ďťż

HARPAGAN 34

site
Internet to potęga « Obserwuję, myślę, piszę – serwis Goldenrose
POMORSKI KLUB ORIENTACJI
HARPAGAN
ZAPRASZA NA:
EKSTREMALNY RAJD NA ORIENTACJĘ
HARPAGAN-34
- KOBYLNICA 2007-

KOMUNIKAT STARTOWY
19-21 PAŹDZIERNIKA 2007

aktualność: 04 września 2007

1. CELE RAJDU:
- sprawdzenie granic własnej wytrzymałości i odporności psychicznej,
- wyłonienie osób godnych miana HARPAGANA w marszach i rowerowej jeździe na orientację,
- popularyzacja turystycznych imprez na orientację, jako doskonałej formy niekonwencjonalnego wypoczynku,
- wymiana doświadczeń przez sympatyków imprez na orientację,
- praktyczne potwierdzenie własnych umiejętności w posługiwaniu się mapą i kompasem,
- ukazanie uczestnikom piękna okolic Kobylnicy i Ziemi Słupskiej.

2. ORGANIZATOR:
Pomorski Klub Orientacji HARPAGAN z siedzibą w Gdańsku,
ul. Ogarna 72, 80-826 Gdańsk, tel./fax. (58) 305-26-13, e-mail: www.harpagan.pl .

3. ZESPÓŁ ORGANIZACYJNY:
Rajd jest organizowany przez grono klubowiczek, klubowiczów i sympatyków Pomorskiego Klubu Orientacji HARPAGAN.

4. TERMIN I MIEJSCE RAJDU:
Rajd odbędzie się w dniach 19 - 21 października 2007 roku w Kobylnicy i w promieniu do 30 km od niej.
Kobylnica znajduje się na trasie kolejowo-samochodowej ze Słupska do Poznania.

5. BAZA RAJDU:
Bazą Rajdu będzie Zespół Szkół Samorządowych w Kobylnicy, ul Główna 63 (trasa Słupsk - Poznań) link do strony szkoły

6. FORMA I KATEGORIE STARTOWE:

TRASA PIESZA : 100 km w 24 godziny, charakterystyka trasy:
2 pętle po 50 km , kolejność zaliczania PK obowiązkowa.

TRASA ROWEROWA : 200 km w 12 godzin, charakterystyka trasy:
kolejność potwierdzania PK dowolna - scorelauf, obowiązuje punktacja dodatnio-ujemna (wagowa).

TRASA MIESZANA : 50 km pieszo + 100 km rowerem w 18 godzin, charakterystyka trasy:
1 pętla 50 km pieszo - kolejność zaliczania PK obowiązkowa, następnie 100 km rowerem - kolejność potwierdzania PK dowolna - scorelauf.
Uczestnicy trasy rowerowej i mieszanej obowiązkowo muszą być wyposażeni w kask rowerowy!!!

We wszystkich kategoriach:
- klasyfikacja indywidualna (każdy ma swój numer startowy, dozwolone jest poruszanie się po trasie w grupach),
- start na lub we własnym sprzęcie
Osoby niepełnoletnie 14-17 lat start tylko pod opieką osób w wieku powyżej 21 lat.
Pozwolenie na start osoby niepełnoletniej można pobrać tutaj

7. MAPY:
- trasa piesza, skala 1:50000, mapy czarno-białe,
- trasa rowerowa, skala 1:100000, mapy kolorowe,
- trasa mieszana, skala 1:50000 (etap pieszy), 1:100000 (etap rowerowy), mapy kolorowe.

8. ZGŁOSZENIA:
Do 5 października 2007 roku:
- zgłoszenia można dokonać za pomocą Internetu wypełniając formularz zgłoszeniowy.
- w przypadku braku Internetu wydrukowaną kartę zgłoszeniową należy przesłać na adres:
Pomorski Klub Orientacji HARPAGAN, ul. Ogarna 72, 80-826 Gdańsk.

Od 6 października 2007 roku obowiązuje wyższa opłata startowa - zatem można zgłaszać się wg powyższych zasad (co jest zalecane przez organizatorów ze względu na proces przygotowania materiałów startowych) albo bezpośrednio przed startem, w Bazie Rajdu.

Zgłoszenie będzie ważne w momencie wpłynięcia opłaty startowej na konto organizatora.
W przypadku nie wpłynięcia opłaty startowej zgłoszenie jest nieważne.
Po potwierdzeniu wpłynięcia opłaty startowej na konto organizatora, uczestnik zostanie wpisany na listę startową.

9. OPŁATA STARTOWA:
Opłatę startową należy przesłać przekazem, przelewem na konto:

Pomorski Klub Orientacji HARPAGAN, ul Ogarna 72, 80-826 Gdańsk.
BZ WBK I/O Gdańsk 62 1090 1098 0000 0001 0362 6857
z dopiskiem
"H34 + trasa (TP, TR, TM) + nazwiska osoby/osób za które jest wysłana opłata startowa + dodatki (koszulka, zniżka)"

Wysokość opłaty startowej:

Trasa

Płatne do 5.10.2007
(data księgowania na koncie do 8.10.2007)

Płatne od 6.10.2007 lub na starcie

Piesza

40 zł

60 zł

Rowerowa

50 zł

75 zł

Mieszana

60 zł

90 zł

UWAGA!!

Opłatę startową za kilka osób można dokonywać na jednym przekazie (należy podać nazwiska startujących).

W przypadku stwierdzenia braku obecności na listach startowych przed rajdem (dostępnych na stronie www.harpagan.pl) pomimo opłacenia opłaty startowej, należy w Sekretariacie Rajdu okazać oryginał opłaty startowej.

Czas weryfikacji zgłoszenia od momentu jego dotarcia do organizatorów może potrwać kilka dni.

10. WYŻYWIENIE:
Organizatorzy zapewniają jeden ciepły posiłek (mięsny) w Bazie Rajdu.
Uczestnicy mają do dyspozycji w Bazie Rajdu miejsce, w którym można przygotować podstawowe posiłki turystyczne.

11. NOCLEGI:
Uczestnicy mają do dyspozycji w Bazie Rajdu wiele miejsca na podłodze w pomieszczeniach (w tym: przede wszystkim hali sportowej, korytarzach szkolnych oraz innych zakątkach szkoły). Organizatorzy nie zapewniają materaców i śpiworów.

12. RAMOWY PROGRAM RAJDU:

19 października 2007 (piątek)

* od 16.00 przyjmowanie uczestników w Bazie Rajdu,
* 17.00 - 20.00 praca Sekretariatu Rajdu - trasy piesza i mieszana,
* 20.45 uroczyste otwarcie Rajdu,
* 21.00 start trasy pieszej i mieszanej (etap pieszy),
* 22.00 - 23.30 praca sekretariatu Rajdu - trasa rowerow

21 kwietnia 2007 (sobota)

* 05.00 - 06.00 praca sekretariatu Rajdu - trasa rowerowa,
* 06.30 start trasy rowerowej,
* 07.00 - 14.00 start trasy mieszanej (etap rowerowy),
* 15.00 meta trasy otwartej,
* 18.30 meta trasy rowerowej,
* 21.00 meta trasy pieszej,
* 22.00 uroczyste zakończenie Rajdu w Bazie Rajdu

22 kwietnia 2007 (niedziela)

*
do 09.00 opuszczenie Bazy Rajdu.

13. KOMUNIKACJA:
a) Osobom, które nadeślą zapotrzebowanie (w zgłoszeniu) oraz przekażą opłatę startową do dnia 28 września 2007 roku organizatorzy prześlą priorytetem ZNIŻKĘ KOLEJOWĄ (ulga 50%):
(PKP PRZEWOZY REGIONALNE - pociągi osobowe i pośpieszne) do stacji PKP SŁUPSK.
Koszt zniżki kolejowej 3 zł płatne razem z opłatą startową.
Czynione są starania, aby uzyskać zniżki kolejowe także u przewoźnika (PKP INTERCITY) oraz (PKP SKM TRÓJMIASTO) o czym poinformujemy w najbliższym możliwym czasie.
W przypadku otrzymania zniżek kolejowych z PKP INTERCITY lub PKP SKM TRÓJMIASTO będzie możliwość otrzymania dwóch lub tez trzech zniżek od różnych przewoźników.
b) Dojazd do Bazy Rajdu:
- Komunikacja kolejowa PKP do stacji PKP SŁUPSK. Rozkład jazdy dostępny jest na stronie www.pkp.pl.
Istnieje możliwość dojazdu do stacji KOBYLNICA SŁUPSKA (5 par pociągów osobowych na trasie SŁUPSK - SZCZECINEK) skąd pieszo ok. 1 km do Bazy Rajdu.
- Komunikacja autobusowa PKS i innych przewoźników do przystanku KOBYLNICA (trasa SŁUPSK - POZNAŃ) skąd ok. 50 metrów do Bazy Rajdu www.rozklady.com.pl

DOJAZD od stacji PKP SŁUPSK:
- rowerem, 4 km ulicami Kołłątaja, Przemysłową i Główną w Kobylnicy.
mapka
Autobusami miejskimi MZK SŁUPSK. Przystanek ul Wojska Polskiego, linia nr 5, czas jazdy 15 minut.
rozkład jazdy
Wysiadamy na pętli KOBYLNICA skąd do ok. 50 metrów do Bazy Rajdu.
Bilet normalny 2,90 zł, bilet ulgowy 1,45 zł.

14. NAGRODY:
- osoby, które ukończą trasę w regulaminowym czasie uzyskają tytuł HARPAGANA
oraz pamiątkowy certyfikat,
- wszyscy uczestnicy otrzymają kolorowy, pamiątkowy dyplom uczestnictwa,
- wśród osób obecnych na zakończeniu Rajdu zostaną rozlosowane upominki.

