ďťż

HARCERZE NA MARATON 2005

site
Internet to potęga « Obserwuję, myślę, piszę – serwis Goldenrose
HARCERZE NA MARATON POZNAŃ 2005
16.10.2005

IDEA:
Już od dłuższego czasu nosiłem się z zamiarem zaproszenia harcerzy do
wspólnego biegania, i w końcu nadszedł czas męskich decyzji i podjęcia
wyzwania.
16 października 2005 roku odbędzie się już 6 maraton w Poznaniu
– największy maraton w Polsce, dlatego chciałbym zaprosić was do
wspólnego startu w tej wspaniałej imprezie.
Jeśli myślisz ze nie dasz rady, że to szczyt Twoich możliwości to jesteś w
błędzie, tak naprawdę zostało sporo czasu żeby się przygotować do
ukończenia maratonu.

Niewątpliwie wpływ na takie przedsięwzięcie ma fakt że coraz więcej ludzi
poważnie podchodzi do spraw zdrowia, dbania o nie. Na ulicach Poznania
można zauważyć coraz większą liczbę ludzi czynnie uprawiających sport
(bieganie, rower, rolki) wśród nich spory procent stanowią harcerze.
Pomyślałem sobie, ze skoro dookoła nas mamy tylu ludzi aktywnie
spędzających wolny czas, to dlaczego tego nie ukierunkować w jakimś
konkretnym celu.

Wraz z wprowadzeniem w struktury harcerskie pionu wędrowniczego
powstało formalne zapotrzebowanie na wyczyn, rozwój fizyczny.
Większości wędrowników, oraz młodych instruktorów w ramach swoich
prób na stopnie HO i HR poszukiwało pomysłu na realizacje wymagań
związanych z rozwojem fizycznym i o dziwo kilku z nich wpadło na pomysł
ukończenia biegu maratońskiego i przeprowadzenia odpowiedniego
treningu do niego. Jako członek kapituły HO a zarazem osoba startująca w
maratonach nie mogłem przejść obojętnie obok tego faktu.

Prawdą jest również to że coraz więcej harcerzy uczestniczy w zawodach
związanych z bieganiem na orientacje, rajdach przygodowych
(ekstremalnych), w zawodach takich podstawą jest solidny
trening biegowy – wytrzymałościowy, dlatego uważam ze
odpowiedni trening do maratonu może w znaczny sposób przyczynić się
do poprawienia naszej kondycji oraz do osiągania coraz to lepszych
rezultatów w tego typu zawodach

No i teraz najważniejsze, jako osoba spędzająca swój wolny czas raczej
aktywnie, oraz jako baczny obserwator życia harcerskiego zauważyłem,
że pomimo iż widać pewne tendencje w kierunku aktywności sportowej
to jednak większość harcerzy prowadzi raczej stateczne formy swojej
działalności harcerskiej, do tego stopnia że element rozwoju fizycznego
został prawie zminimalizowany do zera, spotkałem się nawet ze
stwierdzeniem postronnych osób, że harcerze nie lubią biegać, a chyba
wszyscy dobrze znamy historie harcerstwa i wiemy ze harcerstwo w
Polsce powstało na bazie kilku organizacji – jedną z nich było
Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”, które notabene
działa na terenie Poznania do dnia dzisiejszego i to właśnie rozwój fizyczny
jest jedną z podwalin harcerskiego życia, dlatego jestem głęboko
przekonany, że na tą propozycje odpowie duża grupa harcerzy.

CEL:
- Ukończenie 6 maratonu w Poznaniu
- Poprawienie swojej kondycji
- Sprawdzenie swojej wytrzymałości
- Opracowanie indywidualnego treningu biegowego
- Wspólne treningi
- Zdobycie wiedzy w temacie biegania – wymiana doświadczeń
- Poznanie ciekawych ludzi
- Dobra zabawa

UDZIAŁ:
Regulamin maratonu określa to w następujący sposób:
W Maratonie mogą uczestniczyć osoby, które do dnia 09.10. 2005r. ukończą 18 lat.
Dlatego akcja skierowana jest do wędrowniczek, wędrowników,
instruktorek i instruktorów, którzy spełnią powyższy warunek

