ďťż

Niekoniecznie maraton

site
Internet to potęga « Obserwuję, myślę, piszę – serwis Goldenrose
Zaczynam wątek w związku z pozytywnymi odpowiedziami na moje:

"Połówkę czy 10 km można by już przebiec bez wielkiego uszczerbku na zdrowiu.

W najbliższym rozsądnym czasie pojawią się na pewno próby przebiegnięcia połówki w Kościanie, Toruniu, sylwestrowego czy 15km na mistrzostwach grubasów, czy też 10 km z atestem w Poznaniu czyli 4 Maniacka Dziesiątka.
Te krótsze dystanse są fajne i co ciekawe przygotowanie do nich nie wymaga katorgi 50 - 80 km tygodniowo i długich wybiegań. Poza tym przygotowanie do nich jest bardzo przydatne do wszystkich InO, Rajdów przygodowych itp.
Więc ja tutaj w tej sprawie, czy może ktoś jest zainteresowany braniem udziału w czymś w rodzaju treningów przygotowujących do tego typu biegów? Np raz w tygodniu wspólnie a pozostałe treningi solo czy w mniejszych grupach, może wogóle nie biegać wspólnie tylko rozpocząć wątek o krótszych dystansach i tam się wymieniać doświadczeniami itp? "

Tzw "samotność długodystansowca" jest mi dobrze znana, ale zawsze raźniej się biega z kimś. Maratonów w Polsce za dużo nie ma, ale biegów krótszych trochę mamy, 10 km, 15 czy 21,0975 km (tzw połówka lub w skrócie 21 km) to są dystanse "do zrobienia" przez nawet początkującego biegacza (o ile nie ma 50 kg nadwagi).
Przygotować się do 10 km można w trzy tygodnie, do 21 w 5-6 tygodni i w debiucie połamac 2 godziny (na 10 km połamać 55minut).

Proponuję umieszczać tutaj swoje przemyślenia z tym związane, osobiście obiecuję umiescić przykładowy trening do 10, i 21 km.

Poza tym nie jest żadnym odkryciem Ameryki stwierdzenie, żę bieganie poprawia: odpornośc organizmu, krążenie krwi, pomaga utrzymać formę i wagę, jest naturalnym ruchem człowieka. Ponoć przed wiekami goniąc mamuty więcej się biegało niż chodziło;-).
Poza tym biorąc udział w różnych InO, Rajdach Przygodowych itp dobrze jest kondycję mieć, niż męczyć się po pierwszych 5 km trekingu.

Hoffi poproszę jeśli możesz umieśc tutaj terminarz najbliższych biegów (do maniackiej włącznie).

Wiem, że biegamy w różnych miejscach, ale możnaby w niedzielę lub sobotę znaleźć czas na wspólny trening. Miejsca proponuję zmieniać tak by po pierwsze było ciekawie, nie nudziło się na tej samej trasie, po drugie poznawać inne trasy niż nasze "wybiegane".

Zapraszam do dyskusji i czekam na pomysły.


przyznam sie szczerze ze chciałem zorganizować bieg na 10 km, a dokładniej pod łączyć sie pod bieg o uśmiech dziecka w Jastrowiu. Przeprowadzić tam specjalną klasyfikacje dla harcerzy, oczywiście z nagrodami. można by było tam spotkać, więcej harcerzy biegających z hufca: Złotów, Pila, Chojnice czy tez Walcz. oczywiście przyjazd dzień wcześniej nocleg gratis itp.
czy ktoś byłby chętny wiem ze dos wcześnie pytam ale wole wiedzieć na kogo można liczyć.

