Internet to potÄga ÂŤ ObserwujÄ, myĹlÄ, piszÄ â serwis Goldenrose
Hejka jak nie któym wiadomo w piątek o 17:00 start, komu słać info by coś skrobnął?Na napierajce pewnie coś będzie, albo nie a tu można coś puścić na offie
W piątek pewnie dopiero późno wieczorem będę mógł uaktualnić, a w sobotę już napewno łatwiej będzie . Będziemy dzwonić jeszcze . No i powodzenia Sławq, będziemy trzymać kciuki .
kR
Ps. To chyba będzie HKSowy weekend relacji online z dwóch końców Polski .
no my z Bartasem bedziemy w tym czasie reklamowac barwy Klubu w innej czesci Polski, nie mniej jednak bede starla sie jechac na rowerze z zacisnietymi za Ciebie kciukami a relacje live z mila checia poczytam po powrocie z Karpacza.
czyli Kondzik jak? jak juz bedziesz relacjonowal to moze info od nas tez bys przygarnal?
pzdr
mg
Ja za Was też kciuki potrzymam, byle mi mapa nie wypadła i karta startowa
Nie widzę przeszkód, wszak weekend zapowiada się iście deszczowy, wiec pewnie nici z jakiegoś całodziennego rowerka . Czekam w takim razie na obszerne relacje z trasy . HKS do boju!!! Jeżeli nie macie nic przeciwko temu, to może relację bedziemy robić w jednym poście. Tak bedzie łatwiej do czytania i pisania .
Pzdr
kR
Jeżeli ktoś po mojej ostatniej relacji jeszcze chce skorzystać z mych usług to polecam się. Zaczynają się przygotowania do sesji więc całe noce spędzam przed kompem, nie ma problemu by coś na stronkę powrzucać
wrazie "W" moj nr tez otwarty na smsy i telefony cala dobe!
lg
Jeżeli ktoś po mojej ostatniej relacji jeszcze chce skorzystać z mych usług to polecam się.
No jeśli nie bedziesz pisał ze wysoko w górach w zaspach śnieżnych porwał nas Yeti
to bedzie mi naprawde miło jak poświecisz swój czas na opisanie naszej walki w górach
pozdr
BB
Powodzenia Sławek , trzymamy kciuki
... ze wysoko w górach w zaspach śnieżnych porwał nas Yeti ...
W to nikt mi nie uwierzy, ale gdybym napisał, że w strugach padającego od wielu dni ulewnego deszczu spotkaliście bliżej niezidentyfikowaną postać, która okazała się wygłodniałym człowiekiem gór to kto wie
w strugach padającego od wielu dni ulewnego deszczu spotkaliście bliżej
niezidentyfikowaną postać, która okazała się wygłodniałym człowiekiem gór
Rozumiem ze masz na myśli człowieka Wilka, którego mielismy spotkać na Ukrainie ...
...mam nadzieje ze wiejące wiatry sprowadzą go na weekend w Karkonosze i bedziemy
mieli okazje z nim sie spotkać
pozdr
BB
Oki, no to zaczynamy relkę .
15.22 SMS od Sławka.
Start imprezy przesunięty na 19:00. Pociągi się spóźniają. Trasa wygląda na fizolską, niewiele na orientację.
Czyli jeszcze chwilę musimy wytrzymać . Dawaj Sławol! Złamania 24h życzę!
kR
Informacje z godziny 00:21
'...32km 5PKz15..."
Oby tak dalej Mocno trzymamy kciuki, żeby ten wiatr przestał wiać iadeszcz padać. Ponoć w Dobiegniewie lało na początku imprezy..:/
Tym tempem to Sławek ma szansę łyknąć cały dystans spokojnie w 24h. Dasz radę Sławol.
8t
Nowe info!
8:22
75km 10PK z 15. Przepak. Jestem 9-ty.