Ważną informacją jest fakt ze pierwszy udział w maratonie poznańskim
jest bezpłatny – przy zapewnieniu wszystkich świadczeń startowych
więcej informacji o maratonie: www.marathon.poznan.pl

FORMY:
Dla przeprowadzenia tego przedsięwzięcia przewiduje się następujące formy
- spotkanie organizacyjne – omówienie przedsięwzięcia
- spotkanie techniczne – omówienie treningów, dobór stroju, podstawy
odnowy biologicznej w biegach wytrzymałościowych
- spotkanie organizacyjne – omówienie szczegółów biegu maratońskiego
Ponadto przewidujemy
- wspólne treningi biegowe
- zakup jednakowych koszulek z logo przedsięwzięcia

Jeśli choć trochę myślałeś o bieganiu, lub jesteś osobą czynnie
biegającą to przyjdź na spotkanie organizacyjne 12 czerwca 2005 o godz.
18.00 do harcówki 96 PDW „Wataha” na Osiedlu Powstań
Narodowych 24a



Uważam, że Twoja propozycja spotkań i całego tego przedsięwzięcia jest GENIALNA Duże brawa dla Szuwara

Dobrze wiesz Bartku, że startuję w tym roku w Maratonie, ale z powodów wyjazdu nie dotrę niestety na spotkanie organizacyjne. Dlatego tez proszę dopisz mnie do ew. listy czy gdyby chodziło o ilość chętnych - nie pomiń mnie w obliczeniach. Zgłoszę się do Ciebie jak wrócę, i poproszę o szczegóły:)
Nota bene uważam, że nic nie jest w stanie być jakimś usprawiedliwieniem do leniuchowania czy braku treningów...Ja będę pracował od rana do wieczora na Helu i i tak pragnę wstawać wcześnie rano i trenować wzdłuż naszego morza:)
oto fotka z zeszłorocznego maratonu
A o to fotoreporterzy z zeszłego roku


No Bart to żeś zaszalał, tych trzech to może, ale Iga co prawda już biega, na razie trzeba ją łapać, bo inaczej gleba ale coś nie widzę jej jako maratończyka w tym roku. Może na Dębno w kwietniu jak potrenuje trochę tempówki
A poza tym powiedz mi, czy 12 - ego i w ogóle w tym projekcie jestem Wam potrzebny? Jeśli tak w jakiej roli? Nieszczególnie chcę się angażować zbyt formalnie......
Trzeba by w takim razie jakieś kozackie logo sobie zrobić na tych koszulkach, żebyśmy jakoś się wyróżniali w tym dwutysięcznym tłumie różnych sportowców, przebierańców. Co powiecie na kolor taki oczobijny odblask pomatańczowy, albo zielono - żółty? Oczywiście bez rękawków.
No to jak, ogłaszamy konkurs?
kR

Trzeba by w takim razie jakieś kozackie logo sobie zrobić na tych koszulkach, .... Co powiecie na kolor taki oczobijny odblask pomatańczowy, albo zielono - żółty? ....kR

Proponuje biec bez koszulki za to z rekami uniesionymi w góre z szalikiem KOLEJORZA!! Kto w ten sposób ukończy maraton będzie dopiero kozakiem
Meciu - myśleliśmy już chyba ostatnio o tym, ale przypinanie numerka startowego do skóry agrafkami to chyba podchodzi pod samookaleczenie, które troszeczke kłóci się z ideą maratonu( choć może nie do końca )
kR
No nie wiem, nie wiem... to w koszulkach ale z uniesionych rak i szalika nie możemy zrezygnować. Barwy MUSZĄ BYĆ!!
Szalik jak najbardziej! Myślę, że bylibyśmy też dość widoczni, mając nagolenniki i skarpety oczywiście w barwach odpowiednich i jedna flaga, którą byśmy się zmieniali co 5km
kR
Możnaby też przez cały czas podawać między sobą piłkę ;D
Dwóch zmieniających sie niosłoby przed nami bramkę to byłby dopiero show!!! A finałem byłby GOL wszyscy "piłkarze" wbiegają przez bramkę na męte ustawioną dokładnie na jej lini piękna sprawa
a moze Meciu pobiegniesz tylko i wylacznie w skarpetkach i butach? gwarantuje Ci, ze wtedy dopiero to show bedzie. a swoja droga tez jestem za tym, zeby te koszulki byly zapamietywane. kolor odblask, jak najbardziej, ale jaka tresc nie mam pojecia?

