Internet to potÄga ÂŤ ObserwujÄ, myĹlÄ, piszÄ â serwis Goldenrose
Czas po rozbiorach był niewątpliwie czarnym okresem w dziejach polski. Każdy z zaborów miał jednak swoją specyfikę, inne były sposoby walki z ruchami wyzwoleńczymi, inne sposoby "korzystania" z podbitego narodu. Ciekawi mnie, jak oceniacie zabór austriacki. Cała sytuacja trwała dość długo, i były gorsze i lepsze chwile, niemniej jednak odnoszę wrażenie, że u ludności południa Polski obca władza dała się zapamiętać raczej dobrze, a w niektórych regionach Beskidu istnieje niemalże kult Franciszka Józefa. Pod austriackim panowaniem panowała stosunkowo największa wolność słowa, i nie było tak znacznych nacisków na wynarodowienie. Galicja doświadczyła wprawdzie pewnej zapaści gospodarczej, co także pozostawiło ślad we wspomnieniach o zaborach, niemniej jednak całość wypada raczej pozytywnie. Ciekawi mnie ten fenomen - czy wy także spotkaliście się z opinią, że za cesarza było dobrze? Jeśli tak, jakie mogą być podstawy do takich twierdzeń?Pod austriackim panowaniem panowała stosunkowo największa wolność słowa, i nie było tak znacznych nacisków na wynarodowienie.
Rzeczywiście, sytuacja w zaborze austriackim była stosunkowo lepsza niż na pozostałych obszarach. Co prawda obszar ten (Galicja) był najsłabiej rozwiniętym i najbardziej zacofanym pod względem gospodarczym (czego skutki widać do dzisiaj) jednak pod wieloma innymi względami (wolności polityczne, możliwość zrzeszania się) żyło się tutaj lepiej niż w Królestwie Polskim czy zaborze pruskim.
Sytuacja w Galicji była zdecydowanie lepsza niż w innych zaborach bo Polacy przecież posiadali pewną autonomię. Na terenie zaboru austriackiego istniały liczne instytucje autonomiczne (tj. Sejm Krajowy, Wydział Krajowy i Krajowa Rada Szkolna). Ważnym osiągnięciem było wprowadzenie do szkół i urzędów języka polskiego. Galicja była wówczas jedynym obszarem na którym w sposób niemal nieskrępowany przez zaborcę rozwijało się życie narodowe Polaków. To przecież tutaj rozwinął się ruch niepodległościowy.
Tuż po rozbiorach sytuacja Polaków nie była za dobra, w Austrii obawiano się polskiej szlachty, która uchodziła za nosicielkę obcej świadomości państwowej i kulturowej, a sejmiki mogły okazać się groźne dla jedności państwa. Przypomnieć też myślę trzeba, że Austria była zgoła innym państwem niż Rzeczpospolita szlachecka, było to państwo wewnętrznie scentralizowane, zhierarchizowane i jednolite pod względem rządzenia. Toteż tuż po rozbiorach szlachtę polską zrównano w prawach z austriacką - zabieg ten miał na celu pozbawienie jej własnego parlamentaryzmu, poza tym odebrano jej nietykalność majątkową i osobistą, wolność podatkową oraz ograniczono jej władzę nad poddanymi.
Jeśli chodzi o pozycję chłopa, to kraj roztaczał nad nim opiekę - przeświadczenie od czasu reform józefińskich, że chłopa trzeba bronić było nadal silne. Zniesiono przywiązanie chłopa do ziemi - mógł opuścić swego pana, ale tylko po św. Marcinie czyli po 11 listopada po wykonaniu prac rolnych. To chłop wreszcie, a nie szlachcic decydował o losie chłopskich dzieci, oz mianie ich stanu cywilnego.
Chłopi mogli też liczyć na stałą wysokość świadczeń, ale w praktyce to różnie wyglądało.
O ile sytuacja chłopów w porównaniu z poprzednią z wcześniejszymi doświadczeniami się nieco się polepszyła, o tyle położenie drobnej szlachty wyraźnie się pogorszyło. Władze żądały od nich udowodnienia szlachectwa – stosunkowo łatwo mogła to uczynić szlachta dominialna, czyli ta siedząca na gruntach. Znacznie trudniej miała szlachta nieosiadła, oficjaliści, szlachta miejska, czy też tzw. brukowa. W zależności od kategorii utraciła ona część, a nawet większość dotychczasowych uprawnień. Dominialna nie miała dostępu do godności honorowych i odznaczeń, a tzw. wolna nie została zwolniona od służby wojskowej, czynszową natomiast pozbawiono większości praw szlacheckich.
Trzeba też wspomnieć o ograniczeniach dla ludności żydowskiej, bo chociaż religia żydowska była tolerowana niemniej władze wprowadziły pewne ograniczenia w zakresie swobody publicznego kultu. Austriacy chcieli skłonić część Żydów do emigracji, pozostałych zaś do stopniowej asymilacji do kultury niemieckiej. Takim środkiem nacisku było egzekwowanie prawa z 1787 roku, które nakazywało każdemu ojcu rodziny zmianę nazwiska.
