Internet to potÄga ÂŤ ObserwujÄ, myĹlÄ, piszÄ â serwis Goldenrose
Witam!Dziś wraz z książeczką InO nadesłaną z Wawy dostałem zachęcające info o imprezie. Ponieważ od 10 maja wracam powolutku do treningów pieszo-biegowych, całkiem realnie myślę o starcie w imprezie.
Termin: sobota, 2.06.2007
Baza: Legionowo k. Warszawy
Wpisowe: do 20.05. wynosi 35 zł na każdą z tras.
W ramach IX DYMNO są 4 trasy:
A - Marsz na Orientację: 50 km w 12 h (3 etapy)
B - Bieg na Orientację: 50 km w 10 h (3 etaoy)
C- Rowerowa Jazda na Orientację: 100 km w 10 h (3 etapy)
E - Ekstremalna: 75 km (2 etapy > 50 km rower + 25 km bieg) w 10 h
Na tę chwilę jestem chętny razem z Kubą Rymowiczem na trasę pieszą (A) - 50 km w 12 h.
Stronka imprezy TU
Ktoś jeszcze chętny? Chcemy jechać samochodem (Vectrą), więc 2 miejsca są wolne.
Pozdrawiam!
Hoffi
chetny i zaklepuje miejsce w Vectrze! Co do trasy to jeszcze zobaczymy, musze przemyslec i zobaczyc na jaka jestem przygotowany kondycyjnie!
lg
W tej chwili ekipa DYMNO-wa:
1) Kuba R.
2) Jędrass
3) Lissek
4) Hoffi
Czyli Vectra zajęta!
Więc tak, zgłaszam się do tego całego Dymno
Chyba przejście 50 km w 12h nie będzie stanowić dużego problemu.
Tylko gdzieś mnie tam upchajcie, do Vectry chyba moje ciało się nie zmieści, ale bagażnik chyba macie wolny
Pozdrawiam
Sobek- niech Cię nie zmyli słowo "MARSZ" w nazwie Marsz na Orientację
To nie jest takie sobie 50km do przejścia w 12h. Marsz na Orientację rożni się od Biegu na Orientację nie tylko nazwą i dłuższym limitem, ale tym, że mapy masz przekształcone (odwrócone, odbite w lustrze, naniesione na kulę, rozciągnięte, sama rzeźba, czy co tam jeszcze da się zrobić z mapą). Poderzewam więc, że łatwiej będzie 50km przebiec na "biegu" w 10h niż przejść na "marszu"
to już sam nie wiem, czy wystartować w biegu czy w marszu, ale biec te 50 km mi się nie chce, no wiadomo że nie będę zaraz biegła 50 km, ale jakieś 30 z nich pewnie tak
więc jak mam rozumieć to w etapie marszowym mapki są gorszego typu, a w edycji biegowej nie, czy tak? bo gadałem wczoraj z Hoffim i mówił że mapki są w porządku, nawet kolorowe
Pozdrawiam
Z tego co wiem (a wiem, bo gadałem wczoraj z Hoffim ), to Hoffi zadzwonił do organizatora DYMNO i wypytał go o to jakie będą mapy.
No i organizator powiedział, że na Marszu na Orientację mapy będą nie przetworzone, czyli będą "całe", fajne i OK.
Podział na Marsz na Orientację i Bieg na Orientację został wprowadzony po to, żeby Ci co chcą maszerować nie frustrowali się na widok tych co biegną, a ci co chcą biec nie musieli zwalniać, żeby wymijać tych co idą
No jak mapki są okej to bomba
Czyli wstępnie to piszę się na zawodnika tego całego DYMNO
Pozdrawiam
Myślę, że byłaby realna szansa na drugi samochód, jeżeli byłoby więcej chętnych
Może Zuza i Mysza by się wybrały, tam są też krótsze trasy.
Oprócz 50 km, można wybrać też np. 25 km lub nawet jeszcze mniej.
Byłby to dobry trening przed rajdami przygodowymi.
A jeżeli byłaby klasyfikacja druzynowa, to Hades mógłby nieźle wypaść.
Nie ukrywam, że drugi samochód to byłoby w sam raz!
Wstępnie w Vectrze Kuby mają jechać 4 osoby i chyba nie przewiduje on już nadbagażu.
Zatem, jeśli byś pojechał Mirku, to na pewno masz już do Nexii Sobieskiego. Pozostaje sprawa wyszukania dwójki chętnych, co byś miał też 4 osoby = wygodna podróż i w miarę niska składka za benzynę (ewent.autostradę). Przemyśl swój udział albo też spytaj się jeszcze kogoś z Supernovej (wiem, że Piotr K. rozważa start, choć niczego nie był pewien).
Pozdrawiam i mam nadzieję, że się tam wybierzemy sporą grupą powalczyć na trasie!
Hoffi
Ja jestem raczej zdecydowany.
Myślę, że najlepiej byłoby wybrać marsz na 50 km, bo na trasę ekstremalną trzebaby brać rowery, a wtedy jazda jest mniej wygodna i bardziej nudna, bo trzeba jechać powoli.
Poza tym taka trasa piesza byłaby dobra na trening przed jesiennym Harpaganem. I fajnie byłoby gdyby była większa ekipa z Hadesu i Supernovej.
To co ? Zaczynamy zapisy do mojego samochodu ?