15. ŚWIADCZENIA STARTOWE:
- możliwość uczestnictwa w Rajdzie,
- dwa noclegi w warunkach turystycznych (należy posiadać własny śpiwór i karimatę),
- jeden ciepły posiłek (mięsny) w Bazie Rajdu
- komplet map i materiałów startowych,
- opieka medyczna,
- szatnie, toalety, prysznice w Bazie Rajdu,
- informator techniczny,
- odciski okolicznościowych pieczęci,
- numer startowy (obowiązkowo widoczny z przodu),
- naklejkę Rajdową,
- dodatkowy numer startowy na rower,
- potwierdzenie i weryfikacja OInO (trasa piesza 2 x 2 pkt., trasa rowerowa 1 x 2 pkt., trasa mieszana 2 x 2 pkt.), OTP i KOT,
- wrzątek do celów spożywczych,
- plakietka okolicznościowa,
-i nne materiały w miarę napływu świadczeń.

16. POSTANOWIENIA KOŃCOWE:
- Rajd odbędzie się bez względu na pogodę,
- uczestnicy ubezpieczają się we własnym zakresie,
- uczestnicy startują na własną odpowiedzialność,
- uczestnik, który nie zgłosił się na starcie traci prawo do opłaty startowej i świadczeń,
- uczestnik, który zgłosił swoje wycofanie się z Rajdu (e-mail harpagan@harpagan.pl) co najmniej 48 godzin przed startem danej trasy ma prawo do zwrotu wniesionej opłaty startowej pomniejszonej o 10 zł,
- zgłoszenie po terminie nie gwarantuje pełnych świadczeń,
- na terenie Bazy Rajdu (szkoły) obowiązkowo poruszamy się w obuwiu zmiennym, o jasnej podeszwie,
- za szkody wyrządzone wobec uczestników jak i osób trzecich organizator nie odpowiada,
- ostateczna interpretacja komunikatu startowego oraz regulaminu należy do organizatorów,
- w Sekretariacie Rajdu podczas zapisów wymagane będą od uczestników dowody wpłaty opłaty startowej w przypadku ewentualnych niejasności,
- wymagana będzie duża porcja humoru oraz wyrozumiałości dla wszystkich w Bazie Rajdowej.

17. INFORMACJE DODATKOWE:
Karol Kalsztein - Sędzia Główny, Regulaminy - 0606 210-024
Alicja Plocek - Szef Sekretariatu, zgłoszenia, opłaty 0510-279-876
e-mail: harpagan@harpagan.pl,
Strona www: http://www.harpagan.pl

DO ZOBACZENIA NA STARCIE
ORGANIZATORZY

jest ktoś chętny


Może - ale raczej będzie trudno.
mi chodzi od jakiegos czasu po glowie trasa rowerowa. w dalszej perspektywie mieszana. niestety obie sa zdecydowanie poza moim zasiegiem, ael jesli przypasuje wszytsko terminami, z siankiem izdrowiem to rowerowka w tym roku... czemu nie. glupio jechac na impreze ktora sie wie, ze sie nie ukonczyc, ale ze wzgledu na system punktowy mozna powalczyc zawsze o dobra lokate.

m.
czemu od razu zakładasz ze nie ukończysz ???
jedna proteza w te czy we wste to już nic nie zmieni.
ja che wziasc 2 osoby ode mnie z drużyny, wcześniej deklarował sie Sobek wiec będzie wesoło,
może sie jeszcze ktoś skusi np. Mirek czy Zawor




może sie jeszcze ktoś skusi np. Mirek czy Zawor


Ja się już zapisałem.
W kwietniu miałem bardzo wysoki nr startowy, bo płaciłem przed samym startem, no i zabrakło mi 10 km do mety.
Teraz zapisałem się więc na samym początku. Może będzie lepiej
Chociaż forma po wakacjach wyjątkowo słabiutka
to super Mirku teraz czekam tylko na następne zgłoszenia
Też mnie coś kusi Harpagan tylko jest mały problem. Zawody są tydzien po maratonie poznańskim i mogę jeszcze być z lekka zmechacony. Ale na wersje wiosenną bym się skusił.

Pozdrawiam
Sobek nie zawiedź mnie, w zeszłym roku Sławek był i dal rade.
No ale to jest Sławol, człowiek co ma łyde jak moja głowa

Zobaczymy, jak będzie wszystko okej to może się skuszę.

No ale to jest Sławol, człowiek co ma łyde jak moja głowa
.


Małą masz tę główkę
z tym ze wtedy Sobku płacisz 60 pln. wiec dużo sie nie zastanawiaj tylko pakuj sie i jedziemy
Zmiana terminu, fragment komunikatu organizatora:



Oficjalnie mogę potwierdzić, iż ze względu na wybory do parlamentu zmuszeni zostaliśmy do zmiany terminu Harpagana 34. Nowy termin to 26-28 października.

Nooo..........ten termin mi się podoba i to bardzo, tak bardzo, że postanowiłem zgłosić swój udział w tegorocznym Harpaganie.

Rozumiem panowie, ze także (kieruje te słowa do Mirka i Kopra) potwierdzacie swoje zgłoszenia

Pozdrawiam
ja muszę zobaczyć jak to wyjdzie w pracy ..niestety takie uroki życia dorosłego człowieka
Ja potwierdzam swój udział.

Termin też o tyle lepszy, że nie pokrywa się z rajdem Wyzwanie na Śląsku oraz jest dodatkowy tydzień po Maratonie Poznańskim, więc może będzie więcej chętnych.
Też mam nadzieję, że ktoś się jeszcze wyrazi chęć startu w Harpaganie. A jak nie to nie martw się Miras, poradzimy sobie i we dwóch.

Pozdrawiam
A macie zamiar iść czy biec??

Bo jeśli iść, to może się na I pętlę skuszę :grin:

Może w końcu zagoszczę na tej słynnej imprezie?

Pozdrawiam!

Hoffi
Ja 100 km biec nie będę
Fajnie by było gdybyś też pojechał.
Ja też w kwietniu mówiłem o jednej pętli, a potem (również dzięki Tobie) o mało co nie dotarłem do mety...
Dobra, na 50 % jadę z planem na I pętlę

Zgłoszenia do 12 października, opłata na TP wynosi wtedy 40 zł.

Określę się na 100 % do 10 X.

Pozdrawiam!

Hoffi
kurde chodzi mi cały czas ten harp po głowie i jeżeli nic mi nie wypadnie w następnym tygodniu to jadę na 100 procent
Widzę że Hofjor wrócił z wakacji........

No też mi będzie cięzko biec te 100 kilosów, więc raczej będę chodził.

Hoffi a jak tam kolano, nie za wcześnie jeszcze na takie marsze

Widzę, ze ekipa powoli się montuje

Pozdrawiam
Spoko, kolano wciąż wzmacniam, stąd nie nastawiam się ani na bieg ani na pokonanie 100 km

Ale chęć uczestnictwa jest!

Pozdrawiam!

MH
Przypominam, że niższe wpisowe jest tylko do piątku 12 października:
TP - 40 zł
TR - 50 zł
TM - 60 zł
Potem 50% więcej.
Spoko Mirek, w tygodniu startuję na poczte w celu wpłacenia bejmów, ale najpierw to się trzeb zarejestrować

Pozdrawiam
Witam
I ja się przyłączę do ekipy, ale tylko na 1 pętlę, bo tym razem uderzam na trasę mieszaną.
Mam cichą nadzieję zrobić pierwsze 50km w czasie poniżej 10h, bo wtedy jest o co walczyć na pętli rowerowej, ale życie pokaże
Z dobrych wiadomości- 26.10 będzie pełnia
Żeby tylko nie było chmur.

Prawdopodobnie pojedzie też Zbyszek Hornik, prawdopodobnie na trasę pieszą.
Czyli razem byłoby już 5 osób.



Zbyszek Hornik


To jest ten facet co rozstawiał dzisiejsze InO w Kicinie

Pozdrawiam
czuli nie mam juz miejsca w aucie


To jest ten facet co rozstawiał dzisiejsze InO w Kicinie


Tak.
Ma już kilka setek ukończonych na dobrych miejscach (Harpagan, Kierat, może Nocna Masakra albo ZMP, ale nie pamiętam).


czyli nie mam juz miejsca w aucie


A kto powiedział że nie masz ?
bo zacząłem liczyć nasza ekpie wyjazdowa to mi tak wyszkolo
Koper, masz miejsce zaklepane.

Ja naprawdę nie wiem, czy pojadę...

Okazało się, że w tym samym czasie są Targi Tour Salon, na których prawdopodobnie będę miał otwarcie wystawy fotograficznej itd. z Albanii, więc wszystko się wyjaśni na dniach!

Pozdrawiam!

Hoffi
Kolejność zapisów jest następująca:

1. ja jako kierowca
2. Sobieski
3. Koper
4. ZawoR
5. Zbyszek Hornik

Jak demokracja to demokracja.
Mogłyby być co prawda przeskoki na tej liście, ale CBA czycha, więc lepiej nie ryzykować
Zresztą jak tak dalej pójdzie to przydałby się drugi samochód, bo Hoffi też jest zainteresowany.
O, widzę, że o wilku mowa
A ty Hoffi co otwierzasz jakąs swoją wystawe czy jak

Kurde niedługo może wernisaż będzie

Spoko koper jeszcze bagażnik zostaje, a jest dośc chłonny

Pozdrawiam
Mirku- pytanie do Ciebie- czy jest szansa, żebyśmy zabrali mój rower? bo jeśli nie, to od razu zwalniam swoje miejsce
Szansa zawsze jest
niestety ja panowie odpadam z tej wyprawy z powodów finansowych
Szkoda, większą grupą byłoby raźniej, no i taniej też...
No koper jaj nie rób, byłem pewien że pojedziesz

Ja się zapisałem i kasę wpłaciłem, więc nie ma odwrotu.

