ďťż

mBank eXtreme 2007

site
Internet to potęga « Obserwuję, myślę, piszę – serwis Goldenrose
Zeby zbytnio nie mieszać i nie przesuwać postów po prostu je tu przekleje i tu rozpoczeniemy
dyskuje o mBank eXtreme 2007

Szuwar napisał


Życie zmiennym jest ... otóż po krótkiej aczkolwiek treściwej rozmowie z Błażejem
podjęliśmy decyzje iż odwołujemy nasz start w ERO w tym roku - głównym czynnikiem
niestety okazał sie czynnik finansowy.
Biorąc pod uwagę, że sprawa ze sponsorem mocno sie przeciąga w czasie, do tego
trzeba przyznać, że wpisowe wynosi 100 zł od głowy + 50 za noclegi co daje 300zł za zespół
(to tyle ile płaciliśmy z Kondziem w tym roku za BWC ), jak do tego dojdzie fakt, że
na support + innych zainteresowanych nie ma co liczyć to koszty przejazdu dla dwóch osób
samochodem również byłyby dobijające ...

Jednak nie byłbym sobą, gdybym w ogóle w ten weekend zrezygnował ze startu w AR
co to, to nie - takie cienkie bolki z Meciem to nie jesteśmy...
Postanowiliśmy ze wystąpimy na innej imprezie którą firmuje nie kto inny jak sam
Piotr Pustelnik - sic ! a impreza jest za totalna darmoszkę (lubię to określenie)
mowa oczywiście o mBank eXtreme 2007
termin jest ten sam co ERO wiec wychodzi na jedno, a organizatorzy przygotowali
między innymi trasę Adventure Racing o długości 105km:

7.5 km na rolkach
60 km rowerem
22 km pieszo
5 km kajakiem
+zadania specjalne
+odcinki specjalne
a wszystko poprzeplatane w 9 etapach

Etap 1 – niespodzianka 5 km
Etap 2 – marsz/bieg na orientację około 6 km
Etap 3 – kajaki 5 km
Etap 4 – rowery 12 km
Etap 5 – marsz/bieg na orientację około 16 km
Etap 6 – niespodzianka 5 km
Etap 7 – rower 40 km
Etap 8 – rolki/bieg 7,5 km
Etap 9 – rower 14 km

Myślę ze to równie ciekawa impreza a przede wszystkim zdecydowanie tańsza
poza tym jest jeszcze kilka innych tras (biegowe, rowerowe) , wiec są większe
możliwości żeby znaleźć coś dla siebie...
My z Meciem już sie zgłosiliśmy

To jak - jest ktoś jeszcze chętny na tą imprezę ? Trzeba sie szybko decydować
bo miejsca sie kończą na liście startowej jak ciepłe bułeczki [/code]


Gorzoła napisał


ciekawa propozycja.

niestety jako ze strona zawodow aktualnie lezy, to mozesz cos powiedziec wiecej na temat tych pozostalych tras? a takze na temat miesjca i godzin? o ile juz cos wiadomo...

pozdrowka
m.


Szary Wilk napisał


Strona jest Ok, tylko nie moznana nią pchać się z Napierajki (tam figuruje błędny adres)
Aktualne informacje znajdują sie pod adresem: http://www.mbank.com.pl/c...2007/index.html

PS. BArtas trzeba się dogadać co i jak z noclegami, gdyż organizator ich nie zapewnia


Meciu na stronie rajdu jest następujące info

NOCLEGI podczas mBank eXtreme
Osoby chcące zarezerwować sobie nocleg w czasie trwania mBank eXtreme,
prosimy o kontakt z Centralą Rezerwacji - PTTK Końskie:
tel.: 041 372 31 70
e-mail: poczta@konskie.pttk.pl

03.09.2007 r.
Nowa Kwatera Główna mBank eXtreme!
Przypominamy, ze w tym roku kwaterą główną mBank eXtreme jest ośrodek ZHP.
ul.Spacerowa 21, Sielpia 26-231 Końskie
tel. 041 372 02 24, 041 372 05 10

ja jutro tam przedzwonię i sie wszystkiego dowiem

Uwaga na dzień dzisiejszy mamy chetnych

1. Bartas + Meciu - trasa AR 105km
2. Marcin - trasa rowerowa 80km (moze bedzie drugi team na trase AR - trzymam kciuki)

to jak moze jest ktoś jeszcze chetny ?