Nie jest to co prawda Opel Vectra, ale jak ktoś nie pogardzi 11-letnią Nexią
to zapraszam do wspólnej podróży.
No to Mirku pozwolisz, że się wproszę do twojej fury .
Zakładając, że się zgadzasz pozostaje poszukać jeszcze dwóch chętnych do wspólnej wyprawy
Pozdrawiam
Żadnemu z członków mojego Harpaganowego Klubu Kibica nie mogę odmówić, zatem aktualny skład drugiej załogi dojazdowej:
1. Mirek - główny orientalista szosowo-autostradowy
2. Sobieski - szef wsparcia geodezyjnego
3. vakat
4. j.w.
Co do zgłoszeń, to pan Andrzej Krochmal (budowniczy tras) powiedział mi w rozmowie, że wystarczy wypełnić komputerowo formularz zgłoszeniowy podany na stronie i wysłać mailem, zamiast drukować i korzystać z Poczty Polskiej. Będzie szybciej i wygodniej!
Wpisowe niestety trzeba wpłacić przed imprezą.
Mam nadzieję, że pojedzie właśnie 8 osób.
Pozdrawiam!
Hoffi
Dobrze by było zapisać się już teraz. Zachęciłoby to innych jak będzie więcej osób na liście startowej. Zawsze to ciekawiej jak większa konkurencja.
Przyznam się, że kusiła mnie trasa rowerowa, ale jeśli z rowerkiem byłby problem, to się wstrzymam
Uwzględniając dojazd autostradą przez Stryków, to byłoby prawie 800 km w obie strony. Dlatego wolałbym uniknąć jazdy z rowerami na dachu, bo to bardzo opóźniłoby podróż.
Mirku - ja prawdpodobnie dzisiaj zgłoszę naszą piątkę przez internet (odeślę wypełniony formularz) - tj. Kubę R., Jędrassa, Lisska, Sobka i mnie. Startujemy na trasie A 50 (piesza), a Lissek na B 50 (biegowa). Umówiliśmy się, że wpłacimy wpisowe na miejscu. Choć jest wtedy 10 zł drożej, to choćby na parę dni przed imprezą może się okazać, że komuś z nas (głównie Kubie) nie pasuje, a nie chcemy jakby co stracić kasy.
Na tę chwilę, jeśli pojedziesz, to do Twojej Nexii masz Sobka. Jeszcze z 1-2 osoby i byłby full wypas
Przyjmuję, że na tę chwilę jedziesz? Może kogoś uda Ci się jeszcze namówić? Może pogadaj z Magdą i Potrem Kryszakami?
Pozdrawiam!
MH
Ja nadal jestem chętny.
Mam nadzieję, że Sobieski też się nie wycofa. Zresztą muszę powiedzieć, że świetnie nam się finiszowało razem 28 kwietnia na mistrzostwach Wielkopolski Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego w sprinterskim biegu na orientację (6 PK, ok. 4 km) gdzie zajęliśmy pierwsze dwa miejsca.
Fajnie by było gdyby Piotr i Magda pojechali.
Jednak nie mam pozytywnej odpowiedzi na mojego maila, którego wysłałem do członków Supernowej (no może z wyjątkiem Zawora, ale tu jest problem z rowerem).
Pytałem Andrzeja Krochmala czy będzie klasyfikacja drużynowa, bo na liście startowej powtarzają się kluby, ale odpowiedział, że nie.
Szkoda, bo mógłbym wtedy wystartować jako HKS Hades i ilościowo pobilibyśmy nawet Wojskową Akademię Techniczną z Warszawy.
A czy gdyby w Nexii jechał Sobek i Ty, to jako 3 osoba nie zmieści się Zawor z rowerem? Może gdyby odkręcił koła, to by się wszysio zmieściło? Przecież Nexia ma kufer o pojemności zawrotnych 530 litrów !:)
Myślę, że Sobieski się nie wycofa! Pozdrawiam!
Hoffi
Rower do środka na pewno się nie zmieści, mimo że faktycznie bagażnik Nexia ma duży. Szkoda, że to nie jest kombi.
Mam bagażniki rowerowe na dach, ale tak jak pisałem wcześniej miałbym problem z wytrzymaniem monotonii powolnej jazdy na tak długim dystansie.
Jedyne wyjście z tej sytuacji, to gdybyn sam zdecydował się na start na trasie ekstremalnej, bo wtedy byłoby konieczne zabranie roweru.
Zastanawiałem się nad tym na początku, ale wydaje mi się jednak że marsz 50 km byłby ciekawszy, tym bardziej, że powinno być ciekawiej, ze względu na większą ekipę.
Mirku,
my z Magdą w tym roku na DYMNO nie damy rady pojechać.
Miras a nie dalo by rady polozyc rower na tym twoim bagazniku na dachu i przyczepic pasami albo lina?? osobiscie widzialem juz takie rozwiazania i powiem szczerze sie sie sprawdzaly a przy tym mozna troche szybciej jechac
lg
Mirku,
my z Magdą w tym roku na DYMNO nie damy rady pojechać.
Szkoda, bo byłoby fajnie startować razem ...
No i podróż byłaby tańsza.
Miras a nie dalo by rady polozyc rower na tym twoim bagazniku na dachu i przyczepic pasami albo lina?? osobiscie widzialem juz takie rozwiazania i powiem szczerze sie sie sprawdzaly a przy tym mozna troche szybciej jechac
lg
Oj, widzę że znowu trochę namieszałem.
