylko dlaczego artykuł w gazecie łódzkiej?
bo dziennikarze z Łodzi robili wywiad na potrzeby gazety łódzkiej, żeby pokazać mieszkańcom że gdzie indziej da się sprawnie rządzić miastem
Fajny artykuł

bo dziennikarze z Łodzi robili wywiad na potrzeby gazety łódzkiej, żeby pokazać mieszkańcom że gdzie indziej da się sprawnie rządzić miastem

dobry powód
Ostatnio zauważyłam, że pojawiła się w Rzeszowie grupa ludzi która stara się na równi stawiać Ferenca i dominacje Podkulskiego nie zważając na inne dokonania naszego prezydenta i na jego wkład w rozwój Rzeszowa pod każdym względem. Kiedy rozpoczął urzędowanie wszyscy byli zachcwyceni tym jak Rzeszów rozkwita. Teraz obraca się wszystko przeciwko niemu. Jeżeli chcemy kogoś oceniać to róbmy to sprawiedliwie, porównując wszystkie aspekty jego pracy a nie tylko fakt rozrostu imperium pewnego biznesmena. Na tym forum jakiś rok temu pewna osoba pisała, że jest to dobry prezydent, prawdopodobnie najlepszy z tych których pamięta. Minął rok i ta sama osoba na innym już forum pisze, że Ferenc jest najgorszym zarządcą Rzeszowa w historii miasta. Czy to jest poważne? Szczególnie w sytuacji gdy ta osoba uważa się za "kogoś".
To jest najlepszy prezydent ze wszystkich dotychczasowych, wiadomo że nie jest idealny. Ale nie ma ludzi idealnych. Trzeba docenić to cozroił dla naszego miasta. Rzeszów wygląda zupełnie inaczej niż pare lat temu.
CBA siadło na nim i wojewoda może podjąć decyzję o usunięciu Ferenca ze stanowiska prezydenta miasta Rzeszowa.
I przypadkiem dzieje sie to gdy zaczyna sie kampania wyborcza.
Wczoraj przechodze przez Grunwaldzką, tam coś robią z kostką brukową i podchodzi jakiś kierownik to robotników z hasłem: "panowie nie stać tak, kur*a Ferenc będzie przechodził i później prze**** że nic nie robimy"
no bo jak nic nie robili to czemu ma sie nie drzec?
Hehe bardziej chodzilo o to jaką wywarł represję
Baardzo dobrze
Oby nam uciec nie chciał !!
To ja przedstawię swoje poglądy.

Ostatnio myślałem nad tym, co bym pokazał kuzynom gdyby do mnie przyjechali zza oceanu. Doszedłem do wniosku, że w mieście nie mamy nic !! I nie dziwie się, że nawet w Polsce nikt nas z niczym nie utożsamia. Nie kojarzymy się z niczym poza drużyną siatkarską i sekcją żużla (no i może jeszcze bym pomnik dodał ) . Wiadomo, że mogę ich zabrać na mecz siatkówki albo żużel. Spoko, mam już dwa dni (o ile będą mieli ochotę).
Ale co z resztą? Przecież do kina albo teatru ich nie wezmę...

Na gokarty trzeba jechać do Tarnowa albo Biłgoraja, aquaparki ?- Kraków albo Liptovsky Mikulas, park rozrywki - Chorzów, stoki narciarskie - bieszczady??... chyba lepsze będą tatry, muzeum lotnictwa - jakimś "cudem" nie u nas ale w Krakowie. No i tak można by wymieniać i wymieniać. Wszędzie tylko nie u nas.

Dlatego zastanawiałem się jakie są mocne strony naszego miasta a jakie mamy słabości? (I czy warto znowu głosować na prezydenta po 9 latach kadencji ?)

Na plus:
+ stan dróg
+ odnowione kamienice
+ polepszył się stan zieleni
+ bezpłatne miejsca do parkowania
+ Tour the Pologne
+ Rajd Rzeszowski
+ Fontanny i poprawa stanu parków.
+ trasa podziemna
+ Strefa ekonomiczna, na szczęście coś się tam buduje.
+ Różne festiwale - coraz bardziej znane ( to się ceni) !
+ Darmowy internet - to jest naprawdę duży plus.
+ miasto jest czyste

