Internet to potÄga ÂŤ ObserwujÄ, myĹlÄ, piszÄ â serwis Goldenrose
Wklejam artykul z Nowin. Co o tym sądzicie? Dobrze ze takie stowarzyszenie istnieje, ale ze scena troche przesadzil.Widok na rzeszowski Rynek
Rozmowa z Aleksandrem Rusinem, współzałożycielem Stowarzyszenia na Rzecz Przyjaznej Przestrzeni w Rzeszowie.
- Członkowie Stowarzyszenia jeżdżą po całęj Europie i oglądają miasta. Jakie wnioski z tego płyną dla Rzeszowa?
- Obserwujemy nowe inwestycje, sprawy urbanistyki i ochrony zabytków. Porównujemy to, co się buduje w Rzeszowie z tym, co powstaje w Londynie, Paryżu czy w małej szkockiej mieścinie. Dziś świat jest otwarty. Korzystamy z tej otwartości. Nasze miasto konkuruje już w skali globalnej, stąd coraz wyższa poprzeczka wymagań.
- Co z tych porównań wynika?
- Nowa architektura w Rzeszowie jest często byle jaka. Brak konsekwencji w planowaniu przestrzennym. Ani władze miasta ani władze konserwatorskie nie czują tego tematu. Następuje równanie "w dół”, a nie "w górę”. Brakuje konsultacji z mieszkańcami. A przecież architektura nie jest dla architektów. Jest dla ludzi - dla mieszkańców tego miasta.
- Co konkretnie pana boli?
- Betonowa kostka i wstrętne ławki oraz siedziska na ul. 3 Maja, blachodachówka na teatrze im. Wandy Siemaszkowej (a przecież z taką pieczołowitością odtworzona została stara fasada!), styropianowe fasady.
* Czy podoba Ci się nowy wygląd rzeszowskiego Rynku?
Na opinie czekamy pod bezpłatnym numerem: 0800 669-469, e-mail: a.adamski@nowiny24.pl
- To detale, szczegóły...
- Ale ważne szczegóły, które stanowią o wyglądzie miasta. To tak jakby do ciemnego wizytowego garnituru ubrał pan plastikowe sandały. Czy to szczegół?
- Co pan powie o Rynku?
- Jest równo położona stara kostka. Latarnie świecą, ławeczki stoją na swoich miejscach. A jednak to tu doszło do największego skandalu konserwatorskiego. Skutki są nieodwracalne. Na następny remont tego placu trzeba czekać 100 - 150 lat.
- Na czym polega ten skandal?
- Na zasłonięciu Rynku wysoką, toporną ścianą, pod którą kryje się wejście do podziemnej trasy turystycznej.
- Przecież tutaj, naprzeciw ratusza, do roku 1941 stały dwie kamienice, które także zasłaniały widok na Rynek...
- Ten nowy obiekt powinien być ich wiernym odtworzeniem, ewentualnie współczesną interpretacją. Tymczasem powstało niewiadomo co. Zwłaszcza że te kamienice nie zasłaniały Rynku. One tworzyły jego zachodnią pierzeję. Rynek to przestrzeń publiczna. Nie wolno psuć tej przestrzeni. W ten sposób zniszczony został średniowieczny plac. Teraz rzeszowski Rynek ma tylko dwa punkty widokowe: od wschodu i od zachodu (a nie cztery jak np. Rynek krakowski). Ten mur nie jest ani nowoczesny, ani historyczny. Jest obcym elementem w miejskim organizmie.
- Tę ścianę przeforsowały władze miasta. Projekt zatwierdzili: wojewódzki konserwator zabytków, kierownik Służby Ochrony Zabytków, przy milczącej zgodzie poprzedniego miejskiego konserwatora...
- Wcześniej unieważniono wyniki konkursu i rozpisano przetarg na najtańszy projekt...
- Zbigniew Jucha, kierownik Oddziału Służby Ochrony Zabytków w Rzeszowie, deklarował na łamach Nowin, że nie pozwoli, aby na Rynku stanęła żadna budowla obca zabytkowemu charakterowi tego miejsca...
- Dziś zadałbym konserwatorom zabytków pytanie: jak się czują z takim bublem, który za ich zgodą stanął na Rynku? To przejaw konserwatorskiej niekompetencji i drastyczne naruszenie prawa: złamanie ustawy o ochronie zabytków. Przecież ta ściana zasłania Rynek od frontu, a z boków fasadę ratusza i fasady kamieniczek. Równocześnie nie jest "toto" kamienicą, która przywróciłaby historyczny kształt rynku. Co gorzej na tym "wzniesieniu” stoi rusztowanie estrady.
- Estrada ma być rozbierana.
- To czemu stoi już w listopadzie, choć (jak przypuszczam) będzie potrzebna dopiero na Sylwestra? Jakież to inne imprezy mają odbywać się na wolnym powietrzu w środku zimy? W Krakowie estradę na Rynku rozbiera się w ciągu 24 godzin po imprezie. Tych imprez w ciągu roku jest mnóstwo.
- Z jakim placem może pan porównać rzeszowski Rynek po remoncie?
- Z żadnym.
- A jakie miasta pan zna?
- Niemal wszystkie w południowej Polsce. Jeździłem również po Anglii, Niemczech, Włoszech, Słowacji, znam Pragę. Przez trzy lata mieszkałem w Heidelbergu. W Europie obowiązuje szacunek i powściągliwość w stosunku do starej zabudowy.
- Co Stowarzyszenie zamierza zrobić?