pozdr
BB


poki co mnie Bartek jednak nie wpisuj. szykuje mi sie rocznica slubu brata i narazie moge wystepowac na liscie co najwyzej w jakims nawiasie. trasa rowrowa to chyba zwykly maraton MTBO jeszcze ale na to nie bede jechal 400 km.

co do opcji AR to bede pracowal na moim partnerem .
pzdr
Dostałem w końcu odpowiedź w sprawie noclegów

Domki są i murowane i drewniany, 3-4-5- osobowe. Na terenie każdego z osrodków
jest węzeł sanitarny (toalety i natryski). Cena za nocleg (w zależności od ośrodka - standardu
domku) od 16 do 22 zł od osoby.

Jako ze wstępnie Mordasz zadeklarował swoje supportowanie podczas mBank Extreme
dlatego mam panowie pytanie na co sie decydujemy - jutro muszę dać odpowiedź
Jak dla mnie można zarezerwować jakiś 3 osobowy domek w standarcie po 16 zł
co w sumie da koszt 32 zł .

Do pozostałych kosztów należy dodać koszty transportu dzielone na 3 osoby
długość trasy to ok 270 km w jedną stronę

pozdr
BB
Ode mnie masz "ZIELONE" światło na działanie.
Fajnie, że Przemo zdecydował się pojechać z nami to zawsze przyjemniej podróżować w kilku:)
Jeżeli sie dajmy na to do godz 22:00 (dzisiejszej nocy) nikt nie wyrazi chęci supportowania wraz z Przemkiem - Działasz Bartas!! Jeżeli ktoś się zgłosi zamawiasz po prostu domek 4 osobowy . Takie moje zdanie


Potrzebny dodatkowy Support Men albo Women , ktoś chętny na wjazd , porobić naszym fajterom zdjęcia i podopingować im na trasie ?

Panowie , za to że jadę widzę od was po porządnym izotoniku
Naprawde nikt nie ma ochoty spedzic weekendu poza miastem ?
Ja tam będę z bratankiem na trasie Bno na 30 km (zapisani jesteśmy na 45, bo na 30 nie było już miejsc).
Jak nie pobładzimy to może Wam przed końcem trasy pokibicujemy i coś tam popstrykamy...
Noclegi mamy zarezerwowane bezpośrednio w samej bazie zawodów czyli
w ośrodku ZHP gdzie mieści sie biuro zawodów, a wiec lepiej być nie mogło
- to nie jest domek, ale coś w rodzaju Stanicy (tak to zrozumiałem) - koszt 16 zł

adres to Sielpia ul. Spacerowa 21 - mieścina nie jest wielka więc ponoć łatwo trafić
uprzedzałem, że z lądujemy późno wieczorem (w nocy), wiec wszystko gra

pozdr
BB
My jeszcze rezerwacji nie mamy, ale jak dzwonmiłem w parę miejsc do Sielpii, to powiedzieli, że jest po sezonie i nie powinno być kłopotu z noclegiem.
Zresztą brat pracował parę lat w Radomiu i ponoć ma jakieś znajomości w rejonie Sielpii, więc może nam coś załatwi.
A więc do zobaczenia na starcie.
Panowie pytanie mam! Kto ma rowerowy hol? Byłem dzis w Praktikerze i kolejka sprawiła, że wymiękłem, nie załatwiłem potrzebnych do holu materiałów! Czy któryś z członków HKS'u posiada hol, Kondzik może TY?

Bartas - zakupy zrobiłem (soki, coca-cola) wszystko x2, jak możesz druknij regulamin na drogę, sobie jeszcze raz wszystko dopracujemy!
Mordasz - rozumiem, ze 18:00 spotykamy sie u mnie pod blokiem - mam prośbę możesz odebrać dla mnie mapnik od swojego sąsiada Flapera?
Poszukam i dam cynka .

kR
Meldunek z bazy zawodów.
Późno, ale obie ekipy już dojechały.
Drużyna Bartka rajd przygodowy zaczęła już przed startem, pierwsza przygoda, to brak zarezerwowanego noclegu. Po prostu o tej porze pani, która przyjęła rezerwację już poszła spać.
Powstało więc nieplanowane ZS nr 1 - poszukiwanie noclegu o północy z warunkiem brzegowym: cena nie może przekroczyć x PLN
No i przydały się śpiwory i duży samochód
Natomiast drugiej ekipie (poznańsko-warszawskiej) pomogły pewne stare, powiedzmy, koneksje