ja juz kiedys to wspominalem, ale nikt sie nie chcial zgodzic, wiec nadal pamietajcie, ze chetnie przebieglbym ktorys maraton przebrany za banana albo za proszek do prania gdyby cala ekipa tak wygladala, to jak w pysk strzelil tego samego wieczoru ladujemy w wiadomosciach na TVP

pzdr

ja juz kiedys to wspominalem, ale nikt sie nie chcial zgodzic, wiec nadal pamietajcie, ze chetnie przebieglbym ktorys maraton przebrany za banana albo za proszek do prania gdyby cala ekipa tak wygladala, to jak w pysk strzelil tego samego wieczoru ladujemy w wiadomosciach na TVP


Stary, nie ma problemu, ale to dopiero wtedy, gdy juz nie będę w stanie poprawić swojej życiówki. Wówczas to dopiero bedzie show, gdy parę dziadków wyjedzie w przebraniu za polene 2000 albo Banana od Chiquity.
kR
PANOWIE PRZYWOŁUJE WAS DO PORZĄDKU - TO JEST POWAŻNE
PRZEDSIEWZIĘCIE

zamiast zgrywać kozaków na forum zobaczymy jak bedzie kozaczyć
16 października - licze ze zarówno kolega Metter jak i kolega Gorzoła
udowodnią ze sa prawdziwymi street figterami i wystartują w tej
jakże arcyświetnej imprezie

Kolor koszulki i konkurs na logo omówimy sobie na spotkaniu
12 czerwca zatem jeszcze raz serdecznie was na nie zapraszam

Bartas

..licze ze zarówno kolega Metter jak i kolega Gorzoła
udowodnią ze sa prawdziwymi street figterami i wystartują w tej
jakże arcyświetnej imprezie ...


Wystartować wystartuję ale z jakim skutkiem to się obaczy
ja takze planuja start, a w drugiej kolejnsci ukonczenie
No to ćwiczyć trzeba, ćwiczyć !
u mnie też plany są, gorzej troche z przygotowaniami, ale trzeba będzie sie zmobilizować.
Póki co, myślę że wystartuję, a czy ukończę bieg to się zobaczy w trakcie...

Co do pomysłów chłopaków, to nie jest to tak głupie...
W końcu ja przynajmniej nie będe biegł po pierwsze miejsce (bo i tak nie ma szans z założenia), życiówkę i tak pobiję (bo jeszcze jej nie ma), a jeśli w wyniku moich przygotowań dojdę do wniosku, że całego biegu nie będe w stanie ukończyć z powodów kondycyjnych to chętnie wziąłbym udział w biegu bardziej dla "show" i wówczas nie podważam pomysłów z bananem lub proszkiem do prania. Byłoby dużo zabawy
Co prawda startowałem w jednym tylko maratonie, ale moje spostrzeżenie jest jedno. Osoba, która chociaż troche biega naprawdę jest w stanie ukończyć ten maraton w 6h. Z osób, które tu piszą moim zdaniem każda powinna pokonać na 100% ten dystans. Kwestia tylko - zależna od wybiegania - ile i jak wielkie będzie miało się kryzysy na trasie . Dlatego stawiajcie sobie za cel przede wszystkim dobiegnięcie do mety w ciągu tych 6h! Bo wierzcie, że to zajefajna rzecz, a gdy poddacie się ot tak, lub będziecie mieli nastawienie, że biegniecie do pierwszego kryzysu, to chyba mocno mozecie sie zniechęcić do biegania... Swoją drogą pamiętajcie - za rok brama brandenburska jest nasza .
kR
Witam
Wspanialy pomysl z tym biegiem dla show , moze kiedys sie spelni
Moj pomysl to przebrac sie za Sw mikolajow albo w garniturach wystartowac ;D
W garniturach to się biega sylwestrowy . Natomiast ciekawe byłoby przebranie za bliźniaki syjamskie zrośnięte głowami i dwoma prawymi nogami
kR
Tak sobie myślę, że najdziwniejsze pomysły mają ci co to maratonu nie biegli - może biegli kiedyś jakieś 15 km ....
Ci którzy mają ochotę pobiec i przebiec w jakimś realnym czasie to będą walczyć ze sobą, ze swoją niemocą, a nie walczyć o uznanie w oczach jakiegoś reportera czy kamerzysty.
Jakoś mi nie do śmiechu gdy myślę o maratonie i jakoś nie potrzebuję się przebierać. Przypomina mi się harpagan, na który wielu wychodzi w ojach i moro - by nie dać rady skończyć pierwszej pętli.
Pewnie powiecie, żem stary to i mało zabawowo podchodzę do imprezy. Wg mnie to jest pytanie co kogo śmieszy?

