ďťż

pas asteroid

site
Internet to potęga « Obserwuję, myślę, piszę – serwis Goldenrose
jak już pisałem w Hayd Parku, należało by się zająć tą tematyką. Po skolonizowaniu Księżyca i Marsa będzie on następnym krokiem ludzkości. Nie wiem czy nawet nie równolegle z Marsem będzie zdobywany.
pas asteroid dla wielu marzycieli jest pozostałością planety typu ziemskiego, która rozpadła się pod wpływem grawitacji Jowisza. dla innych, bardziej "przyziemnych" jest on pozostałością po tworzeniu się naszego układu. Ów Jowisz nie pozwolił na uformowanie się planety.

Jedno jest pewne, gdy wyczerpiemy wszystkie surowce na Ziemi, nasze rosnące zapotrzebowanie na surowce skłoni nas do zakładania tam placówek górniczych, a kto wie czy nie miast.


Wyczerpiemy surowce na Ziemi? Niezupełnie!
Chcąc nie chcąc surowce będą musiały krążyć w obiegu zamkniętym (oprócz energetycznych). Tak się dzieje ze stalą, coraz bardziej z tworzywami sztucznymi. Jeżeli ludność Ziemi pozostanie na stałym poziomie, to zadowoli się też stałą ilością surowców. Ale - zanim do tego dojdzie jeszcze wiele wykopiemy. Nawet z asteroid, tylko - jakim kosztem?
Postęp zawsze wymaga zasobów, nawet jeśli ludność pozostanie na tym samym poziomie.
Pas asteroid to chyba idealne miejsce na w pełni zrobotyzowane kolonie górnicze.

Co do miast to z powodu dużego ryzyka kolizji z inną asteroidą nie będzie zbyt wielu chętnych na ich zasiedlenie.


no nie wiem czy tak ciągle. To raczej pojęcie względne, zwłaszcza w kosmosie.
Pas asteroid to raczej zbiorowisko luźno rozrzuconych skał, a zderzenie zdarzają się raz na kilkanaście lat.
w innym wypadku nie dało by się tam wysłać sondy, a misja Dawn ma przez parę ładnych lat lecieć wśród tych skał.
Chodzi o wysokie prawdopodobieństwo bo jest to rejon podwyższonego ryzyka.
To największe zagęszczenie luźnej materii w naszym układzie poza pierścieniami planet-olbrzymów. Każdy obieg Jowisza dookoła Słońca powoduje tam lokalne odchylenia ruchu planetoid co w przypadku zmniejszonej odległosci między nimi może powodować kolizje. Zresztą wystarczą same odłamki.

Bierzesz kredyt hipoteczny, wykupujesz działkę na asteroidzie z ruchem wirowym zapewniającym najpiękniejsze z możliwych panoramy Układu Słonecznego, stawiasz sobie luksusową willę z układem zmiennej grawitacji sterowanym pilotem i właśnie kiedy zaczynasz ją spłacać nadlatuje kamyczek 2x4 metry i ląduje w twoim dżakuzi. Nieciekawa perspektywa

Co do misji Dawn to nikt nie gwarantuje że zakończy się sukcesem.
Chyba że znajdą komputer zdolny zasymulować tory lotu kilku miliardów odłamków skalnych i planetoid zajdujących się w rejonie jej działania.
Pas planetoid napewno nam się przyda. Już dziś wiemy, że istnieją tam planetoidy, których wartość rynkową można liczyć na biliony dolarów. Któregoś więc dnia będziemy do nich sięgać hccąć zdobyć surowce potrzebne do rozwoju nowych technologii, a których nie mamy zbyt wiele na Ziemi.
Fakt ten można też wykorzystać. Jeśli tak zrobić zrzutke w The Mars Society i ściągnąc jedną taką asteroidę w pobliże Ziemi i zacząć ją eksploatować to po odliczeniu kosztów i tak będzmiemy mieli "sponsoring" dla przynajmniej 20 misji
Była taka powieść J. Verna że na ziemię leciał duży meteor cały ze złota. Wszystkie państwa pokłóciły się o niego, a naukowiec który wynalazł sposób żeby go sprowadzić we wskazane miejsce nie chcąc ryzykować wtedy wojny światowej strącił go w odmęty Arktyki. Każde państwo dowodziło że należy mu się kawałek bo meteor jest niczyj.
Hehe rzeczywiście pamiętam tę książkę z czasów podstawówki.

