ďťż

Czy istnieje życie na Europie

site
Internet to potęga « Obserwuję, myślę, piszę – serwis Goldenrose
Dwunastoletni Mariusz Kołodziej z Gdańska napisał do nas co sądzi o możliwości istnienia życia na Europie - jednym z księżyców Jowisza. Młody miłośnik Kosmosu liczy na Wasze komentarze:

"Europa" to jeden z ok. 61 księżyców Jowisza. Został odkryty przez wybitnych astronomów Galileusza i Mariusa w 1610 r. Należy on do grupy księżyców zwanych "Księżycami Galileusza". Do tej grupy należą oprócz Europy jeszcze Io, Ganimedes, Kallisto. Europa jest całkowicie pokryta lodem. Naukowcy głowią się czy istnieje lub istniało tam życie. Moim skromnym zdaniem, jeśli mamy szukać gdzieś w układzie słonecznym życia to nie wysyłajmy co dwa lata sond kosmicznych na Marsa, tylko na Europę.

Ja uważam, że na Europie może istnieć życie. Może tam istnieć coś podobnego do H2O (sonda Galileo wykryła związki chemiczne, które zawierają wodę). Myślę, że większość znalezionych na Europie organizmów będzie organizmami jednokomórkowymi. Największe stworzenia będą miały wielkość ziemskiego rekina.

Sonda o nazwie "Europa orbiter" ma wystartować w 2003 roku. Ma dolecieć (wg moich obliczeń) za 5-6 lat. Gdy wyląduje na księżycu ma wysłać próbnik z wiertnikiem. Ma się wkopać w skorupę lodu, która wynosi 100 -200km. Będzie to trwało około miesiąca. Według naukowców i mnie pod lodem powinien pojawić się ocean. Wtedy wiertnik ma wypuścić próbnik, który będzie szukał życia.

Tu bym ulepszył sondę o bardziej skomplikowany i efektowny próbnik. Byłby on przymocowany np. do dorsza z przyczepionym identyfikatorem. Próbnik szukałby życia a naukowcy z NASA lub z innej organizacji naukowej obserwowaliby jak sobie radzi dorsz. To wyjście jest bardzo dobre - sonda może przynieść o wiele więcej informacji, choć na pewno będzie droższa.


Europa orbiter ???
Nic mi nie wiadomo o wyslaniu takiej sądy. Jeśli mialo to miejsce prosze o jakiś link z informacją o jej starcie.

Co do istnienia życia jest to na razie czyste gdybanie. Trzeba bedzie poczekac. Wzasadzie moze tam byc wszystko, jak napisal Mariusz moga tam byc zwierzeta zarowno wielkosci rekina jak i jednokomorkowce. Athur Clarke wyobrazal sobie istnienie nawet inteligentnych form zycia, a na Discovery w jednym programie ukazano wielkie szescio-nozne zwierzta spacerujace po powierzchni. Wiec czy beda tam jakies jednokomorkowce, rekiny czy nie bedzie tam zgoła nic dopiero sie okaze (miejmy nadzieje, że jednak jest tam jakies zycie)

Jednak na razie uwazam, że Mars powinien być priorytetem. Wysylanie wlasnie tam sond nie sluzy wylacznie szukaniu zycia, a rowniez dostarcza wielu bardzo ciekawych (i waznych) danych, ktore moga posluzyc przyszlym (jakze odleglym ) zalogowym misjom. Wysylanie sondy na Europe da nam tylko odpowiedz, ktora jak wierze predzej czy pozniej i tak otrzymamy badajac Marsa to jest taka, ze Ziemia nie ma wylacznosci na istnienie zycia.[/quote]
Witam szanownych kolegów.
Cóż, sonda "Europa Orbiter" faktycznie miała wystartować w 2003 roku, jednak Kongres (USA) w roku 2002 nie przyznał funduszy na dalsze przygotowywanie misji. NASA "zawiesiła" program i wraz z ponownym przyznaniem funduszy misja badania Europy, księżyca Jowisza, może zostać wznowiona. Obecnie NASA przesunęła ewentualny start sondy "Europa Orbiter" na 2008 rok. Jednak wydaje się mało realne by NASA kiedykolwiek zrealizowała misję "EO". Dlaczego? Otóż na 2011 rok NASA planuje wysłanie misji "JIMO" (Jupiter Icy Moons Orbiter), która ma na celu badanie w podobnym założeniu co "EO" trzech księżyców Jowisza: Kalisto, Ganimedesa i oczywiście Europę. Tak więc NASA musiałaby wysłać dwie sondy w krótkim okresie czasu, a mające zbadać praktycznie to samo - wniosek: prawdopodobnie/na pewno NASA zrezygnuje z misji "Europa Orbiter" na korzyść "rozbudowanej" misji "JIMO".
Co do istnienia życia w podpowierzchniowych zbiornikach wody, to wydaje mi się to dość prawdopodobne. Europę pokrywa gruba warstwa lodu, której głównym składnikiem jest H2O. Budowa jądra księżyca oraz wpływ sił Jowisza oddziałujących na nie może, a w zasadzie prawie na pewno, dostarczać energii cieplnej powodując stopienie warstw położonych głębiej i przejście lodu w stan ciekły tworząc zbiornik/zbiorniki H2O z zawiesiną innych substancji chemicznych. A znając mnogość występujących form życia na Ziemi w, zdawałoby się, niegościnnych regionach takich jak zbiorniki wodne wysoce nasycone siarką czy też chlorkiem sodu, gejzery o temperaturze przewyższającej temperaturę wrzenia wody czy wreszcie cała rodzina beztlenowców i innych form nie wymagających dostępu do jakiegokolwiek źródła światła, można snuć wnioski o pozytywnych wynikach poszukiwań życia na Europie, a kompleksowo również w innych zakątkach wszechświata...

Cytat:

Otóż na 2011 rok NASA planuje wysłanie misji "JIMO" (Jupiter Icy Moons Orbiter), która ma na celu badanie w podobnym założeniu co "EO" trzech księżyców Jowisza: Kalisto, Ganimedesa i oczywiście Europę.


