Internet to potÄga ÂŤ ObserwujÄ, myĹlÄ, piszÄ â serwis Goldenrose
Temat modny ostatnimi czasy, głównie przez działalność pewnej Eriki, która określenia "wypędzenie" używa wyłącznie w odniesieniu do obywateli Niemiec. Czy słusznie? Może zweryfikowałaby swoje poglądy po lekturze Atlasu ziem Polski. Wysiedlenia wypędzenia i ucieczki 1939-1959. Pod redakcją Witolda Sienkiewicza i Grzegorza Hryciuka.Właśnie lektura tej książki i zachęta Ralena skłoniły mnie do założenia tego tematu, mimo klauzuli ograniczających możliwość usuwania swoich postów.To niepoważne.
Pomysłodawcy atlasu uczciwie podeszli do problematyki wysiedleń, bowiem w osobnych rozdziałach omówili cztery najważniejsze nacje zamieszkujące ówczesną i obecną Polskę.
Mamy tu działania niemieckie i sowieckie wobec Polaków, działania okupantów wobec ludności żydowskiej, los Niemców i Ukraińców. Osobna część poświęcona jest Białorusinom, Litwinom, Czechom i Słowakom.
Najbardziej wymowne są statystyki w których przedstawiono wielkości przesiedlonej i wygnanej ludności. Dotyczy to wszystkich narodowości.
W kontekście tej lektury nasuwa się wniosek, że lokalizacja Centrum Wypędzonych na terenie Niemiec, byłaby olbrzymim błędem historycznym i etycznym.
Używanie eufemizmu w postaci "wypędzeni" w odniesieniu do narodu niemieckiego jest niesprawiedliwe i nieuczciwe. Zauważcie pewna prawidłowość. Polacy zostali przesiedleni, a Niemcy -wypędzeni. Polskie media posługują się tymi określeniami bezkrytycznie.
W roku 1939, w przeciągu dwóch miesięcy IX-X migracja dotknęła 350 000 ludzi. W latach 1939-1941 przymusowe przesiedlenia na teren GG objęły 250 tys. Polaków z Kraju Warty,
91,5 tys. z Prus Zachodnich, 20,6 tys. z rejencji ciechanowskiej i 22 tys. z rejencji katowickiej. Wysiedlenia te łączyły się z masowym osadnictwem niemieckim.
Na wymienionych terenach osiedlono Niemców z terenów Litwy, Estonii, płd. Tyrolu, Wołynia i Galicji Wsch. Besarabii, Bukowiny, Jugosławii oraz terenów Rosji Sowieckiej.
Liczba przesiedlonych w latach 1939-1944 jest szokująca obejmuje ona 867 tys. ludzi.
Nie wszyscy trafili na tereny Polski, jednak szacuje się, że liczba osiedlonych zamyka się w przedziale 630-720 tys. Niemców.
Tylko, że po 1944 zostali oni " wypędzeni" . Ciekawe.
Właśnie na tym polega problem, że używane są słowa, które w odbiorze przeciętnego czytelnika słowa "wypędzenie", "przesiedlenie" często znaczą to samo. W oficjalnych dokumentach i wystąpieniach należy jednak używać ich w sposób konsekwentny, bo to słowa kształtują sposób odbierania rzeczywistości i w jakiś sposób rzeczywistość tworzą. I dlatego warto przyjmować jednakowe słownictwo.
Z drugiej strony trzeba uważać na wszelkie uproszczenia, które mogą powodować zakłamanie. To prawda, że duży procent "wypędzonych" Niemców stanowili ci, którzy się osiedlili w 1939 czy 1940. Jednak pośród nich byli też ci, którzy mieszkali tu wcześniej, stanowiąc mniejszość niemiecką II RP - oni również musieli po wojnie zostawić wszystko. I wreszcie zabrakło mi jeszcze jednej informacji z Twojej strony - o liczbie wypędzonych ze wschodnich ziem II RP - albo na tzw. wówczas ziemie odzyskane, albo w dużo gorsze warunki na "białe niedźwiedzie". Czy zawarte są takie dane?
To prawda, że duży procent "wypędzonych" Niemców stanowili ci, którzy się osiedlili w 1939 czy 1940. Jednak pośród nich byli też ci, którzy mieszkali tu wcześniej, stanowiąc mniejszość niemiecką II RP - oni również musieli po wojnie zostawić wszystko
Problem wypędzeń jest bardzo zróżnicowany. Po 45, Niemcy przeżyli spory wstrząs. Najpierw wysiedlenia zorganizowało polskie wojsko , 2 armia tzw. dzikie wypędzenia. Dotknęły one 400 tys osób. Przybliżoną liczbę ludzi internowały i wywiozły wgłąb ZSRR, władze sowieckie. Można w tym przypadku powiedzieć o klasycznej zemście na Niemcach.