Chwilę później
8:49
Z przepaku wychodzę jako 10. Ale mi sie nie chce. Pada i pecherze
No to zaczyna być naprawdę ciężko, ale 14h i zostało Sławkowi 50km! Mam nadzieję, że mu się uda utrzymać to 10-te miejsce, a być może nawet podskoczyć w klasyfikacji! rzymamy mocno kciuki!
Na napierajce napisali, że nawigacja miała być prosta, ale niezgodności mapy z terenem dają po kościach zwłaszcza maratończykom. Na czele na 40kilometrze była grupka mocnych napieraczy. Że nawigacja jest trudna niech świadczy fakt, iż Gaweł Boguta (kapitan napieraj.pl) stracił 3h na szukanie jednego pk. Skądś to znam w tamtych rejonach... Wszak nieopodal niedawno jeździliśmy na rowerkach .
GO Sławek! GO! GO! HKS Misrzem jest!
kR
No i kolejny news!
10:13
82km. 11pk na 15.
To mi napisał.
Ale przed chwilą rozmawiałem ze Sławolem i spróbuje to wszystko zebrać do kupy.
1 punkt to typowy tramwaj. Sławek zrobił go wogóle bez patrzenia na mapę. Potem już sie rozciagnęło i ludzie zaczęli robić błędy. Sławek 1 petle napierał z Pawłem Zielińskim i paroma innymi osobami. Potem jednak to się juz trochę rozciągnęło. Na pk 9 było śmiesznie, bo orgowie nie zdążyli rozstawić pk, ze względu na zwalone drzewa czy cuś. Tak wogóle to tysiące zwalonych drzew leży. W tej chwili z przodu napiera czwórka napieraczy, potem 3 osoby z kuzajem Bartka, Michał Kiełbasiński z Adventury i Sławek. Tak więc trzymamy kicukasy, żeby Sławek łyknął "Kiełbasę", a może i nawet doszedł ten drugi peleton! Na 12 pk wybrał troche inny wariant niż reszta(nie torami kolejowymi). Wszak z odciskami może być tam nieciekawie. Może mu ten wariant na dobre wyjdzie . Suche buty, suche skarpetki i Sławol napiera ostro. Po głosie można było wyczuć, że humor ok i ogólne samopoczucie.
Odnośnie pogody, to zaczęło się od gradu, deszczu mega wiaru, itp itd. Deszcz padał pierwszą pętlę i pada nadal, także pod tym kątem nic sie nie zmienia. Na koniec Sławek prosił, żeby podziękować wszystkim za wsparcie i smsy o 4 rano!
Dajesz SŁAWOL!!!!!!! Trzymamy kciuki!!!!
kR
Kolejne wieści z frontu godz 13:02
"..95km przestało lać"
Trzymaj Sławek tak dalej..do mety 30km wszyscy wierzymy, że dasz rade!! Przestało padać, oby taka pogoda utrzymała się jak najdłużej:)[/center]
Kolejne wieści z frontu godz 15:15
"106 km"
Brawo jeszcze trochę i będzie po bólu..:)
Wierzymy że da rade i złamie 24h!!! Normalnie mega czad!
Qrcze, dawno tak często nie siedziałem na forum jak teraz przez tą relację . Dajesz Sławek!!!!!!
kR
Trzymam kciuki aby mu się powiodło. Do mety zostało 19km limit czasu jaki pozostał to w tej chwili jakieś 9h (do godz 1:00 w niedziele). Da rade mocno w to wierze gdyby jeszcze udało się Sławkowi zejść poniżej 24h byłby WIELKI i ustawiłby poprzeczkę innym członkom HKSu naprawdę wysoko, którzy chcąc aby to właśnie do nich należał klubowy rekord na dystansie 125km musieliby się ostro nagimnastykować
Moim zdaniem uda mu się w 24 h!
Wierzę w niego, jest doświadczonym fajterem!
Pozdro,
Hoffi
Wierzę w niego, jest doświadczonym fajterem!
