Internet to potÄga ÂŤ ObserwujÄ, myĹlÄ, piszÄ â serwis Goldenrose
Jerzy Buzek ukończył studia na Wydziale Mechaniczno-Energetycznym Politechniki Śląskiej w 1963 roku ze specjalizacją - inżynieria chemiczna. W 1997 został profesorem powyższej uczelni. Od 1980 działał aktywnie w Solidarności, a w 1996 został członkiem Akcji Wyborczej Solidarność, która to rok później wygrała wybory parlamentarne(z poparciem ponad 33%). Tym samym Jerzy Buzek został w 1997 roku premierem rządu utworzonego z koalicji AWS-UW.Okres sprawowania przez Buzka funkcji Prezesa Rady Ministrów oparty był na wprowadzeniu czterech głównych reform, a mianowicie reformy oświatowej, emerytalnej, administracyjnej i służby zdrowia.
Społeczeństwo w 2001 roku bardzo surowo oceniło ówczesną polityczną rzeczywistość. Klub Parlamentarny AWS opuściło wielu polityków tworząc zręby pod nowe siły polityczne takie jak PO i PiS. Październikowe wybory w 2001 r. przyniosły sromotną klęskę koalicji AWS-UW która zdobyła niecałe 6% i nie zdołała przekroczyć progu wyborczego. To było niepowodzenie środowiska związanego z UW, ale także dotkliwa porażka Jerzego Buzka.
Po tych wydarzeniach Jerzy Buzek zajął się pracą naukową, ażeby w 2004 roku powrócić w wielkim stylu na scenę polityczną, tym razem jako poseł Europarlamentu. Był to znamienny sukces gdyż zdobył wówczas największą ilość głosów w skali całego kraju. Ten sam wyczyn powtórzył w 2009 roku.
14 lipca 2009 r. Jerzy Buzek został wybrany na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Po raz drugi w swojej karierze osiągnął szczyt.
Jerzy Buzek to na pewno jeden z najbardziej doświadczonych polskich polityków. Wyróżnia się jednak tym iż z politycznego niebytu i zupełnego upadku zdołał się podnieść.
Chciałbym zacząć w tym temacie dyskusję na temat tego polityka. Jak oceniacie jego reformy z lat 1997-2001? Jak to się stało że mimo fatalnej ocenie w 2001 r., zdołał ponownie wzbudzić zaufanie wśród wyborców?
Jakie korzyści przyniesie dla Polski fakt zasiadania przez Buzka w fotelu przewodniczącego PE?
Zapraszam
Reform to już nawet nie pamiętam. I może to dobrze, bo je spartolono (co nie znaczy, że następcy cokolwiek poprawili).
Względem Buzka jako polityka, to bądźmy szczerzy. To był premier malowany, który tylko dawał twarz, a o wszystkim decydował "Piękny Maryjan". Buzek był zwykłym figurantem.
Dlaczego taki popularny jest dzisiaj ? No właśnie dlatego. Mimo, że firmował swoją osobą rząd i "reformy", ludzie na ogół chyba zdawali sobie sprawę z tego, że to Krzaku pociąga za sznurki. I pewnie po części dlatego były lider AW"S" poniósł taką klęskę w ostatnich wyborach (jedyne, co można o nim powiedzieć dobrego, to niezmiennie to, że ma fajną żonę ).
W dodatku, jeśli postać zupełnie nijaka i niezdolna do samodzielnego działania, która na naszym podwórku robiła za kwiatek do kożucha zostaje szefem "europarlamentu", to jakie cienkie bolki muszą tam zasiadać ? Aż mi żal Cymańskiego. Wynudzi się chłopina jak nic
Natomiast jeśli chodzi o nowe stanowisko, to również nie ma co się czarować: to jest stanowisko prestiżowe, ale pozbawione mocy sprawczych. Jak dla mnie o wiele istotniejsze są funkcje komisarzy politycznych... pardon: członków Komisji Europejskiej.
To tam podejmuje się decyzje, które mają znaczenie i to o którąś z ważniejszych komisji należało walczyć (spraw zagranicznych, przemysłu, wspólnego rynku, czy jak to się tam nazywa). Niestety. Zdecydowały względy medialne i stąd możemy się nadymać i puszyć, że Polak (skądinąd mający niesamowitą słabość do Niemców - jak sobie przypomnę "Biblię" Gutenberga, którą oddał temu %#_)% Schroederowi, to mi się nóż w kieszeni otwiera) zajmuje eksponowany stołek. Co prawda przez głupie 2,5 roku, ale jednak.
Jak dla mnie nie ma się czym ekscytować. Splendory splendorami, a realna władza realną władzą. Ja chcę tylko wiedzieć, czego Niemiaszki zażądają w zamian za poparcie. Bo, że zrobili to za darmo, to nikt mnie do tego nie przekona.
Zobaczymy, co będzie, gdy przyjdzie do prywatyzacji naszej energetyki...
Jestem pod wrażeniem jego powrotu. Rzeczywiście udało mu się bardzo dobrze odnaleźć w zupełnie nowej rzeczywistości politycznej. Jednocześnie podzielam opinię jednego z dziennikarzy "Wprost", który niedawno popełnił taki artykuł, że istnieje grupa polityków europejskich, którzy dobrze nadają się do instytucji UE. Ich wspólną cechą jest swego rodzaju "bezpłciowość" (to moje określenie, chyba najlepiej oddaje o co chodzi), a ładniej mówiąc kompromisowość, brak zdecydowanych poglądów, umiejętność trwania i robienia dobrego wrażenia. Innym politykiem dobrze pasującym do tego obrazu jest Manuel Barroso, też były premier, Portugalii.