Już za 5 godzin odprawa
Jakas godzine temu dostalem eske od Mordasza, ze chlopakom niezle idzie. otoz w stawce 23 ekip sa okolo 5-7 m-ca. trzymamy wiec kciuki zeby udalo sie ta pozycje conajmniej utrzymac, a i moze o podium niesmialo mozna pomyslec...

pozdrawiam
m.
no to mile wiesci plyna z Sielpii

coprawda stawka polskich zawodnikow AR podzielila sie w ten weekend na dwie imprezy (ERO i mBank) ale chlopaki spod znaku HKS Hades walcza i tak o swietny wynik.

jak informuje nasz reporter Pan Mordasz, ekipa z 4 m-ca pokonuje odcinek rolkowy pieszo, Metter z Bartasem zas jada (a jak wiemy obaj jezdza swietnie) wiec prawdopodobnie ich wytna. Mordasz twierdzi nawet ze na pewno a ja mu wierze.

potem 13km MTB i meta - trzymamy kciuki by skonczyli na tym 4 m-cu!

m.
Dzwoniłem do Pana Mordasza wiec chłopaki skończyli już i sa na 4 miejscu. Więc dużo GZ chłopy!!!!!
Gratki chłopaki! Naprawdę świetny wynik!
Z tego co wiem, to ekipa za nimi wpadła na metę 2 godziny po nich, także musieli świetnie polecieć nawigacyjnie ten ostatni rower.

Czekamy na relację! \
Jeszcze raz gratulację.

kR
Naturalnie dziękujemy za wszystkie gratulacje ...

Kilka słów co sie działo

Na wyprawę wybraliśmy sie w skromnym trzy osobowym składzie, ale jak to sie zawsze
mówi "nie ilość a jakość", a ta druga podczas tego wyjazdu jak sie okazało stała na dobrym
wyskoim poziomie, począwszy od naszego 4-ego miejsca a skończywszy na w pełni
profesjonalnej obsłudze supportowej w postaci Mordasza. Pokuszę sie o stwierdzenie
że obecnie w HKS-sie nosi on miano najlepszego supportowca i wszystkim życzę żeby podczas
rajdu mieli do pomocy kogoś takiego jak Mordasz. Juz podczas zeszłotygodniowego wyjazdu
do Piły było widać spore zaangażowanie Mordasza w to co robił, tym razem to co sie działo
przeszło nasze najśmielsze oczekiwania ..., ale zacznijmy od początku

Decyzja o tym, że z nami jedzie urodziła sie dość spontanicznie niecały tydzień przed
wyjazdem i co mnie ucieszyło była to deklaracja stu procentowa !!

W piatek z Poznania ruszyliśmy późno, bo dopiero o 19.00, i odrazu wbiliśmy sie korki
na autostradzie, na szczęście humor cały czas nam dopisywał i podróż mijała wesoło
Dopiero po przyjeździe miny nam troche zrzędły, gdy jak to juz Mirek opisywał okazało sie
że pani od noclegów poszła sobie spać (ponoć była zmeczona czy cuś)
O godzinie 0.30 cięzko szuka sie noclegów, tymbardziej że za 6 godzin mieliśmy startować
decyzja o tym ze śpimy w aucie przyszła dość spontanicznie, choć może jakoś szczególnie
nie byliśmy tym faktem pocieszeni.
Godzina 5.15 pobudka i zaczynamy szykować rowery, wszak o 6.00 musieliśmy sie jeszcze
zarejestrować, a o 6.30 była odprawa techniczna. Zaczął sie wyścig z czasem i tu po raz
pierwszy przydał sie Mordasz jako support, który zajął sie przygotowaniem naszych rowerów
my w tym czasie mogliśmy zająć sie przygotowaniem przepaków. Już od tej chwili byliśmy
w pełnym biegu i na 3 minuty przed startem biegłem jeszcze po plecak do samochodu, ale
wszystko sie udało (choć jak później sie okazało kilku rzeczy nie zabraliśmy)