Na minus :
- brak zagospodarowania przestrzennego miasta.
- wspieranie tylko jednego inwestora (wszyscy wiedzą kogo). Jak osoba, która najpierw blokuje budowę, później dostaje 40% udziałów i nie ma pieniędzy (??) na jej dokończenie, sprzedaje te udziały za 20 tys.-> dostaje pozwolenie na budowę kolejnych GNIOTÓW? - bo inaczej się tego nie da nazwać - galeria handlowa czy biurowiec ( w średniowieczu już wyższe stawiali) ? - Witamy w Rzeszowie.
- tragiczny chaos architektoniczny miasta (spowodowany pkt. pierwszym)
- tragiczny poziom architektury w mieście. ("chociaż znajdę perełki, które są na plus"). Niektórym to się chyba wyobraźnia zatrzymała koło roku 1950. Sprawdźcie ile razy pojawia się Rzeszów na stronie http://bryla.gazetadom.pl/bryla/0,0.html a zrozumiecie o czym mówię. Ja znalazłem tylko, że odnowienie elewacji bloków na Krakowskiej będzie "pod kontrolą". Chociaż tyle dobrego. Nie dziwie się, że maja nas za Polskę B, skoro budujemy jak budujemy.
- słaby poziom inwestycji, tylko hipermarkety się stawia albo pseudo galerie handlowe.
- chaos reklamowy - ulica Rejtana wygląda jakbyśmy jechali na trasie Łańcut - Rzeszów
- deptaki (??) w mieście wyglądają jak parkingi. Nawet na rynku mamy parking.
- MAŁO miejsc parkingowych. Czy to taka trudność wybudować parking piętrowy ?
- to jak wyglądają stadiony każdy wie i tego komentować nie trzeba.
- brak hali wystawowej z prawdziwego zdarzenia - Podpromie to przecież hala sportowa!
- nie ma galerii handlowej ( niedługo będzie Nowy Świat - i chwała Panu za to, że chociaż jednemu się udało)
- Prawie żadnych atrakcji. Ile można chodzić na kręgle, bilard i do kina??
- LIKWIDUJE się miejsca dla skaterów i rowerzystów. Chodzi o skatepark ( jeśli można te 3 rampy tak nazwać) i hopki na Olszynkach. Wcześniej zlikwidowano park na Lisiej górze.
-Boisk sportowych jest jak na lekarstwo. A nawet jeśli są to "starszyzna ludowa" robi wszystko żeby je polikwidować... bo jest za głośno. Jeśli jest za głośno to zawsze można się przenieść na wieś. Nikt nie trzyma .
- ogólnie młodzież nie ma za wiele do roboty. Jeśli ktoś nie pójdzie do klubu zapisać się na jakiś sport, to zostaje tylko po zajęciach siąść na ławce i napić się piwa. Później ewentualnie rzucić jakimś kamieniem, albo zaczepić przypadkową osobę.
- podobno jesteśmy dolina lotniczą, myślę że pasuje to jakoś utrwalić w świadomości ludzi. Można przez np. targi lotnicze. Genewa jest wielkości Rzeszowa i większość wie z czym się kojarzy. Aha - zapomniałem że nie mamy hali wystawienniczej !!
- MPK - widać, że rządzący rzadko jeżdżą autobusami.

Poza tym nie wszystkich stać żeby zapisać się na sztuki walki, chodzić codziennie na bilki, kręgle, film, gokart (wydać 10 zł za 5 minut - kto taką kasę zarabia?), itd, itp.

A teraz to co jest na plus, ale jednak jest na minus.
*Niskie bezrobocie - tak, ale za jaka kasę i jaka praca? Przy tylu hipermarketach nie możemy narzekać - praca na kasie i wykładanie towarów to przecież dochodowy interes - tylko dla kogo ?? Wiadomo, że nie wszystkim tak się "poszczęściło"i wiele osób pracuje w swoim zawodzie (szczególnie po politechnice).
* ścieżki rowerowe- trochę ich jest ale stan zostawia sporo do życzenia (kolarką raczej dużo się nimi nie najeździ, a dwoma kolarkami często ciężko się wyminąć). Cała infrastruktura jest też bardzo niejednolita. Ale wszystko zmierza w DOBRĄ stronę.
* Stolica innowoacji - niby nią będziemy , ale zdecydowanie robi się wszystko żeby nią nie zostać. Tylko uczelnie się starają. Gdyby rządzili nami rektorzy politechniki albo UR było by zdecydowanie lepiej.

Podsumowując - Ja tak właśnie widzę Rzeszów i rządy prezydenta. Jest dużo plusów, ale wszystko opiera się o estetykę. Jeśli ktoś potrafi się nią wyżywić, odpocząć i zrelaksować na równym asfalcie to niech głosuje na Tadeusza Ferenca. Chwała mu za to, że zostawia miasto tak "utrzymane". Mieliśmy szczęście, że mieszka w Rzeszowie, ale w moich oczach już się "wyczerpał". Myślę, że potrzebujemy kogoś nowego, twórczego, z nowymi wizjami miasta. Nastawionego na prawdziwy rozwój i promocje Rzeszowa. Ktoś, kto skupi się na tradycjach lotniczych naszego regionu, zadba o młodzież i studentów ( mamy ich przecież 60 tys)i sprowadzi PRAWDZIWE inwestycje do miasta.

Pozdrawiam
a kogo bys polecil?
Można by wybudować jakieś zabytki
Taaaaa najlepiej z XVI wieku ^^

a kogo bys polecil?

