Internet to potÄga ÂŤ ObserwujÄ, myĹlÄ, piszÄ â serwis Goldenrose
Ostatnio znów pojawiło się wiele sensacji wokół niejakiego Deminaniuka któremu zarzuca się liczne mordy jakich miał dokonać na terenie wielu obozów koncentracyjych podczas II.W.Ś.Rzecz leży chyba właściwie w tym że, żadna z ofiar "słynnego" kata zwanego przez więźniów "Iwanem Groźnym" już nie żyje - stąd niezwykle trudo będzie dziś cokolwiek udowodnić człowiekowi o tym nazwisku, gdyż ten jednoznacznie twierdzi od samego początku, że nie jest tym za którego go się uważa.
A jednak najnowsze źródła podają - (oto ich fragment):
Demianiuk był już raz deportowany z USA - w 1986 roku przekazano go do Izraela, gdzie uznano go za słynnego "Iwana Groźnego", sadystycznego SS-mana, który zamordował wielu Żydów w obozie w Treblince. Skazano go na śmierć, jednak przed wykonaniem wyroku izraelski sąd najwyższy go uniewinnił. Okazało się, że "Iwanem Groźnym" był jednak ktoś inny. Demianiuk wrócił w 1993 roku do USA, gdzie przywrócono mu nawet odebrane wcześniej obywatelstwo.
Jednak prokuratorzy Departamentu Sprawiedliwości wciąż podejrzewali go zbrodnie podczas II wojny światowej. Wreszcie w 2002 roku odnaleźli dowody (m.in. legitymację SS, próbki pisma), że Demianiuk był strażnikiem, ale w trzech innych obozach, m.in. w Sobiborze i Majdanku na terenie Polski. Rząd USA znów odebrał mu obywatelstwo, ponieważ podał fałszywe informacje, zatajając swą współpracę z nazistami. W ówczesnym wyroku sędziowie stwierdzili, że Demianiuk zapobiegł ucieczce Żydów z jednego z obozów oraz że pomagał rozładowywać pociągi z Żydami, rozbierać ich i prowadzić do komór gazowych.
Co więc właściwie się dzieje Waszym zdaniem?.
- tragiczna pomyłka światowych wymiarów sprawiedliwości?...
- czy kolejna farsa mająca na celu oczyścić kolejnego SS-mańskiego kata?...
Zapraszam do dyskusji.
- tragiczna pomyłka światowych wymiarów sprawiedliwości?...
- czy kolejna farsa mająca na celu oczyścić kolejnego SS-mańskiego kata?...
Powiadają, że jedyne państwa konsekwentnie ścigające zbrodniarzy to Polska i Izrael. W tym wypadku izraelski wymiar sprawiedliwości, znany z brawury w ściganiu zbrodniarzy nie popisał się. Jednak po wielu latach ciężko jest zidentyfikować daną osobę. Zwróć uwagę, że większość świadków nie żyje (nawet wszyscy).
Diemianiuk jest kolejnym przykładem wykpiwania się od kary i sprawiedliwości. Takich osób jest wiele. Swego czasu głośna była również sprawa Iwana Kozieja (mam nadzieję, że nie przekręciłem nazwiska), ukraińskiego policjanta, żyjącego sobie spokojnie na Florydzie (oskarżony o zamordowanie 12 Żydów na Kresach Wschodnich II RP).
Nawet jeśli to on, to zebranie dostatecznych dowodów i postawienie go przed sądem jest już dziś niemożliwe.
Znamienne, że mówi się o tych rzeczach, kiedy umierają ostatni uczestnicy wydarzeń - i kaci, i ofiary. Podobną sytuację mamy w przypadku rzezi Ormian. Upada pewna bariera psychologiczna - milczenie.
Pozdrawiam!
Sznur/a:
Znamienne, że mówi się o tych rzeczach, kiedy umierają ostatni uczestnicy wydarzeń - i kaci, i ofiary. Podobną sytuację mamy w przypadku rzezi Ormian. Upada pewna bariera psychologiczna - milczenie.