Kondzik napisał:

Osoba, która chociaż troche biega naprawdę jest w stanie ukończyć ten maraton w 6h. Z osób, które tu piszą moim zdaniem każda powinna pokonać na 100% ten dystans. Kwestia tylko - zależna od wybiegania - ile i jak wielkie będzie miało się kryzysy na trasie

No to nie brzmi zachęcająco:
- chociaż trochę biega - czyli ile? jak często?
- zależna od wybiegania - czyli nie trochę a sporo.
- jak wielkie będzie miało się kryzysy na trasie - no i to sedno sprawy

Powiem tak: jako misio z nadwagą (Kondzikowi słowo obce ) wiem, że z każdym krokiem po 20 km jest tak jakby się biegało z kamieniami u szyi. Na Dębno nie przebiegłem ani jednego dystansu powyżej 16 km - i to czułem po 25 km! Podstawą biegania jest oczywiście trening, ale to co masz w głowie jest czasem - czytaj po 30 km - ważniejsze! Jeśli masz we łbie, że zaniedbałeś treningi, nie biegałeś długich wybiegań, nie wiesz co to jest bieg na ujemnym dotlenieniu to z każdym krokiem masz ochotę zejść z trasy i nie dasz rady nawet w 6 godzin (zwłaszcza, ze w P-niu jest parę podbiegów, parę dłuuuuuuuuugich prostych i parę miejsc, gdzie się załamujesz - bruk, nawroty na których widzisz znajomych). Sorry chłopaki dla jaj maratonu nie zrobicie, chyba, że ukończenie maratonu w taki sposób by przez następny tydzień się leczyć uważacie za pokonanie dystansu 42195 metrów.

Druga sprawa to frekwencja - rok temu pobiegło 4 w tym zapowiada około 10. Aby Was podpalić powiem tak: wybiegnie 8 skończy 6 - ciu poniżej 5 godzin. Jeden może zaliczy 5:45 .

To jest wariant optymistyczny . Pesymistyczny zakłada, że do 4 sprzed roku dołączy jeden co ukończy;-)

No a teraz podpaleni udowodnijcie, żę się mylę
Trudno Sławku nie przyznać Ci racji w tym co napisałeś. Jednak jeżeli chodzi o te wszystkie pomysły z proszkami do prania, bananami, to ja to odbieram jako fikcję i żart - przynajmniej na najblizszy czas.

Jedna rzecz mnie zaintrygowała - co to jest ten ujemny oddech? Mógłbyś to streścić w dwóch zdaniach?
kR
Co jak co, ale mi tam wcale nie do śmiechu, kiedy myślę o Maratonie - skupiam się teraz na rozbieganiu, i przygotowuję się na duże zmagania z własną psychiką, a kwestię zmęczenia odczuwa się już, kiedy biegam z Tobą Sławku. Dlatego najbliższe 2 tyg. nawet nad tym morzem przed pracą (koło 6 rano) chcę po plaży chociaż biegać, bo nie mozna zaprzestać treningów. Wiem, że mamy (wszyscy chętni, którzy jeszcze nie biegli) sporo czasu do Maratonu, ale równocześnie podkreślić trzeba, że owy czas należy sumiennie i korzystnie dla nas wykorzystać na trening, trening, i jeszcze raz trening (no i do tego może spotkanie z psychologiem ).