3, 2, 1 START - i poszły konie po betonie na poczatek jakies 800 metrów biegu
- biegło dwadzieścia kilka zespołów w kierunku pomostu do rowerów wodnych
na których mieliśmy do pokonania ok 6km, ...woda aż sie zagotowała, lecz póki co
wszystkim dopisywały humory, na naszych twarzach malował sie szeroki uśmiech
był to uśmiech do czasu, bo po ok. 20 minutach uśmiech wszystkim zszedł z twarzy
gdy okazało sie, że kanał w który musieliśmy wpłynąć miał mielizny i rower wodny
trzeba było pchać lub ciągnąć w zależności od koncepcji, poza tym wielu zawodników
w tym my z Błażejem doszliśmy do wniosku że szybciej sie poruszamy gdy rower
pchamy niż płyniemy tak wiec po 20 minutach od startu byłem juz cały mokry, a
pogoda tego dnia do rozpieszczających nie należała. Mijając cypel spostrzegliśmy
Mordasza, który jak zawodowy fotograf (aparat ustawiony na statywie) pstryka
foty przepływającym ekipom. Kończąc etap "niespodzianka" na 8 m-cu spostrzegłem,
że mam pewien ciężki element, który przeszkadza mi podczas biegu na drugi etap biegu
na orientację, okazało sie ze mam kawał mokrej breji w postaci zmoczonych chusteczek
które naiwnie (sądząc ze tego dnia bedę suchy) schowałem do kieszonki w moich
dobsomach.
II etap BnO również był z pod znaku wody, punkty usytuowane były przy kanałach i innych
rozlewiskach, szczytem okazało sie zadanie specjalne, polegające na przepłynieciu
kilku metrów (z dędką samochodową) na obok znajdującą sie wysepkę gdzie stał
punkt kontrolny. Kąpiel w jeziorze (przypomnę mamy wrzesień) do najmilszych nie
należała. Na tym etapie spadliśmy z 8 miejsca na kilkunaste, a było to spowodowane
tym, że biegnąc z 3PK na 4 PK po drodze nie zauważyliśmy, że mamy jeszcze do
zaliczenia ZS 1 - ot taka dziwna numeracja 1, 2, 3, ZS, 4 - to ci psikus i tracimy
na powrót z kilkanaście minut
III etap to kajaki i tu o dziwo gdyby nie fakt, że szybko płynąc wlewaliśmy sobie wode
wiosłami do kajaka to można by ten etap przejść "suchą stopą", ale nie tak pięknie być
nie mogło. Śpiesząć sie (goniąc te wszystkie zespoły) popłyneliśmy nie w ten kanał co trzeba,
było nawet gorzej, wpłyneliśmy w jakąś ślepą zatoczkę, co mnie pocieszało to wszystkie
płynące ekipy popłyneły za nami. Szybkie spojrzenie na mapę i dochodzimy do wniosku
ze kanał właściwy jest jakies 70 metrów na lewo, do okoła nas same rozlewiska i bagniska
ale coż postanawiamy ze płyniemy kajakiem jak taranem, ile sie da tyle sie przebijemy
a reszta to przenoska, która po bagnisku okazała sie nie lada mordęgą.
Wpływając w kanał zaczął sie prawdziwy pościg i jeszcze na etapie kajakowym udało
sie z dwie ekipy wyprzedzić i do końca etapu szliśmy jak torpeda, choć wiatr wiejący
w pysk wołał o pomste do nieba.
IV etap - po kajaku cali mokrzy przebieramy sie i szykujemy sie do napierania na rowerze
i tu okazało sie ze podczas porannego szykowania sie nie wsadziłem zapasowych
skarpet, a te co miałem na sobie, wraz z butami wyglądały jak jedna kupa błota
No coż szybka decyzja i SPD-y lądują na gołej stopie, martwię sie tylko, żeby nie
skasować sobie stóp. Na rowerze nawigacja poczatkowo jest banalna, pokrywała
sie częściowo z BnO, wiec wiemy jak mamy jechać, niestety po drodze przypominamy
sobie, że mamy do przekroczenia rzeczkę jakies 5-6 metrów szeroka i głeboka do
kolan. Tak więc i SPD-y mam mokre, naszczęście do przepaku jakies 14 km wiec
wybierając kilka dłuższych ale łatwieszych nawigacyjnie przelotów lądujemy w strefie
zmian, na 8 miejscu w której nasz osobisty fotograf Mordasz już jest i pstryka nam foty
V etap - na 16 km trekking wyruszamy po szybkim przepaku, etap stosunkowo łatwy
nawigacyjnie choć jedną górke przeszliśmy o jakies 150 metrów, reszta w zasadzie