Pozdrawiam
Na liście zgłoszonych występujesz 2 razy (raz wpisowe 40 zł, a raz 65 zł).
Czyżbyś miał brata bliźniaka, który się tak samo nazywa ?
Jeżeli jest dwóch kaczyńskich, to czemu nie może być dwóch Sobieskich

Pozdrawiam
No fakt.
Jeden był nawet kiedyś hetmanem koronnym
@Sobieski: Harpagan liczy się do Pucharu Polski w Maratonach na Orientację,
warunek - dotarcie do mety w limicie 24h

@ZawoR: Harpagan liczy się do Pucharu Polski w Maratonach Rowerowych na Orientację,
warunek - dotarcie do mety w limicie 12h + zaliczenie wszystkich PK

strona Pucharu Polski:
pieszy
rowerowy

Na razie nasze środowisko reprezentuje tylko Sławek.
Jeśli już Mirek poruszył tą kwestię, to się pochwalę, że w zeszłym roku byłem jedynym zawodnikiem, który był klasyfikowany jednocześnie w NZARP, PPMO i PPMRO. Podejrzewam, że do teraz jestem

Harpagan liczy się do Pucharu Polski w Maratonach Rowerowych na Orientację,
warunek - dotarcie do mety w limicie 12h + zaliczenie wszystkich PK


Mirku nie do konca masz racej. nie trzeba zaliczyc wszytskich PK w limicie. wszystkie imprezy wchodzace w sklad PPwMRnO i PPwMnO maja swoja klasyfikacje i przyznaja miejsca w klasyfikacji i na tej podstawie daje sie wyniki do powyzszych pucharow.

jesli chodzi o limit to poprostu nie ebdzie sie Harpaganem, ale do pucharu bedziesz wliczony - to przyklad.

m.
Hmm chyba w pieszych musisz ukończyć (czyli komplet punktów w limicie), zeby być liczonym do rankingu, a w rowerowej musisz w limicie czasu pojawić się na mecie z min 1 PK podbitym, czyli, hmm, "zakończyć"?
to tez nie do konca prawda. jak np. na masakrze sie spoznisz i przekroczysz limit, to dostajesz sroga kare czasowa, ale ujety w klasyfikacji jestes i z tym wynikiem trafiasz do pucharu Polski. nie wiem natomiast jak to wygladam z harpem, czy innymi imprezami.

m.
Z Harpaganem na trasie pieszej jest tak, że trzeba go ukończyć w limicie 24h, żeby być sklasyfikowanym w Pucharze Polski, zresztą na Kieracie jest podobnie.

jak np. na masakrze sie spoznisz i przekroczysz limit, to dostajesz sroga kare czasowa, ale ujety w klasyfikacji jestes i z tym wynikiem trafiasz do pucharu Polski.
Kurcze, pewien tego jesteś? Nie jest tak, że klasyfikowany jesteś ale do rankingu nie trafiasz? Na Harpie np wystarczy zaliczyć 1pk na pieszej trasie i zawinąć do mety, żeby być klasyfikowany (tzn mieć przyznane miejsce w wynikach imprezy) ale do Pucharu Cie nie biorą wtedy.

//EDIT: ok, zerknąłem na regulamin rowerowej:

8. W zawodach PPM punkty zdobywają wszyscy zawodnicy, którzy ukończyli zawody.

9. Zawodnicy, którzy otrzymali NKL na zawodach PPM otrzymują do klasyfikacji PPM, 0 punktów.

Czyli, jeśli dobrze rozumiem, to tak naprawdę zależy od wewnętrznego regulaminu imprezy i od zdefiniowania tam "ukończenia" zawodów.Np na Harpie wygląda to tak:

18. Warunkiem sklasyfikowania jest odnalezienie i potwierdzenie przynajmniej jednego PK w kolejności dowolnej do czasu zamknięcia danego PK przez organizatorów oraz dotarcie do mety.
19. W przypadku przekroczenia limitu czasu 12 godzin za każdą rozpoczętą minutę spóźnienia odejmuje się od wyniku uczestnika jeden punkt wagowy.
20. O klasyfikacji uczestnika w pierwszej kolejności decyduje suma tzw. punktów wagowych uzyskanych na trasie przez uczestnika za potwierdzenie PK, w drugiej kolejności ilość potwierdzonych PK, a w trzeciej decyduje czas przybycia na metę uczestnika.

Co pokrywałoby się z tym, co mówił Marcin- nie trzeba przyjechać w limicie, trzeba zaliczyć min. jeden punkt (chyba)

Natomiast na pieszej sprawa jest prostsza:

8. W zawodach PMnO punkty zdobywają wszyscy zawodnicy, którzy ukończyli cała trasę w limicie czasu wyznaczonym przez organizatora i zostali sklasyfikowani. nie wymaga komentarza
1. Mirek
2. Pan Sobek
3. ZawoR
4. Zbyszek Hornik

Lista uaktualniona

Mirek skontaktuj się może ze Zbyszkiem czy nadal jest chętny na start, no i jak tam forma, mam nadzieję ze codziennie biegasz po 10 km.

Pozdrawiam
Chciałem Pana poinformować, Panie Sobku, że co prawda codziennie nie biegam 10 km, ale np. właśnie przed chwilą wróciłem z bardzo fajnego rajdu Akademickiego Klubu Turystyki Rowerowej "Cyklista" na poligon w Biedrusku. Widzielismy wraki czołgów i tablice ostrzegające o niewypałach, ale udało nam się bez uszczerbku dojechać do Poznania Rajd był króciutki, myślę, że nie zrobiłem więcej jak 70 km (licznik zgubiłem), ale mimo tego jestem totalnie zmęczony, bo od miniNawigatora nie siedziałem na rowerze.
Natomiast co do biegania, to zdarzyło mi się parę razy przebiec tę pętlę 6-kilometrową na Różanym Potoku (ZawoR i Piotr K. ją znają), ale niestety tempo było cieniutkie.

Myślę, że będzie tak jak pisałem wcześniej. Ten Harpagan to bedzie zdobycie kolejnego doświadczenia, a w przyszłym roku powinno być lepiej, szczególnie na Kieracie, który bardzo mi się spodobał.

I ostatnia sprawa. Zbyszek Hornik chyba jednak nie pojedzie, ale za to poznałem dzisiaj dwoje sympatycznych uczestników Harpagana 34 z Cyklisty. Są w niezłej formie. Ja ledwo dojechałem do domu, a dla nich to był spacerek.
No to faktycznie króciutki jak tylko 70 km

To tylko nas trzech jedzie, będzie dużo miejsca

Pozdrawiam


Co pokrywałoby się z tym, co mówił Marcin- nie trzeba przyjechać w limicie, trzeba zaliczyć min. jeden punkt (chyba)


Tak Marcin ma rację.
Do Pucharu Polski na trasie rowerowej Harpagana jest bardzo łatwo trafić.
Wystarczy zaliczyć jeden PK i potem pojechać do mety, tak by zmieścić się w limicie 12 godzin.
Tutaj jest dowód - wyniki Pucharu po 3 rundach:
http://ppm.webpark.pl/ppm2007.htm
ja dzisiaj sie zgłosiłem na harpa jutro lecę na pocztę wpłacić pieniążki mam nadzieje ze miejsce w aucie sie znajdzie
Koper witaj na pokładzie

Pozdrawiam


mam nadzieje ze miejsce w aucie sie znajdzie


No oczywiście, w końcu miałeś wstępną rezerwację, tylko z bagażami może być problem

Wpłać lepiej z konta internetowego albo przelewem z banku, powinno być taniej i szybciej.
Ale jeżeli zdecydujesz się na pocztę to nie zapomnij zabrać dowodu wpłaty.

U mnie z formą krucho, dzisiaj spędziłem 12 godzin przy komputerze u klienta, bo pisałem moduł do programu do liczenia czynszów w pewnym archaicznym języku, o który pewnie nawet Sławek nie słyszał, bo najbardziej popularna była wersja XYZ Summer '87, czyli jak sama nazwa wskazuje było to równo 20 lat temu.
No to w ramach serii programistycznej którą zapoczątkował Szary Wilk z zadaniem z C++, ja mam zagadkę, może ktoś rozszyfruje to XYZ

U mnie z formą krucho, dzisiaj spędziłem 12 godzin przy komputerze u klienta, bo pisałem moduł do programu do liczenia czynszów w pewnym archaicznym języku, o który pewnie nawet Sławek nie słyszał, bo najbardziej popularna była wersja XYZ Summer '87, czyli jak sama nazwa wskazuje było to równo 20 lat temu.
No to w ramach serii programistycznej którą zapoczątkował Szary Wilk z zadaniem z C++, ja mam zagadkę, może ktoś rozszyfruje to XYZ


Mi przychodzi na myśl jedynie określenie maszyny dla której język został napisany tzn
XYZ - pierwszy polski komputer! profesora Łukaszewicza!
Nie, aż tak stare to to nie jest. Komputer XYZ został zbudowany przez prof. Łukaszewicza w 1958 roku, czyli prawie 30 lat wcześniej.
To oznaczenie XYZ przyjąłem symobolicznie, tak jak niewiadomą w równaniu, te litery nic konkretnie nie oznaczają, mi tylko chodziło o znalezienie brakującego słowa w nazwie pełnej kompilacji tego języka do projektowania relacyjnych baz danych. W tamtych czasach programowanie obiektowe jeszcze nie istniało, a strukturalne uchodziło za nowoczesne.