Dokładnie tak jak mówisz Hoffi, jest doświadczony ostatnie miesiące ciężko przepracował (przetrenował , jest dobrze przygotowany fizycznie i mentalnie! Niecierpliwie oczekuje informacji: Meta 125 km - idę się przespać , którą Sławek potwierdzi że dokonał wydawałoby się niemożliwego
Wybrałem się z Mordką na rower, co by chociaż troche poczuć się jak nasi dzisiejsi fighterzy. Zawitalismy po drodze do Magdy do Swaja na placek, a tu telefon:
No więc dzwonił przed chwilką Sławek z jakże radosną nowiną. Skończył ZMP 2007 na 10 m-cu!!! Pełen czad i szacun dla niego. Wielkie dzięki przesyła on wszystkim, którzy go tu wspierali psychicznie, telefonicznie, smsowo. Jeszcze takiego głosu Sławka nie słyszałem. Chyba jest naprawdę zmęczony, czemu trudno się dziwić. Na pytanie, jak się czuje, odpowiedział, że ledwo żyje. Po czym dodał, że zamiast stóp ma mąkę... Musiało być w takim razie naprawdę ciężko, w końcu było to 125km!!!! WIELKI RESPECT dla Sławka. To był naprawdę mega wyczyn i super wynik. Wielkie gratulacje!!!!!!
mysza & kR
Respect gentelmens - was born our master!!
WIELKIE GRATULACJE!!
Cały czas liczyłem, że mu się uda - i udało się!! Gdyby Sławek żył w świecie fantasy napisaliby o nim w księgach a niejeden bard po gościńcach wysławiałby jego chwałę śpiewając pieśni na jego cześć! Chylę czoła....
SZACUNEK
Rozmawiałem przed chwila ze Sławkiem pragnie wszystkim podziękować, którzy trzymali kciuki dzwonili słali esemesy i wierzyli, że da rade Sławek stwierdził również, że nie odzywał się wcześniej gdyż po prostu nie miał sił, ostatnie 15 km ponoć masakra, ostro dało się uczestnikom we znaki. Zmęczony potwornie ( nic dziwnego przeszedł w końcu 125 km ) stwierdził, że idzie się położyć ale najpierw wykąpać co by się trochę rozgrzać.
Niecierpliwie czekam ąz sam Sławek opisze swój występ na tegorocznym Zimowym Maratonie Pieszym. Oj będzie co czytać! Dziękuje za sportowe emocje dla państwa komentował....:P
No to już ze swojego konta .
Jeszcze raz wielkie gratulacje dla Sławka. Możemy się jedynie domyślać, jakie były te ostatnie 15km, które nieczęsto bywa dla nas uciążliwe, a co dopiero, jeśli ma się już za sobą 110!!!!!! Czas Sławka to 25:07. Kilka minut później wpadł za nim kolejny zawodnik Tomek Pryjma z Emmet Team, także Sławek musiał dać na końcówce wszystko z siebie, by nei dać się prześcignąć i dowieźć do końca to jakże fantastyczne 10m-ce. Tak więc czekamy teraz na relację.
Pzdr
kR
Wierzyłem od samego początku! Gratuluję!
Gratulacje Sławol. Jesteś wielki!
Dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki
a Właściwie:
DZIĘKI !!!
Jestem już w domku i to w nawet niezłej kondycji, tylko stopy jakby je ktoś pokroił i przleciał papierem ściernym, albo odwrotnie . A zakwasów nie mam
Pierwsza część do 75 km do przepaku lecieliśmy w tramwaju z Pawłem Zielińskim jako navi. Tak jak już ktoś opisał do pierwszego punktu nawet raz na mapę nie spojrzałem , potem starałem się pilnować tego co robił Paweł i powiem tak: choćbym się rok uczył nie doścignę faceta w nawigacji!!!
