ďťż

Konferencja w Teheranie 1943r.

site
Internet to potęga « Obserwuję, myślę, piszę – serwis Goldenrose
Jako że Szanowny szymek1 zainicjował na forum temat pt. "Zimna wojna", to ja chciałbym rozpocząć dyskusję mającą na celu ustalenie tego, gdzie i kiedy rozpoczęła się owa "zimna wojna" która wyrządziła nam przez lata tyle zła?.....

Moim zdaniem początków zimnej wojny można by się już dopatrywać od czasów spotkania wielkiej trójki w Teheranie która rozpoczęła się 17.XI. 1943r.
To właśnie tam zaczęły się zawzięte polityczne szachy, tyle że rozgrywane w dość dziwny sposób, bo brało w nich udział trzech "graczy" i cała masa doradców powyższych graczy.

Żadna ze stron nie chciała odstąpić stronie przeciwnej właściwie niczego i nic dziwnego, bo to właśnie chyba w Teheranie ważyły się nie tylko losy imperium brytyjskiego, ZSRR czy USA, ale losy niemal całego świata.

Pierwsze siedem godzin nie przyniosło żadnych rezultatów i oprócz tego że W.Churchill poczuł się postawiony pod ścianą przez Stalina i Rossvelta, nie posunięto się ani kroku naprzód.
Stalin od początku zagrał sprytnie i jak zwykle bezpardonowo tym razem przeciw Brytyjczykom, wykorzystując do tego celu samego prezydenta USA.
Zagrywka Stalina polegała na tym, że sfingował on rzekomy zamach na życie Rossvelta którego mieli dokonać Niemcy za pomocą osławionego już wówczas Otta Skorzennego wraz z jego spadochroniarzami którzy to wg rzekomych meldunków radzieckich służb wywiadowczych mieli napaść na prezydenta USA w drodze z ambasady amerykańskiej do brytyjskiej lub radzieckiej.

Tak naprawdę chodziło tylko o to, aby skutecznie rozdzielić Churchilla z Rossveltem i z jednej strony wkraść się w łaski Ameryki zyskując od niej wszelaką pomoc która Stalinowi była po wojnie niezbędna, a przy okazji rozprawić się z UK i jego imperialnymi wpływami które to powyższe Stalina bardzo drażniły.

W. Churchillowi zależało na dokonaniu przez aliantów inwazji na Bałkanach, opanowaniu rejonów Morza Śródziemnego (w wyniku czego wojska alianckie znalazły się w Algierii, Maroku, Tunezji).
Dalej była sprawa zajęcia przez aliantów Sycylii, Półwyspu Apenińskiego, a w konsekwencji niemal całych Włoch, co ukształtowało jedno ramię alianckich kleszczy opasujących Europę.
Drugie ramię miało powstać na wybrzeżu Grecji i rozciągnąć się na północ Europy.

Stalin nie mógł pozwolić aliantom lądować na Bałkanach, bo tam po drodze były Węgry, Czechosłowacja i Polska, co do których Stalin miał od początku inne plany o czym już niebawem mieliśmy się przekonać.

Tak więc w podsumowaniu w Teheranie każdy z przedstawicieli tzw. Wielkiej trójki miał następujące cele:

Roosveltowi zależało na jak najszybszym zakończeniu wojny i tym samym zwyciężeniu faszyzmu i nazizmu, a to z kolei ukoronowałoby dotychczasową jego prezydenturę i przedłużyło powyższą na kolejną kadencję.

Stalinowi zależało na powojennym poszerzeniu wpływów ZSRR szczególnie we wschodniej Europie, skąd później stworzone przez niego komunistyczne mocarstwo przez wiele lat dyktowało Zachodowi niejednokrotnie bezpardonowe warunki.

Dla Churchilla była to ostateczna próba zagwarantowania dla UK bezpieczeństwa w interesach zarówno gospodarczych, politycznych, militarnych jak i kolonialnych które to wspólnie tworzyły potęgę brytyjskiego królestwa.
Churchill w Teheranie przeliczył się chyba głównie w jednej sprawie.
Otóż, wychodził on z założenia, że wykrwawiony i głodny Związek Radziecki zażąda od Stalina jak najszybszego zakończenia wojny, a wówczas Stalin który był dość mocno uzależniony od aliantów pójdzie na daleko idące ustępstwa....
I to był potężny błąd ze strony W. Churchilla który kosztował powojenną Europę cały ten późniejszy ogrom cierpień jakie przyszło zapłacić szczególnie krajom wschodniej Europy za wieloletnie panowanie komunistów spod znaku sierpa i młota.
Churchill nie docenił też siły Stalina i tego, że po "czystkach" jakich ten dyktator dokonał w latach 30-tych zarówno w rządzie ZSRR, jak i jego armii, nie miał on właściwie żadnych przeciwników politycznych w swoim olbrzymim kraju, a jego władza była absolutna i niczym nie skrępowana.

Wracając jeszcze do podstępu Stalina sugerującego zamach ze strony Niemców na Roosvelta któremu sprzeciwiał się jak tylko mógł W. Churchill który odgadł zamiary moskiewskiego dyktatora, to trzeba wyjaśnić, że ów podstęp Stalinowi się udał, gdyż Roosvelt dał się (albo chciał się dać?) przekonać i pozostał gościem radzieckiej ambasady w Teheranie. Tym samym Stalin zyskał niezbędny czas dla obłaskawienia swojego amerykańskiego adwersarza przy pewnym dość skutecznym wyeliminowaniu adwersarza brytyjskiego.