- Chcemy pokazać, że można inaczej, planujemy organizować wystawy, spotkania tak, aby wspólnie się uczyć o przestrzeni. Świadoma problemów architektury opinia publiczna jest w stanie wiele zmienić.
- Jest kolejny plan dla Rzeszowa. Nad brzegiem Wisłoka mają stanąć wysokościowce, które zasłonią widok na Zamek.
- Takich "pasztetów" jest i będzie więcej. Co pokażemy naszym wnukom? Nie chcę mieszkać w pseudo-mieście, oszpeconym pseudo-architekturą.
Stowarzyszenie na rzecz Przyjaznej Przestrzeni powstało kilka miesięcy temu. Pomysł wykiełkował wśród ok. 200 dyskutantów internetowego portalu www.inwestycje.rzeszow.pl.
Jest to grupa młodych ludzi m.in. studentów, którzy interesują się tym, co i jak się w Rzeszowie buduje. Członkowie Stowarzyszenia chodzą na sesje Rady Miasta, na posiedzenia Komisji Gospodarki Przestrzennej oraz do Biura Rozwoju Miasta. Stowarzyszenie stawia sobie za cel popieranie dobrej architektury oraz urbanistyki w Rzeszowie a także opiniowanie planów inwestycyjnych miasta.
O problemie renowacji Rynku nasza redakcja pisała od 2005 roku. Publikacje o nieudanych projektach wywołały żywy oddźwięk wśród czytelników, nie tylko mieszkanców Rzeszowa. Niemal zgodnie protestowali oni przeciw "ścianie”, która właśnie stanęła na Rynku. Uzyskaliśmy tyle, że ścianę budynku wejścia do podziemnej trasy turystycznej władze konserwatorskie nakazały obniżyć o pół metra.
Nie chcę mieszkać w pseudo-mieście, oszpeconym pseudo-architekturą.
no to wyjscie jest proste, jak nie pasuje to papa
zawsze znajdzie sie jakis madrala ktory wetowal by wszystko i wszystko przekreslal bo mu nie pasuje. W Polsce mamy za duzo pseudospecjalistow od wszystkiego :!:
a tam, dobrze ze sa ludzie, ktorzy znaja sie na architekturze i zalezy im na wygladzie miasta. specjalisci sie przydadza:)
dobrze i dobrze, ze tacy jak Ci opisani nie maja zbyt duzego wplywu na nasze miaso, bo to chyba jakies chore wizje.
rownie dobrze moglby napisac dostawca do jakiegos sklepu np. na Grunwaldzkiej ze chorą wizja jest ograniczenie ruchu
ok, działa!
Jeżeli ktoś mówi, że to stowarzyszenie jest głupie, to widocznie ma ograniczoną pojemność mózgu. bardzo ograniczoną...
Jasna sprawa, że nie ma projektu który podobałby się wszystkim ale oni proponują, żeby o ważnych projektach budowlanych rozmawiać, zanim się je postawi i odkryje 'niespodziankę'. najlepszym przykładem jest budynek Agory na Słowackiego. Jeśli on się komus podoba w tym miejscu i w takiej formie to chyba tylko Panu P.
Ktoś się stara to zmienić. Doceńmy to!
Doklanie , pomysł takiego stowarzyszenia b.dobry.
Zal ludzi ktorzy wypisuja głupoty , i wyzywaja chłopaków - którzy chca cos zrobic dobrego dla miasta ( i cos robia bo inni tylko siedza i narzekaja)
Takie stowrzyszenie powinno wywierac nacisk na miasto , zeby nie powstawały takie buble budowalne jak : Galeria Agora , Plaza , Urzad Marszałkowski , budynek na rynku , nowa kamienica na rynku, Galeria grafica.
Trudno jest cos robic - jak wiele osob w Rzeszowie ma poglad "Ładne bo nowe" , mało wazne czy prezentuje jakis poziom architektoniczny , wazne ze nowe.
W Artykule pojawił sie błąd , bo akurat stowarzyszenie POPIERA budowe kompleksu wiezowcow nad Wisłokiem !
Jeżeli ktoś mówi, że to stowarzyszenie jest głupie
gdzie tu takie coś wyczytałeś?
Dobrze, że powstało takie stowarzyszenie, dobrze że może będziecie mięc jakiś wpływ na wnioskowanie decyzji. Podstawa jest rozmowa wielu środowisk, i na pewno nie mozna tez dopuszczac do takich "bubli" jak wpsomniana galeria agora ...
OK, wszystko ladnie, a czy ktos sie z Wami liczy?
Znam chłopaka z wywiadu i na pewno nie jest typem narzekacza, po prostu zwraca uwagę na problemy. Fajnie jak powstaje coś nowego ale wystarczy pomyśleć w ten sposób - czy na miejscu np. Galerii Rzeszów nie mogło stać coś lepszego? Nowy rynek w sumie wygląda fajnie, ale budynek wejścia do trasy faktycznie trochę zasłania. Przypomnę jak było z Millenium Hall - rada miasta zgodziła się na inwestycję, pod warunkiem że będzie konkurs na projekt budynku. I w konkursie wyłoniono świetny projekt i dzięki temu będzie tam bardzo porządny obiekt zamiast gniota
Konkurs na projekt powinnien być koniecznościa przykażdej inwestycji!
powoli mija rok od tego artykułu, można spytać o działania Stowarzyszenia, jak działacie, jakieś sukcesy?
brawo za spostrzegawczość. Ale gdzie tu przedstawiciel tego Stowarzyszenia sie wypowiadał?