Ponieważ od startu przyszła ulewa i gradobicie i droga była mokra to buty były pełne wody już po pierwszym kilometrze. Trasa była w miarę łatwa - na tyle, że do 30km praktycznie ciągle biegliśmy! Potem na zmianę trucht i marsz. Szybko się wyjaśniło, że Drawy wpław nie weźmiemy (choć Kiełbasa to zrobił). Na piątym punkcie był wg mnie odsiew. Drewniak tam stracił 3 h ponoć, my jakieś 45 minut, w pewnym momencie zgłupieliśmy bo na odcinku 200m kompas pokazywał, że zawróciliśmy i idziemy w drugą stronę- nic się nam nie zgadzało, ale w końcu poszliśmy specjalnie na północ - za daleko by spróbować innego wariantu i się udało, chwilę wcześniej szliśmy w bagienku do połowy łydki zalani.
Przestało ok. 1 padać i wiać - zrobiło się nawet ciepło - tylko chlupotało w butach.
Do przepaku jeszcze raz braliśmy rzekę (ale nie Drawę) z buta, także nogi były wymoczone i zaczęły sięproblemy z pęcherzami.
Tak około trzeciej nad ranem zacząłem powoli myśleć, że na przepaku odpadnę. Tempa Pawła pewnie nie utrzymam i nogi posiekane od spodu i wlasciwie chciałem zrezygnować i wtedy sms w środku nocy i w środku lasu: Zawor 3:45: Dajesz Dajesz!, a o 4:50 drugi: Nadal dajesz no kurde zacząłem myślęć trochę pozytywniej. Jak jemu się chce nie spać o tej godzinie i tyle chłopa mi kibicuje (słowa Mecia) to ja mogę się trochę jeszcze zmęczyć . Dochodząc do przepaku postanowiłem, że zobaczę po zmianie butów jak będzie. No i zdecydowałem iść dalej.
A dalej to nawet szybko na 11 - sty punkt i w okolice 12 stki, tam kwadrans szukałem punktu, ale spoko znaleziony. A potem totalna porażka trzy kilometry w plecy bo mi sie nie chciało spojrzeć na mapę i kompas!! W dodatku słuchałem muzy i to nie był dobry pomysł.
Zero skupienia i dwa błędy nawigacyjne z 14 stki do bazy. Zamiast ostatnich 15 km zrobiłem z 20. Ale co tam ostatnie 7 km to asfalt i zająłem się liczeniem słupków drogowych (i odliczaniem ile mi zostało), parokrokami i przeliczaniem tego na kroki oraz uważaniem na auta. Nie odpowiadałem na smsy bo było mi wszystko jedno, a nie chciałem się zatrzymywać, poza tym lało i wiało.
Na mecie nie byłem w stanie wypić piwa!!!! organizm nie przyjmował, obiad zjadłem w połowie i to siłą woli - nie głodem!! Ale co tam warto było 125km za mną.
Może jeszce coś skrobnę jako relację, ale to później teraz rodzina [/b]
Sławku:
slowa nie oddadza uznania jaki Ci sie nalezy za ten wyczyn. nawet gdybys doszedl ostatni, ale doszedl, bylbys najwiekszym fajterem pod sloncem. a 125 km zrobione w 25h (i na orientacje) to cos poprostu niesamowitego. pozdrawiam pelen szcunku i podziwu. to jest dopiero cos.
mg
Padło tu już tyle ciepłych słów, że mi również nie pozostaje nic innego jak tylko gratulować
tak wiec Byku - DUŻE GRATULACJE
pozdr
BB
tak tak Slawku wielkie slowa uznania dla Ciebie za Twoj wyczyn!! Gratuluje! Podniosles nam dosc wysoko poprzeczke!
lg
relacja
Położyłem na napieraju - a co raz się żyje
Pięknie się czyta takie opowieści, jeszcze raz ogromne gratulacje
Naprawdę świetna relka . Jeszcze raz wielkie gratulacje!
kR