Dziękuję także wszystkim naszym Maratończykom z zeszłego roku, że zachęcili już (i nadal zachęcają) do wzięcia udziału w tej imprezie - dajecie mi naprawdę dużo siły i wiary w siebie!
Próg tlenowy - W czasie swobodnego biegu ilość tlenu dostarczana przez płuca jest wystarczająca, dzięki czemu energia w mięśniach wytwarzana jest w mechanizmie tlenowym. Zapewnia to wystarczającą jej ilość, sprawia że oddech jest swobodny a mięśnie pracują bez nadmiernego wysiłku i ból. Jeżeli jednak tępo biegu zostanie przyspieszone ilość dostarczanego tlenu stanie się niewystarczająca. Spowoduje to że potrzebna mięśniom energia będzie produkowana bez udziału tlenu (anerobowo). Powstające w rej reakcji substancje (kwas mlekowy) powodują ból mięśni a płuca starają się nadrobić dług tlenowy przez forsowny oddech. U dobrze wytrenowanych osób próg metabolizmu beztlenowego sięga 85-90% maksymalnej pracy serca, podczas gdy u nietrenujących jedynie 50-70%

A ja sobie to nazwałem ujemnym no bo jak ci brak to masz niedobór czyli jesteś na minusie
No nareszcie konstruktywne wypowiedzi , bo wcześniejsze głosy (niby dla
jaj) to czyste asekuranctwo które nie jest godne harcerzy a tymbardziej
instruktorów

Moje uwagi są następujące, choć zapewne powtórze je jeszcze na
spotkaniu:
- jak pisałem w zaproszeniu jest to czas meskich decyzji i kto teraz
(czerwiec ) nie ustawi sobie sytematycznych trennigów w czasie których
nie zrobi kilku dłuższych wybiegań ok 20km to na maratonie poprostu albo
zesztywnieje po 25 km albo dopadną go poważne kryzysy tlenowe na ok
35 - 40 km - każdego dopada różnie
Co do ukónczenia to kazdy to jest wstanie zrobić idąc pieszo w ciągu 6h

Może tez podtrzymam poważny ton rozmowy, ale nie zależy mi na
pajacowaniu podczas maratonu, tylko na uczciwym bieganiu - biorąc pod
uwage ze wielu z was deklaruje udział w rajdach ekstremalnych i innych
tego typu zawodach zupelnie nie rozumiem waszego podejscia ( tego
asekurowania sie twierdzeniem ze wystartuje ale nie wiem czy ukończe)
co to jest piknik country czy maraton ?
I jesli kogoś uraziły moje slowa to sorry ale moja propozycja to nie jakies
"jajo", dobry jubel tylko wyczyn godny kazdego wędrownika

amen

No nareszcie konstruktywne wypowiedzi , bo wcześniejsze głosy (niby dla
jaj) to czyste asekuranctwo które nie jest godne harcerzy a tymbardziej
instruktorów


czytam i miekne, panowie, to nie jest walka na zycie i smierc, to jest maraton, w ktorym w dodatku ZDECYDOWANA wiekszosc osob startuje dlatego by sprawdzic: jak to jest? jakie sa jego mozliwosc? czy dam rade? jest tez czesc, ktora podchodzi do maratonu powaznie, np. chcac poprawic zyciowke (lub kierujac sie innymi przeslankami), ale pisanie, ze NIE JEST TO GODNE INSTRUKTORA jest chyba lekka przesada Co to jest w ogole za tekst? jak mozna sprawe postawy instruktorskiej wykorzystywac w takiej dyskusji?? niestety indywidualne podejscie kazdego do maratonu jest inne i nie ma to wiele wspolnego z byciem instruktorem. ja, np. wole zeby wielogodzinny trud, ktory z pewnoscia spotka mnie na trasie, szedl w parze z humorem i usmiechem na twarzy, ktory bedzie mi towarzyszyl do konca - nawet jak by to mial byc 10 km. a to czy ja zakladam czy skoncze czy nie skoncze, to jest moja sprawa, ja znam swoje mozliwosci i wiem ile moge, wiekszosc z tych rzeczy pisze z przymrozeniem oka (ale chyba po trzydziestce juz nie kuma sie pewnych zartow - pije do Was obu), jaja musza byc, tak uwazam, gdyz wtedy sie lepiej pracuje i przygotowania przebiegaja przyjemniej.


