ďťż

Requiem dla Hiroszimy i Nagasaki.

site
Internet to potęga « Obserwuję, myślę, piszę – serwis Goldenrose
Opisane poniżej wydarzenia celowo umieściłem w dziale „Zbrodnie”, bo za takie uważam to, czego Amerykanie dokonali w japońskich miastach Hiroszima i Nagasaki w poniżej opisanych dniach.

6 sierpnia 1945r. rozpoczął się jeden z najokrutniejszych aktów w dziejach historii ludzkości który nie tylko straszy, ale i zagraża nam realnie do dziś.

O godz. 2.45 z lotniska wojskowego na wyspie Tinian, wystartował amerykański bombowiec typu B-29 pilotowany przez płk. Paula Tibbetsa.
Samolot ten miał na przedniej części kadłuba wymalowany napis „Enola Gay” który pochodził od pieszczotliwych słów jakimi płk. Tiibets określał swoją ukochaną matkę.
Napis ten był również nazwą kryptonimu akcji jaką ten samolot miał przeprowadzić nad jednym z japońskich miast.

Na pokładzie powyższego samolotu znajdowała się tylko jedna bomba atomowa o długości 4,20m, średnicy 1,5m i wadze ok. 5 ton.
Bombę tą nazwano „Little Boy” – i nikt , nawet jej konstruktorzy nie byli wówczas w stanie określić siły jej rażenia.

Ze względów bezpieczeństwa bomba została uzbrojona dopiero w powietrzu, co zrobił inny członek załogi „Enoli Gay”, kpt. Parson wykonując skomplikowaną procedurę podłączania kolejnych zapalników bomby .
Procedura ta trwała pomiędzy godz. 4.00, a 7.30 kiedy to telegrafista „Enoli Gay” nadał meldunek: Judge, A-2, co oznaczyło: "Parson prawidłowo uzbroił bombę”.

Wraz z bombowcem „Enola Gay” wystartowały jeszcze inne samoloty stanowiące m. in. jego zwiad i osłonę, a wśród nich bombowiec nazwany „Straight Flush” który miał przeprowadzić zwiad nad miastem Hiroszima oraz bombowiec nazwany „Great Artist” mający na swoim pokładzie przyrządy pomiarowe.
Dalej startowały pozostałe samoloty zwiadu i rozpoznania, a wszystko to odbywało się w błysku fleszy aparatów fotograficznych i świetle licznych kamer telewizyjnych.

Dzień wcześniej, czyli 5 sierpnia płk. Tibbets zwołał odprawę załóg 509 specjalnej grupy uderzeniowej sił powietrznych Armii Amerykańskiej (do której należała też Superforteca B-29 „Enola Gay”) i nakazał dokładne rozpoznanie warunków atmosferycznych nad japońskimi miastami: Hiroszima, Kokura i Nagasaki (brano też pod uwagę jeszcze miasto Nigaty, ale niemal w ostatniej chwili wywiad amerykański doniósł, iż w tym mieście znajduje się obóz jeńców amerykańskich i owo miasto skreślono z listy ataku atomowego).

Ok. godz. 8.00 „Enola Gay” doleciała do celu którym był most Aioi wybrany jako najbardziej czytelny i charakterystyczny punkt w tym mieście.
W chwilę potem w słuchawkach pilotów wszystkich maszyn latających nad Hiroszimą zabrzmiał umowny 20 sekundowy dźwięk, po zakończeniu którego obsługujący celownik „ Enoli Gay”, mjr. Ferebee wydał rozkaz bombardierowi Nelsonowi który zwolnił dźwignię urządzenia mocującego bombę….i w Hiroszimie rozpoczęło się niewyobrażalne piekło……