A nie wiesz Tomaszu czy podobnie jak na EO ma znalezsc sie na niej ladownik zdolny do "przekopania" sie przez warstwe lodu. Skoro JIMO ma zbadac az 3 ksiezyce, a dodatkowo jesli mialaby rowniez wyslac ladownik koszt musialby byc dosc wysoki. Celem EO jest tylko Europa wiec moze wiecznie oszczedzajaca NASA jednak powroci do realizacji tego projektu.


tam jest chyba za zimmo tylko bakterie lub cos niewiele wiekszego moze tam zyc ale mozna je terraformowac i sprowadzic tam zycie z ziemi u nas jest wiele organizmow ktore zyja w takim mrozie i to by zapewnilo odpowiednio porcje zywnosci dla astronautow jakby np tam zalegly sie jakies ryby z ziemi hej


A nie wiesz Tomaszu czy podobnie jak na EO ma znalezsc sie na niej ladownik zdolny do "przekopania" sie przez warstwe lodu. Skoro JIMO ma zbadac az 3 ksiezyce, a dodatkowo jesli mialaby rowniez wyslac ladownik koszt musialby byc dosc wysoki. Celem EO jest tylko Europa wiec moze wiecznie oszczedzajaca NASA jednak powroci do realizacji tego projektu.


Witam wszystkich zainteresowanych.

Pewnym jest, iż sonda JIMO ma badać trzy księżyce Jowisza, pewnym jest także to, że jednym z podstawowych zadań będzie radarowe badanie powierzchni lodowych tych księżyców oraz sondowanie radarowe warstw podpowierzchniowych. NASA zakłada po 8 miesięcy badań Kalisto i Ganimedesa oraz 2,5 roku na badanie Europy. Co do technik badawczych to na dziś zakładaną, podstawową realizacją zamierzeń badawczych będzie technika radarowa. Radar, w który zostanie wyposażona sonda będzie pierwszym z dotychczas stosowanych, urządzeniem o dużej mocy. Do tej pory (czytaj do chwili opracowania i wystrzelenia sondy JIMO) radary sondujące powierzchnię i warstwy podpowierzchniowe musiały posiadać ograniczoną moc własną z uwagi na zastosowane w sondach źródła energii małej mocy, jednak w planach konstrukcyjnych sondy JIMO inżynierowie założyli wyposażenie w reaktor atomowy o mocy wydzielanej około 100kW służący do napędu i zasilenia sondy w energię elektryczną. Moc reaktora jest tak potężna, że zastosowanie odpowiednio silnego radaru nie będzie stanowiło problemu, a posiadając tak silne urządzenie badawcze, naukowcy będą w stanie "przeszyć" księżyc, uzyskując tym samym informacje o strukturach geologicznych oraz o występowaniu ciekłego oceanu.
A teraz pozwolę sobie na małą spekulację. Można założyć, iż NASA mimo wszystko chciałaby wprowadzić "do wnętrza" Europy autonomiczną sondę, więc śmiało może sondę JIMO stosownie wyposażyć... Wtedy też całkowity kosz wysłania JIMO wzrósłby oczywiście lecz byłby to wzrost zdecydowanie mniejszy niż ?generowanie? oddzielnej misji.
Pamiętać też trzeba, że założenia badawcze wciąż są opracowywane i szczerze wątpię by tak ?znamienite umysły? NASA nie brały pod uwagę właśnie ?podwieszenia? lądownika badawczego...

Ertis - przepraszam za zwłokę - dopiero teraz dysponuję chwilą wolnego czasu...
Co rozumiemy pod pojęciem życie.
Możliwe że są formy takie że nie mamy pojęcia o ich istnieniu.
TO tak jak z Marsjanami niby ich niema a napewno są bo są .
e....244
Czy sa, to jeszcze nie jest przesadzone. Dwa amerykanskie roboty wyposazone w mikroskopy szukaja mieszkancow Marsa od paru tygodni- i nic. Te roboty maja takie instrumenty na pokladzie, ze wykryja nawet ducha Wielkiego Elvisa, ktory jak wiemy jest wiecznie zywy - jak do tej pory tylko na Ziemi.
Jak sądze niewiemy wszyscy że cały wszechświai może być
jedną biljonową częścią naszego atomu .
Możliwe że my jesteśmy bakteriami które żerują na organiżmie-
naszej galaktyki .
e.....244
Wiem co masz na mysli. Dosc wyraznie ukazali to zagadnienie naukowe tworcy filmu "Men in black"
Zycie to nie film ,
Ale jestes na dobrym tropie .


TO tak jak z Marsjanami niby ich niema a napewno są bo są .
e....244


Korzystajac z Twojej rady - myslalem i dalej nie wiem dlaczego jestes przekonany o istnieniu Marsjan. Spirit i Opportunity sa wyposazone w urzadzenia o ktorych prawdopodpbnie nie masz zadnego pojecia, nawet najmniejszy Marsjanin nie ujdzie ich uwagi. Czy jest wedlug Ciebie mozliwe ze oni zeszli do podziemia po zbombardowaniu Marsa ladownikiem o nazwie "Beagle2". Ten londownik mial ustalic co zawieraja podziemia Marsa. Czy to przesadzilo Twoim zdaniem o jego losie? Wiertlo ktore mial na pokladzie mialo tylko 60 cm dlugosci. I do tego wszystkiego wyglada on calkiem niegroznie. Sam nie dojde do tego, czemu sie tak upierasz? Prosze o wyjasnienia.

Ladownik Beagle2, calkiem niegrozny.
A kto powiedział że marsjanie są istotami żywmi w człowieka rozu-
mieniu ,to są istoty napewno rozumne i na tyle inteligentne aby
niedać powodu Yankesom do ich odnalezienia.
A ze są to jest pewne. 21.03.2004 ma zamilknąć ta piekelna maszyna na Marsie to pewniak.
A było że milczała bo Marsjanie prowadzili naniej badania
po ich wykonaniu uruchomiono na nowo a i tak pokazuje co marsjanie chcą .by widzieli jankesi .
PS. nigdy nie pokazuj tej piekelnej maszyny to rani uczucia Marsjan.
elvis244
A ze są to jest pewne. To mi jest za bardzo Fiction i za malo Science. Prosilbym o cos konkretnego.
Jak przestanie dziłać lądownik 21.03.2004 to zmienisz zdanie
elvis244
Dzieki twojej poradzie Mysl pozytwnwnie i po tej wskazowce
A kto powiedział że marsjanie są istotami żywmi w człowieka rozu-
mieniu ,to są istoty napewno rozumne
uznaje oficjalnie ze Mars jest zaludniony Marsjanami. Wiecej dowodow nie potrzebuje.
Ale tylko w swiecie wirtualnym
Koledzy!!
Nie wiem czy zauwazliscie ale ta dyskusja robi sie troszeszke offtopic. MIelismy rozmawiac o zyciu na Europie.