a co do wspólnych biegów to ja nastawiam sie bardziej na środek tygodnia bo w weekendy częściej jestem w Jastrowiu. no i z niecierpliwieniem czekam na plan treningowy do połówki.
Witam
Jestem jak najbardziej za tym pomyslem, ciesze sie ze taki temat powstal
Ja jak tylko wylecze kolano juz na fes to mam zamiar (HO) regularnie wrocic do biegania,
wlasnei zeby przygotowywac sie do takich dystansow.
Jak juz wszyscy chyba wiedza to 21,0975km jest moim ulubionym dystansem i chcialbym w nim osiagnac mistrzostwo w klubie!
W nogach mam juz 3 maratony i mysle ze narazie mi spokojnie starczy, jeszcze nie ten wiek na bieganie takich dystansow:)
Co do planow treningowych to bardzo chetnie przyjme jakis dobry na polowke, niestety nie mam zadnych wiec nie moge sie podzielic z wami,
Gdzie mozna biegac?
Mysle ze tu jest szerokie pole do popisu, na poczatek zaczal bym od nike run'ow czyli na malcie i rusalce, mozna pozniej zrobic jakas fajna trase na debince, w WPNie i Puszczy Zielonce, nie sa te terene jakas masakrycznie daleko wiec mysle ze jakies auto zawsze sie znajdzie na dojazd:)

a tym czasem pozdrawiam i zapraszam do dyskusji
lg
Kilka słów o bieganiu wogóle zanim zaczniemy ustalać treningi.

Nie chcę zabierać głosu jako jakiś super expert, nie jestem nim i sam popełniam błędy, więc to co tu piszę to raczej kilka przemyśleń na podstawie doświadczenia, które zdobyłem.

1.Do biegania potrzebujemy: wygodnego stroju i butów
- strój - taki co nas nie obciera przy bieganiu i jest w miarę dostowany do pogody, zawsze lepiej ubrać się mniej niż bardziej ciepło i tak w czasie biegu się rozgrzejemy, a zbytnie przepocenie grozi zemdleniem (odwodnieniem). Zawsze co prawda można coś tam z siebie zdjąć i przewiązać w pasie ale jest to niezbyt wygodne i tak naprawdę bardziej przeszkadza niż pomaga.
- buty - to najważniejszy punkt programu - najlepiej biegowe ale te kosztują 200 PLN i więcej i starczają na powiedzmy rok biegania. Tu nie uznaję kompromisów. Jeśli ktoś chce biegać w trampkach, jakiś sportowych butach "bo są wygodne", jego sprawa, kolana i kostki tylko czekają na takich, a pretensje proszę kierować pod własny adres. Znam osoby, które po przejściu na buty biegowe się zdziwiły, że nagle kolana nie bolą, że można nie czuć "walenia" pięty w asfalt itp.
2.Na początku nie wiemy ile damy radę i jak szybko więc proponuję: znaleźć jakieś miejsce, gdzie możemy potrenować, np Malta, chodnik itp, nie ważne ile trasa ma długości, ważne by sprawdzić ile damy radę przebiec w minutach w tempie trochę szybszym od szybkiego marszu. Pierwsze treningi to treningi na minuty np 10 - 20 minut biegu kilka minut rozciągania i znowu 10 - 20 minut biegu. I tak do momentu, kiedy mamy wrażenie, że to nam nie wystarcza wtedy zaczynamy BIEGANIE.
3. Znajdujemy sobie ścieżki do biegania, MAlta, wzdłuż ulic itp, mierzymy czymkolwiek długości (na Malcie mamy pomierzone co 250m), bo to ważne dla późniejszych treningów i hejka zaczynamy treningi.
4. Ale, ale kilka uwag dodatkowych:
- każdy trening zaczynamy od krótkiej rozgrzewki i rozciągania i kończymy obowiązkowo!!! rozciąganiem.
- nie zwiększamy dystansu drastycznie (góra o 10%) bo mięśnie a zwłaszcza achilles nam tego nie darują
- nie jemy przed samym treningiem - jakaś godzinka to minimum przed.
- trenujemy an początku co dwa trzy dni - większe przerwy sa oczywiście dozwolone, ale jak mozemy to staramy się być konsekwentni (przyda się później).
- jak mamy możliwość to uprawiamy inne sporty: rower, pływanie, rolki, spacery z psem , skakanka czy też siatkówka i koszykówka - chodzi między innymi o to by sięnie znudzić bieganiem.
- szukamy książek o bieganiu, czytamy fora internetowe na ten temat itp wogóle łakniemy biegania jak kania dżdżu