co to jest piknik country czy maraton ?

moze jako uczestnik tego nie zauwazyles, ale tak - atmosfera byla iscie piknikowa, zwlaszcza dla tych ludzi ktorzy biegli tylko po to by pobiegac, by spedzic w ciekawy sposob wolna niedziele i osiagnac to co tak wielu nigdy nie osiagnie - ukonczyc maraton, no i majac w dupie to jak wypadna - bo to nie dla wszystkich jest najwazniejsze (mam nadzieje, ze uwiezysz ,ze ktos biegnie z innym nastawieniem jak Ty, choc to bolesne - jest to prawda)

---------

Ja jesli juz wystartuje to to jest oczywiste, ze chce ukonczyc te impreze. Jest to wedlug mnie tak ogromny dystans, ze pojawienie sie na mecie bede uwazal za ogromny sukces, i chce to zrobic, ale nie w jakiejs atmosferze kamiennych twarzy i braku zdrowej porcji humoru

---------


Druga sprawa to frekwencja - rok temu pobiegło 4 w tym zapowiada około 10. Aby Was podpalić powiem tak: wybiegnie 8 skończy 6 - ciu poniżej 5 godzin. Jeden może zaliczy 5:45 .

To jest wariant optymistyczny . Pesymistyczny zakłada, że do 4 sprzed roku dołączy jeden co ukończy;-)


wiesz Slawku, ja bym poiwedzial inaczej,w tym roku kilka osob startuje, ale sadze, ze powinni do mety dotrzec wszyscy (wiecie, mnie te 6h nie obowiazuje - w koncu biegne dla siebie - z 5 bede tak samo dumny jak z 7). Twierdzisz, ze jeden zaliczy 5:45? ja sadze, ze conajmniej jedna osoba (Hoffi licze na Ciebie) zlamie 4, co Tobie sie nie udalo przy pierwszym starcie.


Tak sobie myślę, że najdziwniejsze pomysły mają ci co to maratonu nie biegli

no i znow musze przypomniec, ze dyskusje o dziwactwach zaczal ten, ktory wypadl najlepiej z Was (skoro juz tak przywiazujecie wage do wynikow). czyli jednak nie Ci co sie nie znaj biadola, tylko Ci co kompleksy maja biadolic nie chca.

mam nadzieje, ze tresc tego postu nikogo nie urazila, bo wiem, ze mam takie tendencje - jesli tak - sorry nie zamirzone.

pozostajacy w szoku na Wasze posty
mg
No widzisz i nie zrozumiałeś za to się podpalasz Czytałeś Fedydurke? Zostałeś upupiony
1: 0 dla mnie
Jasne, że projekt jest poważny, ambitny itd.
Męskie decyzje Bartku jak piszesz zapadną na spotkaniu a po nim musi nastąpić ich rzetelne wypełnianie.
Forum niemniej jest miejscem gdzie można popuścić nieco wodze fantazji i pożartować nie widzę w tym nic zdrożnego!! Uważam także, że dyskusja schodzi dość "groźnie" z tematu, prześpijmy się z propozycjami zaproponowanymi przez Bartka a na spotkaniu podyskutujemy, ustalimy co trzeba będzie ustalić i do pracy rodacy. Wsio

No widzisz i nie zrozumiałeś za to się podpalasz Czytałeś Fedydurke? Zostałeś upupiony
1: 0 dla mnie


jesli to bylo zamierzone, to poklon w Twoja strone Ferdydurke czytalem. ale pomijajac fakt czy sie dalem podpuscic czy nie (zazwyczaj daje) to mam nadzieje, ze Slawku rozumiesz tez o co mi chodzi?

pzdr
mg
BRAWO !!!!!!!!!!!!!!!!!

