ďťż

Niedźwiedź darował mi życie

site
Internet to potęga « Obserwuję, myślę, piszę – serwis Goldenrose
Na szpitalnym łóżku oddziału chirurgicznego w Ustrzykach Dolnych, owinięta w bandaże, leży Maria R. W poniedziałek 10 marca w lesie niedaleko Daszówki rzucił się na nią niedźwiedź. Niemal oskalpował jej szyję, pokaleczył klatkę piersiową, uda, tułów. Jeszcze dziś, gdy tylko przymknie oczy, widzi przed sobą brunatnego olbrzyma.

Maria R. ma 50 lat, mieszka w Teleśnicy Oszwarowej nad Zalewem Solińskim i zna okoliczne lasy od podszewki. Długie lata pracowała przy sadzonkach i pielęgnacji drzew. Niejednego zwierza widziała, stawała z nimi oko w oko, ale spotkania z niedźwiedziem o mało nie przypłaciła życiem.

Ryk w młodniku
- Było ładne popołudnie, więc wybrałam się z mężem i synem na przechadzkę do lasu w nadziei na znalezienie jelenich zrzutów - opowiada. - W pewnym momencie odłączyłam się od nich. Nie bałam się samotnego marszu, bo to dla mnie nie pierwszyzna. Kilkanaście minut później usłyszałam potężny ryk i w tej samej chwili zostałam powalona na ziemię.
Kobieta weszła nieopatrznie w zagajnik, w którym ucztował niedźwiedź. W takich sytuacjach drapieżnik nigdy nie ustępuje. - Obcy został przez niego potraktowany jak intruz, rywal do pożywienia i dlatego bezpardonowo zaatakował - tłumaczy dr Wojciech Śmietana z Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Krakowie. - Ale na pewno nie z zamiarem zabicia człowieka, lecz tylko pokazania, kto w lesie jest panem i władcą.

Rozjuszony niedźwiedź chwycił Marię R. łapami zdzierając jej spory płat skóry tuż poniżej szyi. - Zdążyłam ręką zasłonić twarz, tylko dlatego uratowałam oczy przypomina sobie poszkodowana. - Ale i tak mnie mocno pokiereszował. Potłukł żebra, poranił klatkę piersiową, udo, część tułowia i pośladek. Modliłam się tylko w duchu, żeby nie chwycił mojej głowy w pysk, bo chyba byłoby po mnie...

Jak odpędzić napastnika
Gdyby nie ryk niedźwiedzia, mąż i syn kobiety jeszcze długo nie martwiliby się o jej los. Ale już po pierwszych odgłosach czuli, że stało się coś złego. Biegli przez ostępy jak w gorączce, raniąc twarze o gałęzie drzew. Kiedy dotarli w pobliże rozgrywającego się dramatu, zaczęli krzyczeć. Nie zastanawiali się, czy jeszcze bardziej nie rozsierdzą napastnika, bo w takich sytuacjach trudno o zimną krew.

Niedźwiedź nie od razu zareagował. Dopiero gdy mężczyźni zaczęli rzucać w jego kierunku gałęziami, puścił Marię R. i powoli odszedł w gęstwinę. - Nawet gdyby nikt nie przybył na pomoc, kobieta wyszłaby z tego pojedynku z życiem, jednak bardziej poturbowana - uważa Wojciech Śmietana. - Przykładem choćby zdarzenia sprzed paru lat lub sprzed dekady, kiedy bieszczadzkie miśki kilkakrotnie atakowały ludzi, ale nigdy nikogo nie zabiły. One po prostu nie miały takiego zamiaru, bo nie leży to w ich naturze, oczywiście w odniesieniu do człowieka.

Winni są zawsze ludzie
Do ataku na mieszkankę Teleśnicy nieprzypadkowo doszło na przedwiośniu. Obudzone przed paroma tygodniami ze snu niedźwiedzie są teraz rozdrażnione, wygłodzone, a w dodatku samice powiły w styczniu młode i bardzo się o nie troszczą. - Okres między marcem a majem jest zawsze uważany za niebezpieczny dla osób spacerujących po bieszczadzkich lasach - wyjaśniają leśnicy. - Rokrocznie apelujemy, by nie wchodzić do ostoi zwierzyny, ustawiamy tablice ostrzegające przed możliwością napotkania niedźwiedzi, ale mało kto odbiera te przestrogi poważnie.