Co do ostanich postow, to chcialbym zauwazyc ze Elvis zartuje i to co pisze nie jest na serio ( prawda ??)
Jakbym śmiał żartować -patrz Mars dla Marsjan- OK.
elvis244
Nie, nie - to jest na serio. Wynikiem naszej dysputy jest ustalenie ze istnieje forma zycia poza wczesniej omowionymi, ktora pozwolila Mariuszowi zasiedlic Europe
Największe stworzenia będą miały wielkość ziemskiego rekina.
Swiat wirtualny nie jest na codzien brany pod uwage.

chcialbym zauwazyc ze Elvis zartuje. Sluszna uwaga - Chwala Elvisowi za to - Mysl Pozytywnie- dzisiaj jest to obowiazujace dla wszystkich.
Dzieki naszyn rozwazaniom znaleziono odpowiedz na pytanie: "Czy istnieje zycie na Europie?" Tak samo jak w przypadku Marsa odpowiadam - tak, w sensie wirtualnym. Mam nadzieje ze Mariusz (12) ma na tyle poczucia humoru (tego tez powinien sie nauczyc jak sadze) ze doceni starania Elvisa i moje, nawet gdyby nie byl zadowolony z toku naszej dyskusji.
Chcialbym zwrocic uwage na to co jest zasadnicze w przypadku naszych rozwazan
1- Istnieja bardzo rozne formy zycia
2- Woda jako warunek zycia (teza do rozwinięcia)
Ktora wlasciwosc wody robi ja odpowiedzialna za zycie na Europie i jego brak na Ksiezycu? Pytanie chemiczne dla Mariusza.(serio)


2- Woda jako warunek zycia (teza do rozwinięcia)
[size=9]size]

Bez wody nie ma życia. Tak mówia fakty. Dopoki nie znamy form zycia, ktorym nie potrzebana jest woda musimy zakladac jej koniecznosc. Tylko bez stwierdzen ze istnieje zycie bez wody tylko my w swej glupocie nie potrafimy dostrzec ze to jest zycie. Przypomina mi to Carda, ktory w jednej ze swoich ksiazek opisal rozumny, myslacy wirus (a wirusy przeciez nawet nie zyja a co dopiero mowic o mysleniu).


Dopoki nie znamy form zycia, ktorym nie potrzebana jest woda musimy zakladac jej koniecznosc.

...i basta! Przyjmuje to do wiadomosci. Ale czy naprawde nie istnieje zadna inna mozliwosc?


Tylko bez stwierdzen ze istnieje zycie bez wody tylko my w swej glupocie nie potrafimy dostrzec ze to jest zycie
To nie ja to elvis244 cos takiego powiedzial. Uczeni kloca sie do tej pory o to jak sprecyzowac pojecie zycia.

Mnie interesuje nadal ktora to z wlasciwosci wody robi ja odpowiedzialna za zycie. Dla moich prywatnych potrzeb wymyslilem sobie taka teze:
Do budowy i rozwoju organizmu jest potrzebny jakis system transportu molekul z ktorych sa one zbudowane. Materia w stanie stalym nie daje takich mozliwosci jaka maja plyny . Woda (czysta?) w stanie plynnym ktora sie przewiduje tez pod lodami Europy moze byc za taki tansport odpowiedzialna. Ale woda nie jest jedynym plynem ktory znamy. Jak to jest?

Nie wiem czy ta teoria jest sluszna. Nie posiadam zadnych ksiazek w domu na ten temat a do biblioteki nie chce mi sie isc. Wedlug mnie Mariusz (12) jako przyczyna tego zamieszania powinien teraz cos napisac. Poza tym sam musialem sie uporac z obecnoscia elvisa244 w temacie "Czy istnieje zycie na Europie" Sadze ze Mariusz to doceni i sprawdzi w swoich ksiazkach czy moja teoria jest prawidlowa. Czy moze go ktos o tym powiadomic co sie na forum dzieje?


Co do istnienia zycia jest to na razie czyste gdybanie. Trzeba bedzie poczekac.
W zasadzie moze tam byc wszystko, jak napisal Mariusz...

Zdjecie Europy

Obraz Europy

Ja uważam, że na Europie może istnieć życie. Może tam istnieć coś podobnego do H2O (sonda Galileo wykryła związki chemiczne, które zawierają wodę). Myślę, że większość znalezionych na Europie organizmów będzie organizmami jednokomórkowymi. Największe stworzenia będą miały wielkość ziemskiego rekina.
Witam to piewszy post na tym forum.
Chciałbym odpowiedzieć na twoje pytanie Dejmosie.
Najważniejszym skałdnikiem w wodzie jest tlen. Gdyż tlen łączy się z wodorem i powstaje woda.
O to wzór który wymyśliłem
tlen+wodór----->woda
Niedawno odkryte "jezioro" na Marsie budzi nowe nadzieje na istnienie zycia na Marsie. Zwiazane jest to tak jak w przypadku Europy, mozliwoscia istnienia wody w stanie plynnym w tym jeziorze. Strona Mars Student Imaging Project zawiera dokladniejsze informacje na ten temat.

Dalej nie wiem dokladnie dlaczego woda tak bardzo kojazy nam sie z zyciem.
Bez wody nie ma życia. Tak mówia fakty. Dopoki nie znamy form zycia, ktorym nie potrzebana jest woda musimy zakladac jej koniecznosc.
EUROPA + WODA = ZYCIE

przy czym ZYCIE traktowane jest jako mozliwe a nie pewne.
To rownanie nie wyjasnia mechanizmow ktore sa za takie "fakty"(?) odpowiedzialne. Woda sklada sie z waznego tlenu i przez to mniej waznego wodoru. Czy to znaczy ze sklad wody a nie jej plynny stan jest wyjasnieniem naszej zagadki? Jak to jest? Co Ty na to - Ertis?

CZY TO JEST JEZIORO NA MARSIE ?

Hm...
Moim zdaniem woda jest kojarzona z życiem. Ponieważ na ziemi powstało w tej substancji życie. No i oczywiście woda posiada tlen. Po za tym większośc albo nawet wszytkie organizmy żywe żyją dzięki wodzie.
To są główne argumenty na to że woda jest zwiastunem życia. I że wzór:
EUROPA + WODA = ŻYCIE
jest prawdziwy.
wszyscy spekulują, że pod lodami Europy może znajdować się morze ... a przecież może tam być tylko cieniutka warstewka lodu, który jest zamarznięty aż "do dna" ...