A tak z innej beczki, jak jesteśmy przy starych polskich komputerach, to pewnie wiecie, że jest polski inżynier o nazwisku Jacek Karpiński, który skonstruował pierwszy polski komputer na układach scalonych (16-bitowy). To było w latach 1970-73. Komputer nazywał się K-202 i był rewelacją na skalę światową, ale sytuacja polityczne, jaka była wtedy w naszym kraju spowodowała zmarnowanie tej wielkiej szansy na dołączenie Polski do światowej informatycznej czołówki. Konstruktor ponoć wyniósł się na wieś i zajął się hodowlą trzody chlewnej.

Zanim się o tym dowiedziałem, dawno temu, jeszcze gdy chodziłem do "Ósemki", przeczytałem książkę "Polacy na szczytach świata" napisaną przez Justyna Wojsznisa.
Była tam między innymi opis pierwszej i jedynej przedwojennej polskiej wyprawy w Himalaje, zaledwie 4-osobowej. Brało w niej udział 3 znanych taterników i jeden nieznany w środowisku człowiek, który dołączył w ostatniej chwili do wyprawy. Po prostu stać go było na sfinansowanie sobie tego wyjazdu. Wielu współczesnych zazdrościło mu tego, a Polacy świetnie wspinali się nie tylko ostatnio, ale także i przed wojną. I co się okazało ? Otóż 2 osoby zdobyły Nanda Devi East 7 434 m n.p.m., a jedną z tych osób był właśnie Adam Karpiński.
Tak na marginesie, to polską drogę powtórzył dopiero 12 lat później pierwszy zdobywca Everestu Szerpa Tenzing Norgay w zespole francuskim, uważając ją za najtrudniejszą drogę swojego życia.
Tak więc sukces Polaków był olbrzymi, ale mało kto o nim usłyszał, bo właśnie zaczynała się II wojna światowa i bohaterom nie dane było wrócić wtedy do kraju.

Dopiero niedawno (w tym roku) dowiedziałem się, że Adma Karpiński był ojcem Jacka Karpińskiego. Znałem obie te historie od dawna, a jakoś nigdy nie potrafiłem połączyć faktów.
Clipper?
Mirek czy będziemy przejeżdżać przez Jastrowie , bo muszę swojej byłej pannie oddać 2 rzeczy(niestety takie życie )


Clipper?

Tak, oczywiście. Punkt dla Ciebie.

Zrobiłem jeden błąd w tej historii o Karpińskich. To nie Adam Karpiński był tym, który dołączył w ostatniej chwili do wyprawy i wszedł na szczyt, ale Klarner. Natomaist Karpiński miał sukcesy w Tatrach i dołączył na normalnych zasadach do składu. Tak do końca nie byłem pewien i sprawdziłem. No i ta historyjka zrobiła się nieco mniej interesująca


Mirek czy będziemy przejeżdżać przez Jastrowie , bo muszę swojej byłej pannie oddać 2 rzeczy(niestety takie życie )

Tak, życie nie jest proste.
Oczywiście, że będziemy przejeżdżać przez Jastrowie. Nawet myślałem o tym, żeby zatrzymać się na tym parkingu przy Żabce (przy głównej ulicy), żeby kupić jakiś soczek...
Może przed wyjazdem uzuopełnilibyśmy zapasy w Makro, mam kartę, byłoby trochę taniej niż w normalnych sklepach.

@Sobek: zapowiada się powtórka pogody z DyMna

Może przed wyjazdem uzuopełnilibyśmy zapasy w Makro, mam kartę, byłoby trochę taniej niż w normalnych sklepach.
z tym "taniej" to bym uważał, szczególnie jeśli chodzi o Makro...
No faktycznie trzeba uważać, bo czasami zdarzyło mi się taniej kupić coś np. w Tesco.
Kiedyś tak nadziałem się z bateriami, które w zwykłym kiosku okazały się tańsze, podobnie było z Marsami i Snickersami, które kosztowały tyle samo w Makro co w Tesco, ale w Tesco można było kupić jedną sztukę, a w Makro konieczny był zakup całego kartonika.
Tak więc zgadzam się, że uważać trzeba, ale jednak większość towarów jest tam tańsza, szczególnie gdy są w promocjach gazetkowych.

Może przed wyjazdem uzuopełnilibyśmy zapasy w Makro, mam kartę, byłoby trochę taniej niż w normalnych sklepach.

@Sobek: zapowiada się powtórka pogody z DyMna


Tego właśnie się obawiam Ale bardziej się obawiam tej temperatury, która w nocy, no nie ukrywajmy, nie jest wysoka.

Pozdrawiam

Ale bardziej się obawiam tej temperatury, która w nocy, no nie ukrywajmy, nie jest wysoka.

To akurat nie jest żaden minus, przynajmniej moim zdaniem. Chłód jest naturalną motywacją ze strony Natury, żebyś szybciej poginał przez las
Pamiętajcie żeby zabrać rękawiczki. Właśnie wróciłem pieszo z Tesco i najbardziej w tej zimnej mżawce zmarzły mi ręce.

Pamiętajcie żeby zabrać rękawiczki. Właśnie wróciłem pieszo z Tesco i najbardziej w tej zimnej mżawce zmarzły mi ręce.

..... i kaleson

Pozdrawiam
Polecam również drugi zestaw suchych rzeczy do przebrania po 50 km w bazie (jeżeli nie pobłądzimy w nocy wcześniej).

Będzie transmisja na żywo z Harpagana, tu jest link:
http://www.harpagan.gda.pl/rajd/na_zywo.php
pieniążki wczoraj wpłaciłem dowód wpłaty w portfelu wiec jest si.
tylko ta podroż przez te małe miasteczko mnie przeraza
aha jeszcze diw sprawy. czy ktoś z was weźmie aparat cyfrowy fajnie bylo by miec jakies foty.
ja sie zajmę vlepkami


pieniążki wczoraj wpłaciłem dowód wpłaty w portfelu wiec jest si.
tylko ta podroż przez te małe miasteczko mnie przeraza

Może spróbujemy ominąć Jastrowie, choć nie będzie to łatwe, albo się zdrzemniesz wtedy...
spoko Mirek stwierdziłem ze jej sam to podrzucę w pile do szkoły zajmie mi 2 minuty i będę miał spokój,
a tak w ogóle to o której zamierzamy wyruszyć z Poznania ??
Perzed południem. Tak żeby się trochę rozejrzeć po okolicy i trochę odpocząć. No i trzeba by coś zjeść po drodze, np. w Podgajach.

A aparat mógłbym zabrać, tylko czy będzie czas na robienie zdjęć ?
" gdzieś daleko od Poznania
małe miasto jest Podgaje,
tu ciągle słychać harcerski głośny śpiew

refren. bo tu w pod gajach na uroczym zgrupowaniu jest fajna kadra i całkiem inny styl 2x

tu urocze sa dziewczyny usta maja jak maliny
zamiast sukienek figowy noszą liść"
skomponował druh Włodek
a na kwaterce lataliśmy w nocy na bp na żurek tak wiec milo będzie tam zjesc
No właśnie o BP myślałem
Kiedyś były też tam świetne naleśniki z jagodami.
Mam problem z samochodem.
Właśnie wróciłem z garażu. Samochód się nie uruchomił. Coś jest albo z akumulatorem, albo z zapłonem. Miałem jechać w okolice Mosiny, ale niestety muszę wybrać się tam pociągiem. Do Poznania wrócę pewnie dopiero wieczorem, jak skończę pracę i wtedy zaniosę akumulator do sąsiada, który ma prostownik. Tylko nie wiem, czy to wystarczy, bo samochód stał tylko 2 dni w garażu i akumulator nie powinien się tak szybko rozładować.
miejmy nadzieje ze będzie dobrze, bo jak nie będę musiał zasuwać stopem
ojojojojoj..........to faktycznie nie wesoła nowina. Miejmy nadzieję, ze to tylko akumulator nawalił.

Pozdrawiam
Witam
Wstępnie rozmawiałem z Mirkiem i mamy taki pomysł- jedziemy jutro moim samochodem, zbiórka ok 14-14.30 u mnie. Wiem, że to dużo później niż Mirek planował wyjechać, ale wcześniej nie dam rady dotrzeć do domu. Dlatego też, jeśli się zgodzicie, proponowałbym spotkać się u mnie, żebyśmy mogli jak najszybciej ruszyć na trasę.

Co myślicie?
jak dla mnie to co najmniej godzinę za późno, ale trudno dostosuje sie
Ja zanoszę wieczorem akumulator do sąsiada elektronika, rano odbieram i jak się da uruchomić samochód to mam być o 8.00 u mechanika, z którym dzisiaj rozmawiałem. Mówił, że to może być alternator i jest to do zrobienia na miejscu, jeżeli nic innego nie wyskoczy.

Natomaist pomysł ZawoRa wydaje mi się bardzo dobrą alternatywą.

Minusem jest to, że wyjeżdżamy późno, może być ciasno na drodze, szczególnie w okolicach Piły, no i praktycznie prosto z samochodu idziemy na start. Mój pierwotny plan był taki, żeby wyjechać przed południem, zatzrymać się w Podgajach, żeby zjeść bardzo solidny obiad, spokojnie przygotować się do startu, trochę rozejrzeć się po Kobylnicy, a może jadąc samochodem zerknąć na okolice.

Plusem wariantu ZawoRa jest to, że on kończy trasę mieszaną już o 15.00 i może od razu się wyspać, co pozwolałoby nam wracać do Poznania w nocy. Nie trzeba wtedy zabierać śpiworów i karimat. Jest to jednak bardzo męczący wariant, choć oszczędny, ale nie wiem jak się zachowa organizm po 24 godzinach marszu (jeżeli się nie wycofamy wcześniej) i kolejnych kilku godzinach siedzenia w samochodzie (skurzce, itp.)
Tak więc sprawa do rozważenia.