Na razie nie chce nikogo polecać. Jak będę wiedział kto startuje to się na pewno za kimś opowiem . ( obecnie nie mam pojęcia). Z radnych pozytywnie oceniam Jerzego Jęczmienionkę - bardzo pozytywnie nastawiony na młodzież i myślę, że architektura w mieście stała by na wyższym poziomie
Uważam, że jeśli nie będzie alternatywy dla Ferenca to już lepiej na obecnego prezydenta zagłosować, bo nie będzie źle, ale lepiej też nie. Miasto dalej będzie czyste i zadbane, ale będzie stało w miejscu.

pozdro

Miasto dalej będzie czyste i zadbane, ale będzie stało w miejscu.
Ja bym raczej powiedział, że miasto stało w moejscu do momentu kiedy p. Ferenca nie było.
Ale oczywiście zawsze się ktoś znajdzie komu coś nie pasuje, a jak wiemy "jeszcze się taki nie narodził co by wszystkim dogodził"

Ja bym raczej powiedział, że miasto stało w moejscu do momentu kiedy p. Ferenca nie było.
Z tym się oczywiście zgadzam Przecież pisałem, że zrobił dużo ale wg mnie nie ma już pomysłu na dalszy rozwój. I jeśli dalej będzie prezydentem na pewno nie stracimy.
Największy zastój to był za Szlachty. Za Ferenca Rzeszów ruszył z kopyta.


Z radnych pozytywnie oceniam Jerzego Jęczmienionkę - bardzo pozytywnie nastawiony na młodzież i myślę, że architektura w mieście stała by na wyższym poziomie
Mam zupełnie odmienne zdanie o tym Panu.

A na Ferenca zagłosuję bo zrobił najwięcej dla tego miasta ze wszystkich i nie ma nikogo godnego, który mógłby go zastąpić.
U nas w Polsce przecież mamy 40mln specjalistów od skoków narciarskich, piłki nożnej, 40mln lekarzy i specjalistów od rządzenia...
Ferenc to najlepszy prezydent w historii miasta! !!
odkąd On objął stanowisko prezydenta w Rzeszowie widać ogromne zmiany widać,że prezydent bardzo się stara
Zaczynam powoli dostrzegać pewne zastrzeżenia do prezydenta...
Ale na najblizszej kadencji i tak bede na niego głosował, nie ma godnego nastepcy!
Ferenc na prezydenta Ogólnie wychodzi na plus (szczegółowo opisał to yerry). Także jeszcze jedna kadencja na pewno nie zaszkodzi miastu Lepsze to niż stagnacja przy innych kandydatach - bo wydaję mi się, że tak by było. Ferenc z tego co wiem trzyma dyscyplinę, a to bardzo dobrze (zresztą to samo powiedziała Czarnemu, Pani Profesor od historii) z czym w 100% się zgadzam
Tylko, że jest jeszcze 1 ważna rzecz. Ferenc trafił na dobry czas, kiedy pojawiły się pieniądze z UE, a druga sprawa jest taka, że zadłuża miasto. No i na niekorzyść wypada historia ze znanym byznesmenem.

Ferenc trafił na dobry czas, kiedy pojawiły się pieniądze z UE
W wiele innych miejsc też trafiły pieniądze z UE, a pomimo tego nie potrafiono ich odpowiednio wykorzystać. Co do reszty się nie wypowiem, bo nie posiadam takiej wiedzy.

Ferenc trafił na dobry czas, kiedy pojawiły się pieniądze z UE
Wszystkie władze w Polsce ostatnich 10 lat trafiły na ten dobry czas, nie sam Ferenc. A jakoś niewielu potrafi z tego dobrego czasu odpowiednio skorzystać.

Edytka To od czego w końcu jest prezydent? Bo z tego co piszesz wnioskuje, że co dobre to zasługa prezydenta, a co złe to on sie na tym nie zna i to wina specjalistów.
Gdzie my mamy 4 Orliki? Ja wiem o 2. (Dla przykładu masz Tychy, gdzie jest około 30 boisk ze sztuczną trawą).

Nie mówie, żeby na niego nie głosować, bo w zasadzie lepszego kandydata obecnie nie ma.

Bo z tego co piszesz wnioskuje, że co dobre to zasługa prezydenta, a co złe to on sie na tym nie zna i to wina specjalistów
Nigdzie nie pisała, że co dobre to jego zasługa a co złe to innych. Więc coś źle wnioskujesz.
wszyscy tylko narzekają... ;/ no co z tego że dostał kase z UE ale potrafił ją jakoś wykorzystać... zawsze są pieniadze tylko nie każdy wydaje je na zamierzony cel/....
ja jestem zadowolny z naszego prezydenta
Nie dziwne, że zadłuża się miasto jak 2 mln idą na utrzymanie darmozjada o nazwie MPK. A Ferenc póki co jest najlepszym prezydentem mimo swoich kilku wad.

A Ferenc póki co jest najlepszym prezydentem mimo swoich kilku wad. Jeszcze się taki nie narodził który by wszystkim dogodził. Popieram !
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • reszka.htw.pl
  • All right reserved.
    © Internet to potęga ÂŤ Obserwuję, myślę, piszę – serwis Goldenrose