...inżynierowie założyli wyposażenie w reaktor atomowy o mocy wydzielanej około 100kW służący do napędu i zasilenia sondy w energię elektryczną. Moc reaktora jest tak potężna, że zastosowanie odpowiednio silnego radaru nie będzie stanowiło problemu, a posiadając tak silne urządzenie badawcze, naukowcy będą w stanie "przeszyć" księżyc, uzyskując tym samym informacje o strukturach geologicznych oraz o występowaniu ciekłego oceanu.
Oprócz badań radarowych, proponuję:
- przeprowadzenie badań widma spektralnego
- badań sejsmograficznych skorupy lodowej na powierzchni Europy
Może się okazać, że nie ma po co się tam wkopywać.
[quote="Anonymous"]Oprócz badań radarowych, proponuję:
- przeprowadzenie badań widma spektralnego
- badań sejsmograficznych skorupy lodowej na powierzchni Europy
Może się okazać, że nie ma po co się tam wkopywać. [/quote]
Do czorta! Nie zalogowałem się przed napisaniem tego posta.
Czy księżyc Europa jest aktywny tektonicznie? Jeśli tak to jest szansa, jeśli nie to uważam, że życia tam nie ma.
Znajdź jakies inne wytłumaczenie na szczeliny i pekniecia w powieszchni Europy niż ruchy tektoniczne no chyba żeby przyjąć że to tylko robota cynicznych kosmitów którzy swymi turbolaserowymi miotaczami rzeżbili esy-floresy żeby zadać nam zagwostke ale ja bym się pod tym nie podpisał
Jeśli chodzi o poruszany w tym temacie problem życia jako swego rodzaju idei fizyczno-chemicznej to uważam że żeczywiście nie powinnismy być tak egocentrycznie zaślepieni nie dostrzegająć wielu fantazyjnych tworów kosmicznych które w prawdzie nie są żywe w naszym rozumieniu ale są równie skąplikowane i wykonyją z pewna samodziennościa rózne czynności na przykład: gwiazdy. Wierze że we wszechświecie istnieje całe mnóstwo różnego rodzaju tworów, niektórych małych jak bakterie innych wielkich jak całe układy planetarne które nawet jeśli kiedyś spotkamy to najprawdopodobniej nigdy nie pojmiemy do końca istoty ich funkcjonowania jak i celu dla którego powstały.
Być może Europa jest bardziej tajemnicza i zaskakująca niż się spodziewamy. Może pod powierzchnią lodów kryje się bioocean nie tyle zawierający w sobie żywe organizmy co sam będący wysoce wyewoluowaną formą życia czerpiącą energie z odziaływań Jowisza osłonięty przed szkodliwym promieniowaniem... czyż to nie ciekawa teoria?

Dwunastoletni Mariusz Kołodziej z Gdańska napisał do nas co sądzi o możliwości istnienia życia na Europie...
Ile to juz czasu minelo i ile jeszcze mnie, zamin sie na dobre zacznie...?

Więc sądze że na Europie nie mogło by istnieć życie ponieważ ocea króry znajduje się pod zamarźniętą wodą do nigo ciężko docirają prominie słońca.
Wruce do ewolucji życia na naszej Ziemi więc podczas zlodowaceń promieńom słońca trudno jest się przedostać przez lód i zaczyna brzkować tlenu więc i ryby zaczynją powoli umierać a glony bez promieni słońca również giną. Więc niema co życia na Europie STANOWCZO NIE MA bo pewnie niektórym z was wydaje się jeżeli na jkimś księżycu czy planeci 100% atmosfery to tlen i jak jest mnustwo wody to iżycie jest
.

Ale to nieprawda jak w atmosferze znajduje się 100% tlenu i jakimś organizm wyjdzie z wody to zaraz zginie ponieważ zaduża ilość tlenu szkodzi.
Nie wiem dlaczego zakladasz, ze jedynie promienie sloneczne sa konieczne do istnienia zycia? Chyba Twoja wiedza o formach zycia jest jeszcze mloda i niekompletna.

==================================================
P.S. Prosze, abys nastepnym razem przed wyslaniem sprawdzil swojego posta pod wzgledem literowek, bledow ortograficznych oraz abys uzywal znakow interpunkcyjnych - poprawi to wyglad i powage twoich wiadomosci.

http://dziecineostrady.prv.pl/

^^
A dla czego upierać się że do powstania zycia potrzebne jest swiatło słoneczne? Równie dobrze proces kreacji biostruktur i żywych organizmów może przebiegać pod wpływem energi cieplnej pochodzącej z jądra Europy które stale jest rozgrzewane przez Jowisza.

Pozatym ostatnio wielkie zainteresowanie poszukiwaczy kosmicznego życia wzbudza jeden z księżyców Saturna, zdaje sie że Enceladus...
Życie jest bardzo uniwersalne i dlatego potrafi powstać i przetrwać w najmniej spodziewanych miejscach. Potrzebne jest tylko troszkę odpowiednich składnków i wmiarę stabilne warunki przez odpowiednio długi okres czsasu a Europa to wszystko zapewnia. Nie ździwi mnie wcale jeżeli pod lodwą skorupom tego księżyca Jowisza kryje się życie
a mnie nie zdziwi wcale jesli zycia nie bedzie nigdzie poza ziemia, tylko pelno "cegielek" wszedzie.

biochemia mowi ze mamy wode i podstawowe skladniki + energia i powinnismy dostac zwiazki organiczne. zaczynam myslec ze wyciaganie z tego pochopnych wnioskow jako by zycie powinno byc wszedobylskie i latwe do stworzenia jest ostro naciagane.
czegos mi tu brakuje.

dopuki nie znajda zycia na innej planecie doputy bede twierdzil ze ziemia to jedyne takie miejsce w naszym ukladzie slonecznym.
Z życiem na innych planetach jest jak z Bogiem moża wieżyć lub nie ale można go również szukać?
nawet trzeba
Pytanie tylko co już można uznać za życie i gdzie jest granica miedzu materią a życiem
proponuje odwołać się do podziału wirusy-bakterie i wszystko będzie jasne.
wirusy sa ta kreska, powyżej mamy już zycie a wiec mikroorganizmy zdolne
do samodzielnej egzystencji i rozmnazania.

nie uznalbym np. rybosomu za czaste zywa, pomimo ze to zlozona struktura i bierze udzial w replikacji DNA.
A co sądzisz o zyciu opartym nie na związkach węgla ale Krzemu! Krzem tworzy prktycznie tak samo wielką game związków i nie można wykluczyć istnienia takiego życia
właśnie nie "praktycznie tak samo wielka" game, ale trochę mniejszą.
to trochę robi dużą różnicę.

krzem jest zbyt ciezkim i pasywnym pierwiastkiem, zeby w normalnych
warunkach mogly z niego powstac funkcjonalne uklady.
wegiel jest "lajtowy" i reaktywny, tlenek wegla to gaz, a tlenek krzemu?
jak chciałby pan, panie Arturze usuwać produkty metabolizmu?

http://pl.wikipedia.org/wiki/Krzem
Krzem, podobnie jak węgiel, tworzy łańcuchy krzem-krzem, krzem-tlen-krzem oraz krzem-azot-krzem. Istnieje dość liczna (około 300 000) grupa takich związków, jest ich jednak o wiele mniej niż związków węgla.