Moje pytanie do rozmówców jest może trochę jakby zbyt prostolinijnie i pewnie dość trudne, ale myślę że w pełni zasadne.

Otóż chodzi mi o to:

- kto wg was zdradził Polskę i jej żywotne interesy w Teheranie?....

albo inaczej:

- kto i komu właściwie nas w Teheranie sprzedał?.....


Oczywiście konferencja teherańska była jakoby preludium do zimnej wojny. Nikt się wówczas tego nie spodziewał takich długotrwałych i katastrofalnych konsekwencji. Bynajmniej fakt jest taki że Zachód zgodził się wówczas jakoby na włączenie Polski pod wpływ radziecki po wojnie. Dlaczego? Otóż zadecydowano wówczas o podziale Niemiec między okupantów a w tym strefa ZSRR miała przylegać do granicy z Polską. Polska miała łączyć ZSRR z Wschodnimi Niemcami i to de facto przesadziło nasz los.
Roosevelt miał wyraźną słabość do Wujka Joe i dlatego też wyraźnie mu ustępował. I to właśnie prezydenta USA upatrzyłbym jako tego który sprzeniewierzył Wschodnia Europę i oddał ją w ręce diabła. Wystarczy tutaj wspomnieć o tym ze Roosevelt zataił postanowienia w kwestii Polski ażeby w 1944 roku ponownie wygrać wybory licząc na poparcie polonii amerykańskiej.
Stalin umiejętnie potrafił rozegrać sprawę spotkania na swoją korzyść, rozbijając skutecznie sojusz brytyjsko - amerykański. Pierwszym krokiem ku temu była informacja o przygotowanym i wykrytym planie zamachu na Wielką Trójkę. Ze względów bezpieczeństwa Roosevelt dał się nakłonić do zamieszkania w ambasadzie radzieckiej (zbyt duże oddalenie placówki amerykańskiej). tutaj był skutecznie inwigilowany, podsłuchiwany, a spotkania nieoficjalne z gospodarzem - Stalinem - spowodowały, że dał się przekonać do wielu sugestii gospodarza.
Mikołajczyk zabiegał u Churchilla ażeby ten rozmawiając ze Stalinem nawiązał z nim porozumienie w kwestii stosunków polsko-radzieckich. Stalin natomiast powiedział że zerwał z RP wszelkie kontakty gdyż Polacy przyłączyli się do Hitlera w kwestii oszczerstw rzucanych na ZSRR. Chodziło tutaj oczywiście o sprawę Katynia. Co gorsza po wyjawieniu przez Niemców że w lasach katyńskich Sowieci wymordowali Polaków i po zdecydowanym stanowisku naszego rządu Churchill miał powiedzieć, że Polacy wysuwają obraźliwe oskarżenia wobec Związku Radzieckiego.
Tak więc jak widać sprawa Polski była praktycznie bagatelizowana w tzw. wyższych celach, czyli walki z III Rzeszą. Walką ramię w ramię nawet ze stalinowskimi zbrodniarzami…


Stalin już w Teheranie pokazał Churchillowi i Roosveltowi jak ma zamiar rządzić w powojennej Europie.
Podczas jednego z obiadów Stalin (być może pod wpływem nadmiaru alkoholu), powiedział w sposób zdecydowany że:

- po wojnie niemiecki Sztab Główny musi zostać zlikwidowany, co zapobiegnie odrodzeniu się w przyszłości militarnej potęgi Niemiec.

W związku z powyższym, Stalin planował (co w Teheranie wyznał otwarcie), wymordować 50 tys. niemieckich oficerów którzy wg niego stanowili największe zagrożenie.

To zaskakujące oświadczenie wyprowadziło z równowagi Churchilla w którym prawdopodobnie odezwała się duma brytyjskiego oficera JKM, gdyż po słowach Stalina stwierdził z całą powagą:

- Raczej zastrzeliłbym się w ogrodzie i to zaraz, niż naraziłbym honor własny i honor mojego kraju na taką niesławę!...

W tym miejscu na uwagę zasługuje fakt dziwnego zachowania się Amerykanów.
Otóż prezydent Roosevelt chcąc rozładować napięcie, powiedział mniej więcej te słowa:

- No, powiedzmy nie pięćdziesiąt lecz czterdzieści dziewięć tysięcy...
Te słowa jakby potwierdzają to, iż podczas pobytu sam na sam ze Stalinem, Roosevelt dał się w Teheranie wyraźnie ułaskawić.

Czary goryczy dopełnił syn prezydenta USA, płk. Elliott Roosvelt który w obecności Churchilla poparł wniosek masowego mordu jaki miałby się dokonać na oficerach niemieckich.

Po tym bezczelnym "wystąpieniu" młodego Roosvelta, purpurowy z wściekłości Churchill wstał od stołu i udał do swojego pokoju.
W chwilę później w pokoju Churchilla pojawił się Stalin ze swym tłumaczem, objął starego Winstona ramieniem, przeprosił za młodego amerykańskiego pułkownika (co też dziwne, bo przepraszać powinni chyba sami Amerykanie za swojego wyrywnego oficera)...i zaprosił premiera W. Brytanii ponownie do stołu.

Napisałem ten post dlatego, żeby przybliżyć też zachowanie Amerykanów na powyższej konferencji w Teheranie, bo do tej pory niemal wszędzie mówi się tylko o niegodziwości Brytyjczyków względem Polski i ich służalczości względem dyktatu Stalina.

Pozdrawiam.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • reszka.htw.pl
  • All right reserved.
    © Internet to potęga ÂŤ Obserwuję, myślę, piszę – serwis Goldenrose