Niestety aglomeracje czystego złota powstają tylko na skutek procesów geochemicznych w naszej skorupie ziemskiej więc nie ma co liczyć na spadające z nieba złote bryłki.
Ale wiadomo na 100%, że nie istnieja asteroidy z zawartością złota? Nawet diamentów nie da się wykłuczyć na asteroidach jeśli pochodzą one z odłamków planet. Do tego jeszcze mnóstwo innych żadkich metali.
Ostatnio dorwałem sie do artykułu (nie przypomnę sobie niestety z jakiej gazety), że odkryto parę planetoid, których głównym składnikiem jest platyna. Ile w tym prawdy, to do końca nie wiadomo, ale samo przypuszczenie, że coś takiego może istnieć dowodzi, że pas asteroid może być niezłą inwestycją.
No niestety dopooki nie zostanie opracowany nowy typ napedu ktorego koszty eksploatacji beda pomijalne dopooty kawalek psiej kupy przywieziony z pasa planetoid na Ziemie bedzie wielokrotnie drozszy niz platyna .
A po co na Ziemię przywozić? Zakładamy kolonię na Marsie, skąd do pasa planetoid jest zdecydowanie bliżej i wydobywamy surowiec w zrobotyzowanych kopalniach. Później przesyłamy na Marsa, gdzie mógłby zostać odpowiednio obrobiony, lub prosto na Ziemię.
może i jest bliżej, ale akurat w tym przypadku odległość nie gra różnicy. Napęd , który nas wiezie z Marsa do pasa musi byc równie wydajny jak ten który mógłby dowieźć nas z Ziemi do pasa.

Po drugie i tak większość surowców musiała by trafiać na Ziemię( choćby już przetworzona na Marsie), gdyż to Ziemia była by rynkiem zbytu a nie Mars.
Mars co najwyżej może być "pośrednikiem" w transporcie, taka placówka handlowa
ale nie widze jakoś takiej roli marsa, prędzej Księżyc
Z pierwszą tezą mogę się częściowo zgodzić. W przypadku lotów bezzałogowych odległość rzeczywiście nie odgrywa decydującej roli. Po prostu czas lotu z Ziemi do pasa asteroid lub z powrotem będzie około 200 dni dłuższy niż w przypadku lotu z Marsa. Natomiast w przypadku lotów załogowych odległość a więc i czas lotu ma dość istotne znaczenie. Im dłuższe przebywanie w otwartej przestrzeni kosmicznej tym większa ekspozycja na wszelkiej maści promieniowanie kosmiczne a więc i konieczność zastosowania lepszych osłon, które z kolei zwiększa masę pojazdu. Podobnie sprawa wygląda z systemami podtrzymywania życia, zapasami. Dochodzi do tego konieczność zapewnienia bardziej komfortowych warunków załodze w przypadku dłuższego lotu z Ziemi. W końcu po mieście można jeździć nawet zatłoczonym autobusem, lecz na podróż do Londynu w takich warunkach to niewiele osób by się zdecydowało. W związku z tym statki lecące z Ziemi będą zapewne miały większą masę niż te startujące z Marsa co oczywiście ma znaczny wpływ na wydajność zastosowanych napędów. Do tego dochodzi fizyka działająca na korzyść Marsa. W trakcie loty w kierunku pasa asteroid prędkość pojazdów spada ze względu na zamianę energii kinetycznej owych pojazdów na energię potencjalną pola grawitacyjnego Słońca. Odległość Ziemia pas asteroid jest większa niż odległość Mars pas asteroid. Różnica energii potencjalnej jest większa w przypadku lotu z Ziemi a więc i spadek prędkości jest odpowiednio większy. W związku z tym należy albo nadać odpowiednio większą prędkość początkową albo korygować ją w trakcie lotu. W obu przypadkach powoduje to zwiększenie masy startowej odpowiednio górnego stopnia rakiety lub samego pojazdu. W trakcie lotu powrotnego prędkość pojazdu będzie wzrastać (zamiana energii potencjalnej pola grawitacyjnego Słońca na energię kinetyczną). Prędkość końcowa pojazdu w pobliżu Ziemi będzie sporo większa niż w pobliżu Marsa. Aby wylądować na powierzchni tych ciał trzeba wytracić tę prędkość za pomocą silników lub osłon areodynamicznych. Im większa prędkość do wyhamowania tym większa masa paliwa i osłon. Do chodzi do tego jeszcze bardzo ważna kwestia dotarcia z powierzchni planety na jej orbitę. W związku z tym, że Ziemia ma trzy razy silniejsza grawitację i gęstą atmosferę stawiającą znaczny opór, wielkość rakiety nośnej i wydajność silników musi być dużo większe niż w przypadku startu z powierzchni Marsa. Przy zastosowaniu takich samych systemów startowych masa całkowita rakiety startującej z powierzchni ziemi do pasa asteroid będzie około 50 razy większa od tej startującej z Marsa i to pod warunkiem że masa statku docierającego na miejsce w obu przypadkach jest taka sama.
A nie można wystrzelić 1-tonowego bloku platyny po trajektorii na księżyc? Na księżycu baza przeładunkowa i transport na Ziemie.
1-tonowe transporty będą za małe. To będą ładunki po kilkadziesiąt ton.
No chyba że będą sprowadzane całe asteroidy, ale to raczej nie będzie opłacalne. chociaż to zależy raczej od tego jaki będziemy mieli napęd. Jeśli nie wymyslimy nic lepszego ponad to co mamy to raczej trzeba będzie sprowadzać całe asteroidy na orbite w okół Księżyca.
mówisz, że tona platyny jest nieopłacalnym ładunkiem?
hmm...
gdzie ja tak napisałem ?
Chodziło mi raczej o to że nikt nie będzie leciał pare milionów kilometrów aby przywieźć z powrotem tone surowca

