Internet to potęga « Obserwuję, myślę, piszę – serwis Goldenrose
To ja pytanie z innej beczki...Kto¶ się orientuje w temacie misji pomocniczych w rejony Afryki? Najbardziej odpowiadałaby mi Kenia, tak ujmuj±c.
- PAH odpada, wymagania maj± duże,
- UNICEF chyba podobnie,
- CK oficjalnie wypiera się jakoby prowadzili misje, a co roku wysyłaj± kolejne grupy,
- zostaj± Salezjanie, z tym, że również maj± swoje warunki...
Pytam bo chciałbym wzi±ć udział w takiej misji. Jeżeli komu¶ trzeba co¶ przybliżyć to mogę podać niżej ew. warunki, czas trwania itp... nie jest różowo, ale jak najbardziej warto
Sam do owego wyskoku nastawiam się już prawie rok, niestety znik±d wsparcia czy informacji dla osób które nie maj± wykształcenia wyższego i nie znaj± angielskiego/suwahili na perfekt, nie ma szansy dla takich osób? Kto¶ co¶ wie?
ja poproszę o przybliżenie tematu
ale bez znajomosći suahili to chyba nie ma szans
przybliżenie tematu... więc pokrótce:
- 30 stopni gor±ca,
- malaria, hiv, czerwonka, cholera,
- insekty przenosz±ce, dzika zwierzyna,
- kontakt ze ¶wiatem raz w miesi±cu,
- 200km to najkrótsza trasa do najbliższego miasta,
- brak wody, leków, jedzenia, r±k do pomocy,
- ¶mierć na każdym kroku, banalne powody,
znajomy miał tam jechać jako kierownik magazynu leków Czerwonego Krzyża, pokrótce przedstawiono mu sytuację któr± wła¶nie wypisałem, był zdecydowany... dodał mi jedn± sytuację: miejscowy czarnoskóry pracownik magazynu, wyszedł na drabinę 0.5m (!), spadaj±c z niej zmarł bo metalowa rurka przebiła mu czaszkę... banalny powód, życie odebrane...
ludzie wyjeżdżaj±cy tam, ludzie z zawodem naprawdę ciężkim (np. chirurdzy), borykaj±cy się ze ¶mierci± na co dzień, tam wytrzymuj± psychicznie naprawdę rzadko... na dodatek o ile się nie mylę, w Kenii panuje wojna domowa co dodatkowo utrudnia cał± operację... potrzebna jest naprawdę niemała wytrwało¶ć fizyczna i psychiczna, kto¶ by zapytał dlaczego chcę tam jechać? - pomóc, sprawdzić się, nabrać do¶wiadczenia, a przy okazji zetkn±ć się z obc± całkowicie kultur±
warunki jakie mu postawiono to trwaj±ce w przybliżeniu pół roku szkolenia wraz z odpowiednimi szczepieniami, dach nad głow±, wyżywienie (wszystko robi się tam w ramach wolontariatu), roczna "umowa" pobytu, ale w każdej chwili można zrezygnować i wrócić bez ponoszenia jakichkolwiek konsekwencji finansowych czy prawnych. Lub zostać na dłużej/na stałe. S± tam Polacy stacjonuj±cy już po 5, 6 lat
co do suahili, ogólnie nie jest to trudny język, trzeba ćwiczeń, jak w każdym wypadku
[ Dodano: 2008-12-28, 18:02 ]