Ze względu na zdolność do tworzenia łańcuchów, krzem jest proponowany jako alternatywna wobec węgla podstawa życia.

w jakich warunkach mogłaby zaistniec ta alternatywa?
Tak masz racje ale kto powiedział że metabolizm ma przebiegać w reakcjach z tlenem. Tlen to gaz który jest nie koniecznie potrzebny do życia
ale jest go duzo, jak rowniez zwiazki krzemu z innymi pierwiastkami (prosze zaproponowac ewentualny substytut tlenu ) niekoniecznie beda lotne
z Tym już gożej ale niemożliwe to to nie jest
organizmy beztlenowe sa i istnieja. ale co to za istnienie? zanim atmosfera nie zrobila sie tlenowa wiekszosc organizmow to byly mikroby.

uznajmy ze "wielce nieprawdopodobne".

przy takiej masie krzemu, organizm zbudowany z niego bylby 2x ciezszy niz organizm oparty na weglu.
zeby moglo powstac takie zycie jak my je widzimy (cos wiecej niz mikroby) jedyne odpowiednie warunki
to grawitacja jak na marsie i w dol.
tu pojawiaja sie problemy z atmosfera - oraz potrzebna energia do transportu czasteczek pokarmu (przypominam, bialka krzemowe beda 2x ciezsze) oraz do metabolizowania ich.

proponowany metabolizm zamiast tlenowego to chyba tylko hel - gaz prawie szlachetny.
ewentualnie jony amoniaku (azot jest pasywny), bo tlen jest lekki i super reaktywny i dlatego jest taki "fajny" jako trybik w metabolizmie.
moze mozna by operowac grupami OH i H3O+ ale to sprowadza takie zycie do srodowiska bardzo wilgotnego
(metabolizm party na wodzie? tak, to mozliwe!) lub tez do srodowiska gdzie jest inna ciecz (np. jeziora plynnego metanu?)

problemem sa potencjalne przenosniki energii w komorce. dzisiaj dzieje sie to glownie za pomoca ATP
http://pl.wikipedia.org/wiki/ATP

natomiast gdyby chciec odtworzyc cos takiego z krzemem zamiast wegla, to prawdopodobnie by nie zadzialalo.
cukry krzemowe obciazaly by takie struktury i moglby by byc malo reaktywne,
do tego cukry krzemowe nie moglyby byc skladnikiem DNA, bo najzwyczajniej w swiecie bylyby za ciezkie
(wracamy do mniejszej grawitacji).

w zwiazku z tym, jedyne miejsce do uformowania sie takich molekuł to zimna planeta o niskiej grawitacji, raczej gestej atmosferze (1 Atm?). w zbyt wysokich temperaturach zwiazki azotu i innych pierwiastkow moglby byc niestabilne (wiec cegielki metabolizmu nie moglyby dobrze funkcjonowac).

even so, w warunkach podanych wyzej (tytan!!!!) zycie mialoby lżej gdyby zbudowało się z węgla. do tego, slady zwiazkow organicznych znajdujemy w obiektach obłoku Oorta, a czy potrafi pan, panie Arturze wskazać jakis obiekt gdzie znajdujemy łańcuchy krzemowe?

nie twierdze ze to niemozliwe. ale takie zycie byloby czyms naprawde niesamowitym.
dorwac cos takiego, zbadac.... toz to zupelnie inna biologia, biochemia, genetyka!
trzeba szukać, moze kiedys znajdziemy
Przybywa nam światów, które mogą być siedliskiem życia. Euklides to odkryty na nowo świat. Ciekawe jakim cudem tak mały glob zachował tyle energi by tworzyć tak potężne wodne wulkany?

ale jest go duzo, jak rowniez zwiazki krzemu z innymi pierwiastkami (prosze zaproponowac ewentualny substytut tlenu ) niekoniecznie beda lotne
Na dnie Pacyfiku, wokół gejzerów wyrzucających gorącą i zmineralizowaną wodę żyją bakterie oddychające żelazem. Są pozostałością po czasach, kiedy w atmosferze Ziemi tlenu było o wiele mniej.
Szczerze mówiąc pierwsze słysze o bakteriach oddychających żelazem, jeżeli to prawda to Astrobiologia ma przed sobą świetlaną przyszłość.
one nie tyle oddychaja zelazem, co o bakterie utleniajace zwiazki zelaza (lub siarki lub amoniaku w innych przypadkach) do soli tychze.

http://www.biolog.pl/article12.html

wciaz wymaga to tlenu
Dlatego byłem zaskoczony, że taki fakt umknoł mojej uwdze. Wracając do tematu krzemu czy ktoś słyszał o jakimś prostym związku krzemu, który jest gazem?
Hm... Jest wiele związkow krzemów począwszy od azotka krzemu do krzemowodorów... Ale do diaska, o związku krzemu który jest gazem jeszcze nie słyszałem No, troszke cierpliwości i napewno sie cos takiego wynajdzie Bardzo ciekawie napisane o tych organizmach krzemowych, chociaż sądze że raczej takich nigdy sie nie doszukamy ani na ziemi ani na innych światach układu słonecznego Hehe, widze tu samych optymistów którzy są gotowi szukać organizmow złotych na IO... No właśnie, a może tam byśmy coś jednak znależli ^^ Chociaż po namysle jest mniej prawdopodobne niz istnienie zycia na Europie. IO jest stale ,,rozciągany'' pod wpływem pola grawtitacyjnego Jowisza, co powoduje rogrzewanie jądra księżyca (to same zjawisko widzimy gdy rozciągamy gumke) w wyniku czego wystepuja tam gwaltowne erupcje wulkanow. Wszakże na Europie, działanie grawitacyjne Jowisza może sprzyjać powstawaniu tam życia, biorąc pod uwage także to że prawdopodobnie pod grubym lodem jest ciekły ocean WODY. Swiadczy o tym to, że gdy skorupa lodu ,,pęka''(zńow pod wpływem gratwitacjii Jowisza, bo raczej promienie słoneczne nie są w stanie rozpuśić tego lodu powodując jego erozje) woda wylewa sie na powieszchnie księzyca blyskawicznie zamarzając tworząc obserwowane na powieszchni rowy. WIĘC (uff) jesli dolozyc do tego ciepło jądra Europy a takze wode w stanie cieklym mozna wnioskowac ze istnieje tam zycie podobne do organizmow zyjących na dnie ziemskich oceanow bez doplywu swiatla slonecznego w zupelnych ciemnosciach, WNIOSKUJĘ WIĘC że... życie na Europie jest wysoce prawdopodobne
Nie ma takiego związku. Wszystkie związki z krzemem stanowią tylko i wyłącznie kryształy. A życie na Europie może być rzeczywistością. Zważywszy na to, że wpływy grawitacyjne gigantycznego przecież sąsiada rozciągają go jak plasteline. To może być źródło aktywności geologicznej tego globu. Są to tak zwane wymuszone ruchy. Obserwuje się je w przypadku Io. Tryska siarką, bo jest rozciągany. Stąd też się wzięły rysy i szczeliny na lodzie Europy. A porównując ziemskie oceany do Europy sądzę iż dużym prawdopodobieństwem jest iż życie tam występuje może nawet inteligentne. Przecież u nas na samym dnie występują organizmy bez dostępu do światła a jednak żyją. Dlaczego? Bo maja dostęp do źródeł geotermalnych, które umożliwiaja im przetrwanie w tak trudnych warunkach. Pozdro
Owszem, ale one tam nie powstały, tylko przybyły z zewnątrz i przystosowały się. Życie powstało w znacznie bardziej sprzyjających warunkach.
Tego też nie wiemy. Wszystko to tylko teorie. A na teoriach w sumie nie powinniśmy się opierać. Życie może być tam, gdzie nawet by się nam nie śniło.