I jasne, że rozumiem, też się bawię biegnąc. W Dębnie zapraszałem na całę gardło komentatora by z nami pobiegał , bo wstawiał suche gadki, że jeszcze tylko dwie pętle chłopaki

Teraz dorgi Marcinku to ja jestem w szoku skąd w Tobie tyle nienawiści,
złości, i czy Tobie sprawia frajde sranie ludziom publicznie na forum
Lubisz przypieprzyć bez sensu byle naskrobać głupot ...

Nie bede nic wiecej pisał na temat Twoich zawistnych tekstów
bo to nie ma sensu i jak Sławek pisał rzeczywiście zostałes upupiony

Ja jeszcze raz wszystkich zachecam do bardziej odważnej postawy
do wiekszego zdecydowania, zostało sporo czasu żeby sie przygotować
jak pisałem wczesniej co do propozycji koszulek, logo to omówimy to
sobie na spotkaniu 12 czerwca

Na koniec małe sprostowanie - zależy mi żeby nie tylko ekipa z Watahy
wystartowała, ale licze na harcerzy z Hufca oraz nawet z całej Chorągwi

dlatego mam nieco inne podejście niz pozostali członkowie na forum
ponadto jest to moje zadanie które wymyśliłem sobie w próbie na hm
Jak doczytacie ulotke tam nie tylko jest sam udział w maratonie a jest
caly cykl przygotowawczy
Poprostu zależy mi zeby ludzie fizycznie zaczeli biegać a nie wystarowali
jako banan czy proszek do prania

To ma być czysta forma propagowania zdrowego trybu życia, oraz
odpowiedź na formalne zapotrzebowanie na wyczyn, samorealizacje
w życiu harcerskim, umożliwienie wam moi drodzy wykonania wyczynu
w ramach prób wędrowniczych cz też elelmentów realizacji prób HO
(wiem ze jest kilka osob które ma to w swojej próbie HO)

na koniec jednak mała dygresja na zarzuty Marcina - jesli ktos
sobie wyobraza ze zamierzam maraton przebiec z kamienną twarza
bez uśmiechu to chyba mnie niezna
Z drugiej strony podczas maratonu przyszło mi zacisnąc kilka razy zęby
ale za to satysfakcja była ogromna a banan też był z tym że pojawił sie na mojej twarzy

pozdroofko
Bartas
A mnie się wydaje tak:
zakładając że będzie się miało czas większy niż 3,30 i kończąc bieg na około 400 miejscu (założenia optymistyczne) wydaje mi się że cały bieg można potraktować jako bieg dla idei. Świrowanie zarówno w jednym kierunku (pobijanie życiówki), jak i w drugim (przebieranie się za banana ) można sobie darować...
Czy nie lepiej skupić się na tym, by bieg ukończyć w te 6h? Popatrzcie co reprezentował sobą np. p.Grobelny w zeszłym roku. Biegł spokojnie na tyle na ile go było stać.
Osobiście nie wyobrażam sobie biec w takim tempie by ukończyć całość w 5h. Będe biegł wolniej, a i tak nie wiem czy dam radę. Podziwiam wszystkich którzy są w stanie przebiec 10km i się nie zmęczyć. Ja tak nigdy nie umiałem i wątpie czy będe umiał. Znam swoje możliwości.
A stosunek BB do całej sprawy rozumiem, bo zależy mu na tym, by mieć czym się pochwalić. Obawiam się tylko jednego - jak będzie postrzegany ten, kto na trasie ospadnie...

AObawiam się tylko jednego - jak będzie postrzegany ten, kto na trasie ospadnie...

