Internet to potÄga ÂŤ ObserwujÄ, myĹlÄ, piszÄ â serwis Goldenrose
Ostatnio przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski został arcybiskup Józef Michalik. W swoich praktycznie pierwszych słowach ogłosił on, że lustracja w Kościele została zakończona. Ciekawa sprawa, tym bardziej jeśli weźmie się pod uwagę ze Kościół nie zamierza się podzielić swoją wiedzą na temat księży-agentów. Druga sprawa to, w jakim momencie lustracja rzeczywiście została zatrzymana ??.Czkawką jednak Kościołowi odbijać będzie się ta decyzja, a w sumie już zaczyna się odbijać tak jak zresztą przypuszczałam. Wczoraj media podały informację jakoby ksiądz Jankowski, legenda i pastor Solidarności był agentem. Zapanowała konsternacja, być może to rewelacja mediów a być może nie.
Chciałabym jednak spytać forumowiczów, co sądzą o lustracji w Kościele ?? czy właściwa była decyzja o zakończeniu formalnym procesu lustracji ?? czy księży nie należy lustrować ??
A jeśli tak to z jakiej racji ??
Poruszyłaś kilka spraw w jednym wątku, zacznę od ostatniego.
czy księży nie należy lustrować ?? A jeśli tak to z jakiej racji ??
W świetle polskiego prawa księża nie podlegają lustracji. Dlatego nie ma za bardzo do tego podstaw. I na pewno źle by było, gdyby "tylko" księży miano lustrować. A najbardziej o to krzyczą dziennikarze, którzy w momencie gdy ustawa ich obejmowała, głośno krzyczeli, że to narusza ich prawa.
Lustracja w Kościele była prowadzona bardzo kulawo, to prawda, ale z drugiej strony jako pewna grupa Kościół jako jedyny podjął próbę zmierzenia się z tą rzeczywistością. W wielu wypadkach, które nie były nagłaśniane przez media, nastąpiły także reakcje związane ze współpracą. Co więcej, decyzja, o której poinformował przewodniczący KEP odnosiła się do biskupów, a nie do wszystkich duchownych. A zatem tak naprawdę nie zamknięta została lustracja w Kościele. Co zrobili dziennikarze, adwokaci, nauczyciele akademiccy, rektorzy uczelni? Nic.
Dlatego uważam, że lustracja powinna objąć wszystkie grupy zaufania publicznego. Nie tylko księży. A zgadzam się, że takie zakończenie lustracji biskupów będzie odbijało się czkawką Kościołowi. Ale nie tylko, bo dopóki archiwa nie zostaną ujawnione, zawsze ktoś będzie mógł się posłużyć jakąś akurat potrzebną "teczką" dla aktualnej korzyści. Dlatego jestem za pełnym otwarciem archiwów.
Co do ks. Jankowskiego - poczekam na pełniejsze opracowanie, chociaż niespecjalnie będę się dziwił, kiedy okaże się to prawdą. Chęć życia w luksusie była wystarczającym haczykiem do pozyskania. A przepych raczej on lubił. Ale tutaj przekonuje mnie to, co mówi ks. Tadeusz Zalewski na ten temat - w końcu jeden z tych, który miał odwagę z rzeczywistością współpracy duchownych zmierzyć i dość wiele za to zapłacił, ale jak widział, że są dokumenty potwierdzające, nie wahał się mówić, nawet jeżeli to był ktoś znaczący - Przeczytaj TUTAJ
Zgodzę się tutaj z Edwardem. Wszystkie grupy społeczne takie jak adwokaci czy dziennikarze bronią się jak mogą przed widmem lustracji.
Kościół nie jest tutaj niestety wyjątkiem, chociaż myślę ze powinien być. Z drugiej jednak strony gdyby Kościół w pełni dokonał lustracji z naznaczeniem spośród swoich szeregów TW etc. doprowadziło by to zapewne do spadku jego autorytetu. W medialnym szumie, bo dziennikarze przecież nie dali by za wygraną, do społeczeństwa trafiałaby tylko jedna informacja, ze Kościół w Polsce top sami agenci bezpieki PRL. Myślę właśnie ze takiej nagonki boi się Episkopat.
EDIT
Co do prałata Jankowskiego, to bardzo słuszną rzecz podkreślił ks. Isakowicz-Zaleski. W ewidencji SB ks. Jankowski nie występuje jako TW tylko jako kontakt operacyjny. To jest natomiast dla nas znak że mógł on naprawdę nie wiedzieć, że jego wiedza jest jakoś wykorzystywana przez bezpiekę. W każdym razie nie możliwe będzie udowodnienie ks. Jankowskiemu że świadomie współpracował z SB. KO nie składał bowiem podpisów pod tzw. lojalką – jak to było w przypadku TW.
Tą cała sensacyjna wiadomość ogłosił prof. Jan Żaryn – który w moim odczuciu jest historykiem godnym zaufania. Co do ostatecznej oceny chciałbym się także wstrzymać i poczekać na jakieś pełniejsze opracowanie. Jestem bardzo ciekaw na podstawie jakich dokumentów stwierdzono że „Delegat” to ks. Jankowski. Warto tutaj bowiem wspomnieć że w większości przypadków kontakty operacyjne nie posiadały swoich teczek personalnych. W archiwach bezpieki czy teraz w IPN znajdują się jedynie wyciągi nazwisk i pseudonimów KO.