Rano bedąc na dworcu sprawdziłem też ceny PKP. Bilet na pośpieszny 2 klasą kosztuje 46 zł w jedna stronę, pociąg do Słupska jest o 11.36, na miejscu ok. 16-tej i potem jakiś autobus podmiejski lub zrzutka na taksówkę albo autostop. Ze Słupska do Kobylnicy jest bardzo blisko.
Tak jak Koper myślę, że to trochę za późno, co najmniej godzinę lub nawet dwie. Ale jak Zawor nie może wczesniej to nic się wielkiego nie stanie, ważne że zaproponował alternatywny pomysł co do sytuacji samochodu Mirka.

Faktycznie jednym z minusów jest to że udajemy się na start zaraz po przyjechaniu, ale to można jakoś przeboleć. Podoba mi się natomiast to, że możemy zaraz po przyjezie jechać do domu, ewentualnie z godzinkę dwie odsapnąć i jazda do Poznania.

Panowie, przedstawcie moze jeszcze cene tej całej eskapady, tzn. ile muszę dać bejmów na paliwo.

Mam nadzieję, że Zawor z pomysłu się nie wycofa, a Mirkowi uda się odpalić bryke, bo nie chce mi się klepać baną ( za duże koszty)

Pozdrawiam
Uwierzcie mi, sam też bym wolał wyjeżdżać stąd koło 11.

Czyli jak dobrze rozumiem, to jeśli Mirek naprawi samochód, to jedziecie z nim przed południem, jeśli nie- to jedziemy razem?

Uwierzcie mi, sam też bym wolał wyjeżdżać stąd koło 11.

Czyli jak dobrze rozumiem, to jeśli Mirek naprawi samochód, to jedziecie z nim przed południem, jeśli nie- to jedziemy razem?


Dokładnie tak

Pozdrawiam
o której godzinie można sie spodziewać od was info w sprawie wyjazdu ??
jakby co sobek możemy jechać razem do zawora czy do mirka
Z mojej strony wszystko jest jasne- ok 14.30 wsiadam w samochód i jadę do bazy. Jeśli będziecie wtedy u mnie, to Was zabiorę, jeśli nie- to znaczy ze pewnie jesteście już na miejscu.
Od rana nie bedzie mnie przy kompie, więc prosiłbym o info SMSem z kim jedziecie. Mój numer: 604795511

Gdybyście jechali ze mną, to podam Wam od razu adres- Wichrowe Wzgórze 15. Punkty orientacyjne- Castorama (dalszy), PizzaHut (100m ode mnie). Łatwy dojazd z Rataj 74, ze Śródki 83 (przystanek Rondo Solidarności) albo 69,82,71,85 przystanek Kosmonautów.

Do usłyszenia!
Dopiero przed chwilą zaniosłem akumulator do sąsiada, pomierzył go i rzeczywiście okazało się, że jest rozładowany, tylko nie wiadomo dlaczego, bo samochód stał beczynnie tylko 2 dni w garażu. Ale raniutko odbieram naładowany i jadę do mechanika, jeżeli alarm pozwoli mi odpalić samochód, bo z tym też już kiedyś miałem problem.
Diagnozę w serwisie powinienem mieć w mieć w miarę szybko, bo mam wjechać pierwszy na stanowisko.

A co do jazdy, koncepcja Zawora podoba mi się, ale w przypadku mojej zbyt szybkiej przemiany materii, jeżeli nie zjem solidnego obiadu przed startem, to przy takim wysiłku szybko padnę, czego przykładem były Wertepy, gdzie spędziłem w Sulęcinie rano godzinę w sklepie objadając się, żeby dojść do siebie, bo zabrałem za mało jedzenia na trasę.
A wyjeżdżając ok.14.30, co może w ptraktyce oznaczać nawet godz. 15.00, możemy już nie zatrzymać się w Podgajach czy gdzieś dalej, bo to może zabrać z godzinę.
Tak więc sam na razie nie wiem co mam zrobić...

W warsztacie jest komputer z dostępem do Internetu więc jak bedę wiedział na czym stoję to napiszę.

@ZawoR: napisz jeszcze, do której godziny najpóźniej można do Ciebie zadzwonić przed południem, zanim wyłączysz telefon.
Telefon mam wyłączony między 11 a 13. W tym czasie co najwyżej SMSy.
OK. Postaram się wobec tego zadzwonić do 11.00 z meldunkiem o samochodzie i ewentualnej decyzji, bo naprawdę jestem w rozterce.
Ale dobrze, że jest alternatywa.
To chłopaki powodzenia i pewnie jakimś smsem w nocy was wspomogę
W takim razie czekamy na info co z samochodem Mirka.......

Pozdrawiam
przed chwilka gadałem z Mirkiem, on teraz jedzie do mechanika na Świerczewo jeśli uda sie naprawić auto to damy rade wyjechać przed 13. wtedy Mirek zabiera mnie z debca i jedziemy po ciebie Sobek , wiec sie pakuj


i pewnie jakimś smsem w nocy was wspomogę

Bedzie miło.
Samochód naprawiony, ale i tak po 1-szym czeka go bardziej gruntowna ingerencja mechanika.
Jesteśmy już w trójkę na Różanym Potoku. Zawor wyjechał z Grodziska Wlkp. Właśnie się zastanawiamy czy czekać na niego, czy jechać - kwestia kosztów.
Życzę powodzenia chłopaki

a z tym dojazdem ja bym nie czekał... w zeszłym roku miałem
niezłego stresa przed startem bo wjechałem do bazy na 45 minut
przed startem, zdążyłem na styk, ale tylko dlatego, że chłopaki mi pomogli
sie spakować inaczej bym nie zdążył

pozdr
BB

zdążyłem na styk, ale tylko dlatego, że chłopaki mi pomogli
sie spakować inaczej bym nie zdążył
BB


A chłopaki miłę są i pomagają;-)

A chłopaki miłę są i pomagają;-)
i jak trzeba to mapy nawet poskladaja

a tegorocznym harpowiczom zycze powodzenia! ze swej strony gwaranruje kontakt w ok. 8-9h napierania. i koper nie zapomnij vlepek!!
Mam nadzieje, że Sobek zabrał footballówke...
Panowie pilnujcie go żeby całą noc dryblował miedzy drzewami.
powodzenia chłopaki! Dacie rade!

kR
ano, POWODZENIA!
Halo wóz, halo wóz, rozpoczynamy relację na-pół-żywo z 34 Harpagana.

Pierwszy samochód supernovo-hadesowy przed chwilą wjechał do Kobylnicy. Ekipa Piesza (Mirek, Sobek i Koper) osiągnęła tym samym pierwszy sukces w tegorocznym Harpie - dotarła na start.
Nie wiemy na razie co z drugą, jednoosobową Ekipą Mieszaną - Zaworem, który telepie się sam swoim autem.

Ekipa Piesza musi jeszcze znaleźć jakiś sklep z bateriami, a potem będą się rozpakowywać, przepakowywać i przygotowywać do startu. Jeśli znajdą chwilę czasu, skontaktują się z nami jeszcze przed startem.
Zawor dojechał do Kobylnicy! Gratulujemy!
Teraz zostało mu troszkę ponad godzinę na znalezienie miejsca do zaparkowania Podobno tłok jest niesamowity, a Mirek zajął ostatnie wolne miejsce parkingowe przy bazie zawodów

Mirek na oko ocenia, że jest tak plus, minus, circa about 700 zawodników. Nie za wiele, więc orgowie zapewnili 2 toalety. Chodziło o to, żeby czekający w kolejce zawodnicy integrowali się i nawiązywali nowe znajomości.

Mirek odniósł drugi sukces na tegorocznym Harpie - sprytnie znalazł boczną salę do gimnastyki korekcyjnej, gdzie jest przyjemnie chłodno i mało tłoczno

Pogoda jest "zaskakująco dobra". Jest dość silny wiatr, który przewiewa chmury, tak że wychodzi księżyc, co przy pełni powinno pomóc startującym. Nie pada i jest ciepło, cieplej niż na kwietniowym Harpie.

Nasi czterej fajterzy ustalili, że tak długo jak się da, trasę pieszą będą pokonywać razem. Pierwszy oderwie się Zawor, jeśli uzna, że musi przyspieszyć aby walczyć o ukończenie na dobrym miejscu trasy mieszanej.

Mirek dowiedział się od kogoś, że ta edycja ma być trudna nawigacyjnie.
Kolejne połączenie z bohaterami dzisiejszego wieczoru!
Zaworowi udało się zaparkować i przekazuje co następuję:

Cała czwórka przygotowuje się do startu: Zawor je makaron, a reszta się ubiera.
Niektórzy mają złotą myśl, którą chcieliby się podzielić z kibicami:
Koper: Kobieta to jest największe zło świata.
Sobieski: Chciałbym walnąć głową w mur.

Zdaje się, że humory im dopisują.

Właśnie przyszedł Mirek ze złotym środkiem na orienterską setkę: kiścią bananów. Po za tym ma problem czy założyć buty numer 48 czy 49. Ot zwykłe przedstartowe dylematy.

Start za 45 minut.
O 21.45 zaliczyli pierwszy punkt kontrolny.

Mirek szacuje, że są w pierwszej setce. Zawor nawiguje i nadaje straszne tempo, wygląda że najchętniej by biegł. Pozostała trójka będzie utrzymywać tempo Zawora i z nim iść tak daleko jak się da.
Miejmy nadzieję, że początkowe szybkie tempo nie zemści się na późniejszych kilometrach (dla porównania - Mirek na poprzednim Harpaganie pierwszy punkt na 4 km. zdobył po 54 minutach, teraz - na 6 km. po 45 min.)

