ďťż

Co Was drażni w Rzeszowie?

site
Internet to potęga « Obserwuję, myślę, piszę – serwis Goldenrose
Analogiczny temat, co Was drażni w Rzeszowie, co Was denerwuje, najbardziej irytuje w naszym mieście?


zdania typu "ale tu wiocha" itp. rzeszów jest pomiedzy fajnym małym miasteczkiem a wielkim miastem, a to nie znaczy że tu jest wiocha
malo filmow w kinach
przejscia dla pieszych ze swiatlami ktore zmuszaja do przebiegania (np przy stadionie stali, obok skarbowki itd...), zapalency samochodowi ktorzy o 2 w nocy pod oknem pala gume i milion innych rzeczy do ktorych moglbym sie przyczepic. ogolnie Rzeszow jest piekny, kocham to miasto ;]



przejscia dla pieszych ze swiatlami ktore zmuszaja do przebiegania
no tak to jest denerwujące, czasami nawet bardzo
mnie denerwują korki, zwłaszcza na dąbrowskiego, koło 15-tej...
WSZYSTKO
Kompletny brak gospodarowania przestrzennego i monopol inwestora
najbardziej drażni mnie brak wiary mieszkańców we własny potencjał i potencjał miasta. Twierdzenie, że u nas i tak nie da się nic zrobić, a jak juz się uda to i tak to będzie gorsze niż w Krakowie
Aha i jeszcze jedno kwaczące berety które blokują połowe inwestycji.
denewruje mnie to:


nst, konkretami wali.
no tak. śmietnik, jaki robią mieszkańcy, nie tylko po imprezach plenerowych, ale ogólnie.
i oo bernardyni.

najbardziej drażni mnie brak wiary mieszkańców we własny potencjał i potencjał miasta. Twierdzenie, że u nas i tak nie da się nic zrobić, a jak juz się uda to i tak to będzie gorsze niż w Krakowie
Zgadzam się z tym
I Denerwuje mnie to że Rzeszów jest prywatnym miastem :!: :!: :!:
Najbardziej drażni mnie:

Pan P....
drażni mnie rozkład jazdy autobusów MPK, nie zawsze logicznie skonstruowany
Drażni mnie to , że 10-tka już nie będzie jeździć na os. Kmity
najbardziej drażnią mnie derby
A mnie denerwuje jeden fakt, a mianowicie ścieżka dla rowerów jest tego już troszke po całym mieście ale np. na Moście zamkowym jest droga dla ludzi i rowerów ludzie chodzą cały czas po tej drodze dla rowerów :/ mogli przynajmniej zamienić miejscami tą ścieżke
A druga sprawa to jest ta że na ul.Warzywnej i na zaporze brak jest na moście takiej ścieżki raz jadąc na rowerze (przepraszam za wyrażenie) przypieprzył się do mnie jakiś dziadek i zapytał czy chce dostać w łeb? bo tutaj sie na rowerze nie jeździ.
bo musi minac 100 lat i betonowe pokolenie poumierac zeby ludzie zaczeli myslec normalnie. na wioskach to srodkiem drogi chodza i samochodem czasem ciezko przejechac
Będe się odnosił tylko do Wrocławia tzn. co u nas jest nie tak w porównaniu do Wrocka.
-brak szynobusów
-brak automatów z biletami ( ale już powoli wchodzą w życie)
-indywidualne bydunki (niestety u nas jest ich brak za to tam co chwile)
-elektryczny rozkład jazdy autobusów
-tam rynek w nocy tętni życiem, nie ma gdzie usiąść, świetny klimat

indywidualne bydunki
co masz na myśli, to mówiąc..?

elektryczny rozkład jazdy autobusów
który poszedłby się paść za sprawą rzeszowskiej młodzieży.

Cytat:
elektryczny rozkład jazdy autobusów

który poszedłby się paść za sprawą rzeszowskiej młodzieży.

elektryczny rozkład jazdy zostanie wprowadozny po planowanej wielkiej modernizacji komunikacyjnej Rzeszowa o ktorej juz pisano na forum
Dream.
*który pójdzie się paść za sprawą rzeszowskiej młodzieży.
I fajnie że powstaną, indywidualne chodziło że pojedyncze budynki stawiają wrocławską zabudowe ciekawszą od naszej chociaż nasza czyściejsza i odnowiona. Ogólnie że powstają tam galerie jakie rzeszowianom się nie śnił, biurowce gdzie w Rzeszowie tylko na ulotce zobaczysz itp.
Na ulotce bo żadnego innego inwestora nie wpuszczą :/
Tak czy siak problem jest.
to co mnie drazni w Rzeszowie zostalo idealnie opisane w ponizszym felietonie