A na teoriach w sumie nie powinniśmy się opierać.
Nie, no tu przesadziłeś. Po to tworzy się teorie, żeby było na czym się oprzeć. Teorie są jak narzędzia. Bez młotka nie wbijesz gwoździa, bez klucza nie przykręcisz śruby a bez teorii nie przewidzisz zjawisk, nie obliczysz w jaki sposób i w jakiej ilości zajdą procesy w naturze, itp. To prawda, że życie może być tam, gdzie nam się nawet nie śniło, ale jeśli teoria jest dobra i wynika z niej, że życia w pewnych miejscach nie będzie, to tego życia tam na pewno nie będzie. Tylko że trudno mówić o dobrych teoriach życia na innych planetach, bo nie wiem czy takie są. Teorie, nie planety.
Ticonderoga, teorie to nie młotki ale raczej drogowskazy, które nie zawsze prowadzą do celu. Z ludzkiej natury wynika omylność i nie zawsze, to co urodzi się w naszych umysłach znajduje potwierdzenie w rzeczywistosci. Ktoś kiedyś napisał " Z posród tylu dróg przez życie każdy ma prawo wybrać żle" dlatego pomyłki są wpisane w naukę i nikt tego nie zmieni. Najważniejsze jest jednak to, że dzięki x pomyłkom mamy y wiedzy. Każdy z nas może się pomylić w 100 kwestiach ale ta 101 bedzie prawdziwa i cały pociag nauki dojedzie do kolejnej stacji. Na tej zasadzie powstała nasza cywilizacja i to będzie jej motorem napędowym w przyszłości!
No właśnie. Czyli tak do końca nie przesadziłem Wiem, że bez teorii nauka by się nie obeszła. Ale taj jakoś mi się ciągle wydaje, że to jednak TYLKO domysły a niekoniecznie prawda.
nie wiemy gdzie powstało życie, i już się tego nie dowiemy.
ja obstawiam że były to okresowo izolowane od reszty oceanu zbiornikiwodne
położone w jakimś zaczisznym miejscu gdzie całą prazupka się gotowała.

tak czy siak życie na Europie jest faktycznie bardzo prawdopodobne
No to poczekamy na wyniki najbliższej misji, jeśli się uda oczywiście. Ale nawet jeśli by tam życia nie było, to Europa mogłaby być w przyszłości dobrym miejscem na bazę. Ogromne ilości lodu wodnego. Nic tylko produkować paliwo i tlen.
Życie mogło swobodnie przylecieć na Europę z Ziemi. Każde większe zderzenie wysyłało miliardy skał nafaszerowanych drobnoustrojami. Nie ma wątpliwości, że pewna ich część spadła na Europę. Biorąc pod uwagę pęknięcia - prędzej czy później kilka drobnoustrojów mogło dostać się do oceanu Europy.

Pytanie: - czy były to akurat drobnoustroje beztlenowe? Możliwe. Czy znalazły w oceanie Europy coś do żarcia? C' est possible.

Ale na Boga, nie piszcie, że są tam rekiny! Ryby głębinowe zeszły w okolice zamieszkiwane przez beztlenowe drobnoustroje metabolizujące siarkę przy wylotach kominów geotermicznych. Proszę zauważyć: ZESZŁY - ale wyewoluowały w środowisku pełnego tlenu i światła słonecznego - a potem przystosowały się do życia w głębinach. I podkreślam jeszcze raz - NADAL potrzebują tlenu! Nie ma na Ziemi organizmów wielokomórkowych ze świata zwierzecego (a i pewnie roślinnego - ale tego nie jestem pewny), które nie byłyby tlenowcami. Organizmy wielokomórkowe, które są ruchliwe po prostu wymagają jakiejś bardzo egzotermicznej reakcji - a taką może dostarczyć tylko reakcja tlenu z pokarmem (białka, tłuszcze, węglowodany). Łańcuch pokarmowy jest niekompletny: zaczyna się od drobnoustrojów żyjących w ujęciach geotermicznych - ale tu się ślad urywa - bo polujące na nie drapieżniki wymagają tlenu, by szybko się poruszać (szybko - to pojęcie względne). Zatem - coś musiałoby natleniać ocean Europy. Wątpię, żeby kolonie zamieszkujące ujścia kominów geotermicznych były w stanie z energii dostarczonej z energii cieplnej dotlenić ten ocean. Owszem, Europa ma śladową tlenową atmosferę - ale jej obecność łatwo wytłumaczyć rozbijaniem wody przez promieniowanie ultrafioletowe. Wodór ucieka w kosmos, tlen zostaje (i jest powoli wywiewany przez wiatr słoneczny). Reasumując: drobnoustroje tak, wielokomórkowce zdecydowanie nie (a już na pewno nie coś w rodzaju ryb, skorupiaków, etc.).