Jeżeli chodzi o sytuację ekonomiczną Polaków w zaborze austriackim to była ona najgorszą z możliwych. Małe i niewydajne gospodarstwa rolne często nie były w stanie zaspokoić potrzeb żywieniowych właścicieli, nie mówiąc już o jakiejkolwiek sprzedaży dóbr rolnych. Natomiast sytuacja polityczna przedstawiała się całkiem nieźle. Poza tym co przytoczyli moi przedmówcy w Galicji istniało cos takiego jak stronnictwo konserwatystów krakowskich, zwanych potocznie stańczykami. Potępiając ruchy konspiracyjne i głosząc lojalność wobec Austrii sukcesywnie dążyli oni do zwiększenia autonomii Galicji. Uważam, że w dużej mierze dzięki nim zabór austriacki miał tak dużą wolność. W tym przypadku faktycznie bardziej opłacały się pokojowe pertraktacje z Austrią niż jakieś powstania narodowowyzwoleńcze.
Jeżeli chodzi o sytuację ekonomiczną Polaków w zaborze austriackim to była ona najgorszą z możliwych.
Równie zła była w zaborze rosyjskim
Ja uważam, że równie ważne było to iż Austria w pewnym czasie miała problemy zagraniczne: powstanie węgierskie w związku z Wiosną Ludów, przegrane wojny z Francją, Włochami i Prusami. Te problemy były ważniejsze dla Austrii i na pewno pilniejsze niż sprawa inwigilacji i wynarodowienia Polaków w Galicji. Przynajmniej moim zdaniem tak było. A co do sytuacji w zaborze rosyjskim- tam występował większy procent analfabetyzmu ale sytuacja gospodarcza była ciut lepsza. Szczególnie dramatyczne w Galicji było to, że chłopi nie będąc w stanie utrzymać się tylko z własnego gospodarstwa najczęściej najmowali się jeszcze do jakiejś dodatkowej pracy. Bardzo często zdarzało się, że w zamian za to nie otrzymywali pieniędzy tylko produkty rolne, a spotkałam się nawet ze stwierdzeniem, że połowę mieli wypłacaną w gotówce a połowę w alkoholu! Miało to być celowe działanie wpędzające ludzi w alkoholizm i tym samym zmuszające do zakupu napitku w karczmach. Chodziło o to, że ludzie u których owi chłopi pracowali często byli również właścicielami szynków i innych tego typu zajazdów. Nie wiem ile jest w tym prawdy. Ale gdy to przeczytałam szczerze się uśmiałam. Pomysłowość ludzka nie zna granic.
Bardzo często zdarzało się, że w zamian za to nie otrzymywali pieniędzy tylko produkty rolne, a spotkałam się nawet ze stwierdzeniem, że połowę mieli wypłacaną w gotówce a połowę w alkoholu! Miało to być celowe działanie wpędzające ludzi w alkoholizm i tym samym zmuszające do zakupu napitku w karczmach. Chodziło o to, że ludzie u których owi chłopi pracowali często byli również właścicielami szynków i innych tego typu zajazdów. Nie wiem ile jest w tym prawdy. Ale gdy to przeczytałam szczerze się uśmiałam. Pomysłowość ludzka nie zna granic.
Ja natomiast spotkałam się z twierdzeniem, że tak było w każdym zaborze, a zwłaszcza rosyjskim. Arendarzami (czyli szynkarzami) byli zwykle Żydzi i niestety stąd tez się mógł częściowo wywodzić antysemityzm - Żyd sprzedawał wódkę, chłop nie miał pieniędzy, to brał na kredyt, a potem Żyd próbował wydobyć pieniądze - bo sam musiał zapłacić właścicielowi...
A wracając do zabory austriackiego, to wydaje mi się, że rzeczywiście sytyacja polityczna była tam mniej napięta. Może też dzięki temu, że Austria nie wzięła udziału w II rozbiorze.
Zabór austriacki uważam za najłagodniejszy ponieważ:
1 Przedstawiciele Polaków w Parlamencie w Wiedniu
2 Austria a potem Austro-Węgry były państwem wielonarodowm
3 Polskie życie kulturalne rozwijało sie w sposób możliwie najmniej ograniczony
Gdyby nie było Galicji nie byłoby Drużn Strzelackich Sokoła a w konsekwencji Legionów i być może Drugiej Rzeczpospolitej
Pozdrawiam
A wracając do zaboru austriackiego, to wydaje mi się, że rzeczywiście sytyacja polityczna była tam mniej napięta. Może też dzięki temu, że Austria nie wzięła udziału w II rozbiorze.
myślę, że duży wpływ na taką politykę Wiednia wobec Polaków miała także kwestia świadomości, że jest to państwo wielonarodowościowe. Doświadczenie napięć w poszczególnych regionach, wygrywanie tych napięć przez państwa ościenne lub wrogie uczyło i łagodziło podejście.