Dzisiaj zapisałem się na DyMnO.
A co z Wami: Lissek, Hoffi i Sobieski ?
Hoffi ma nas zapisać więc spokojnie Mirek wszystko jest zaplanowane, nie martw się nie wymiękamy z tej całej imprezki
Pozdrawiam
Hoffi, jakie mam dokładne dane tobie przesłać, abyś mnie na Dymno zapisał??????
Pozdrawiam
No to świetnie.
Widzę, że odpowiedź na moje pytanie była błyskawiczna
Zacząłem się jeszcze zastanawiać między marszem na 50 km, a trasą tzw. "ekstremalną" na 75 km (rower, bieg + 2 zadania specjalne).
Marsz byłby świetnym treningiem przed jesiennym Harpaganem, a trasa ekstremalna dobra przed innymi rajdami przygodowymi.
Hoffi, jakie mam dokładne dane tobie przesłać, abyś mnie na Dymno zapisał??????
Nie nazywam się co prawda Hoffi
ale potrzebne są:
1. Rodzaj trasy:
A-50 (marsz 50 km w 12 godzin), B-50 (bieg 50 km w 10 godzin), E-75 (mieszana, czyli
ekstremalna 75 km w 12 godzin)
2. Imię i nazwisko
3. Rok urodzenia
4. Adres zamieszkania
5. Klub
6. Telefon kontaktowy
7. e-mail
Możesz je też wysłać do mnie, to zaraz wysłabym maila z Twoim zgłoszeniem do Andrzeja Krochmala.
Na stronie www.dymno.prv.pl pojawił się dzisiaj schemat trasy ekstremalnej.
Konkurencja została poszerzona o 5-kilometrowy etap kajakowy na jeziorze (chyba Zalew Zegrzyński).
Na liście uczestników marszu na 50 km (trasa A-50) pojawił się też Sobieski (ja też), na ekstremalnej są natomiast ludzie z teamów:
- napieraj.pl
- emmet team
- adventura
Nie znam tych nazwisk, więc nie wiem, czy startują rekreacyjnie, czy poważnie.
A co z Wami, panowie Hoffi i Lissek (kolejność alfabetyczna ) ?
Największy tłok jest na trasie rowerowej na 100 km, już 32 zgłoszenia.
Hoffi mówiłeś że nas zgłaszasz grupowo więc albo to potwierdź albo powiedz to się każdy sam zgłosi:)
Zapisałem siebie i Sobieskiego, więc jak chcesz to prześlij mi swoje dane jako wiadomość prywatną, to zaraz Cię zgłoszę do Andrzeja Krochmala.
Do Sobieskiego:
- przeslij mi dane Runnerki do zgłosznia na DyMnO.
Przepraszam za opieszałość, ale czekałem na dzisiejszą wizytę u ortopedy. Moja noga nie jest gotowa (naciągnąłem sobie ją przez przeciążenie) jeszcze na takie starty.
Dlatego najlepiej będzie Jędrasso, jak dane swoje i ewent. Kuby prześlesz Mirkowi, on ma już wprawę w ich przesyłaniu do pana Krochamala
Lissek też jest chętny - czy zgłosiłeś go już Mirku? Przypominam, że on startuje na B50 (biegowej).
Na tę chwilę muszę dać negata z mojej strony, choć piszę to cholernie wku...rzony
Wolę jednak wyleczyć girę, żeby później się kontuzja nie babrała.
Pozdrawiam!
MH
Hoffi czy ja dobrze rozumiem że nie jedziesz do Dymna??????
Stary - na tę chwilę nawet chodzić normalnie nie mogę - kuśtykam...!
Jeśli będzie lepiej, to nawet w przeddzień się można zdecydować i pojechać na najkrótszy dystans! W tej chwili zdrowie jest dla mnie najważniejsze. Lecz jeśli będę zdolny, to powalczę rekreacyjnie choćby na 10 km pieszo.
Pozdrawiam!
Hoffi
Lissek też jest chętny - czy zgłosiłeś go już Mirku? Przypominam, że on startuje na B50 (biegowej).
Do tej pory zgłosiłem następujące osoby, podaję w kolejności chronologicznej, coby nikogo nie obrazić
- siebie
- Sobieskiego
- Jędrka (zwanego "jedrasso")
Lisska oczywiście chętnie również zgłoszę, do BnO na 50 km, ale potrzebuję jego szczegółowe dane (wyżej wypisałem).
***Sobieski: Czy Runnerka podtrzymuje chęć wyjazdu, bo nie mam jej danych ?
Kurde Hoffi nie załamuj mnie
No ale rozumiem ciebie, w sumie po cichu myślałem, zę w końcu zdecydujesz się na jakiś krótki dystans, no a tu dupa, szkoda, szkoda, ale zdrowie najważniejsze. Mam nadzieję, że szybko gira powróci do zdrowia i będziesz szlifował formę do maratonu.
To chyba też się wycofujesz ze startu w półmaratonie "Słowaka"
@ Mirek luknij ino w pocztę tam masz ode mnie wiadomość.
Pozdrawiam
@ Mirek luknij ino w pocztę tam masz ode mnie wiadomość.
Tak, odpisałem Ci.