Generalnie jest "fajnie, sucho i księżyc świeci".

Koper pozdrawia Gorzołę i mówi, że "idzie po jego protezę" (ja też nie wiem o co chodzi, ale Gorzoła ponoć będzie wiedział).

I jeszcze Sobieski: "Ludzi jest dużo, ale ich wycięliśmy"
Około 22. 45 cała czwórka zaliczyła 2 PK na 12,5 kilometrze. Zachowali miejsce mniej więcej w setce.
Na dojściu to tego punktu stracili jakieś dziesięć minut, bo skręcili w nie to rozwidlenie co trzeba i nadłożyli kilometr drogi.

Od tego punktu drużyna się rozpadła Zawor pędzi tak, że ja po prostu nie nadążam - powiedział Mirek i podjął decyzję, że zwalnia i resztę trasy pokonuje sam. Koper i Sobieski nadal idą z Zaworem.

Na razie jest sucho i sympatycznie.

Ciekawostki z czuba stawki:
Pierwsza osoba pojawiła się na PK2 gdzieś około 22.05, zanim punkt się rozstwił

Info od Zawora sprzed 2 minut:
Idą w trójkę z prędkością około 8 km/h. Zawor szacuje, że są około 50 miejsca. Teraz są na 15 km, do PK 3 zostało im 2,5 km.
Bardzo fajna pogoda na łażenie po lesie - dobra widoczność (Koper i Sobieski idą bez latarek), dobra temperatura, dobra wilgotność. Zawor szacuje, że padną rekordowe czasy a zwycięzcy przejdą 100 km w 13 godzin.
Gorzoła wie i dziekuje za pozdro a proteza nie wzgardzi

ladnie daja chlopaki, oby dali rade utrzymac sie w tym tempie na dluzej. jesli Zawor pokona w szybkim czasie pierwsza petle to o ile mnie pamiec nie myli, na rower bedzie mial nie 6h a 6,5h - uwiezcie ze to robi roznice.

pzdr
m.
o 23.45 Koper, Sobieski i Gorzoła doszli na PK 3 na 19.5 km.
Tempo mają więc bardzo duże i są wysoko w klasyfikacji, ale zapomnieli spytać na punkcie, które dokładnie miejsce zajmują . Tyle info, bo po 30 sek. rozmowy Zawor stwierdził, że "droga się spieprzyła" i teraz nie może gadać bo musi się skupić na nawigowaniu. Cienias - przynajmniej połowa z nas potrafi naraz gadać, jeść, nawigować i jeszcze żonglować trzema piłeczkami

o 23.45 Koper, Sobieski i Gorzoła doszli na PK 3 na 19.5 km

Ty stary... kiedy ja w domu siedze

i Gorzoła tu chyba miało być Mirek

no właśnie Gorzoła, taka impreza a Ty siedzisz w domu ja zresztą też
Chłopaki droga do mety prowadzi nie po przez szybkie tempo, a po przez równe
i umiarkowane tempo - bo sie po pierwszej pętli skończycie ...

trzymam kciuki i pamietajcie powoli aczkolwiek systematycznie do mety

Zawora troszke rozumiem, ale chłopaki nie podpalać sie

pozdr
BB
Przy 3 punkcie komórki tracą zasięg
Zadzwonił Mirek, i jedyne co zrozumiałem, to że doszedł do 3 PK.

Ponieważ w poprzednich postach popełniłem błąd rzeczowy, a Flaper prostując go popełnił następny błąd rzeczowy - prostuję informacje:

Zawor, Koper i Sobieski idą razem i ok. 23.45 byli na PK3.
Mirek idzie sam i ok. 00.10 był na PK3.
Gorzoła nigdzie nie idzie i siedzi w domu.
Ostatni raport, idę spać

Dodzwonił się Mirek, jest gdzieś na 100 miejscu. Idzie na PK 4 i mówi, że to najtrudniejsze dotąd przejście - sam las, żadnych wiosek, asfaltów. Właśnie włazł w jakąś przecinkę, która mu się nagle skończyła.

Następny połączenie rano, gdzieś koło 7.00.
Dziękuję za uwagę niech noc będzie z Wami.


to najtrudniejsze dotąd przejście - sam las, żadnych wiosek, asfaltów. Właśnie włazł w jakąś przecinkę, która mu się nagle skończyła.
.


Witamy na Harpie, nawigowanie drogami to pikuś tam się traci lub zyskuje w lesie, na rzeczkach wpław i takie tam. Czasem to przeszkadza w żonglowaniu, ale pewnie dadzą radę.Te 13 godzin to rozumiem żart, bo jakoś nikt jeszcze nie poleciał tak szybko, trochę ponad 13 godzin ktoś kiedyś na kieracie, ale tam połowę masz z górki
Witam po przerwie nocnej.
Ci co nie spali w nocy, chodzili po lesie I nadal chodzą Okazało się, że początkowo łatwa trasa, w dalszej części okazała się trudniejsza. Z dość szybkiej relacji Mirka wyglądało to tak:
Na PK 4 Mirek miał problemy nawigacyjne i spadł w klasyfikacji
PK 5 - luzik
Na PK 6 Zawor, Koper i Sobieski są na 18 miejscu
potem było 11-kiometrowe przejście na PK 7 i Z., K., S. pobłądzili i spadli na 21 miejsce
Z PK 7 na PK 8 (przepak) jest niby tylko 3 km. ale w lini prostej, przez rzekę a do mostu daleko, więc troszkę to potrwa.
Zawor ma 1.5 godziny opóźnienia do zakładenego dojścia na przepak choć jest w czołówce ( co świadczy o trudności trasy).

Mirek idzie teraz na PK 7, szacuje, że na przepaku będzie tak koło 9.00

Info od Zawora:
od 10 min. jest w bazie, generalnie jest lekko skasowany. Nie ma szans na ukończenie trasy mieszanej, ale może powalczyć o dobre miejsce. Dotąd z trasy mieszanej wyszły przed nim dopiero 4 osoby na część rowerową.
Zawor mówi, że ostatnie 2 punkty poszły im kiepsko. Na dojściu do mety Zawor zostawił Kopera i Sobieskiego i pobiegł, żeby mieć więcej czasu na odpoczynek. Koper i Sobieski, zgubili swoje mapy zaraz na początku rajdu , Zawor dał im więc swoją kiedy tylko miał pewność, że zapamięta drogę do przepaku i pognał do przodu. Koper i Sobieski jeszcze nie doszli do bazy.
Teraz Zawor drzemie. Jak się zbierze w sobie to wyjdzie na rower.
Jak Mirek dojdzie na 9.00 to będzie miał co robić by zmieścić się w limicie, bo zmęczenie narasta lawinowo, a nawigowanie za jasnego tylko do ok. 18 - stej, więc ostatnie 5 godzin znów po ciemku, raz tak nie zdążyłem zaliczyłem 92 km

Trzymam kciuki!

A Zawor cieniutko, cieniutko
Info od Mirka:

Stracił sporo na PK4 i PK7 i obecnie jest na 217 pozycji. W tej chwili leci już do bazy z dwoma towarzyszami z Gdańska. Mówił, że trasa jest o wiele trudniejsza niż w zeszłym roku. Kilka punktów było nie w tym miejscu co na mapie. Teren z mapą się też trochę nie zgadzał i przez to popełnił trochę błędów nawigacyjnych. Tak więc twierdzi, że raczej niewiele się da zrobić w tym roku jeśli chodzi o fajne miejsce. Ale jest przynajmniej bogatszy o kolejne doświadczenia.

Zawor od 9:00 walczy na trasie rowerowej.
napierać chłopaki napierać ostro!!! Bartek ściemnia, drugą pętlę dacie radę sybciej . Cisnąć tam!!!

kR and mysza
Dopiero teraz mam dostęp do neta, więc są to informacje z około godziny 14 .
ZawoR tak jak juz wcześniej pisano pojechał na rower, natomiast pozostała trójka dokończyła pierwszą pętlę, jednak na drugą juz nie wyszli. W opinii Mirka cięzko było, mimo, że pogoda dobra, to jednak pod koniec błędy z nawigacją były dość spore. W jednej wiosce musiał się w ogóle zapytać o jej nazwę, bo zupełnie się zakręcił. Reasumując chłopaki raczej zadowolone, a szczegóły już niebawem sami tu napiszą.

Gratulacje!!!
Niestety od rana aż do teraz nie miałem dostępu do kompa, więc relacja się urwała. Dzięki Kondzik za info.
Przed chwilą dodzwoniłem się do Zawora, ale ciężko się z nim gada. Jakiś taki jest niekumaty i nieobecny, nie łapie rzeczywistości i w ogóle mówi wolno i z reguły nie na temat
Jedyny konkret jaki udało mi się od niego wyciągnąć to, że wyjechał na trasę rowerową i znalazł 3 z 10 punktów.
Wszyscy nasi są zmęczeni i skasowani.

Gratulacje dla Kopera, Sobieskiego, Mirka i Zawora za walkę i przebyte kilometry!

Dziękuję wszystkim kibicom za kibicowanie i kończę relację na-pół-żywo z tegorocznego jesiennego Harpagana
Witam

Dotarłem właśnie do domu, ale przed pójściem spać chiałem bardzo Wam podziękowac za relację i wsparcie- telefony i SMSy.