Ticonderoga, teorie to nie młotki ale raczej drogowskazy, które nie zawsze prowadzą do celu. Z ludzkiej natury wynika omylność i nie zawsze, to co urodzi się w naszych umysłach znajduje potwierdzenie w rzeczywistosci. Ktoś kiedyś napisał " Z posród tylu dróg przez życie każdy ma prawo wybrać żle" dlatego pomyłki są wpisane w naukę i nikt tego nie zmieni. Najważniejsze jest jednak to, że dzięki x pomyłkom mamy y wiedzy. Każdy z nas może się pomylić w 100 kwestiach ale ta 101 bedzie prawdziwa i cały pociag nauki dojedzie do kolejnej stacji. Na tej zasadzie powstała nasza cywilizacja i to będzie jej motorem napędowym w przyszłości!
Nie, Artur, to nie tak. Mówiłem o teoriach w obrębie nauk ścisłych, które to teorie zbudowane są w oparciu o królową wszystkich nauk, czyli matematykę. Dlatego matematyka zwana jest królową, bo pozwala nam rozstrzygnąć co jest prawdą a co jest fałszem (w sensie fizycznym). Tworząc teorię nie możemy zakładać, że jest błędna, bo cała zabawa traci sens. A pomyłki nie są wpisane w naukę, tylko są naturalnymi przeszkodami na drodze do wyników naukowych. Błędy, które popełniają naukowcy, nie są nauką, one tylko świadczą o możliwościach i umiejętnościach naukowca. Naukę tworzą wyniki, czyli w praktyce wzory matematyczne, które można rozwiązać.
karzda teoria jest tworzona na podstawie obecnego w danym momęcie stanu wiedzy ale skoro trzeba ci krulowej to z logiki wynika ze nawet gdy punktem wyjscia jest prawda wynikiem moze być fałsz
Tylko w przypadku prostej negacji. Z prawdy nigdy nie wyniknie fałsz, bo byłoby to zaprzeczeniem faktu odrębności tych pojęć. Czym różniłby się wtedy fałsz od prawdy, jeśli dałoby się jedno przekształcić w drugie? (uwaga, w logice jestem mocny )
CHODZILO MI BARDZIEJ O TO ŻE PRZY PEWNEJ LICZBIE ZALORZEŃ Z KTÓRYCH WSZYSTKIE SĄ PRAWDZIWE POTRAFI WYJŚĆ STEK BZDUR PONIEWAŻ NIE UWZGLĘDNIONO CHOĆBY JEDNENEGO Z ELEMENTÓW
To, o czym mówisz, to jak próba rozwiązania układu dwóch równań z trzema niewiadomymi. To prawda, nie otrzymamy satysfakcjonującego nas wyniku ("stek bzdur" ), ale nie można powiedzieć że w takim wypadku punktem wyjścia była prawda. Owszem, równania były prawidłowo skonstruowane i przy danej trzeciej niewiadomej otrzymalibyśmy wynik, ale przy jej braku, już w momencie zapisania tych równań wiadomym było, że nie da się ich rozwiązać. Punktem wyjścia jest nie tylko prawidłowość równań ale i określenie wszystkich niezbędnych warunków początkowych. Jeśli warunki nie są określone, to nie ma mowy o "prawdzie" w punkcie wyjścia.

Wracając do tematu - nie opieramy się na teoriach pozbawionych warunków początkowych i z błędnie skonstruowanymi równaniami. Zauważ, że w fizyce, chemii, inżynierii, każda teoria obliczania czegoś ma założone warunki początkowe i obszar, w którym jest prawdziwa. Może te teorie nie uwzględniają wszystkich istniejących czynników, ale uwzględniają wystarczającą ich ilość, żeby uzyskać zgodny z rzeczywistością wynik. W takim wypadku nie można o nich powiedzieć, że "wpisane są w nie pomyłki".

W swoich wcześniejszych postach zapewne miałeś na myśli teorie, których przewidywania nie pokrywają sie z rzeczywistością. Mówimy o nich, że są fałszywe, ale "teoretycznie" one są poprawne, tyle że nie odzwierciedlają zjawiska, dla opisania którego zostały stworzone. Same w sobie są rozwiązywalne i zamknięte, więc dają logiczną prawdę. Tyle że modelują zjawiska nie zachodzące w przyrodzie - dlatego je odrzucamy.
Teoretycznie Wenus, Ziemia i Mars leżą w obszarze gdzie mogło powstac życie ale jak na razie jesteśmy tego pewni jedynie co do jednej z tych planet. Wszystkie załozenia poczatkowe moga byc zawsze takie same ale nie jeteśmy w stanie określić liczby czynników, które doprowadzily do takiego a nie innego stanu obecnego. Dlatego każda nowa teoria jest jak strzelanie na strzelnicy z KBKS-u w którym wyjęto muszke i szczerbinke bo nigdy nie wiadomo ilu elemętów nie uwzględniono. W swoim czasie z uporem matoła prubowano dostosować wszechswiat do do załozenia że słońce krąży wokół ziemi a to co wymyslił Kopernik nie wywruciło tego odrazu do góry nogami bo to co ty nazywasz matka nauk było podporzadkowane wyjasnianiu tego co bylo wówczas prwdą !
O nie, matematyki nie można podporządkować. Nie da się za pomocą matematyki udowadniać, że 2+2=5, bo matematyka jest nieomylna. A raczej - matematyka funkcjonuje nieomylnie. W tym sensie, że wynik działania jest zawsze poprawny. To człowiek może sie pomylić i to podporządkowanie o którym mówisz nie miało nic wspólnego z matematyką. A jeśli ktoś próbuje tworzyć teorię nie znając wszystkich założeń, to błędne wyniki są jego winą, a nie matematyki.
Małe sprostowanie - Wenus leżała w ekosferze 4 miliardy lat temu, dzisiaj już jest poza nią.
Odpoiednio zmieniona atmosfera Wenus może sprawić że dało by się na niej żyć lecz jak już wcześniej wspominałem umiemy już podgrzewać planety ale nie mamy zielonego pojęcia jak je schłodzić.
mamy.

nazywa się toto "global dimming" można znaleźć o tym w sieci.
Pomysł Carla Sagana. Sproszkwać Weste prochy po planetoidzie rozpylić w atmosferze Wenus temperatura spadnie do tego stopnia że dwutlenek węgla się skropli póżniej rospuścić jakiś lodowy księżyc i oceany CO2 przykryć warswą H2O. następnie usunąć CO2 i mamy drugą Ziemie. Oceny co prawda nie co musujące ale prawie się udało.
na europie morze istnieci cywilizacia wysoko rozwinienta ja w odysejach kosmicznych
mogom nawe tworzyci monolity jeżeli to prawda to jowisz zamieni się w nowe słońce.

[ Dodano: 27-10-2007, 10:30 ]
na europie morze istnieci cywilizacia wysoko rozwinienta ja w odysejach kosmicznych
mogom nawe tworzyci monolity jeżeli to prawda to jowisz zamieni się w nowe słońce.