PROWINCJA W GŁOWIE
Frak dobrze leży w trzecim pokoleniu, pieniądze chyba też

Kryzys, kryzys! Gdziekolwiek się człowiek zwróci, zewsząd słyszy o kryzysie. Kryzys? Jaki kryzys?! – skonstatował ostatnio znajomy z Danii, gdy przez pół godziny szukał miejsca na parkingu przed jednym z rzeszowskich centrów handlowych. I pewnie miał rację, bo o ile zachodnie media lansują kryzysową zmianę stylu – więcej wstrzemięźliwości i pomocniczości, mniej epatowania bogactwem, życie „eko”, u nas wręcz przeciwnie. Richard Branson, jeden z najbogatszych ludzi w Anglii, fotografuje się na tle tropikalnego lasu, który zamierza ratować, Bill Gates (wyjaśnienia zbędne) na tle biblioteki, której właśnie podarował kolejny średniowieczny rękopis, a podkarpacki biznesmen pozuje na tle nowego leksusa. Tenże czy inny lokalny „człowiek sukcesu” na supozycję wsparcia jakiegoś działania społecznego, szczególnie teraz, gdy zaczynają się chude lata, odpowiada, że nie pomoże, bo kryzys, że „jego to nie interesuje”. Całe szczęście, że nie wszyscy tak się zachowują, bo nasze organizacje charytatywne mogłyby zawiesić działalność na kołku. Frak dobrze leży w trzecim pokoleniu, mawiali dziadkowie, pieniądze chyba też. Ciekawe jest to, że im większa ostentacja w pokazywaniu swojego finansowego sukcesu, tym mniejsza gotowość do pomagania. Jest w tym jakaś prowincjonalna zapiekłość, dbałość wyłącznie o swój ogródek, choćby się wokół paliło i waliło. No i pycha w myśleniu, że skoro mnie się udało, inni są ofermami i nieudacznikami. My, silni, przetrwamy, słabi niech giną. Wracający z zagranicy często opowiadają o życzliwości, z jaką się spotkali na obcej ziemi, o zaufaniu międzyludzkim, o niezwykle rozwiniętym wolontariacie (w Polsce wolontariat wciąż w powijakach), hojnym wsparciu społecznym udzielanym przez najzaradniejsze jednostki. My „na prowincji” grzęźniemy w sporach o działki, wpływy, skoki na kasę i jakoś nie słychać o lokalnych dobroczyńcach. Wokół Rzeszowa powstają coraz wspanialsze rezydencje, dworki, szczelnie odgrodzone pancernymi wręcz płotami od pospólstwa. Śledzę czasami fora internetowe i zadziwia mnie pogarda, z jaką owi posiadacze ziemscy piszą o mieszkańcach rzeszowskich blokowisk. ONI chcą prawa do spokoju, ciszy, ekskluzywności, TAMCI, z bloków, mogą żyć w ciasnocie i hałasie. Równocześnie obserwuję – jako mieszkanka blokowiska – poranne lub wieczorne „wizyty” właścicieli podmiejskich rezydencji, którzy wielkimi, eleganckimi samochodami podrzucają worki ze śmieciami do blokowych śmietników… Czyżby kryzys spowodował, że nie stać ich na opłaty za odpady? Ten sam elegancki pan, który podrzuca swoje śmieci, za chwilę zablokuje całe skrzyżowanie, bo przecież ON MUSI być pierwszy, a kilka chwil później widzę ten samochód, wielkości małego czołgu, stojący na „kopercie” przeznaczonej dla samochodu inwalidy… Ech, prowincja, sielska-anielska, gdzie status człowieka wyznacza się przez wielkość domu, samochodu i konta w banku. Na koniec anegdota. Gdy zapytano żonę Alberta Einsteina o to, jaki jest jej mąż, odpowiedziała: Mój mąż to wspaniały człowiek, potrafi zrobić wszystko, oprócz pieniędzy.

Dorota DOMINIK


zrodlo: miesiecznik "Nasz Dom - Rzeszów"

mocne slowa ale prawdziwe.
mala ilosc ciekawych kulturalnych wydarzeń oraz dobrych muzycznie imprez
stal, resovia i brak ciekawych miejsc do spedzania wolnego czasu np. na wakacjach
stal, policja, społeczniaki dzwoniące z byle czym po organy ścigania, itp. itd. :!:
Drażnią mnie grupkli młodych dla których szczytem ambicji jest przesiadywanie na ławkachz piwem w ręku i obrazanie lub zaczepianie przechodniów.
to że nie można sobie nigdzie legalnie zapalić grillka i wypić browarka...

wypić browarka...
Browarka możesz wypić w knajpie, w ogródkach piwnych, na własnej diałce gdzie możesz sobie też grilla zapalić.

Nie wyobrażam sobie co by sie działo gdyby miasto wydzieliło na kazdym osiedlu miejscedo grilla i z możliwośćią wypicia browarka na powietrzu. Niestety bardzo wielu ludzi nie potrafi korzystać z wolnośći i przez nich takie pozwolenie szybko by zostało wstrzymane.
Siergiej, i tu masz racje ;]
Dworzec kolejowy - Rzeszów Główny
Żeby taki duży dworzec nie miał jakiegoś większego zadaszenia na peronie 2 i 3!
I na pewno nieprzyjemny zapach
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • reszka.htw.pl
  • All right reserved.
    © Internet to potęga ÂŤ Obserwuję, myślę, piszę – serwis Goldenrose