PS. warto było stworzyć osobny temat poświęcony ks. jankowskiemu. Serenity, pomyśl o tym.
Nie wdając się w szczegóły (których nie znam), wyrażę tylko taką opinię, że lustrację należy przeprowadzić wszędzie - w każdym środowisku - i bez żadnych wyjątków.
Osobiście nie wierzę, żeby w czasach PRL można było dostawać się na eksponowane stanowiska (w tym kościelne) bez błogosławieństwa władz.
Zakończenie lustracji wśród duchownych uważam za dowód na to, że spora część hierarchii ma coś na sumieniu. Jest to opinia bez poparcia w źródłach, niemniej jednak wydaje mi się, że coś jest mocno na rzeczy.
A jeśli jest inaczej i - jak napisał 1szymek1 - Kościół boi się nagonki, to jednak metoda zamiatania pod dywan jest chyba najgorszą z możliwych...
unikałbym takiego generalizowania, bo jednak i w czasach głębokiej komuny byli biskupi, kapłani, którzy nie szli na żadne układy z władzą. Ks. T. Zalewski, który trochę czasu w archiwach spędził, mówi że współpraca dotyczyła 10%, inni mówią o 10-12%. Więc jednak prawie 90% nie dała się złamać władzy.
Tak jak napisałem już wiele razy, lustracja wśród duchownych powinna być przeprowadzona, na pewno nie zaszkodziłaby Kościołowi. Problem jednak polega na tym, że ci, którzy tak bardzo krzyczą o lustrowaniu biskupów i księży, jakoś jeszcze głośniej krzyczą, że ich lustrować nie wolno
W związku z niepodważalnym faktem zamiatania sprawy pod dywan przez hierarchię, pozwolę sobie na złośliwość: nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że 90% z tych 10% złamanych to obecnie sama góra polskiego kleru.
Zdziwiłbym się natomiast, gdyby hierarchowie byli gotowi ściągać na siebie krytykę opinii publicznej w celu ochrony szeregowych kapusiów. Jakoś ich nie podejrzewam o takie bohaterstwo i chęć narażania się na zarzuty.
Za nic nie mogę się pozbyć wrażenia, że w hierarchii kościelnej to się rozgrywa tak, jak i w polityce. Tzn. jednostki naprawdę wyjątkowo odważne i niezłomne, jak ksiądz Zalewski - które doskonale wiedzą, co to represje - teraz są marginalizowane, czy wręcz represjonowane przez tych, którzy usadowili się na świeczniku.
Nie każdy miał/ma charakter prymasa Wyszyńskiego.
A tymczasem okazuje się, że motywem przewodnim współpracy z okupantem nie były aż tak często kwestie związane z szantażem, zastraszeniem i - nazwijmy to ogólnie - łamaniem ludzi, tylko sprawy najbardziej przyziemne, jak choćby chęć uzyskania paszportu.
Powtórzę się: nie mam żadnych dowodów, ale patrząc po naszych tzw. "elitach", nie zdziwiłbym się ani trochę, gdyby najwięcej donosicieli i współpracowników rekrutowało się z górnej półki. Z tych wszystkich, co to za komuny jeździli po świecie, studiowali za granicą, itp.
Bo ktoś im musiał na to pozwolić. I pytanie brzmi: wydawano im zgody z dobrego serca ? Za darmo ?
oskarżanie bez dowodów jest pomówieniem. Patrząc na to, co znalazł ks. T. Zalewski, co jest publikowane przez IPN, duchownych z górnej półki nie było tak wielu, jak sugerujesz.
Masz rację, nie zawsze chodziło o jakiś szantaż czy zastraszanie. Czasem chodziło nawet o sprawy znacznie bardziej przyziemne, niż paszport. Z drugiej strony paszport nie zawsze był pozyskiwaniem do współpracy. Czasem dawano paszport, by się kogoś pozbyć z kraju.
I to, że sami biskupi ogłosili, że koniec z lustracją biskupów, nie oznacza, że zakończyła się sprawa. Wciąż będą pojawiały się dokumenty, opracowania.
Przeprowadzenie uczciwej lustracji, otworzenie akt wszystkich, byłoby przeżyciem czyśćca dla wielu, a tak co jakiś czas będzie się pojawiał jakiś skandal związany z opublikowaniem jakiegoś nazwiska. Obawiałbym się jednak generalizowania i "polowania na czarownice".
oskarżanie bez dowodów jest pomówieniem.
I dlatego nie wysuwam oskarżeń, nie sypię nazwiskami, a jedynie stawiam hipotezę, podkreślając, że to przemyślenie nie poparte dowodami.
zgadzamy się co do zasady. Problem polega na tym, że lustracja nie powinna dotykać samego Kościoła. Ale całych tzw. "ellit", które w przeciwieństwie do hierarchów nie zrobiły zupełnie nic w tym zakresie i skutecznie blokują wszystko. I dlatego mówienie o konieczności lustracji tylko w Kościele uważam za "polowanie na czarownice".
Problem polega na tym, że lustracja nie powinna dotykać samego Kościoła. Ale całych tzw. "ellit",
Bądź tak uprzejmy i zajrzyj do pierwszego zdania mojej pierwszej wypowiedzi pod tym tematem
Mam nadzieję, że to rozwieje wszelkie wątpliwości wględem "mojej tendencji do stawiania się na miejscu Kramera i Sprengera"