O treningu będzie później, mam nadzieję, że kogoś zachęciłem


co do stroju to dodam ze należy uważać na sutki, czy jak to Lisek mawia nawet je zaklejać bo nie jest fajnie gdy z nich leci krew
fajna opowieść warto sobie poczytać:
http://bieganie.pl/index....1&cat=32&id=134
Nie wiem czy do Was dotarła wieść, ale w imprezie pod nazwą "Run Warsaw" uczestniczyło blisko 20 tys. ludzi. Wszyscy uczestnicy mieli takie same - jasnozielone - koszulki, co oczywiście wywierało ogromne wrażenie.

Polecam zajrzeć na stronę imprezy - bardzo ciekawie zrobiona, a przede wszystkim odpowiedzieć sobie na pytanie "biegamy bo..."? Ciekawe jakie są Wasze motywacje?:)

Ponadto jest wiele ciekawych porad odnośnie uprawiania tego sportu, odnośnie sprzętu, trybu treningowego itd. Naprawdę bardzo profesjonalnie przygotowania strona.

http://www.runwarsaw.pl/

Bieg był na 5 i 10 km.

Pozdrawiam, Marcin

zapraszam do dyskusji

Zaproszenie przyjmuję i przyłanczam się do dyskusji która jest bliska moim nogom.

Ja tu raczej żadnych fantastycznych porad nie podam, bo jestem początkującym biegaczem, ale mogę powiedzieć, ze najważniejsze są chęci no i systematyczność. Jak człowiek coś chce i zacznie to robić w miarę systematycznie to efekty same przychodzą. Pamiętam jak kiedy, a to było chyba ze.......dwa lata temu po przebiegnięciu 5 kilosów miałem niemiłosierne zakwasy, a teraz to bez problemy 25 km w nogach bywa. Zresztą ja się cieszę że w ogóle biegam, bo kto by pomyślał, że pokonam maraton i będę dalej........zył. A satysfakcja z każdego przebiegniętego metra czy kilometra jest do tej pory. Oczywiście trzeba się wyślić, wypocić, nacierpieć, ale gdy dobiegasz do mety jesteś najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.

Także uważam że mój organizm jest za młody na maratony (jak na razie jeden ale po niedzieli będą już dwa w nogach ). Zamirzam się raczej skupić na półmaratonach (jak Lisowy) ten dystan nie niszczy tak organizmy jak maraton, no i nogi mniejsze obciążenie mają. Po takim biegu za spokojem po dwóch dniach można się wybrać na jakiś miły bieg po lesie i to nawet długości 8 km.
Ale na dwóch maratonach raczej nie spocznę, postarm się dalej je pokonywać, ale w iliści 2 do 3 razy w roku , nie więcej (jak na razie) z biegiem czasuuuu........(czyli po jakiś 25 latach) zacznie się biegać więcej tych królewskich dystansów, ale spokojnie przeciez mam dopiero 19 lat.

Popieram pomysł weekendowych biegów, można nawet za półtora tygodnia (czyli 21-22) gdzieś do jakie lasu uderzyć. Mogą to być nawet lesiste tereny za jeziorem maltańskim, które są chyba dobrze znane. Ale można też wybrać się dalej, do Wiórka, Zielonki, Dziewiczej, czy może WPN-u. Jak długo będziemy biegać ??? Myślę, ze 45min. do 1 godznki starczy, ale oczywiście można czas biegu wydłużyć. Chyba godzinka będzie najlepszym rozwiązaniem, mogą przecież pojechać z nami początkujący biegacze którzy dłuższego biegu nie wytrzymają.

To chyba tyle co mam do powiedzenia, a raczej do napisania.

Pozdrawiam


zapraszam do dyskusji

Zaproszenie przyjmuję i przyłanczam się do dyskusji która jest bliska moim nogom.