Wysokość wpisowego płatna na miejscu w Legionowie: 45 zł
Wypowiedź Andrzeja Krochmala, organizatora Dymna, na forum napieraj.pl:
Podczas opracowania odcinka specjalnego na trasie ekstremalnej rozrósł się on do etapu III - kajakowego o długości 5 km z kilkoma PK. Etap ten rozegrany zostanie na malowniczym jeziorku, gdzie można spotkać spotkać bobra, czaple i inne ciekawostki. Tą ciekawostką nawigacyjną będzie mapa w postaci bardzo dokładnego zdjęcia satelitarnego. Jest to etap zaplanowany w trakcie jazdy rowerowej. Również kolarze będą mieli możliwość obejrzenia ciekawych widoków Wisły i Narwi, a być może zobaczyć bobra przy PK " pod bobrem". Biegacze i piechurzy natomiast będą mogli przetestować trasy na różnych mapach i w różnych skalach. Jednym słowem sporo nawigowania także na odcinku specjalnym - linia i zadaniu specjalnym - pamięciówka.
Wynika z tego, że może być ciekawie.
Zastanawiam się nad zmianą na trasę ekstremalną, wtedy jednak trzebaby zabrać rower, więc może ZawoR wystartowałbyś na trasie rowerowej na 100 km ?
Tłok miałbyś niezły, bo byłbyś 33. zgłoszoną osobą na starcie.
zle wiesci Panowie, zle wiesci !!!
Niestety nie bede mogl z wami pojechac Do Legionowa po ostatnich treningach i grze w rugbby najprawdopodobniej odnowila mi sie stara kontuzja kolan
Chodze w stabilizatorach i smaruje bengayem, ale jedno wiem za pewno ze nie dam rady wystartowac w sobote:(
no niesztety sila wyzsza!
zycze w takim razie milego nawigowania i powodzenia
lg
No nie gadaj Lissek, że Ty też ze stabilizatorem na kolanie?
Kurcze - wielka szkoda. Przyznam się Tobie, że teraz całkowicie inaczej myślę o zdrowym układzie ruchu. Jak już będę normalnie chodził, zanim wrócę do długodystansowych marszów czy biegania, wzmocnię porządnie te giry na siłowni i baardzo powoli będę to robił, nawet jeśli miałbym znowu trochtać dopiero w listopadzie/grudniu czy w przyszłym roku.
Kuruj się i odciążaj kolana!
Pozdrawiam!
MH
Szkoda, że nie pojedziesz, a w zasadzie, że nie pojedziecie.
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. W następnych startach na pewno to sobie odbijecie.
A my w związku z tym pojedziemy w czwórkę jednym samochodem.
Trzeba tylko jeszcze uzgodnić szczegóły.
No nie gadaj Lissek, że Ty też ze stabilizatorem na kolanie?
no niestety zdaza sie nawet najlepszym
a stabilizatora prawie nie sciagam i juz mi sie robia nawet odpazenia
najgorzej bylo na poczatku bo przedawkowalem bengaya i sie troszke popazylem
ale juz jest si i uwazam bardzo i staram sie odciazac kolana (chodz treningow nie odpuszczam i chodze regularnie)
lg
Mimo wszystko powinieneś sobie jednak zrobić kilka dni przerwy od treningów. Niezaleczone kontuzje kolana ciągną się potem bardzo długa. Mi się jeszcze sporadycznie zdarzają problemy z kolanem, które było bardzo silnie stłuczone w liceum kiedy to zderzyłem się z kimś w czasie gry w piłkę. Dwa razy miałem ściąganą ropę z kolana bardzo grubą igłą, do dzisiaj to pamiętam
Chodze w stabilizatorach i smaruje bengayem,
ale jedno wiem za pewno ze nie dam rady wystartowac w sobote:(
alez opowiadasz..., ja w 2003 ze stabilizatorem na kolanie, oraz z całą tubką bengaya
ukończyłem Harpagana ( nawiasem mówiąc tylko wówczas mi sie to udało)
jak byłem rzekomo zdrowy i silny to nigdy do mety nie doszedłem
to oczywiscie w formie anegdoty, gdyż nigdy nie byłem tak poskladany jak po tym harpie
wiec zapewne madre to nie było ... zatem chłopaki szybkiego powrotu do zdrowia
A tym co śmigaja na Dymno w najbliższy week - naturalnie powodzenia
pozdr
BB
Hmmm wczoraj dowiedziałem się że Kuba R. niestety nie jedzie do Dymna, w związku z czym albo znajdę kogoś w zastępstwie albo po prostu wystartuję sam. Ot, tak tylko, informacyjnie
A trasa mix tam jest bo siedze w sobotę z Igą w domku to moglibyśmy wystartowac, ona uwielbia czytać mapę a jak idęz nią na barana to jestem lepszy od ostatnich zespołów z TFNATA
A trasa mix tam jest bo siedze w sobotę z Igą w domku to moglibyśmy wystartowac, ona uwielbia czytać mapę a jak idęz nią na barana to jestem lepszy od ostatnich zespołów z TFNATA
No to wcale zły pomysł nie jest Ino się zgadaj z Jędrassem i wio na trasę:) Na pewno Iga prędzej wskaże Wam położenie PK (w końcu z pozycji ramion ma lepszy widok, co nie?)