a co do ceny platyny. To nie sądzisz ze ta cena spadnie na łeb na szyje gdy tylko zasoby pasa staną się dostępne dla Ziemi ?
Tu ceny surowców:
http://www.rynek.bizzone.pl/Notowania_surowcow

1uncja platyny kosztuje 2051$

po przeliczeniu (wg uncji trojańskiej) cena platyny 1t= ~66mln$

Ceny ciągle rosną.

[ Dodano: 13-03-2008, 19:38 ]
Baza przeładunkowa na księżycu lub na jego orbicie nigdy nie powstanie, po prostu będzie to nieopłacalne. Decydujące znaczenie ma w tym przypadku fizyka, a konkretnie niska grawitacja i brak atmosfery. Pojazd przybywający z pasa asteroid w pobliże księżyca będzie miał identyczną prędkość jak w pobliżu Ziemi. Aby wylądować na powierzchni księżyca lub wejść na jego orbitę trzeba wyhamować do dużo niższej prędkości niż w przypadku Ziemi, wynika to ze znacznej różnicy w prędkości ucieczki Ziemia 11,2 km/s, księżyc 2,4 km/s. W przypadku księżyca przychodzą mi na myśl dwa sposoby wyhamowania prędkości. Pierwszy za pomocą silników rakietowych i bardzo dużej ilości paliwa. Drugi kombinowany wykorzystujący grawitację i atmosferę Ziemi do częściowej redukcji prędkości plus oczywiście niezastąpione hamowanie silnikami rakietowymi. W obu przypadkach potrzebne są znaczne ilości paliwa. Do wejścia na LEO lub lądowania na powierzchni Ziemi potrzeba niewielkich ilości paliwa. Jeśli pojazd przybył w pobliże Ziemi po trajektorii transferowej Hohmanna to jego prędkość powinna być wystarczająco mała aby bezpiecznie przeprowadzić manewr hamowania atmosferycznego, który wymaga minimalnych ilości paliwa do drobnych korekt trajektorii. Wykorzystując atmosferę można pojazd wprowadzić na LEO lub bezpośrednio na powierzchnię planety. Jak widać budowanie bazy przeładunkowej na księżycu nie ma sensu skoro dużo łatwiej jest dostarczyć surowce na LEO lub na Ziemię niż na LMO lub księżyc.
Fyszo, wyobraz sobie jesli Ceres ( najwieksza asteroida w US ) ma w sobie np. 25% platyny? Jej rozmiar to 930 km. Jesli by tam byly inne surowce... To korporacja ktora wydobywa surowce z Ceres bedzie straaaaaaasznie bogata. Jesli Polska by to dorwala, w koncu by miala kase na reformy. naprawe drog ( i do przekupywania urzednikow) .
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • reszka.htw.pl
  • All right reserved.
    © Internet to potęga ÂŤ Obserwuję, myślę, piszę – serwis Goldenrose