[ Dodano: 27-10-2007, 10:30 ]
Dominik jest zbyt młody by na to zwracać uwagę dla niego jest wszystko możliwe! Postaraj się mu to wytłumaczyć on ma zaledwie parę lat. Fyszo masz dzieci?

Dominik jest zbyt młody by na to zwracać uwagę dla niego jest wszystko możliwe! Postaraj się mu to wytłumaczyć on ma zaledwie parę lat. Fyszo masz dzieci?

Clarke pisał głównie o tematyce lotów miedzyplanetarnych w latach 70-80. Zbyt szczegółowo wgłębiał się w szczegóły techniczne i to go zgubiło. Bo dziś już się np. nie programuje komputera przez perforowane taśmy. Skoro pisał s-f to mógł trochę wysilić wyobraźni i pisać o telepatycznym sterowaniu. Tymczasem po 5 latach jego powieści 'straciły na czasie'. BTW to nie odyseje są najlepsze tylko cykl 'Ramy'.
Perforowane taśmy zawsze można zastąpić innym nośnikiem ale idea jest ta sama

[ Dodano: 08-11-2007, 20:35 ]
No właśnie pisząc poprzedni post miałem na myśli że brakuje mu trochę do Verne'a. Ale nie pisałem żeby nie ujmować chwały bądź co bądź dobremu pisarzowi SF.
Moja przygoda z nauka zaczeła się od Verne'a i do dziś mam dla niego wielki szacunek
Cześć wszystkim!
Jedna rzecz, którą przeczytałem na tym forum wstrząsnęła mną. A mianowicie stwierdzenie, tudzież dwa stwierdzenia Mateusza cytuje: 1.” Ma dolecieć (wg moich obliczeń) za 5-6 lat. Gdy wyląduje na księżycu ma wysłać próbnik z wiertnikiem. Ma się wkopać w skorupę lodu, która wynosi 100 -200km. Będzie to trwało około miesiąca” – ja uważam że ten dorsz to by nawet nie przeżył tego lotu na Europę, podkreślam – jak Ty drogi Mateuszu sam wyliczyłeś podróż tego dorsza trwała by 5-6 lat + 1 miesiąc. Wydaje mi się że dorsze to 6 lat nie żyją!!!2. - cytat „Tu bym ulepszył sondę o bardziej skomplikowany i efektowny próbnik. Byłby on przymocowany np. do dorsza z przyczepionym identyfikatorem. Próbnik szukałby życia a naukowcy z NASA lub z innej organizacji naukowej obserwowaliby jak sobie radzi dorsz. To wyjście jest bardzo dobre - sonda może przynieść o wiele więcej informacji, choć na pewno będzie droższa ” przysyłam dorsza na Europę OK-ej spox zakładamy że cudem przeżył!!! no dobra jak zapewne Ci wiadomo to ryby jak każdy organizm z Ziemi!!!! potrzebują tlenu do przeprowadzenia oddychania komórkowego – (czyli odżywienia każdej komórki ciała!!!!!!!!!!!!). To jak myślisz jak Ci ten dorsz wyżyje, jak nie będzie miał tlenu do oddychania rozpuszczonego w wodzie!!!! A swoją drogą co będzie jadł???? Mateuszu jeśli możesz to odpisz - nie mam nic do tego co obmyśliłeś. Osobiście sam też interesuje się kosmosem itp. itd. ale następnym razem zasięgnij do jakiejś literatury aby upewnić się!!! - Co się piszesz!!!!

)) ))
Mateusz cytował słowa dwunastoletniego dziecka. Spróbuj napisać ripostę: prostą, ciekawą, nieagresywną. Czasami odpowiedzi na pytania dzieci są bardzo trudne. Ale dla tych dzieci mają o wiele więkjsze znaczenie niż dla dorosłych.
NUDY NA MARSIE ZERO POLITYKI Ziemianie TU jest NORMALNIE'''
POADRAWIAM PO 6 LATACH..
22.02.2010 JESTEM ..ALAN

NUDY NA MARSIE ZERO POLITYKI Ziemianie TU jest NORMALNIE'''
POADRAWIAM PO 6 LATACH..
22.02.2010 JESTEM ..ALAN

Tylko że my tu o Europie rozmawiamy...
Nie wyobrażam sobie sondy która sie przewierci przez 100-200km lodu. Jak miałoby to wyglądać?
[quote="fyszo] Nie wyobrażam sobie sondy która sie przewierci przez 100-200km lodu. Jak miałoby to wyglądać?[/quote]

A moze laser?
Jak ja miałbym to robić to robiłbym tunel poziomy z delikatnym spadkiem. W tunelu kładłoby się tory kolejowe. I tak do przodu...
Lód można przetopić... Sonda z gorącym korpusem i zasilaniem atomowym. Powyżej sondy woda znowu zamarznie, ale większy problem jest z łącznością: przez wodę i lód fale radiowe przechodzą z trudnością. Sonda mogłaby rozwijać za sobą kabelek i w ten sposób utrzymywać łączność z powierzchnią.
Można spróbować klasycznych wierceń jak na Antarktydzie. Wymagałoby to jednak przetransportowania ton sprzętu w odległy kosmos.
. Czy widzieliście co się dzieje z 5-cio groszówką położona na kilku centymetrowej lodowej tafli. Ona ją przetapia czerpiąc energię z otoczenia. Nie trzeba żadnego zasilania atomowego. Z tego co wiem to NASA już testowała na Antarktydzie prototyp może nie sondy ale uradzenia które przy minimalnej ilości energii wtapiało się w lód zostawiając za sobą super cienki drut łączący je z anteną i nadajnikiem. Drut miał średnice nie wiele większą od średnicy ludzkiego włosa ale dzięki temu że roztopiony pod urządzeniem lud zamarzał nad nim drut był zabezpieczony przed zerwaniem
Uważam za bardzo prawdopodobne, ze na Europie istnieje życie. Najprawdopodobniej pod kilkukilometrową warstwą lodu znajduje się tam olbrzymi ocean, a że wpływy grawitacyjne Jowisza umożliwiają powstanie tam pływów - podobnych do tych powodowanych na Ziemi przez Księżyc - to możliwe, że znajduje się tam nawet złożone życie, a nie tylko beztlenowe bakterie itp. ekstremofile. Myślę, że życie powstaje wszędzie tam, gdzie istnieją sprzyjające warunki. Zapewne w większości przypadków jest to życie jednokomórkowe, ale w części może być to życie bardziej złożone.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • reszka.htw.pl
  • All right reserved.
    © Internet to potęga ÂŤ Obserwuję, myślę, piszę – serwis Goldenrose