@ Jędrass: tak swoją drogą DYMNO to skrót od Długodystansowego Marszu na Orientację, a miejscowość która jest bazą zawodów, to Legionowo pod Warszawą. Więc lepiej byłoby, gdybyś używał formy "sam pojadę do Legionowa" lub "sam pojadę na DYMNO" - forma "do DYMNA" może być mało zrozumiała
Pozdróffka
Hoffi
no tak mi się jakoś pisze mopże dlatego że podobne do Dębna Hoffi, jak noga?
Noga wciąż doskwiera, mam nadzieję, ze w ciągu najbliższych 2-3 tygodni będe znów normalnie chodził
Trzymam mocno kciuki za Wasz start w DYMNIE!
MH
Pytanie do Mirka, czy gdyby nie udało się znalezc nikogo na miejsce Kuby, mógłbym się zabrac z wami autem? Macie pewnie wolne miejsce przy tej ilosci kontuzji, hm?:) Jeśli nie, to się bujnę baną.
Postaram sie do jutra potwierdzic czy bede jechal "sam" czy "z kims".
pozdrawiam
Oczywiście, że możesz jechać z nami.
Dla nas będzie taniej, a miejsca jest przecież dosyć, bo Lissek i Hoffi nie jada.
Na razie skład Nexii jest następujący:
- ja
- Sobieski
- Jedrasso
Czwarte miejsce jest jeszcze wolne, może ktoś się zdecyduje ?
Oczywiście, że możesz jechać z nami.
Dla nas będzie taniej, a miejsca jest przecież dosyć, bo Lissek i Hoffi nie jada.
Na razie skład Nexii jest następujący:
- ja
- Sobieski
- Jedrasso
Czwarte miejsce jest jeszcze wolne, może ktoś się zdecyduje ?
To czwarte miejsce Mirek na wszelki wypadek rezerwuj dla Runnerki, jeszcze nie wiem czy w końcu się wybiera ale jutro to będę wiedział.
Pozdrawiam
OK.
Zawsze może wybrać też dystans krótszy, np. 25, 15 lub 10 km.
@ Mirek No niestety Runnerka nie jedzie na DyMnO, za dużo obowiązków ma głowie, a przede wszystkim czasu nie ma.
Pozdrawiam [/b]
Szkoda, wobec tego musimy jechać w trójkę jutro po południu.
Szkoda, wobec tego musimy jechać w trójkę jutro po południu.
No właśnie, o której dokładnie godzinie byśmy musieli wyjechać?????
Pozdrawiam
Wg ramówki DYMNA od 20-23 jest rejestracja i tego typu pierdołki. Myślę że do Wawy trzeba liczyc gdzies te 3,5-4h plus wyjazd z P-nia, co w piątek popołudniu może byc trudne... W związku z tym wydaje mi się, że zbiórka o 16 jest optymalna. Hm?
Trzeba jakoś sprytnie wyjechać z Poznania, bo o tej porze będą największe korki, tym bardziej, że to ostatnie popołudnie przezd weekendem, jak słusznie zauważyłeś.
No własnie panowie korki mogą być dość sporą przeszkodą, chyba proponowana godzina przez Jedrasso jest najlepsza. A my jak jedziemy??? przez Warszawę czy ją omijamy???, no bo w stolycy jest największy syf z tymi korkami.
P.S. a jakiś śpiwór czy karimatę muszę wziąć, bo taki niezorientowany jestem
Pozdrawiam
Tak, spiwór i karimatę trzeba zabrać, no chyba że rzucisz się na hotel
Ja bedę zajęty do ok. 15-tej. Nie wiem, czy zabrać samochód do miasta, czy wrócić do domu i stamtąd dopiero pojechać.
Jak z miejscem zbiórki ?
Ja jechałbym z Piątkowa. Największe korki będą w Poznaniu, bo w Warszawie będziemy pewnie po 20-tej i już będzie powoli ruch się zmniejszał mam nadzieję.
Zresztą możemy sprawdzić po drodze na mapie, czy da się ominąć centrum stolicy.
We wrześniu jechałem do Legionowa z Warszawy właśnie też w piątek po południu i korki były potężne - to jest trasa m.in. na Mazury czy do domków letniskowych nad Zalewem Zegrzyńskim.
Według mnie najlepiej byłoby jechać z Piątkowa przez Lechicką, bo nie starcimy godziny na przejazd na drugą stronę Warty i można pierwszy odcinek do Wrześnmi pojechać starą dwupasmówką E-8, wtedy nie trzeba płacić za pierwszą część autostrady.
Ale musielibyście dojechać w moje strony.
Może żeby było Wam łatwiej, to proponowałbym umówić się na pętli szybkiego tramwaju na os. Sobieskiego (tzn. na osiedlu które się tak nazywa, a nie na takim, którego właścicielem jest Sobieski )
Wstępnie ok. 16.00
Czy to Wam pasuje ?
Przyślijcie mi jeszcze numery tel. kom.
Dobra to śpiwór wezmę i karimatę, dobrze ze się o tym dowiedziałem bo inaczej bym nie wziął
Mogę do ciebie na Piątkowo przyjechać, nie ma sprawy, tylko w którym dokładnie miejscu sie umówimy, może przed twoim domem??.
Też tak myślę, że mozemy pojechac Lechicką, potem Batycką i na Warszawską wylatujemy i prosto na Wrześnię do autostrady.
Pozdrawiam
no mi też pasuje gdzieś na Piątkowie się spiknąc:) dajcie znac co i jak:)
moj nr 60139162
Dokładnie, to mieszkam na Różanym Potoku, więc dojazd byłby kłopotliwy dla Was.