Najpierw na wysokości 580m i w odległości 300m od wyznaczonego celu (mostu), rozbłysła ognista kula która w ciągu ułamka sekundy osiągnęła 28m średnicy, a jej temperatura przekroczyła 300 stopni C.
Po sekundzie kula ognia miała już 280m średnicy.
Ludzie którzy znajdowali się w odległości 300-400m od epicentrum wybuchu – po prostu wyparowali…
W odległości 600m od miejsca wybuchu topiły dachówki na japońskich domach.
Ludzie będący 1000m. od miejsca wybuchu zapalali się niczym pochodnie.
Ci którzy znajdowali się jakieś 3,5km. od tego piekła doznali straszliwych oparzeń.
Huragan rozgrzanego powietrza osiągnął prędkość 1500km/h. i zmiatał po drodze niemal wszystko.
Betonowe budynki oddalone od miejsca wybuchu w promieniu 2km. zostały ruszone w swoich posadach przez siłę wybuchu i podmuch.
Huragan ten uniósł w powietrze chmurę cząsteczek radioaktywnych pomieszanych z wodą, sadzą, piaskiem i pyłem która spadając z powrotem na ziemię napromieniowała dziesiątki tysięcy ludzi.
Właściwie do dziś nikt nie zna faktycznej liczby ofiar amerykańskiego ataku atomowego na Hiroszimę z dn. 6.08.1945r.
Mówili się, że w chwili wybuchu zginęło ok. 80.000 ludzi, a do końca 1945r. zmarło jeszcze 60.000.
A przecież to nie był jeszcze koniec tego piekła jakie Amerykanie zgotowali Japończykom.

9 sierpnia z tego samego lotniska na Tinianie wystartował samotny bombowiec B-29 noszący nazwę „Block’s Car” który pilotował mjr. Charles Sweeney.
Po drodze dołączyły do niego pozostałe samoloty które miały pomóc przeprowadzić kolejny detalicznie sfilmowany „teatr masakry” dokonany z powietrza.

Początkowo mjr. Sweeney skierował się nad miasto Kokura, ale że w tym dniu nad Kokurą znajdowały się gęste chmury, tedy Sweeney skierował się nad zapasowy cel który nazywał się Nagasaki.
Tragiczną dla tego miasta okazała się owa dziura w chmurach która odsłoniła to miasto tylko na 20 sekund, te zaś wystarczyły żeby bombardier „Block’s Car” kpt. K.K. Beahan nacisnął spust zwalniający zaczepy bomby atomowej o „wdzięcznie” brzmiącej nazwie „Fat Man”….i kolejne piekło jakie rozpętało się w powietrzu nad miastem Nagasaki pochłonęło ok. 70.000 ludzi.

Statystycy w znany sobie cyniczny sposób zimno skalkulowali, że powyższe liczby ofiar nie były większe od tych które Amerykanie dołączyli do swoich statystyk, bombardując Tokio bombami burzącymi, zapalającymi i odłamkowymi w nocy z 8 na 9 marca 1945r. kiedy to w stolicy Japonii śmierć poniosło ok. 135.000 ludzi.
Wówczas to, tego niewiarygodnego wręcz spustoszenia dokonały setki Superfortec B-29, zaś 6.08.45r. owe setki tysięcy zostały wymordowane tylko przez jeden samolot i tylko jedną bombę.

Powyżej starałem się opisać historyczne początki tragedii która w każdej chwili może spotkać i nasze pokolenia, a z której mało kto dziś zdaje sobie sprawę.

Ten temat jest swoistym requiem dla Hiroszimy i Nagasaki o którym nie wolno nikomu zapominać.

Mam więc nadzieję, że tym tematem zapoczątkowałem dyskusję która będzie zarazem niskim ukłonem w stronę tych, którzy zginęli jako niewinne ofiary z powodu krwawych zapędów i źle pojętego honoru swoich przywódców.


Wiele wskazuje na to, że skutki wybuchu były nieprzewidywalne nawet dla konstruktorów bomby i dla dowództwa. To, że nigdy później nie użyto tak dużych ładunków na zamieszkałych terenach świadczy o tym, że sami Amerykanie przestraszyli się siły broni, którą skonstruowali.
Podobno płk Paul Tibbets, gdy uzmysłowił sobie, do jakiej tragedii się przyczynił, oszalał i został mnichem.
Złomiarz,


Wiele wskazuje na to, że skutki wybuchu były nieprzewidywalne nawet dla konstruktorów bomby i dla dowództwa.

W tym miejscu można by chyba powiedzieć: i tak, i nie - a to dlatego, że pierwsza próba z bombą atomową została przeprowadzona na pustyni w pobliżu Los Alamos.
Wówczas faktycznie żaden z zaproszonych tam ekspertów nie potrafił przewidzieć siły wybuchu tej bomby.
Jedynie (podobno) gen. Leslie Groves (wojskowy szef tego projektu), przewidywał że wybuch będzie równy sile eksplozji 100 do 500 ton trotylu.
Na generała patrzono wtedy z pewnym "uśmieszkiem" zarzucając mu wyjątkowo bujną fantazję.