Ja tylko chciałam napisać, że się przyłączasz Sobku...
szlag Cię trafi? A czemuż to?
Oddzwięk w narodzie był - znaczy część druga:

Trening ustalamy pod coś, czyli mamy cel naszego biegania. Najczęstsze cele: przebiec 10 km, połmaraton, maraton, setkę ale również zrzucić wagę, rozruszać organizm, nie rdzewieć itp. czyli czysto rekreacyjnie - dla przyjemności.

1. Trening "Dla przyjemności" - trudno tu mówić o treningu stricte - biegamy ile chcemy i kiedy chcemy, przestrzegając zasady by rozgrzewać się przed, i po treningu rozciągać i mamy zapewnioną frajdę i zapewnie zdrowie
2. Trening do zrzucania wagi - tu najważniejszym elementem jest konsekwencja.
I uwaga: wraz z rozpoczęciem biegania zwiększamy przemianę materii co powoduje, że chcemy więcej jeść, jeśli jemy więcej to po 2 - 3 tygodniach treningu na wadze zamiast mniej kilogramów widzimy więcej. Wielu się w tym momencie załamuje i porzuca bieganie, a organizm jest nastawiony na pochłanianie większej ilości jedzenia dzieki naszym treningom i stąd bierze się nadwaga!!! Jedynym sposobme jest: po rozpoczęciu biegania jeść trochę mniej niż organizm siędomaga i nie porzucać biegania!!!

A w kwestii samego treningu zaleca się bieganie długo i powiedzmy powoli. Ile? - zależy od człowieka, ci z nadwagą na początku powinni mieszać bieg z marszem by przyzwyczaić mięśnie i stawy do wysiłku (większego niż u osób bez nadwagi). Ważne jest by dużo pić samej wody (niegazowanej) i się nie poddawać!!! Po kilku tygodniach można przebiec już cały dystans. Najlepiej starać się biegać np 50 minut, a nie 9 - 10 km. Nikt nie liczy Wam kilometrów, a u niektóych może występować irytacja gdy pobiegną dany trening wolniej (ale o tym przy dzienniczku biegania).

3. Trening do konkretnego dystansu. Można go podzielić na dwa różne treningi:
- "na przebiegnięcie"
- "na konkretny czas"

"Na przebiegnięcie" - biegamy 2- 4 razy w tygodniu odcinki od 30 - 60 % dystansu (im bliżej zawodów tym więcej 60% niż 30%), najpóźniej na tydzień przed (niedotyczy maratonu) - robimy 75 - 85% dystansu i tyle.
"Na czas" - no tu problemu rozciąga się głębia jak mawiał klasyk;-). Bo to zależy od tego ile się biega w danej chwili i o ile chce się poprawić, czy mamy czas na tempówki i miejsce czy nie. Ogólnie bieganie na dany czas dotyczy biegaczy, którzy już trochę przebiegli, znają swój organizm i potrafią trenować w każdzych warunkach pogodowych, bo trening ważniejszy od lenistwa .

Po tym sporym wstępie parę uwag przydatnych w czasie treningów i biegania w ogóle:
- na trening w zimny dzień (a zbliżają się takie) warto założyć czapkę, różnie podają ale bardzo dużo ciepła tracimy przez głowę, a w końcu biegając pocimy się dodatkowo.
- ja osobiście poniżej -10st nie biegam (chyba, że zawody)
- jeśli po lub w czasie treningu coś nas boli, mięsień, ścięgna czy stawy to po pierwsze gdy samo nie ustępuje idziemy do lekarza, po drugie jeśli nie mamy butów do biegania - to trzeba by zacząć od sklepu.
- jeśli biegamy i obcierają nam się sutki od koszulki można je zakleić plastrem z gazą.
- trening lepiej zaczynac wolniej niż szybciej, mięśnie nie zawsze po rozgrzewce są przygotowane do wysiłku, dajmy im się rozgrzać.

Po weekendzie o treningu i dzienniczku
Sławku czekam z niecierpliwieniem nad planem treningowym do półmaratonu, bo Kościan zbliża sie wielkimi krokami
Po niedzieli
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • reszka.htw.pl
  • All right reserved.
    © Internet to potęga ÂŤ Obserwuję, myślę, piszę – serwis Goldenrose