A jednak w tym "krzyku" i milczeniu jest coś, co jednych przeraża, innych uspakaja, a jeszcze innych zmusza do myślenia.
Zastanawiam się czasami - co jest gorsze dla byłych SS-manów?....krzyk ofiar lub ich rodzin?...czy zwykła niczym nie zmącona cisza.
Wydaje mi się że zbrodniarze najbardziej boją się samotności...jeśki tak?....to cisza musi być dla nich największą karą.
Jest tylko jeden mały problem...Ci zbrodniarze (ci którzy jeszcze żyją) w zdecydowanej większości nie poczuwają się do winy, odpowiedzialności, skruchy...do niczego! Nie ma co się ku temu dziwić.
Może któryś ma jakieś wyrzuty sumienia...jednak nie sądzę.
Kiedyś w Mińsku Himmler był świadkiem masowej egzekucji. Kiedy zobaczył błagającą o litość kobietę, jak mówią świadkowie, zbladł z przerażenia i odwrócił głowę...Nawet największy zbrodniarz, mający na sumieniu miliony, poczuł ludzki odruch...przerażenia, a może współczucia? Ktoś powiedział "śmierć stu osób to tragedia. Śmierć miliona to statystyka". Jest to bardzo smutna prawda.
Pozdrawiam!
Podobnie było z Eichmanem-w swoich wspomnieniach pisze jak pewnego razu został wysłany przez Mullera na obserwacje przy masowej egzekucji( nie pamiętam gdzie). Był wstrząśnięty i natychmiast po upił się, żeby to jakoś wytrzymać. Myślę, że można mu wierzyć.
Swoją drogą zastanawiam się, jak zareagowaliby na taki widok ci wszyscy mordercy, którzy nie ruszali się ze swoich biur - na czele z Hitlerem.
Zastanawiam się jeszcze nad jednym - czy ktoś ma może informacje, czy jakiś inny, po Himmlerze, wysoki funkcjonariusz nazistowski, niekoniecznie z ss, uczestniczył przy egzekucjach i jaka była jego reakcja?
Pozdrawiam!
Zastanawiam się jeszcze nad jednym - czy ktoś ma może informacje, czy jakiś inny, po Himmlerze, wysoki funkcjonariusz nazistowski, niekoniecznie z ss, uczestniczył przy egzekucjach i jaka była jego reakcja?
Obawiam się że niewielu takich było.
Naziści wysokiego szczebla "mokrą robotą" się nie zajmowali. Od tego mieli podwładnych.
Chyba, że wizytowali miejsca straceń jako oficjele...tu niestety danych odnośnie skruch brak.
Pozdrawiam!
warto wiedzieć, że kiedy w czasie procesu w Norymberdze wyświetlano film o zbrodniach dokonanych w obozach kocentracyjnych, to admirał Donitz mówił: to potworne. Sam Hans Frank miał powtarzać: nawet za 1000 lat zbrodnie Niemiec nie zostaną zapomniane. Jak widać dziś, pierwszy miał rację - to potworne, co robiono, chociaż bardzo szybko wiek XX dorzucił kolejne okropieństwa. Co do drugiego, nie minęło 100 lat, a już probuje się zamazać te zbrodnie w ludzkiej pamięci...
nie minęło 100 lat, a już probuje się zamazać te zbrodnie w ludzkiej pamięci...
No właśnie...
W Niemczech przywołuje się tragedię jednej francuskiej wioski spalonej i wymordowanej przez ich rodaków spod znaku SS, podczas gdy w Polsce takich wsi było - według różnych szacunków - 94 - 880. Co więcej, to Polacy są winni Holokaustowi, "Krwawej Niedzieli" itd.
Gdy umierają ostatni świadkowie, o tych wydarzeniach dowiadujemy się już tylko z przekazów...a z tym wiadomo jak jest.
Nawet o zbrodniach komunizmu - który upadł przecież ledwie 16 lat temu - zapominamy. A nawet wspominamy jak wtedy to było dobrze.
Naród, który nie zna swojej przeszłości staje się tylko ludem zamieszkującym dane terytorium. Pamiętajmy o tym...!