Lepiej będzie jak podjadę na pętlę PST na os. Sobieskiego.
Możecie tam dotrzeć z Rataj tramwajem nr 12.
Dokładnie naprzeciw pętli tramwajowej jest pętla autobusowa i tam jest parking.
Na tym parkingu bym był.
Mam nadzieję, że do 16.00 zdążę dojechać.
Gdyby zanosiło się na jakieś opóźnienie, to zadzwonię do Was.
Ostatni komunikat przedstartowy:
etap 1: klasyk o długosci 25 km z 15 punktami kontrolnymi (PK) nalezy pokonac w zadanej
kolejnosci w ciagu 6 godzin.
etap 2: klasyk o długosci 15 km z 9 PK nalezy pokonac w zadanej kolejnosci w ciagu 3,5
godziny.
etap 3: scorelauf o optymalnej długosci 10 km z 9 PK w ciagu 2,5godziny.
Nalezy potwierdzic wszystkie naniesione na mapie PK w dowolnej kolejnosci.
Kary czasowe za niepotwierdzenie PK:
za kazdy niepotwierdzony PK - 60 min.
Widać z tego, że można się będzie czegoś nauczyć, w końcu razem będzie aż 33 PK.
A może ktoś jeszcze by się zdecydował ?
Mamy wolne miejsce w samochodzie.
Na zachętę może coś takiego
Na starcie (miedzy etapami) beda dodatkowe porcje napojów (woda) i zywnosc
(połówki bananów, batony) dla uczestników tras.
Na mecie uczestnik otrzyma drozdzówke.
Kazdy uczestnik otrzyma certyfikat z wynikiem zaliczonego etapu oraz mape
turystyczna od starosty powiatu legionowskiego.
Na wszystkich uczestników imprezy czekaja okolicznosciowe koszulki ufundowane
przez Urzad Dzielnicy Praga Płd. miasta stołecznego Warszawa
Ale uwaga:
etap 1: mapa kolorowa topograficzna w skali 1 : 25000, aktualnosc 1981.
Zwracam uwagę na tą aktualność mapy...
życzę milej zabawy, i zadowalających wynikow. pozdro
[quote="Mirek"]
etap 1: mapa kolorowa topograficzna w skali 1 : 25000, aktualnosc 1981.
Nie jak mapa ze stanu wojennego
P.S. trzymajcie kciuki za nas
Pozdrawiam
ja będę na Lednicy to mogę sie pomodlić
ja będę na Lednicy to mogę sie pomodlić
Sie módl człowieku, sie módl, najlepiej z różańcem w dłoni i krzyżem na ziemi leż
Pozdrawiam
moj nr 60139162
Podałeś nr telefonu z brakującą jedną cyfrą.
Chciałbym wyjechać godzinę później, tzn. odjazd z pętli przy Sobieskiego o 17.00
Dopiero przed chwilą wróciłem do domu, a muszę jeszcze coś zjeść przed drogą i co nieco spakować.
No coż, nie mogę się skontaktować z Sobieskim i Jedrassem.
Postaram się wobec tego być koło 16.00 przy pętli, ale będzie ciężko.
ojoj mea culpa moj nr to 606 139 162 .
to w takim razie o 16 czy 17? mi to jest ganz egal.
nru do Sobka niestety nie mam...
SNAP (SuperNova Agencja Prasowa) na pół-żywo z Warszawy
Sobieski, Jedrasso i Mirek na trasie Dymna.
Problemy zaczęły się rano. Nie mogli trafić na start oddalony o 1,5 km od bazy zawodów. Kiepski przepływ informacji od organizatorów do zawodników, spowodował, że nie wiedzieli, że na start trzeba podążać za rozwieszonymi wstążkami. W efekci spóźnili się i zamiast o 7.00 zaczęli zawody o 7.32.
Początkowe założenie było takie, że wszyscy będą iść osobno, żeby uczyć się nawigacji, ale w obliczu porannych wydarzeń, nasi fajterzy zdecydowali się połączyć siły, żeby nadrobić stracony czas. Idą razem, nawigują na zmianę, kontrolując się nawzajem.
Przed chwilą doszli na 8 PK. Przepak jest na 25 km, po 15 punktach kontrolnych. Zostało im jakieś 1,5 h do limitu.
Mirek ocenia trasę jako trudną:
"Okazuje się, ze nie takie łatwe jak na Harpie. Oceniam trudność nawigacji jak na twojej GP w Mielnie [chyba przesadzone porówniania - piotrk]. Myślałem, że jak to taki długi dystans, to punkty będą ewidentne, jak na Harpaganie, ale tak nie jest. Tylko pierwszy był powieszony na pniu przy drodze. Po za tym schowane. Dwie godziny po nas startowali biegacze. Jeden nas dogonił i szukał punktu w bagienku i go nie znalazł. Stwierdził, że go nie ma i pobigł dalej. A my potem ten punkt znaleźliśmy. Więc chyba ta nawigacja nie jest łatwa."
Mają dwie mapy: 1:25 000 i 1:10 000.
Cały czas pada deszcz, ale jest ciepło.
Tereny są bardzo ładne, impreza jest fajna.
Pytani o stan ducha i ciała odpowiadają:
Jedrasso - ok
Sobieski - ok
Mirek - mam katar, poza tym ok.