Gratulacje dla Kopra i Sobka za ukończenie pierwszej pętli, chociaż jestem pewien, ze jeśli przedtem mnie lubili to teraz już nie
Brawa też dla Mirka, który praktycznie z marszu i niewyspany przedarł się przez meandry czarno-białej mapy

Co do mnie- ehh, to już jak się wyśpię
Pierwszy i ostatni raz w Harpaganie staruje, to jest gorsze niż maraton, chyba nigdy tak skasowany nie byłem. Noo.......ewentualnie za 10-15 lat

Szerszą relacje postaram się napisać później, jak dojdę do siebie

Pozdrawiam

chyba nigdy tak skasowany nie byłem.

Sobek znam ten ból ..., ale jak czytam


Na PK 6 Zawor, Koper i Sobieski są na 18 miejscu
to wiedziałem, że za szybko idziecie i że to grozi kasacja i rezygnacja

nie lubie dobijać pokonanych, dlatego nie powiem, że miałem racje


Chłopaki droga do mety prowadzi nie po przez szybkie tempo, a po przez równe
i umiarkowane tempo - bo sie po pierwszej pętli skończycie ...


ale i tak panowie duże gratulacje za walke, dodam, żeby nie było, że strugam
bohatera, ale w zeszłym roku też nie ukończyłem harpa, wiec panowie
głowa do góry, spróbujemy na Nocnej Maskarze, a wy na pewno dacie radę
w przyszłym roku, tylko wyciagnijcie wnioski z tej edycji

szacunek

pozdr
BB
Witam
W zupełności się z Tobą, Bartek zgadzam. Problem w tym, że sytuacja się lekko skomplikowała kiedy okazało się że obaj chłopacy zgubili mapy Więc pomiędzy moimi zapędami żeby poginać jak dzika norka a ich skłonnością do coraz wolniejszego marszu musieliśmy znaleźć jakiś złoty środek. A wyszło tak jak wyszło- i ja się spóźniłem i towarzysze się skasowali. Co robić, takie życie. Wniosek- jeśli za pół roku znowu zapragnę walczyć to uderzę od startu solo.

PS- wg. wyników przedwstępnych jestem na 5 miejscu


bo zmęczenie narasta lawinowo,


witam wszystkich co 3mali kciuki, pisali na forum,wysłali eski, dzwonili wielki dzięki to naprawdę pomaga.
na harpagan tego roczny wybrałem sie żeby o kimś zapomnieć i to był mój błąd, przez to za dużo marudziłem, dziękuje za wyrozumiałość chłopaki.
może zacznę od drogi do Kobylnicy , bo był to czas na wspominanie H32 słynnych opowieści Sławka o różniczkowaniu o vlepkach itp. po drodze wstępuje do swej ex a chłopaki idą na pizze potem już Mirek szybko ciśnie na pedał gazu i docieramy na miejsce bazy. Zawor dociera dociera do nas później. o bazie nie chce mi sie za bardzo pisać piękna sala mało toalet, tyle w tym temacie. stoimy już na starcie zbieramy sie w nasza 4 osobowa ekipę i gnamy na 1pk tempo odpowiednie i po krótkim czasie mamy ten pk. na 2pk idziemy już w trójkę, i co by duz tu pisać do 6 pk nie było większych problemów ale od 7 pk siadają mi nogi i jedynie mogę podbiegać bo iść w tych butach już nie daje rady. do bazy docieramy po 11h i 11minutach czuje człowiek straszny niedosyt ale cóż lepiej stawiać na rozum niż na żywioł .
jeszcze raz dziękuje swoim kompana za to ze wytrzymali i za to ze podtrzymali mnie na duchu

Halo wóz, halo wóz, rozpoczynamy relację na-pół-żywo z 34 Harpagana.

Świetna relacja Piotrze, powinieneś jeździć na wszystkie imprezy, jeżeli nie możesz jako uczestnik, to może jako sprawozdawca. Mamy już fotografa w osobie Mordasza, ktoś chyba też kręcił film na Wertepach czy innym rajdzie, o ile się nie mylę.
Więc obsługę dziennikarską mamy na razie lepszą niż wyniki
W Głosie Pomorza z 29 X 2007 jest relacja z Harpagana, pisana co prawda niezbyt poprawną polszczyzną, ale przeczytać się da
Link:
Rajd dla twardzieli (zdjęcia)
Dobra wiadomość dla Kopra i Sobieskiego.
W Harpaganie brał udział też znany polarnik i biznesmen, zdobywca obu biegunów, Marek Kamiński. Zaliczył tylko I pętlę i miał czas o ponad godzinę gorszy od waszego.
Tak więc perspektywy macie niezłe

Pierwszy i ostatni raz w Harpaganie staruje, to jest gorsze niż maraton, chyba nigdy tak skasowany nie byłem. Noo.......ewentualnie za 10-15 lat.

Chyba na kolejnym harpie będę szybciej niż myślałem, mam porachunki z tą imprezą i pewną misje do zrealizowania . Tylko terminy dwóch przyszłorocznych edycji kolidują z wiosenno-jesiennymi maratonami . A start tydzień po maratonie czy tydzień przed nie mam sensu, organizm może sie wtedy zbuntować i to bardziej niz ostatnio.

Ewentualnie został Kierat, który jest w maju

Może teraz kilka refleksji po 34 Harpaganie.

Wystartowaliśmy dość, późno z pyrlandi, miałem trochę obaw co do tej godziny. Na szczęście Mirek tak dawał gazu swoim bolidem, ze w trymiga byliśmy w Kobylnicy (przy okazji mała przerwa na napełnienie brzuchów). Mirek po raz kolejny zadziałał i wyszukał mała salke, która okazała się naszym domem na dwa dni. Całość, czyli biuro zawodów,jadalnia, noclegownia, toaletownia i takie tam, mieściły się w nowym budynku szkolnym, który był całkiem całkiem.....no i miał ( w sumie to ma) niezłą sale gimnastyczną (chyba nawet większą niż ta w 10 LO)
21:00 START ( nie wiem czemu ale przez dłuższy czas myślałem, ze start będzie o 22:00 )
Cała nasza ekipa na starcie nie pogubiła się i z banami na twarzach ruszyliśmy na posykiwania pierwszego PK, który znaleźliśmy po 45 min. Chwila odpoczynku i dajemy dalej. Marsz ostry przeplatany biegiam, i tak do 2 PK, potem do 3 PK. To bieganie przeplatane marszem daje już w tyłek, po prostu zbyt ostre tempo, ale co miałem zrobić skoro na 1 PK mapa gdzieś mi uciekła miał tylko jedyny wybór, zasówać za Zaworem i Koprem (który sobie nadal dzielnie radził, chłopak widać ma formę pomyślałem) 3 PK coraz bliżej a my raz to biegniemy a raz idziemy. Punk trzeci odbity, dwie minuty odsapki i napieramy na 4, przez teren gęsto poprzecinany ścieżynami. Ale co to dla Zawora, nawiguje rewelacyjnie, bez błędu (no może pare błędów przy 4 ale da sie to wyciąć Gdy dochodziliśmy do 4 lekki kryzysik mnie chwacił, nawet zmęczenie, trochę byłem tym zaskoczony. Zawor i tym razem sie przydał, użyczył mleko w tubce czy cos takiego (strasznie słodkie ale za to dobre ) Wnet siły wróciły, na tyle co by potruchtać z górki. Przy okazji wyprzedzając troche wiary. Jest coś miedzy godziną pierwszą a drugą, pora w sam raz na łażenie po lesie .Piatke osiągamy po drugiej w nocy, do szóstki "tylko" 4 kilosy, więc blisko. Zawor proponuje żebyśmy trochę przycisneli, za to po 6 PK nam odpuści. Mieliśmy jakiś wybór, chyba nie!! Zwłaszcza, że Koprowa mapa tez gdzieś uciekła . 6PK osiągamy o 3:38 jesteś na 18 miejscu, całkiem niezła pozycja, moze do 6-7 wyrobimy pierwszą pętle, potem na drugą i Harp ukończony, wtedy to wydawał sie takie proste. Nie wiedzieliśmy jednak co nasz czeka. Między 6PK, a 7PK było aż 11 km, gdy to Zawor powiedział myślałem, ze jaja sobie z nas robi, ale gdy nam pokazał mapę, wytrzeszczałem oczy ze zdumienia. 11 km, jest co isc, a jeszcze parę kilosów do mety. ale damy rade, w końcu fajterzy z nas . Dwie przeprawy przez pola, i dłuuuuuuuuuuuga prosta która chyba liczyła z 8 km (nieżle na psyche wlazła). I ty zaczęły się schody. Kopra owoli giry zaczeły boleć, moje zresztą też, a Zawora chyba nie.........napierał dalej, dzięki czemu między czołówką a peletonem była niezłą odległość chybaz jakieś 300 m.
Pole się skończyło a z nim dłuuuuuuuuuuga prosta. 5:30 przechdzomy przez uśpioną wieś, ale, ale.....nagle za zakrętu wyjeżdża rowerzysta, żaden uczestnik Harpa, jakiś dziadek na damce. Krótka wymiana zdań typu :dobry wieczór, dobry wieczór i ubraliśmy się dalej (przy okazji eska do Hoffiego i mamy, że żyję i sie trzymam ). Tempo juz nie to, dochodzi 6 a my jeszcze na 7PK nie byliśmy. "To będziemy o 7" w bazie sobie mówimy. Jest siódemka, godzina 6 minut 8, szybka odbitka i dalej. Do bazy 3 kilosy, ale.......a w lini prostej przez rzeke słupie, nie may zamiary się kompać, zwłaszcza ze słipia to nie jakiś tam strumyk. Trzeba iść okrężna drogą przez najbliższy most, niestety to są kolejne kilometry (6 km) idzemy jeszcze, jeszcze ale Koprowe giry i stopy juz nie te, zresztą moje też, zwalniamy temp. Zawor nas pogania, dobiegamy do niego i tak na okrągło. W pewnym momencie już nie chciało mi się biec ( zbyt ostre tempo na początku mści się teraz pomyślałem ) Nasz przewodnik doprowadził mnie i Kopra do mostku na słupi, tu się rozstaliśmy. Zawor dał nam mapę i........pobiegł dalej .Droga już prosta, tylko 3 km do bazy,. Po drodze zastanawiamy sie czy iść na drugą pętlę kolejna duuuga prosta (jak ja kocham takie odcinki )wyprzedza nas parę osób, ale miałem to gdzieś. I wreszcie szkoła. Zdajemy karty godzina 8:11 grubo poniżej planu. Fajrant, człapiemy sie po schodach (ruchome by się przydały ) Wchodzimy do salki, a tam.......Zawor.....śpi. A ten co !! budzimy go, kimnoł sobie, też zmęczony. Jednak to on może czuć zmęczenie.