bezbłednie. Poruszaliśmy sie marszobiegiem wiec tempo mieliśmy dobre.
Niestety ten etap również do suchych nie należał, choć cieszyłem sie, że przez pierwszą
część etapu miałem suche stopy, niestety do czasu, gdy doszliśmy do OS (odcinka
specjalnego) punkt kontrolny zlokalizowany był na środku strumienia zeby było ciekawiej
to zlokalizowany tuż pod mostkiem, tak wiec rozpoczynając OS juz byłem mokry.
Odcinek specjalny zlokalizowany był wzdłuż strumienia, który udało sie pokonać
nie mocząc sie wiecej, jednak jego koniec usytuowany był na jakimś rozlewisku, na łące,
co w zasadzie nie zrobiło na nas wiekszego wrażenia - po prostu przyzwyczaiłem
sie, że na tym rajdzie trzeba być mokrym i tyle. Pozostałe PK udało sie w miare
szybko pokonać marszobiegiem i na przepak lądujemy na 5 pozycji
VI etap to gokarty ekologiczne (jak je nazwał organizator ku uciesze uczestników rajdu)
naturalnie był to taki dwuosobowy rower jaki można wypożyczyć nad Maltą
Było sporo śmiechu szybkie dwa punkty kontrolne i wsiadamy na rowery rozpoczynąc
kolejny VII etap tym razem do przebycia 40 km. Jedziemy na maxa wszak Mordasz nas
cały czas dopingował, żeby iść na maxa a moze uda sie wyprzedzić kolejne ekipy.
Ku naszemu zdziwnieniu już na pierwszym PK tego etapu dopadamy ekipę jadącą
przed nami, okazauje sie, żę chłopaki mają trochę problemów z nawigacją a PK,
rzeczywiście do łatwych nie należał. Od tego momentu aż do końca etapu tniemy sie
z chłopakami, my wyprzedzamy ich na odcinakch trudniejszych nawigacyjnie, a oni
na prostych przelotach (mieli mocniejszą łydę), nas po drodze dopadają kryzysy
najpierw Błażeja a potem mnie. Jednak etap skończyliśmy juz w pełni sił, po drodze
wykonując dwa szybkie ZS - jedno jak to na tym rajdzie bywa odbywało sie na
bagnisku - rozlewisku gdzie jeden szukał lampionów a drugi z wieży widokowej
go nawigował gdzie ma iść. Tym razem padło na Błażeja, który brodząc po kolana
w wodzie szukał punktów ukrytych w trzcinach )
Drugi ZS to raj dla fanów wszelkiego crossu, w starej kopalni usypane były
tzw hopki i mozna było poszaleć po górkach na rowerze, tam też czekał po raz
kolejny Mordasz - foty z tego zadania są naprawdę fajne
Niestety cały etap 40 km kończymy na V miejscu, gdyż koncówka to były proste przeloty
i chłopaki jako pierwsi wjechali na VIII etap - rolki, na szczęście dla nas nie umieli jeździć,
lub nie posiadali i 6 km pokonywali pieszo, o czym niezwłocznie poinformował nas Mordasz
Ze spokojem założyliśmy rolki i w sprawdzonym juz tramwaju udaliśmy sie w pościg
za wyprzedzająca nas ekipą. Po kilku minutach byli juz nasi, a na całym etapie wyrobiliśmy
sobie przewage ok 20 minut. Od tego momentu mieliśmy prawdziwy Racing,
rozpoczeliśmi ostatni IX etap rowerowy - tempo cały czas mocne baliśmy sie,
że nasi rywale bedąc silniejsi na rowerze mogą nas dojść.
Musieliśmy sie też skupić, gdyż ostatni PK był najtrudniejszym nawigacyjnie na rajdzie
i wiedzieliśmy, że każda pomyłka nawigacyjna moze nas kosztować IV m-ce.
Skupienie opłaciło sie i to bardzo, w zasadzie na PK wjechaliśmy bezbłędnie widząc
nawet ekipę z III m -ca. Niestety PK był zlokalizowany na górce i trzeba było troche
"poczesac krzaczory" żeby punkt odnaleźć, ale udało sie po kilku minutach i
rozpoczeliśmy ostatni finisz w pogoni z miejscem III i uciekając jednocześnie V ekipie.
Wjechaliśmy na asfalt, a do przejechania mieliśmy ładne pare kilkometrów do mety,
wiec na liczniku prędkość utrzymywała sie pomiedzy 30 a 40 km/h - prawdziwy sprint.
Na metę wjechaliśmy zupełnie jak to bywa na wyscigach kolarskich na pełnej prędkosci,
po przekroczeniu której musieliśmy ostro hamować. Tam czekał nas nas Mordasz, który
uwiecznił wszystko kolejną sesją fotograficzną. Nasze IV m-ce stało się faktem !!!

