Internet to potęga « Obserwuję, myślę, piszę – serwis Goldenrose
Wła¶ciciel jednego z rzeszowskich sklepów przeżył w sobotni wieczór chwile grozy. Pijany klient, któremu odmówił sprzedaży piwa, po chwili wrócił z... karabinem.Około godz. 21 do sklepiku U Miłego Pana przy ul. Przesmyk obok rzeszowskiego rynku wszedł mężczyzna. Był mocno podchmielony, chciał kupić piwo. Wła¶ciciel sklepu Waldemar Tereszkiewicz odmówił. - Sytuacja jakich wiele tu się zdarza. Wieczorami podpitych klientów jest sporo, ale ten był mocno wstawiony - mówi pan Waldemar, który kilkana¶cie minut póĽniej przeżył kolejn±, tym razem mroż±c± krew w żyłach, wizytę pijanego klienta. 54-letni mieszkaniec pobliskiej ulicy Leszczyńskiego mocno zdenerwowany odmow± sprzedaży piwa chciał postawić na swoim. Poszedł do domu po "argument", który miał przekonać sprzedawcę do podania piwa. Wrócił do sklepu z przerobionym karabinem. - Wszedł i wyci±gn±ł broń. Rzuciłem się na niego - co miałem zrobić? W sklepie byli jeszcze inni klienci. Wtedy nie my¶lałem, co mogłoby się stać. Musiałem jednak działać. Wyprzedzić przeciwnika - mówi pan Waldemar, który w tej sytuacji zaimponował zimn± krwi±. Złapał za lufę karabinu i wytr±cił go z ręki napastnika, którego rzucił na ziemię i zaczęła się szamotanina. Kto¶ spo¶ród klientów, którzy byli ¶wiadkami zaj¶cia, zadzwonił po policję. Gdy na miejscu pojawił się patrol, dwaj mężczyĽni jeszcze walczyli na podłodze sklepu. Napastnik został szybko obezwładniony i zatrzymany. Policjanci chcieli jednak zabezpieczyć broń. Jeden z nich wszedł na zaplecze sklepu. - Trwało to dłuższ± chwilę. W pewnym momencie rozległ się potężny huk, a sklep wypełnił się dymem - opowiada pan Waldemar. Okazało się, że w komorze karabinu był ostry pocisk. Broń wypaliła, gdy policjant usiłował j± zabezpieczyć. Policjantowi na szczę¶cie nic się nie stało.
GW Rzeszów
ja bym na miejscu Miłego Pana przeniosła kultowy lokal z Baldachówki w jakies bezpieczniejsze miejsce heh...
Bravo dla Pana Waldka ale Pan dla pana policjanta kurs zabezpieczania broni...
Miły Pan pewnie waln±ł wcze¶niej "dwie kolejeczki" to i odwaga była
Kitzai, oj Ty - ale masz pomysły =)
coz za akcja filmowa
nie ma jak przeniesc...cala kamienica nalezy do niego. jest u siebie
mozna sie zastanawiac czy atak na faceta z karabinem byl odwaga czy glupota...
hm. je¶li by zgin±ł; to i tak by o nim pisali, nie?
poza tym słyszałam, że owy Miły Pan często lubi sobie popić w pracy ^^