Na drugą pętle nie wybraliśmy się, nie było sensu, po co katować organizm, zwłaszcza młody organizm.

Kąpiel, posiłek, izotoniki sen i tak przez cały dzień.

Podaję jak wygladał kilometraż na kolejnych punktach.

1. 6,00km
2. 12,50
3. 19,00
4. 27,00
5. 32,00
6. 36,00
7. 47,00
8. 53,00

P.S. Dzięki za wsparcie forumowicze
Piotr faktycznie niezła relacja, jesteś dobry w te klocki

Do usłyszenia na kolejnym Harpaganie.

Pozdrawiam
oj Sobek widzę ze artykuły tez niezłe byś pisał, aczkolwiek w tej wiosce co niby eskę pisałeś to mówiłeś ze piszesz do jakiejś lachy

oj Sobek widzę ze artykuły tez niezłe byś pisał, aczkolwiek w tej wiosce co niby eskę pisałeś to mówiłeś ze piszesz do jakiejś lachy

Do laski no w sumie mama to też laska tylko taka trochę starsza hihihi

Jak już pisać to pisać, a czy niezły to on jest to nie wiem, mi się ten artykuł podoba. Choć już parę błędów stylistycznych i ortograficznych wyłapałem, ale nie chce mi się ich poprawiać.

Pozdrawiam
Sobek, jestem pewien, że i Ty i Koper i ja staniemy na starcie za pół roku

Grunt to dobry start zdjecie
Ja też chcę wystartować, fakt, że jestem cienki, ale może uda mi się znaleźć w kwietniu jakieś skróty i nie będę tak daleko za wami wszystkimi jak teraz.

Ale na zdjęciu to przecież ja jestem, a nie Sobek albo Koper...
Bo ta ostatnia część to już była o Tobie Swoją drogą, śmiesznie się zrobiło na starcie- chyba nie zacie tej opowieści- kiedy wypatrzyliśmy z daleka jakiś charakterystyczny punkt, gdzie mamy sie spotkać. Była to wiata, tylko że stała za taśmami i ogrodzeniem Więc mieliśmy tam lekką dezorganizację- spotkałem Kopra i Sobka przy taśmach najbliżej wiaty, natomiast Mirka za taśmami blisko wiaty

Mirku- o Tobie nie wspomniałem, bo to dla mnie sprawa oczywista A to, że teraz nie szedłeś tak szybko jak my, to nie znaczy że jesteś "cienki"- pomijając niewyspanie, przerwę w treningach itp które spotkały cię przed startem, to masz całe 6 miechów żeby popracować nad słabym stronami. Do pracy!


Mirku- o Tobie nie wspomniałem, bo to dla mnie sprawa oczywista A to, że teraz nie szedłeś tak szybko jak my, to nie znaczy że jesteś "cienki"- pomijając niewyspanie, przerwę w treningach itp które spotkały cię przed startem, to masz całe 6 miechów żeby popracować nad słabym stronami. Do pracy!

Tak, już zacząłem przygotowania do Harpagana 35
Tutaj jest dowód na mój niedzielny trening,
link: gdziejestem.pl
ZawoR i PiotrK znają to miejsce i dokładnie tę trasę. Przebiegliśmy ją z Agnieszką 4 lutego, tylko czas był wtedy dużo lepszy
No to Mirek, teraz będziemy wiedzieli gdzie sie szwendasz

W 35 Harpie raczej nie wystartuję, bo odbywa się tydzień po maratonie w Dębnie. A jeśli nie wystartuję w Dębnie to są inne maratony, choćby we Wrocławiu, czy Krakowie, ale one są po Harpaganie (maraton Wrocław obywa się tydzień po Harpie) Start w maratonie, tydzień po takiej zabójczej imprezie nie jest dobrym pomysłem.

Zresztą, najpierw niech się ten rok skończy. A pogadamy, co dalej

Pozdrawiam

P.S Czołówe to ten koleś z foty ma niezłą, chyba jest górnikiem

No to Mirek, teraz będziemy wiedzieli gdzie sie szwendasz

Żałuję tylko, że tego odbiornika GPS nie miałem na Harpaganie. Bo przynajmniej zobaczyłbym na wykresie drogi te swoje esy, floresy między PK 6 a PK 7. Jak się tak dokładnie przypatrzyłem mapie turystycznej, to dochodzę do wniosku, że w pewnym momencie zacząłem iść z powrotem na PK 6
Jeszcze jedno echo Harpagana.
Jak jechaliśmy samochodem przez jakąś wieś to powiedziałem w pewnym momencie, że coś mi dziwnie błysnęło a nie widziałem fotoradaru czy tablicy informującej o nim.
Jednak coś musiało być ukrytego, bo dostałem właśnie pocztą pamiątkowe zdjęcie swojego samochodu i dodatkowe punkty do Grand Prix
Tylko co to za artysta je robił, że jest takie drogie ???
A nie mówiłem?

Mam jeszcze sprawę do Sobka/Kopra- czy któryś z Was ma moją mapkę z etapu pieszego? Moglibyście ją przekazać komuś startującemu w niedzielę w sztafecie? Jeśli nie, to dajcie jakieś namiary- umówimy się na przekazanie

Jeszcze jedno echo Harpagana.
Jak jechaliśmy samochodem przez jakąś wieś to powiedziałem w pewnym momencie, że coś mi dziwnie błysnęło a nie widziałem fotoradaru czy tablicy informującej o nim.
Jednak coś musiało być ukrytego, bo dostałem właśnie pocztą pamiątkowe zdjęcie swojego samochodu i dodatkowe punkty do Grand Prix
Tylko co to za artysta je robił, że jest takie drogie ???


to są właśnie uroki szybkiej jazdy przez wioski. Skąd ja to znam...
Mnie ostatnio uradował wynik 91/60 i 6pkt do kolekcji, nie mówiąc o próbie zatrzymania dowodu rej. i 200PLN w plecy.
Dosyć szybko jechaliśmy poza terenem zabudowanym, ale zwalniałem we wioskach, wtedy jednak się akurat zagapiłem. To chyba to niewyspanie przed wyjazdem. Trzeba było jechać jednak z Zaworem.
Wynik mam niestety podobny do Twojego, też 6 punktów, a parametry to 89/50, dlatego napisali mi, że może być 300 zł a nie "tylko" 200.
Na razie mam wskazać sprawcę wykroczenia i wysłać oświadczenie.
Nie wiem czy takie coś ds się rozłożyć na raty, nieoprocentowane oczywiście
Możesz nie zapłacić. To Ci ściągną administracyjnie z konta z małą prowizją po 3 miesiącach (jeśli podałeś w skarbówce nr konta) a jeśli nie podałeś konta to założą blokadę na wynagrodzenie.

założą blokadę na wynagrodzenie.

A Ty Mirku nie jesteś na umowę o dzieło zatrudniony?
Może nie płać i zobaczymy co się stanie. Najwyżej zapuka Ci komornik o 6 rano a Ty mu wręczysz odliczoną kwotę


A Ty Mirku nie jesteś na umowę o dzieło zatrudniony?

Nie , jest lepiej. Mam firmę 1-osobową, która ostatnio przynosi mi straty i formalnie to nie miałbym z czego zapłacić tego mandatu.
Tej Mirek opraw sobie to zdjęcie w ramkę i powieś na ścianę tak na przestrogę, bo przyznać trzeba że ze swojego auta to potrafisz coś wycisnąć.

P.S. łączę się w smutku z powodu straty tych 300 zł. (równie dobrze mogłeś mi je dać )

Pozdrawiam

A nie mówiłem?

Mam jeszcze sprawę do Sobka/Kopra- czy któryś z Was ma moją mapkę z etapu pieszego? Moglibyście ją przekazać komuś startującemu w niedzielę w sztafecie? Jeśli nie, to dajcie jakieś namiary- umówimy się na przekazanie


Ja mam tą mapkę, tylko dziś wieczorem wyjeżdżam więc nie wiem jak dojdzie do jej przekazania.

Pozdrawiam
Sobek, a może któryś z tych panów mieszka koło Ciebie i zdążyłbyś mu ją podrzucić przed wyjazdem?

Sławek Jenek
Konrad Rochowski
Jędrek Chraplak
Błażej Meller
Marcin Gorzelańczyk
Filip Chmarzyński

Jeśli nie to daj mi swój numer na PM, to się umówimy jakoś.
Az dwóch jest w moim zasięgu

Błazej i Gorzoła

trzeba tylko ich znaleźć w chatach i podrzucić mape

Pozdrawiam
To może chciałbyś żeby im przekazać Twój puchar za zwycięstwo w Mistrzostwach Polskiego Towarzystwa Tarzańskiego, które były w Kicinie ?
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • reszka.htw.pl
  • All right reserved.
    © Internet to potęga ÂŤ Obserwuję, myślę, piszę – serwis Goldenrose