Jan Mazur, nadleśniczy ze Stuposian: - Największe problemy są ze zbieraczami jelenich poroży. Wejdą w każdy zagajnik, w każdy młodnik, żeby tylko zwiększyć swoje szanse na znalezienie zrzutów. Niepokoją wymęczoną po zimie zwierzynę płową i denerwują niedźwiedzie. Dla samicy z młodymi misiami taki ktoś to śmiertelny wróg. Ona odbiera obecność człowieka na swoim terytorium jako zagrożenie dla jej potomstwa.
Niedźwiedź to jednak nie bestia. Nader często okazuje ludziom łaskę. Z badań prof. Zbigniewa Jakubca z krakowskiego Instytutu Ochrony Przyrody PAN wynika, że ten drapieżnik dostrzegając obecność ludzi w lesie przeważnie schodzi im z drogi lub czeka w zaroślach do momentu, w którym uzna, że teren jest bezpieczny i może wyjść. Przeczy to dość powszechnej tezie, że niedźwiedzie brunatne są niezwykle agresywne. Dodatkowym dowodem na względnie łagodne usposobienie brunatnych miśków jest fakt, że zaledwie 6 procent (według danych organizacji przyrodniczej WWF Polska) wszystkich spotkań z człowiekiem kończy się napaścią i poranieniem.

Nie ma żalu do niedźwiedzia
Maria R. również o tym wie, dlatego nie ma pretensji do niedźwiedzia, który ją poturbował. - To moja wina, powinnam wykazać więcej roztropności - przyznaje. -Gdyby ktoś obcy wszedł bez pozwolenia na moje podwórko, też bym była zła. To pewnie musiało się kiedyś tak skończyć, bo już parę razy w ciągu minionych trzydziestu lat widywałam w Bieszczadach niedźwiedzie, ale jakoś zawsze miałam to szczęście, że nic mi nie zrobiły. Jeden stał na pniaku, tyłem do mnie. Dojrzałam go z daleka i zdążyłam się wycofać. Na drugiego natknęłam się w świerkowym młodniku. Stanął na tylnych łapach, fuknął i... odszedł.
Ostatnia, jak na razie, przygoda skończyła się założeniem Marii R. kilkudziesięciu szwów i pobytem w szpitalu. Marian Czerwonka, leśniczy z Łobozewa (niedaleko Daszówki i Teleśnicy) jest niemal przekonany, że kobietę zaatakował 4-letni samiec, prowadzący samotny tryb życia. Leśnik od dawna go obserwował, nawet go polubił, bo misio był potulny i nikomu krzywdy nie robił. Dopiero jak przestał bać się odgłosów silnika samochodu i piły motorowej, stało się jasne, że lepiej nie wchodzić mu w paradę.

- To, że niedźwiedź nie reaguje strachem na mechaniczne odgłosy nie .jest niczym dziwnym - tłumaczy Wojciech Śmietana. - Przecież w lesie prowadzone są cięcia drzew, po stokówkach jeżdżą auta i ciągniki. To jeden z elementów środowiska, w którym ten drapieżnik żyje.

Gazeta Przyroda Polska, Nr 4 kwiecień 2008, Krzysztof Potaczała


wow :)

wow :) Obecnie piszę pracę inżynierską ogólnie mówią o florze Tatr. W wakacje prowadziłem badania terenowe w Tatrach i poruszałem się po za szlakami. Jak zobaczyłem odciśniętą łapę niedźwiedzia to bardzo szybko zakończyłem badania i jeszcze szybciej znalazłem się u podnóża gór A to był tylko odcisk...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • reszka.htw.pl
  • All right reserved.
    © Internet to potęga ÂŤ Obserwuję, myślę, piszę – serwis Goldenrose