Bombę eksplodowano o godz. 5.20.

Siła wybuchu była równa 17-20 tysiącom ton trotylu.

W promieniu 1.600m. zniknęło i zamarło wszystkie życie, pozostawiając na tym obszarze jedynie szklisty, wrzący piasek.
Temperatura trzykrotnie przekroczyła tą która panuje na Słońcu.....
A były to tylko reakcje jakie zaszły w jednym kilogramie uranu, gdyż trzy pozostałe kg. uranu uległy zniszczeniu podczas tego niezbyt chyba kontrolowanego wybuchu.

Myślę więc, że Amerykanie wiedzieli (i to dość dokładnie!), co wysyłają na pokładzie samolotu "Enola Gey" nad Hiroszimę.
Dodatkowym dowodem na to, że USA dopuściły się niewyobrażalnego ludobójstwa na ludności powyższych japońskich miast (i nie tylko), świadczy ponowienie ataku atomowego na Nagasaki i nuklearnej rzezi jaka się tam dokonała.

Złomiarz,


Podobno płk Paul Tibbets, gdy uzmysłowił sobie, do jakiej tragedii się przyczynił, oszalał i został mnichem.
Ta informacja przypomniała mi rzekome słowa które miał wypowiedzieć płk. Tibbets zaraz po eksplozji tej bomby nad Hiroszimą, a miały one brzmieć:

"O Boże...coś my zrobili (narobili?)!".

P.S.

Czytając źródła o przygotowaniach do ataku nuklearnego na Hiroszimę, można mieć wrażenie, że załogi samolotów biorących udział w tym ataku nie były świadome swojej misji jaką przyszło im wykonać.

Świadczą o tym na przykład, wątpliwości i pytania amerykańskich pilotów ćwiczących dziwne i bardzo trudne skręty samolotów których musieli dokonać w powietrzu zaraz po zrzuceniu bomby przez B-29 "Enola Gay".
Na te pytania do czasu wykonania misji nikt nie udzielił im odpowiedzi, podobnie jak i na pytanie:

- do czego mają im służyć owe ciemne okulary przez które po ich założeniu nic nie było widać?....

Wszystko powyższe tyczy jednak tylko ataku na Hiroszimę, gdyż atak przeprowadzony przez Amerykanów na Nagasaki uważam za w pełni świadomy i wykonany z pełną premedytacją.
Moim zdaniem Amerykanie świetnie zdawali sobie sprawę z tego, jakie skutki może przynieść zrzucenie nad Hiroszimą bomby o takiej mocy.

Dwa ataki jądrowie w sierpniu 1945 są bez wątpienia jednymi z najtragiczniejszych momentów w dziejach Japonii. Nie możemy być jednak w ocenie tamtych wydarzeń całkowicie subiektywni i patrzeć na nie wyłącznie z perspektywy mieszkańców Hiroszimy oraz Nagasaki. Uwzględniając moje zamiłowanie do Kraju Kwitnącej Wiśni, daleki jestem od postaw antyjapońskich, czy też proamerykańskich. Nie mniej jednak, uważam, że użycie broni jądrowej było mniejszym złem niż kontynuowanie wojny z Cesarstwem Japonii. Biorąc pod uwagę mentalność Japończyków, tradycję, honor oraz miłość do ojczystej ziemii, jestem przekonany, że w wojna nie zostałaby zakończona, gdyby Amerykanie nie zdobyli siłą ostatniego skrawka japońskiej ziemii. Ewentualna inwazja wojsk USA kosztowałaby życie setek tysięcy lub raczej milionów zarówno żołnierzy, jak i ludności cywilnej. Dlatego też użycie broni jądrowej w tym wypadku okazało się lepszym rozwiązaniem, dzięki czemu radykalnie ograniczono rozmiary strat.


przede wszystkim ograniczono ilość strat po stronie amerykańskiej. Taki był także cel użycia tej bomby. Całkowicie zgadzam się ze stwierdzeniem, że zrzucenie tych dwóch bomb przyśpieszyło zakończenie wojny, natomiast liczby strat poniesionych przez Japonię nie ograniczałbym wyłącznie do tych, którzy zginęli wówczas. Cała gama chorób popromiennych, różne mutacje wywołane tymi bombardowaniami, to także straty.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • reszka.htw.pl
  • All right reserved.
    © Internet to potęga ÂŤ Obserwuję, myślę, piszę – serwis Goldenrose