Nasi fajterzy pozdrawiają Supernovą, HKS, kibiców i sympatyków.
Z podwarszawskich lasów, na pół-żywo, dla widzów forum
piotrk
SNAP donosi:
zdążyli na przepak, ale nie zaliczyli wszystkich punktów. Za brak pk jest kara czasowa, za przekroczenie limitu czasu - dyskwalifikacja.
Znaleźli 9 punktów i musieli schodzić z trasy. Końcówka była nerwowa, biegli i na przepak wpadli około 13.00. Po nich przybiegło jeszcze kilku zawodników i choć przekroczyli czas, będą mogli iść na następny etap, tak więc wychodzi, że limity są takie "mniej więcej" z kwadransem akademickim.
Drugi etap to 15 km, czas do 16.30. Potem trzeci etap - 10 km i dwie i pół godziny.
Miras każe mi napisać, że "jest kiepsko i nie są w stanie kondycyjnie i nawigacyjnie zaliczyć wszystkich punktów. To jest takie drugie Mielno, punkty są pochowane."
W związku z nieodnalezieniem dużej liczby punktów są teraz w okolicach ostatniego miejsca. Ale wyszli już na kolejny etap i walczą.
Idzie im się razem dobrze, zespół jest zgrany i zadowolony z własnego towarzystwa, tak więc mimo deszczu i porannego opóźnienia idzie im się dobrze.
za pół godziny stracę dostęp do netu, więc to prawdopodobnie ostatnie moje wejście na pół-żywo.
dziękuję za uwagę.
piotrk
Ponieważ relację na żywo przejęła stacja HADES INFO 24 - spieszę z najnowszymi wieściami z trasy DYMNA!
Stan na godz. 15:47
Chłopaki są na drugim etapie, który ma 15 km (optymalne przebiegi). Ponieważ limit jest do 16:30, planują opuścić niektóre punkty, żeby się zmieścić. Ten etap ma 10 PK. W tej chwili docierają do PK nr 4, rezygnują z PK 5-7 i zamierzają od razu napierać na PK nr 8 i jak się uda 9 i 10. Na szczęście przestało padać, jest w miarę ciepło. Psychofizycznie czują się dobrze, wciąż napierają razem. Nie biegną rzecz jasna, jest to w miarę szybki marsz. Podkreślają, że punkty są naprawdę schowane, "nie to co na Harpie" [nie byłem na Harpie, ale wbrew pozorom to słyszałem choćby od Sławka, że i tam można się nieźle zakręcić szukająć PK, więc sam już nie wiem - przyp. MH]. Mirek narzeka na meczący katar, ale ze spokojem - do zakończenia etapu II i III zostały nieco ponad 3 h. Jak się uda, to może już w bazie obejrzą drugą połowę meczu POL-AZE
Trzymamy kciuki Panie i Panowie.
Bardzo dziękują za wszystkie dobre słowa.
Pozdrawiają z trasy!
Hoffi, HADES INFO 24.
Jest chyba trudniej niz na Harpaganie. Nawigacja + kondycja Na 2 pętli znów nie mamy kilku punktów
Mimo to nadal trzymamy kciuki!
Specjalnie dla Hades Info 24
mysza
godz. 16:29
Okazało się, że zamiast planowanych 10 PK na II etapie jest tylko 9 PK. Chłopaki opuścili wspomniane wcześniej, zaliczyli PK nr 8 i idą teraz na metę II etapu, zostały ostatnie minuty, ale zdążą. Niestety musieli też opuścić PK nr 9.
Przed nimi ostatni przepak i lecą na III etap - teraz jest to scorelauf o długości 10 km. Limit mają do godz.19, więc 2.5 h. Zatem może choć w tym etapie nie będzie problemu z limitami. Jędrass ma odparzenia na stopach, ale nie z takimi problemami kończyło się imprezy.
Hoffi, HADES INFO 24
godz. 17:28
Cała trójka jest już na III etapie - scorelaufie. Razem jest 9 PK, ale dwa są mocno "wyrzucone" poza okręg w porównaniu do reszty i planują zaliczyć 7 PK z 9. W tej chwili nie pada, są po 2 PK. Zostało im 1.5 h do końca, czyli do 19. Tempo spada coraz bardziej, w końcu są już ponad 10 h na trasie. Bolą ich mięśnie i stawy. Ale dadzą radę!
Hoffi, HADES INFO 24
godz. 18:56
Trójka naszych fajterów wleciała z limitem na metę. Niestety opuścili parę PK z ostatniego III etapu. Są wymęczeni bardzo, ale dostali już certyfikat ukończenia imprezy, koszulki i teraz się posilają w bazie zawodów.
Będa musieli jeszcze zdecydować, czy dzisiaj wracają do Poznania, czy śpią. Są raczej za opcją I, ale muszą to jeszcze przedyskutować (kwestia zmęczenia).
Jak będą znali swoje miejsca, dostanę info.
Dziękują wszystkim za kciuki.
Hoffi
Gratulacje panowie - co do Harpa - to raczej punkty są ewidentne tylko dojście zwłaszcza w nocy nie jest takie easy. A Mielno też było ewidentne ino znosiło na mapie
w domu. relacja jutro... idę spac...
pzdr i dzięki za doping i relacje
Pora żeby coś tu zamieścić.
Po pierwsze była to moja taka impreza i taki wielki dystans, chyba jeszcze nie przeszedłem nigdy ponad 50km, a chyba zrobiliśmy nawet coś około 60km.