Jakto jak - normalnie Flaper - nikt Ci nie będzie tego wyrzucał po roku (jak mi, że czas miałem słaby ) - nie tym bym się przejmował. Trzeba poćwiczyć i tyle. Marcin pewnie już skumał, że przesadził, ale nikt się nie obrazi, bo po co? W czasie biegu wszyscy jesteśmy równi i tyle, ktoś skończy szybciej, ktoś później. Tak naprawdę walczysz sam ze sobą i dystansem. Ani mi, ani pewnie Bartkowi nie chodzi o jakieś wyścigi między nami. Chodzi nam tylko o to by więcej ludzi biegało, by tym co chcą pomóc ukończyć pierwszy w życiu maraton. Ja pobiegnę by osiągnąć życiówkę i tyle nie będę się ścigał z Kondziem czy Kenijczykami , to nie ten poziom.
Przy okazji. Niedziela 8:30 Malta 2 - 3 kółka, kto wchodzi?
Członkowie "Watahy" odpadają - zbiórka )

nikt Ci nie będzie tego wyrzucał po roku (jak mi, że czas miałem słaby
z pewnymi uwagami sie zgadzam ale, oj Slawku, nie napisalem ani razu ze czas miales slaby! 4 z groszem przy pierwszym podejsciu to jest mega sukces, i napewno nie jest czasem slabym, uzylem jedynie (acz nie doslownie) frazy: "gorszy niz", a to roznica.


jak będzie postrzegany ten, kto na trasie ospadnie...
to jest m.in to co mialem wczesniej na mysli. zaczynaja sie niezdrowe rozwazania, jakby nad tym jakas presja wysiala (skad ciekawe??). stary luuuuz. biegniesz dla siebie i dla zabawy (moze nawet dla dumy, bo powodem ukonczenie bedzie i to wielkim, nieukonczenie zas nie skonczy sie dumy strata).

-------

a tak jeszcze ode mnie, bo wczesniej nie napisalem: idea bardzo dobra i mam nadzieje, ze wykonanie bedzie rownie dobre.
pzdr

Czy nie lepiej skupić się na tym, by bieg ukończyć w te 6h?
Popatrzcie co reprezentował sobą np. p.Grobelny w zeszłym roku. Biegł
spokojnie na tyle na ile go było stać.


BINGO - Tu Flaper trafiłeś w dziesiątke - jest to dokładnie to o co mi
chodzi Nie zamierzam sie z nikim ścigać prócz siebie - tzn chce poprawić
swój czas z Dębna o 15 minut i tyle


Obawiam się tylko jednego - jak będzie postrzegany ten, kto na
trasie ospadnie...


Najlepiej wam odpowie Sławol który nam odpadł w Poznaniu - wiem ze
napewno nie było to miłe jak my poprostu widzac ze zwolnił
pobiegliśmy dalej, ale tu chyba nikt do nikogo pretensji nie ma , bo zaraz
potem zwolnił Polo, a potem ja zobaczyłem plecy Kondzia - lecz sam do
niego mówiłem ze nie ma sie za mną oglądać tylko napierać

Podobne zasady przyjeliśmy na Harpaganie idąc z Pawłem i Sławolem
kto słabnie zostaje w tyle i wcale mi nie przeszkadzało ze Sławol mnie
odstawił - bo tak naprawde walczyłem sam ze sobą


A stosunek BB do całej sprawy rozumiem, bo zależy mu na tym,
by mieć czym się pochwalić.


Zabrzmiało to trochę jakbym całą akcje robił dla siebie, a taki obraz
z lekka moze zaciemniać rzeczywistość , dlatego jako komentarz musze
dodać tu jedno zdanie
Jak wszystko co robiłem i co robie - jest adresowane dla Was
nawet jeśli zadanie wynika z próby ...

Po zeszłorocznym maratonie poczułem niesamowitą euforie, a co
ważniejsze dało mi to ostrego kopa do biegania i jestem głęboko
przekonany ze podobnie bedzie z uczestnikami tegorocznego maratonu

Jednak zeby było to dla was wspaniałe przeżycie to trzeba poprostu
troszke potrenować inaczej maraton moze stać sie jakims traumatycznym
wydarzeniem które zniechęci was do biegania i tego właśnie pragne
uniknąć

BB
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • reszka.htw.pl
  • All right reserved.
    © Internet to potęga ÂŤ Obserwuję, myślę, piszę – serwis Goldenrose