Po rajdzie tradycyjna kąpiel, (mieliśmy juz domek), dużo jedzenia i picia, którego na festynie
zakończeniowym imprezy firmowanej przez mBank zabraknąc nie mogło
Miłym akcentem było wręczenie medali o godzinie 22.00 - do tej godziny dotarły
tylko cztery ekipy które zostały nagrodzone brawami przez kilkuset osobową publicznosc
Na koniec dodam, że V ekipa wjechała tuż przed zakończeniem limitu czasu , niestety nie
był to zespoł z którym sie ścigaliśmy. Ponoć sporo zespołów poległo na ostatnim PK
w sumie linię mety przekroczyło tylko 7 zespołów na dwadziescia kilka, co świadczy, że
rajd łatwy nie był, natomiast mogę powiedzieć jedno jaki rajd był na pewno
Na pewno rajd był Mokry !!

pozdr
BB
Nic dodać nic ująć..tak właśnie było

Podziękowania: dla Bartasa, Przemka, Flapera, Marcina - oni już wiedza za co
Wielie GRATULACJE!. Teraz ktoś na pudło musi wskoczyć
Kurde ale Bartas żeś się rozpisał

Trochę na poważniej: no nie powiem Garuuuulacje, przez wielkie G, naprawdę daliście popalić. Teraz jak to Sławol powiedział pora wskoczyć na pudło .

Pozdrawiam
Dziękuje za bardzo dobry weekend , śmiechu było co nie miara
Jeszcze raz gratuluje zajęcia IV miejsca.

Pozdrawiam przy okazji wszystkie glizdy i kierowców spod Łodzi , jezdzących bez świateł o 23 na drodze krajowej

Teraz ktoś na pudło musi wskoczyć

Teraz jak to Sławol powiedział pora wskoczyć na pudło
niesmialo przypomne, ze na aerach juz jedno bylo :] zdaje sie, ze teraz juz tylko czekac na triumf a nie pudlo...

jeszcze raz graty za mBank panowie.

pozdrowka
m.
Mordasz wrzucił foty na Flaperowy serwer można sobie zassać TUTAJ

Naturalnie plik do pobrania to Mbank EX 2007.zip

pozdr
BB
No i podpinam jeszcze mapy trasy

na początek mapa z Etapami
E1 (rower wodny)
E2 (BnO)



następnie
E3 (kajak)



i na koniec pozostałe Etapy
E4 - rower
E5 - treking
E6 - gokarty ekologiczne
E7 - rower
E8 - rolki
E9 - rower



pozdr
BB
Z relacji i zdjęć widać, że imprezka naprawdę super, także może za rok jak znowu jakieś wesele nie wpadnie to się uda pojechać .

kR
Witam!

No to gratuluję wysokiej lokaty chłopaki.
Obyśmy z Kondziem mogli się tak samo cieszyć po MPAR

Pozdrawiam
Czarek
...obyśmy dotarli na metę, obyśmy w ogóle pokonali te pierwsze 34km w kajaku...

kR
Witam!

Oj nie przesadzaj... Na GRINGO etap kajakowy miał ok 20 km i jakoś nie było tragedii - było sporo czasu żeby pogadać przynajmniej
Generalnie chyba musimy sobie założyć osobny na dołowanie się w temacie MPAR na forum bo nasza dyskusja jakoś do tematu nie pasuje...

Pozdrawiam
Czarek
Jak ktos jeszcze nie widział zdjęc z MBanku to można je zobaczyc na stronie www.napieraj.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • reszka.htw.pl
  • All right reserved.
    © Internet to potęga ÂŤ Obserwuję, myślę, piszę – serwis Goldenrose