Po drugie drugie dziękuje za doping który niewątpliwie się przydał na trasie.
Na początku mi się wydawało ze trasa nie będzie sprawiała problemu, bo to przecież "tylko" 50km i w dodatku limit czasu wynoszący 12 godzin. Na początku myślałem, że jak będę szedł 5km na godzinę (czyli dość szybko) to nawet bym się wyrobił w te 10 godzin a licząc że tempo marszu będzie wolniejsze na końcu to w 11 godzin. Jednak już na początku mieliśmy 30 minut w plecy. Ale to wszystko przez organizatorów którzy nie dokładnie wyjaśnili jak dojechać na miejsce startu, droga była oznaczona wprawdzie wstążkami z krepy ale o tym nam nie powiedziano. Po prostu ręce opadają
Ale mimo to z bananami na twarzy ruszyliśmy do boju. Na początku szło dobrze, jednak gdy już wtargnęliśmy do lasu i szukać PK nr. 1 to się zaczęły schody, ewidentnie cos było nie tak z mapa (w koncu stan z 1981) ale gdy wg. mapy byliśmy na miejscu punku lampionu tam nie było no ale po dogłębnym przeszukaniu okolicy się znalazł ale i tak starciliśmy ponad godzinę na szukaniu owego punktu (była 8:35 a my mieliśmy dopiero pierwszy punkt) z drugim też nie było łatwo i także był zle zaznaczony i w dodatku w trudnym miejscu (kolejne 35 minut na jego szukaniu) już wiedzieliśmy że się ze wszystkimi punktami w pierwszym etapie. Ale mimo to spreżyliśmy się z szybko pomaszerowaliśmy dalej, punkt 3 nie sprawił, teraz to trzeba był się przestawić na mapę o innej skali bo 1:10000 (wcześniejsza była 1:25000) z tej części to wszystakie punkty znaleźliśmy, a było ich 7. Niestety czas naglił był przed 12 gdy wyruszaliśmy od PK 9 chcieliśmy jeszcze myknąć na 10 jednak przegapiliśmy ją i trzeba był szybko maszerować na mete na przepak i zacząć II eteap fuksem zdążyliśmy bo było trochę po 13, no ale udało się. I zaczął się II etap i 15km do przejścia, jednak i ty niektóre punkty była cwanie poustawiane, na jednym dość dużo czasu straciliśmy, ponad 40 minut, no ale to też była nasza wina . No ponownie ruszyliśmy na trasę. Nogi już było powoli czuć. Ale na szczęście przestał padać deszcz, buty i tak były mokre, zresztą cały mokry byłem, moi kompani wycieczki też. Dalsze punkty to gładko poszło, no ale limit zmusił nas do pujscia na przepak i trzeba było rozpocząć następny etap III, ostatni. Trasa skromniejsza bo "tylko" 10km punkty też nie były trudne, no ale tym razem to juz ból mięśni doskwierał i nasze tempa zrobiło sie spacerowe. Nie wszystkie punkty w tym etapie znaleźliśmy, bo tylko połowę Ale zawsze coś Zdązyliśmy na koniec. Wbiegliśmy na metę o 18:57 po 60km marszu przeplatanego z biegiem, zmęczony byłem masakryczne, zresztą jak Jędras i Mirek.
Pojechaliśmy do szkoły gdzie nocowaliśmy, tam się odświeżyliśmy i w drogę ruszyliśmy, a droga do krutkich nie należała, bo jakieś 350km
Nie ma jak jechać 350km na zawody w biegach na orientacje , w rodzinie to tylko ja jestem takim świrem, aby pakować się na drugi koniec polski aby pobiegać po lesie
Mam nadzieję, że moi współtowarzysze wycieczki także zamieszczą swoje wspomnienia.
Ale mimo różnych perypetii na trasie i tak impera byłą ciekawa, może wybiorę się na Harpagana (niestety jest tydzień po 8MP, no ale wtedy to łyda powinna być jeszcze rozgrzana) a może (z podkreśleniem na MOŻE) pojadę na Kierata.
Dobra ja w tym miejscu kończę bo z tego jakiś poemat powstał
Pozdrawiam
Są już wyniki zawodów.
Na naszej trasie A - marsz na orientację na dystansie 50 km, sklasyfikowane zostały ostatecznie 24 osoby.
Nasze miejsca:
11. Tomczak Jędrzej , Poznańska DH „Bór” , 1608 min 13 s
12. Łykowski Mateusz , HKS Hades , 1608 min 15 s
13. Horbaczewski Mirosław , Supernova.info-tur.pl , 1608 min 18 s
Czyli nie było tak tragicznie, ale to tylko dlatego, że inni się wycofali na poszczególnych pętlach.
Czasy zawierają 900 minut kary za brak 15 punktów kontrolnych (na 33).
Szczegółowe wyniki są na stronie Dymno 2007
No panowie, druga dziesiątak nie jest zła. A ja myślałem, że będziemy gdzieś tam na szarym końcu, a tu sie okazuje, że zajmujemy miejsca w połowie stawki.
Za rok juz powinno być lepiej.
Tej a ten czas co oznacz, aż tyle 1608 min eee...... noo.... to wychodzi jakieś 26 godzin , to ładnie nam dopisałi tych godzin karnych nie powiem........sędziowie zaszaleli....
Pozdrawiam